Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czytambopolskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czytambopolskie. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 26 września 2017

"W słońcu i we mgle" - Dorota Schrammek [recenzja]




"- (...) - Człowiek czasem działa pod wpływem emocji.
- Bywają sytuacje, że emocje okazują się niewłaściwymi doradcami."


Ponad pół roku temu po raz pierwszy miałam styczność z piórem Doroty Schrammek przy okazji lektury "Niepełki", którą nie tylko pochłonęłam z wielką przyjemnością, ale która przede wszystkim okazała się niebywale wartościową powiastką zarówno dla młodych, jak i dojrzałych czytelników. Styl pisarki oraz poruszanie ważnych zagadnień ujętych w przystępny sposób bardzo przypadły mi do gustu. Wówczas postanowiłam sobie, iż w wolnym czasie nadrobię trylogię pobierowską oraz sięgnę po kolejne książki autorki. Niedługo potem światło dzienne ujrzała powieść "W słońcu i we mgle". Ciekawość tego, co kryje się za tymże tytułowym wyrażeniem oraz opis złożony z zaledwie kilkunastu słów i owiany niejedną tajemnicą sprawiły, że zapragnęłam zaznajomić się z najnowszą publikacją wspomnianej autorki i tym samym poznać ukazaną w niej historię. Zapowiadało się zagadkowo, emocjonalnie, refleksyjnie i czarująco. Ale czy tak było? Cóż, owe spotkanie ostatecznie uważam za udane, aczkolwiek przyznaję, że początki były trudne. Dlaczego? Zapraszam na recenzję.

sobota, 9 września 2017

"Melodia zapomnianych miłości" - Dorota Gąsiorowska [recenzja]




"- Człowiek nie może się wyrzec tego, co kocha, bo wtedy staje się nikim,
imitacją samego siebie."


Dotychczas tylko słyszałam o książkach Doroty Gąsiorowskiej, nie miałam okazji przyjrzeć im się bliżej pod względem fabularnym. Ich przecudowne okładki nierzadko przewijały się też przed moimi oczyma. Aczkolwiek nigdy jakoś nie czułam chęci, aby sięgnąć po jakąkolwiek z nich, aż do teraz. "Melodia zapomnianych miłości" okazała się powieścią stanowiącą początek mojej przygody z twórczością autorki. Ukazana w niej subtelna, jakże piękna, melancholijna i magiczna historia nie tylko mnie zajęła, ale całkowicie mną zawładnęła. Nie chciała pozwolić mi się oderwać choćby na chwilkę, ale gdy już to następowało, to z kolei nie dawała o sobie zapomnieć i usilnie namawiała mnie do powrotu, co zresztą z ogromną chęcią czyniłam. Zapraszam na recenzję. 

środa, 6 września 2017

"Master Stengraf i synowie. Oblicza miłości" - Janusz Niżyński [recenzja]




"(...) A miłość to taka piękna rzecz." 


Dotąd nie miałam przyjemności zasmakować pióra literackiego Janusza Niżyńskiego, choć jego nazwisko było mi znane przede wszystkim za sprawą powieści "Trzydzieści krótkich opowiadań o miłości", która znalazła miejsce na półce w mojej biblioteczce, ale z którą jeszcze się nie zaznajomiłam (teraz wiem, że muszę to czym prędzej nadrobić). Zatem "Master Stengraf i synowie. Oblicza miłości" to moje pierwsze zetknięcie z twórczością pisarza, ale jakże niezwykle udane i jednocześnie zaskakujące. Wyśmienita proza, w towarzystwie której miło spędziłam czas. Zapraszam na recenzję.   

wtorek, 29 sierpnia 2017

"Ona" - Monika Gomółka [recenzja]




"(...) Rozejrzała się dookoła. Leżała na szpitalnym łóżku w izolatce,
podpięta do kilku monitorów.
W jej głowie przesuwały się i mieszały różne obrazy.
Szpitalny korytarz, laboratorium, nieznane miejsca, bezimienne twarze.
Po chwili poczuła, że znów zapada w nieokreślony w czasie sen."


Już przy okazji recenzji innej książki wspominałam, że uwielbiam sięgać po debiuty, gdyż wnoszą coś świeżego i nowego do czytelniczego świata. Zawsze podchodzę do nich z pewną dozą zaciekawienia i zaaferowania, podniecenia, a nawet z namiastką niepewności. Nie wiem bowiem, czego się spodziewać bądź czego oczekiwać, jakim stylem operuje autor i czy przedstawiona przez niego historia mnie zaskoczy i zaintryguje, czy też zwyczajnie rozczaruje. Któregoś dnia otrzymałam od Moniki Gomółki propozycję zrecenzowania jej najnowszej powieści, wraz z kilkustronicowym fragmentem, który na tyle mnie zafrapował, iż postanowiłam podjąć się jej zaopiniowania. "Ona" okazała się udanym debiutem, jednakże... No właśnie. Zapraszam na zapoznanie się z moimi wrażeniami po lekturze tegoż thrillera.

poniedziałek, 28 sierpnia 2017

"Bilet do szczęścia" - Beata Majewska [recenzja]




" - (...) W życiu zawsze chodzi o wybór.
Gdy tracisz możliwość wyboru, tracisz prawie wszystko.
Zostaje ci jedynie bezradność i bierne oczekiwanie na to, co przyniesie los."


Po powieść "Bilet do szczęścia" stanowiącą kontynuację losów Łucji i Hugona poznanych w "Konkursie na żonę", sięgnęłam bez jakichkolwiek obaw przed rozczarowaniem i tym samym nieudaną "randką" z piórem Beaty Majewskiej. Czekałam na ów tom z niecierpliwością. Pierwszą część pochłonęłam w ekspresowym tempie i niezwykle pozytywnie ją wspominam. Byłam zatem przekonana, że i tym razem proza autorki przypadnie mi do gustu. Nie myliłam się. Z jednej strony chciałam czym prędzej zabrać się za jej lekturę, a z drugiej odwlekałam ten moment jak najdłużej. Wreszcie do niej zasiadłam i z przyjemnością oraz ogromną ciekawością jej uległam. Niesamowicie mnie frapowało, co bądź kto jest tytułowym "biletem do szczęścia". Musiałam się tego dowiedzieć. Zapraszam na moje wrażenia po lekturze.

środa, 23 sierpnia 2017

"Postaw na miłość" - Karolina Kubilus [recenzja]




"(...) człowiek nie jest stworzony do życia w samotności
i nawet jeśli czasem tej samotności potrzebuje, to tylko po to,
by uświadomić sobie cenę miłości i przyjaźni."


Miłość to piękne, o ile nie najpiękniejsze uczucie łączące ludzi. Może być partnerska, rodzicielska, siostrzana, braterska, przyjacielska... Miłość jest szczęśliwa, wyjątkowa, cierpliwa, głęboka, ale bywa również nieobliczalna, toksyczna, uzależniająca, niebezpieczna i ślepa. To miłość sprawia, że człowiek widzi świat w kolorowych barwach, wznosi się ponad szczyty, uśmiecha się od ucha do ucha, nabiera chęci do życia, z werwą realizuje pasje i spełnia marzenia oraz wierzy, że pokona wszelkie trudności i życiowe zakręty, że wszystko się ułoży, bo kocha i jest kochany. Jednak miłość potrafi też wyrządzić ogromną krzywdę, boleśnie ranić, zadać niewyobrażalny, a niekiedy śmiertelny cios, bez skrupułów odebrać wszystko... "Postaw na miłość" to właśnie opowieść o miłości, która przyjmuje różne twarze. O miłości utraconej. O miłości w obliczu choroby. O miłości, która, tak jak róża, najpierw przepięknie rozkwita ukazując cudowne mieniące się płatki, a następnie pokazuje kolce, którymi niejednokrotnie dotkliwie kaleczy. Zapraszam na recenzję.