"Ciasnota windy zawsze działa na Wandę inspirująco.
Zupełnie jak gdyby myśli odbijały się od porysowanych tu i ówdzie ścian,
po czym wracały do niej przefiltrowane przez obcy umysł i obdarzone nową jakością.
Wanda jeździ zatem windą w górę i w dół, ani na chwilę nie wypuszczając z ręki długopisu.
Niespecjalnie obchodzi ją to, że na którymś z pięter ktoś może czekać.
Niespecjalnie obchodzi ją to, że na którymś z pięter ktoś może czekać.
I że ten ktoś chce, na przykład, skorzystać z windy w celach czysto praktycznych,
nie zaś - jak Wanda - użyć jej niezgodnie z przeznaczeniem.
A jednak ta jazda w górę i w dół jest ważna, fundamentalna.
Chodzi o niemożliwość ucieczki, o ruch, o szybki kolejnych pięter przesuwające się przed oczyma,
o te małe okienka właśnie, które zakłócają świat myśli.
Przypominają o innym świecie, zewnętrznym.
O słońcu i deszczu, o korytarzu i klatce schodowej."
Winda to urządzenie przyjmujące wiele znaczeń. To pomieszczenie, za pomocą którego możemy się przemieszczać między kolejnymi piętrami w wieżowcu, biurowcu, hotelu czy innym budynku. To maszyna, która pomaga nam przewieźć pewne rzeczy, przedmioty do mieszkania albo piwnicy. To również miejsce, dzięki któremu osobom niepełnosprawnym czy starszym łatwiej jest dostać się do swego domu. Wówczas nie muszą korzystać ze schodów, po których stąpanie byłoby ogromnym problemem, a nawet niemożliwością. Winda może także niekiedy wywoływać lęk przed ciasnotą, zamkniętymi drzwiami, a nawet poniekąd ciemnością. Jest to miejsce spotkań mieszkańców, odwiedzających, znajomych, rodziny. Prowadzone są w niej rozmowy, zawiązują się przyjaźnie, nowe znajomości, a nawet początki głębszych uczuć. Przemieszczając się czasem samotnie windą, możemy na chwilę zastanowić się nad sobą, swoim życiem, ułożyć plan dnia, dokonać przemyśleń, analiz, znaleźć rozwiązanie na frapujący nas problem, poszukać odpowiedzi na pewne pytania, zebrać myśli, a niekiedy choć na sekundę odpocząć, wyłączyć się i skupić tylko na przedostaniu się na daną kondygnację. Winda pełni więc mnóstwo funkcji, jest zatem czymś więcej niż tylko pustym, małym dźwigiem, który każdego dnia kilkaset razy kursuje pomiędzy poszczególnymi piętrami.
"Winda" to losy kilku osób zamieszkujących jeden z bloków we Wrocławiu, których nieodłącznym elementem codziennego życia jest właśnie winda. Każdy z mieszkańców wyróżnia się osobowością, pochodzeniem, wyznaniem, statusem, światopoglądem, wykonywanym zawodem. Każda z osób boryka się z pewnymi problemami, dylematami. Wanda to ponad czterdziestoletnia gospodyni domowa, niegdyś krawcowa, matka i żona Tomasza. Zaczyna do niej docierać, że jej dwudziestoletnie małżeństwo powoli zmierza ku końcowi, że nie jest szczęśliwa, a przez męża niedoceniona i niekochana, postrzegana jako zwykła służąca mająca gotować, prać, sprzątać i dbać o dom. Uwielbia jeździć windą z notesem i długopisem w ręku i pisać haiku. Wdaje się w romans z muzykiem z szóstego piętra. Zaprzyjaźnia się z Ayą - Japonką. Alicja to psycholożka, która obwinia się o rodzinną tragedię, która wydarzyła się kilka lat temu. Każdego dnia poddaje się cierpieniu. W szpitalu, na oddziale zaprzyjaźnia się ze starszą kobietą z warkoczem, która jako jedyna patrzy jej głęboko w oczy. Matylda to menedżerka hotelu, samotna matka. Ojcem jej dziecka jest obcokrajowiec, którego poznała będąc na urlopie nad morzem. O ciąży poinformowała go w wiadomości mailowej. Niekiedy ma dość odwiedzin rodziców, ich ciągłych uwag, pretensji. Eli to student medycyny, kanadyjsko-polski Żyd, często wspominający swoją babcię Rifkę. Zaprzyjaźnia się z Panem Stanisławem, którego traktuje jak swego dziadka. Maryla to była zakonnica, która wystąpiła ze zgromadzenia, ponieważ się zakochała, niestety nieszczęśliwie. Często się modli, wyrusza na pielgrzymki, sąsiadom przypisuje świętych. W każdy czwartek zostawia na wycieraczce pod drzwiami Pana Stanisława blachę z ciastem drożdżowym. Romek to skrzypek, nauczyciel na etacie w szkole. Nawiązuje romans z Wandą - mężatką z trzeciego piętra. Robert to pracownik korporacji, będący w związku z Iwoną. Od jakiegoś czasu im się nie układa, mężczyzna coraz później wraca do domu, myśli o Annie z trzeciego piętra, z którą kiedyś łączyło go uczucie. Anna to schizofreniczka, paląca papierosy, lubiąca czytać książki. Andżelika natomiast to anorektyczka, która dopiero po poznaniu pewnego Włocha zaczyna na nowo żyć i walczyć z chorobą. Wiktoria cierpi na albinizm, mieszka ze swoim chłopakiem Adamem. Mężczyzna kilkukrotnie jej się oświadczał, ale nadal nie podjęła decyzji. Ponadto chcieliby mieć dziecko, ale Wiktoria ma obawy ze względu na swoją chorobę. Pan Stanisław to dziewięćdziesięcioletni emerytowany lekarz, wdowiec, mieszkający na ósmym piętrze. Przyjaźni się z kilkoma mieszkańcami bloku. Wnuk - Marian nie odwiedza go już od pięciu lat...
Czy Wanda postanowi opuścić Tomasza? Czy kobieta wyjawi mu prawdę o swoim romansie? Czy Alicja poradzi sobie w końcu z przeszłością? Czy ojciec dziecka Matyldy odpisze na wiadomość? Czy stworzą rodzinę? Czy Robert i Iwona podejmą decyzję o rozstaniu? Czy Roberta i Annę nadal coś łączy? O kim często myśli Iwona? Czy Andżelika wygra walkę z anoreksją? Czy Wiktoria przyjmie oświadczyny Adama? Czy Pan Stanisław spotka się ze swoim wnukiem Marianem? Jak potoczą się dalsze losy mieszkańców?
"Uśmiech jest przecież ważny, wtedy w mózgu zachodzą reakcje i
człowiek staje się lepszy,
silniejszy, bardziej odporny na choroby duszy
i ciała."
Magdalena Knedler stworzyła wiele barwnych, niesamowitych postaci. Stopniowo poznajemy ich życie, problemy, zachowania, charaktery, relacje, najpierw z perspektywy ich samych, a następnie w sposób, w jaki widzą ich inni mieszkańcy. Każdy z ukazanych bohaterów wykazuje zupełnie odmienne cechy, ma inny
punkt widzenia, inaczej postrzega rzeczywistość, wyróżnia się
pochodzeniem, statusem materialnym, perspektywami na przyszłość. Okazuje się jednak, że historie przedstawionych tak różnych osób w pewnym momencie całkowicie się przeplatają, nakładają na siebie. Z każdą kolejną stroną, kolejnym rozdziałem uzyskujemy coraz to nowe informacje o łączących ich relacjach, stosunkach, wspomnieniach z przeszłości, dylematach, z którymi nie do końca sobie radzą. Każdego dnia spotykają się we windzie, obserwują siebie nawzajem, próbują odgadywać swoje myśli, dzielą się spostrzeżeniami, pomagają sobie wzajemnie, darzą się sympatią, a niekiedy nawet czują do siebie niechęć. Autorka idealnie odzwierciedliła życie mieszkańców jednego z wieżowców. Wykazała się starannością i dbałością o pewne szczegóły, podeszła do tematu z dystansem, nie wyróżniła nikogo szczególnie, nie oceniała. Po prostu opisała życie zwykłych ludzi, z ich wadami i zaletami, tworzących społeczność, zmagającą się z chorobami, nieszczęśliwymi miłościami, samotnością. Każdy z bohaterów pragnął zaznać szczęścia, spełnienia, pozytywnych uczuć, wrażeń, lepszego życia.
W książce zostało poruszonych mnóstwo bardzo istotnych i ważnych tematów dotyczących m.in.: pragnienia bycia docenionym i kochanym, nieszczęśliwej miłości, trudnych relacji rodzinnych, samotności, rezygnacji z przeszłości, cierpienia i bólu wynikających z traumatycznych przeżyć, radzenia sobie z utratą najbliższej osoby, wydostania się z biedy, dążenia do normalnego i na przyzwoitym poziomie życia, ucieczki ze wsi do miasta, poszukiwania lepszych perspektyw, zmagania się z anoreksją i depresją, samotnego macierzyństwa, tęsknoty, niemożności realizacji marzeń, braku akceptacji.
"Czas wcale nie leczy ran, zwłaszcza tych bardzo głębokich, ale pozwala im się zabliźnić,
pokryć świeżym naskórkiem."
"Winda" to ciekawa, inteligentna, mądra powieść. Przyznaję jednak, że po kilkunastu stronach miałam ochotę ją zwyczajnie odłożyć. Nie dlatego, że mnie nie zaciekawiła, ale przede wszystkim przeraziła mnie mnogość postaci. Na początku bardzo trudno mi było odnaleźć się w relacjach między poszczególnymi osobami, dlatego zaczęłam spisywać sobie informacje na kartce, a gdy już się zagłębiłam w lekturę, to z każdym kolejnym rozdziałem było mi coraz łatwiej przyswoić historie mieszkańców. Książka napisana jest łatwo przyswajalnym stylem, w jednym z rozdziałów autorka posłużyła się nawet gwarą wiejską, co okazało się udanym posunięciem.
Podsumowując, "Winda" to bardzo dobra proza, zmuszająca do myślenia, pozwalająca na wysunięcie pewnych wniosków, skłaniająca do refleksji, a także wywołująca emocje: śmiech, łzy, współczucie, żal. Książka nie należy do najłatwiejszych, bowiem porusza ważne kwestie, które dotykają wielu ludzi we współczesnym świecie. To powieść oryginalna, zupełnie odbiegająca tematyką i fabułą od tych ukazywanych w ostatnim czasie na rynku. Poza tym jest jedną z wartościowszych książek, jakie do tej pory przeczytałam i zapewne za jakiś czas do niej wrócę. Zachęcam zatem do lektury.
"...przypuszczała, że Pan Stanisław wysoko cenił pamięć. I wszystko to, co siedzi w głowie,
co czyni nas takimi, a nie innymi ludźmi. Rozumiał, że każdy człowiek to mieszanina myśli, emocji,
wspomnień i doświadczeń, upodobań i lęków, słabości również. A pamięć jest ważna.
wspomnień i doświadczeń, upodobań i lęków, słabości również. A pamięć jest ważna.
Trzeba pamiętać - dobro i zło, szczęście i smutek, ludzi, miejsca, adresy."
Tytuł : "Winda"
Autor : Magdalena Knedler
Wydawnictwo : JanKa
Rok wydania : 2016
Oprawa : miękka
Ilość stron : 240
Autor : Magdalena Knedler
Wydawnictwo : JanKa
Rok wydania : 2016
Oprawa : miękka
Ilość stron : 240
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu JanKa.