środa, 12 kwietnia 2017

"Zginęła mi sosna" - Katarzyna Ryrych




"Są ludzie, którym życie układa się automatycznie, przyszło jej na myśl. 
Wszystko idzie gładko i sprawnie, bez niespodzianek.
Żenią się, wychowują dzieci, potem wnuki, obchodzą rocznice ślubów,
pogrzebów, urodzin, gromadzą pamiątki i fotografie 
i potrafią jasno określić, czym jest szczęście...
A nasz dom zawsze przyciągał burze, katastrofy, niewytłumaczalne sytuacje."


Po powieść "Zginęła mi sosna" sięgnęłam zarówno ze względu na przyciągającą wzrok okładkę, wyróżniającą się wiosenną i intensywną kolorystyką oraz intrygujący opis, sugerujący poniekąd przyjemną, a także owianą aurą tajemniczości lekturę. Ponadto niesamowicie zaciekawił mnie jej tytuł, kompletnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po niej, a także jaką zagadkę skrywa. To też moje pierwsze spotkanie z piórem autorki. Owszem, słyszałam co nieco na temat pisanych przez nią książek, ale to owa pozycja mnie najbardziej zainteresowała i postanowiłam właśnie od niej rozpocząć mą przygodę z twórczością pisarki. Zapraszam na moją recenzję.