piątek, 31 marca 2017

"Cząstka ciebie i mnie" - Vanessa Greene




"(...) Życie bywa skomplikowane, ale te komplikacje nie czynią go mniej wartościowym.
Wprost przeciwnie, czasami to właśnie one sprawiają, że warto żyć.
Czynią nas takimi, jakimi jesteśmy."


Zastanawiałam się od kilku dni, jak mogłabym zacząć moją opinię o książce "Cząstka ciebie i mnie", której z ogromną niecierpliwością wyczekiwałam. Przyznaję, że jestem sroką okładkową (o czym zapewne większość z Was już wie), zatem dużą uwagę przywiązuję do opakowania danej książki, a jeśli takowe mnie urzeknie i zauroczy, wówczas zapoznaję się z opisem, a następnie podejmuję decyzję o lekturze konkretnej powieści (zdaję sobie sprawę, że to nie jest tak do końca słuszne podejście). Oczywiście, tak było i tym razem. Oprawa powieści Vanessy Greene niewątpliwie mnie ujęła swą prostotą, kolorystyką, klimatem oraz pozwoliła sądzić, iż kryje się za nią ciepła i poruszająca opowieść. Cóż... Po raz kolejny okazało się, że urokliwa i budząca zachwyt okładka nie oznacza pięknej i zniewalającej historii. Zapraszam na moją opinię.

czwartek, 30 marca 2017

"Tylko kochanka" - Hanna Cygler




" - (...) Kochałam to miasto, ludzi, swoją przyszłość związaną z nimi.
To prawda, że nie mogłam usiedzieć na miejscu.
Tylko że nigdy nie chciałam stąd wyjechać. 
Tak po prostu wyszło."


Moim pierwszym i niezwykle udanym - spotkaniem z twórczością autorki był "Przekład dowolny" - książka, którą miałam przyjemność poznać w ubiegłym roku. Wówczas zarówno intrygująca, oryginalna i zaskakująca fabuła, doskonała kreacja bohaterów, jak i przyjemny styl pisania wywarły na mnie pozytywne wrażenie. Owa książka wzbudziła we mnie mnóstwo skrajnych emocji i spełniła moje czytelnicze oczekiwania, a przede wszystkim też zachęciła do tego, aby sięgnąć po kolejne powieści pisarki. Dlatego też zdecydowałam się na lekturę jej najnowszej powieści "Tylko kochanka", której okładka zwróciła mą uwagę głównie ze względu na moje - jak się później okazało słuszne - skojarzenie z nią, którym bez wątpienia były lata osiemdziesiąte. To tym bardziej skłoniło mnie do podjęcia decyzji o poznaniu ukazanej w niej historii. Jakie tym razem wrażenie wywarła na mnie książka Hanny Cygler? Zapraszam na moją opinię.

wtorek, 28 marca 2017

"Moje pierwsze imago" - Anna Purowska




"(...) Doskonale wiem, że każda droga, zaprowadzi nas w inne miejsce,
w którym zobaczymy inne kamienice oraz spotkamy innych ludzi.
Zupełnie jak w życiu: czasami wystarczy kilka kroków, jedna decyzja,
odwrócenie wzroku, a nasze losy mogą wejść na zupełnie inne tory
lub wręcz przeciwnie - pozbawić nas jakiejś szansy."


"Moje pierwsze imago" to książka, którą przeczytałam pewnego popołudnia dwa tygodnie temu. Od tamtego czasu trudno było mi zebrać się do napisania kilku słów o niej, bowiem mam tak bardzo mieszane uczucia po jej lekturze, że nawet nie potrafię ich chyba tak do końca zdefiniować, a tym bardziej opisać. Co więcej - nie wiem, co tak naprawdę mam o niej sądzić. Sięgnęłam po nią zachęcona trzema elementami, a mianowicie po pierwsze zaintrygował mnie jej tytuł i pragnęłam dowiedzieć się, co też się za nim kryje, po drugie urzekła mnie swoją prostotą oraz pięknymi barwami okładka, a po trzecie z opisu wynikało, iż akcja powieści toczy się w Chorwacji, a jak już wspominałam przy okazji innej recenzji - podróż do owego kraju jest moim marzeniem. Przyznaję, że zanim jednak podjęłam decyzję o poznaniu ukazanej w niej historii, zaznajomiłam się z opiniami innych czytelników, które były bardzo skrajne, ale poniekąd sprawiły, że nabrałam jeszcze większej ochoty na tę książkę, aby przekonać się, dlaczego są tak różne zdania na jej temat. I cóż... Teraz już wiem. Zapraszam na moją opinię.

poniedziałek, 27 marca 2017

piątek, 24 marca 2017

Zapowiedź: "Powrót do starego domu" - Ilona Gołębiewska


Dom, w którym czas się zatrzymał

Obraz i wspomnienia beztroskiego dzieciństwa to często jedyne piękne chwile, które pozostają w pamięci. To one budują człowieka i tworzą jego historię. W ich stronę kierują się myśli w czasie życiowych zawirowań. Do świata wspomnień o utraconym świecie dzieciństwa pozwala się przenieść „Powrót do starego domu”, powieść Ilony Gołębiewskiej.

Czasami los jest przewrotny, a widoczne na pierwszy rzut oka szczęście całkowicie złudne. Mogłoby się wydawać, że Alicja Pniewska ma wszystko. Jednak to tylko pozory, za którymi kryje się smutna prawda. W jej życiu brakuje najważniejszego – wsparcia najbliższych osób. Dlatego wciąż żyje wspomnieniami o rodzinnym domu, w którym czuła się bezpieczna i bezgranicznie kochana przez rodziców i dziadków.

 Alicja ma 37 lat. Jej małżeństwo właśnie się rozpadło, straciła lukratywną posadę, została bez dachu nad głową. W ciężkich chwilach pomocy udziela jej jedynie Dorota, przyjaciółka z czasów studenckich. Uciekając przed swoim zrujnowanym życiem, Alicja znajduje schronienie w starym rodzinnym domu w malowniczej miejscowości Pniewo. Z radością odkrywa, że jest to idealne miejsce do odzyskania równowagi i że tu właśnie ma szansę znaleźć duchowe ukojenie. Decyduje się na remont starego rodzinnego domu. Postanawia zostawić przeszłość za sobą i rozpocząć całkiem nowy rozdział w życiu. Zaskakujące zdarzenia, niezwykli ludzie i tajemnica sprzed lat wystawią Alicję na ciężką próbę. Ponownie stanie przed koniecznością walki o swoje szczęście.

Pewnej upiornej nocy spotyka Dziada – legendarnego uczestnika wydarzeń, które przed kilkudziesięcioma laty wstrząsnęły Pniewem. Otrzymuje od niego pamiętnik swojego dziadka Jana, który opisuje w nim piekło wojny. Nieoczekiwanie w starej szafie na strychu Alicja znajduje dokument ujawniający przed nią kolejne tajemnice przeszłości. Na idealnym dotąd wizerunku jej rodziny powstaje rysa... Alicja odkrywa pilnie strzeżony rodzinny sekret z przeszłości. Co wydarzyło się w Pniewie, kiedy Alicja była jeszcze dzieckiem? Czy tajemnica z przeszłości przekreśli szansę na szczęśliwe życie, które na nowo zaczęła budować? Tragiczny los małego Michałka całkowicie zmieni podejście Alicji do życia, a miłość upomni się o nią w najmniej spodziewanym momencie. Czy prawda o przeszłości rodziny pozwoli odnaleźć jej szczęście u boku kochanego mężczyzny?

„Powrót do starego domu” to prawdziwa, poruszająca i trzymająca w napięciu do ostatnich stron książka o sile ludzkich pragnień i marzeń. Daje wiarę i nadzieję na to, że nigdy nie jest za późno, by budować swoje życie od nowa. Przenosi do świata dziecięcych wspomnień i miejsca, które w sercu każdego człowieka ma szczególne znaczenie – do rodzinnego domu. Subtelny styl i finezja, z jaką autorka tworzy wielowątkową fabułę powieści, zadowolą najbardziej wymagających czytelników. Ilona Gołębiewska pokazuje, że w dorosłym życiu nie ma nic cenniejszego niż piękne wspomnienia z dzieciństwa. Udowadnia, że prawdziwy dom to ludzie, do których zawsze się powraca. Choćby tylko w pamięci. Dom to rodzina, a rodzina to bagaż wielu emocji i doświadczeń na całe życie. Z tym bagażem człowiek idzie w świat. Może zajść daleko i odnieść wiele sukcesów, jednak zawsze wraca tam, gdzie zaczęła się jego historia.


Ilona Gołębiewska (urodzona w 1987 r.) - w wieku pięciu lat postanowiła, że w przyszłości będzie uczyć oraz pisać książki... i słowa dotrzymała. Na co dzień pracuje ze studentami, prowadzi zajęcia terapeutyczne dla dzieci i młodzieży, a także skutecznie szkoli dorosłych i seniorów. Jest poetką, debiutowała w 2012 r. tomem Traktat życia, należy do Światowego Stowarzyszenia Poetów. Autorka wielu książek i artykułów naukowych oraz bajek, baśni i opowiadań dla dzieci i młodzieży. Mieszka w Warszawie, ale gdy pisze, ucieka do starego drewnianego domu na mazowieckiej wsi. Uwielbia pracę z ludźmi, długie podróże do zapomnianych miejsc, czytanie książek po nocach oraz zapach świeżej kawy o poranku. Jej wielkim marzeniem jest założenie fundacji. Mistrzyni emocji! Bardzo mocno wierzy w happy endy! Prowadzi stronę autorską www.ilonagolebiewska.pl

Informacje o książce:
Tytuł: "Powrót do starego domu"
Autor: Ilona Gołębiewska
Wydawnictwo: Muza
Data premiery: 29 marca 2017
Liczba stron: 480
Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Premiera książki "Powrót do starego domu" zaplanowana jest na 29 marca 2017 roku. Książka ukaże się nakładem Wydawnictwa MUZA. 
 
Moja recenzja książki już wkrótce pojawi się na blogu :)

Jesteście zainteresowani tą publikacją? Macie w planach lekturę tejże książki?

środa, 22 marca 2017

"Dziewczyna z daleka" - M. Knedler




"(...) Szybko się przekonała, że choć łatwo porzucić przestrzeń,
obiekty i osoby, nie można uciec od wspomnień i emocji.
 Tak jak nie ma sposobu, by oderwać się od siebie samej,
zamknąć kilka kłopotliwych klapek w umyśle, zamazać obrazy,
wyciszyć dźwięki, zdławić wyrzuty sumienia.
To, co najgorsze, czyli pamięć i wrażliwość, wzięła ze sobą.
Tam - najdalej.
Zrozumiała też, że coś takiego jak "najdalej" nie istnieje."


"Dziewczyna z daleka" nie jest moim pierwszym spotkaniem z piórem autorki. Dotychczas miałam przyjemność poznać jej dwie powieści: "Winda" (recenzja) oraz "Klamki i dzwonki" (recenzja), które pomimo pewnych mankamentów wspominam niezwykle pozytywnie. "Dziewczyna z daleka" to książka, którą pragnęłam przeczytać, odkąd dostrzegłam jej zapowiedź na stronie wydawnictwa. Przyciągała mnie do siebie z jakiegoś nie do końca sprecyzowanego powodu. Moja intuicja podpowiadała mi, że to będzie niesamowita powieść, która wywrze na mnie spore wrażenie. I po raz kolejny mnie nie zawiodła. Po lekturze owej powieści mogę śmiało stwierdzić, że Magdalena Knedler stworzyła piękną historię, która na długo pozostanie nie tylko w mych myślach, ale przede wszystkim w mym sercu. Zapraszam na moją opinię.

niedziela, 19 marca 2017

Przedpremierowo: "Życie pasterza. Opowieść z Krainy Jezior" - J. Rebanks




"Nie ma początku ani końca.
Słońce codziennie wschodzi i zachodzi, pory roku przychodzą i odchodzą.
Dni, miesiące i lata mijają w słońcu, deszczu, gradzie i śniegu,
na wietrze i na mrozie.
Liście opadają każdej jesieni i każdej wiosny zielenią się na nowo.
Ziemia obraca się w bezmiarze kosmosu.
Trawa pojawia się wraz z ciepłymi promieniami słońca i wraz z nimi ginie.
Farmy i trzoda znoszą to wszystko i trwają,
znacząc więcej niż życie pojedynczego człowieka.
My rodzimy się i wypełniamy swoje dni pracą i znikamy 
niczym liście dębu zmiecione zimowym wiatrem.
Każdy z nas jest jednak cząstką czegoś trwalszego, 
czegoś, co wydaje się stałe, rzeczywiste i prawdziwe."


Już wkrótce, bowiem 29 marca 2017 roku nakładem wydawnictwa Znak literanova ukaże się książka "Życie pasterza. Opowieść z Krainy Jezior" James'a Rebanksa, okrzyknięta "najbardziej zaskakującym wydarzeniem literackim ostatnich lat" oraz "międzynarodowym fenomenem". Przyznaję, że gdy tylko ujrzałam zapowiedź owej powieści na stronie internetowej wydawnictwa, wiedziałam, że prędzej czy później po nią sięgnę. Jednak pewnego dnia nadeszła wiadomość z propozycją jej zrecenzowania i oczywiście natychmiast odpisałam na nią twierdząco. Niesamowicie zależało mi na tej książce z kilku powodów. Po pierwsze - będę się powtarzać do znudzenia - urzekła mnie jej okładka, zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Po drugie - zachęcił mnie jej opis oraz albo przede wszystkim blurb. Po trzecie, byłam przekonana, że jest to publikacja wymagająca, absorbująca, skłaniająca do refleksji, wnosząca coś nowego i świeżego, a takowej poniekąd potrzebowałam. A ponadto - uwielbiam czytać prawdziwe historie ludzi, którzy pragną tym sposobem coś przekazać, w jakimś celu opowiedzieć o swoim życiu i podzielić się swoimi uczuciami. Dlatego właśnie zdecydowałam się na lekturę tejże powieści. Jakie wrażenia na mnie wywarła? Czy moim zdaniem zasługuje na określenia typu: fenomen, wydarzenie literackie, bestseller? Zapraszam na moją opinię.

sobota, 18 marca 2017

"Inna perspektywa" - J. Polis, B. Rosiek




"Było mi często obojętne czy niszczę ciało,
byle mnie zauważono, byle pokochano.
Ludzie z chaty też mieli takie problemy,
ale o tym do końca nikt nie wiedział, po prostu niekochani umierają wcześniej.
To, że ja przetrwałam to prawdziwy cud, 
który do tej pory mnie zdumiewa."


"Inna perspektywa" to publikacja, która od zeszłego roku widniała na mojej liście książek do przeczytania. Pamiętam, że zanotowałam jej tytuł przede wszystkim ze względu na okładkę (znowu!). Aczkolwiek drugim powodem była Barbara Rosiek - autorka "Pamiętnika narkomanki", książki wydanej w latach osiemdziesiątych, która wielu ludziom zapewne jest znana i sądzę, że budzi nadal kontrowersje (zresztą nie tylko ta publikacja autorki). Stała się bestsellerem i do tej pory sięgają po nią najczęściej młodzi ludzie. Ja zapoznałam się z nią kilkanaście lat temu i prawdę mówiąc, nie widziałam potrzeby, aby ponownie do niej wrócić, a wiem, że niektórzy to czynią. Pozostałych książek Barbary Rosiek nie miałam dotychczas okazji przeczytać, ale po zaznajomieniu się z wywiadem zawartym w niniejszej książce, pewnie to niebawem nadrobię. Tymczasem zapraszam do poznania moich wrażeń po lekturze ciekawej i pełnej emocji rozmowy Joanny Polis z Barbarą Rosiek.

środa, 15 marca 2017

Przedpremierowo: "Dzisiaj rozmawiamy o Pani" - A. Nabrdalik




"(...) W życiu nie chodzi o to, kim jesteśmy,
tylko jak i z kim jesteśmy."


Swego czasu - jakieś kilka lat temu - uwielbiałam czytać wywiady, ale zazwyczaj były prowadzone z ludźmi z pierwszych stron gazet, sławnymi i lubianymi. Nigdy natomiast nie miałam okazji sięgnąć po publikację, która zawierałaby rozmowy z najbliższymi znanych osobistości, a przede wszystkim z żonami, które - jak się okazuje - nie pozostawały w ich cieniu, które również wiele osiągnęły w swoim życiu, niekiedy się poświęcając, ale dzięki temu później mogły realizować swoje pasje i marzenia. Gdy ujrzałam na okładce książki listę kobiet, z którymi autorka przeprowadziła dialogi, natychmiast postanowiłam, że chcę je poznać i dowiedzieć się czegoś więcej na temat ich życia u boku popularnych mężów: czy jest bądź było szczęśliwe i spełnione, czy stanowi swego rodzaju wyzwanie, czy wymaga poświęceń albo jak wygląda ich zwykły dzień. Nie ukrywam, że podjęłam decyzję o lekturze tejże książki głównie z czystej ciekawości i pragnienia uzyskania szczegółowych informacji czy też ciekawych anegdot z życia sławnych małżeństw. Ale przyznaję również, iż pomyślałam, że publikacja ta może stanowić doskonały przerywnik pomiędzy literaturą obyczajową a thrillerami, po które sięgam ostatnimi czasy najczęściej. Ponadto - jak zwykle - ujęła mnie oprawa, która zdecydowanie przyciąga uwagę głównie za sprawą prostoty i stonowanej kolorystyki. Czy moim zdaniem warto było sięgnąć po ową książkę? Czy jest godna polecenia? Zapraszam na moją opinię.

wtorek, 14 marca 2017

Zapowiedź: "Życie Pasterza. Opowieść z Krainy Jezior" - J. Rebanks


Bestseller „New York Timesa”. Międzynarodowy fenomen.

„To jest moje życie. Nie chcę innego”.
 
James Rebanks powrócił z wielkiego miasta na wieś, aby pracować na farmie, którą jego rodzina prowadzi od sześciuset lat. Z dala od zgiełku wiedzie proste życie w Krainie Jezior, gdzie ludzie od wieków hodują owce. Jego wybór stał się inspiracją dla milionów zabieganych, uzależnionych od smartfonów i poszukujących spokoju ludzi. Rebanks opowiedział im o świecie, w którym najważniejsze wartości wciąż mają sens, a relacje między jego mieszkańcami pozostały autentyczne, choć nie zawsze są łatwe.

Książka Rebanksa to poruszająca historia człowieka, który wbrew trendom odnalazł spełnienie w prostocie życia i pokorze wobec natury. Opowieść o związku z rodzinną tradycją, wyjątkowym regionem oraz z naturą, która wyznacza rytm życia mieszkańców.

poniedziałek, 13 marca 2017

„Niepełka” - Dorota Schrammek




"To co, widziała z góry, przeszło jej najśmielsze oczekiwania. 
Niebieski pasek oznaczał rzekę.
Żółty prostokąt to pole rzepaku, czerwony - łąka z makami.
Z góry świat wyglądał tak wspaniale!
Czuła się niemal panią, władczynią całej ziemi.
W powietrzu nieważne było, czy ma nogi sprawne, czy nie.
Po prostu leci, płynie w przestworzach.
To, co przyziemne, przestało mieć znaczenie."


Przyznaję, że po raz kolejny sięgnęłam po książkę głównie za sprawą okładki, która przykuwała moją uwagę przez kilka dni, aż w końcu postanowiłam przyjrzeć się jej bliżej. Oczywiście opis tejże pozycji również mnie zainteresował, jednak wydawało mi się, że powiastka ta skierowana jest przede wszystkim dla młodzieży (jakże się pomyliłam). Dlatego między innymi zwlekałam z podjęciem decyzji o jej lekturze. Owszem, czytuję również tego typu książki - przeznaczone dla młodzieży, ale zdecydowanie rzadziej. Natomiast często sięgam po różnego rodzaju bajki i opowiadania, stosowne do wieku mojej córki. Aczkolwiek nie ukrywam, że od chwili, gdy zaznajomiłam się z krótkim opisem "Niepełki", historia ta nie dawała mi spokoju. Byłam ciekawa, jak potoczą się losy głównej bohaterki. I wówczas zdecydowałam się na jej lekturę. Pragnę też nadmienić, że "Niepełka" to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki, które uważam za bardzo udane i na pewno nie ostatnie. Zapraszam na moją opinię.

sobota, 11 marca 2017

LITERACKI DEBIUT ROKU - ruszyła VI edycja konkursu




Ruszyła VI edycja konkursu LITERACKI DEBIUT ROKU


19 lutego rozpoczął się nabór tekstów do VI edycji konkursu „Literacki Debiut Roku” organizowanego przez Wydawnictwo Novae Res pod honorowym patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zadaniem konkursu jest wyłonienie w danym roku kalendarzowym najlepszej powieści, która nie byla dotychczas nigdzie publikowana w wersji drukowanej.

czwartek, 9 marca 2017

"Za zamkniętymi drzwiami" - B.A. Paris




"(...) - Strach. Nie ma nic wspanialszego.
Uwielbiam na niego patrzeć, uwielbiam wdychać jego zapach.
A już najbardziej lubię go słuchać. - Poczułam, jak przeciąga językiem po moim policzku. 
- Lubię też jego smak."


Pamiętam bardzo dokładnie ten lutowy dzień, kiedy to otrzymałam wiadomość z Wydawnictwa Albatros z wykazem książek proponowanych do zrecenzowania. Wśród nich dostrzegłam dwie pozycje, które mnie niesamowicie zaintrygowały, aczkolwiek musiałam dokonać między nimi wyboru. Co prawda mogłam zdecydować się na obie publikacje, ale obawiałam się, że nie podołam czasowo. Jedna z interesujących mnie propozycji przykuła moją uwagę już wcześniej - w trakcie przeglądania planu wydawniczego na stronie internetowej wydawnictwa, a była nią powieść "Bogowie tanga". Natomiast drugą był thriller psychologiczny, który zaciekawił mnie swoim opisem, a okładka nieustannie przyciągała mój wzrok. Po kilku dniach podjęłam decyzję i wybrałam "Bogowie tanga", która - jak zapewne większość czytelników bloga wie - okazała się najlepszą książka przeczytaną w moim dotychczasowym życiu (recenzja tutaj). Intuicja mnie nie zawiodła. Do tej pory myślę o ukazanej w tej wspaniałej, pięknej, przepełnionej emocjami, zapachami i smakami historii. Jednak nie dawała mi spokoju myśl, że nie skusiłam się też na "Za zamkniętymi drzwiami", tym bardziej, że każdego dnia napotykałam na pozytywne recenzje tegoż thrillera. I cóż... Postanowiłam również sięgnąć i po tę książkę i przekonać się, czy rzeczywiście szum wokół niej jest uzasadniony i czy warta była uwagi. Jakie wrażenie wywarła na mnie owa pozycja? Zapraszam na moją opinię.

Nowość: "Wyrok nocy z serii Pętla Czasu"- M. Dydyna




Dnia 6 marca 2017 pojawiła się na rynku wydawniczym w formie e-book książka 
"Wyrok nocy z serii Pętla Czasu", której autorem jest dwudziestoletni Mateusz Dydyna. 
Zachęcam do zapoznania się z niniejszą pozycją :)

środa, 8 marca 2017

wtorek, 7 marca 2017

"Idealna" - M. Stachula (Book Tour)




"(...) Nie mam żadnych planów. Po prostu jakby jutra nie było.
Świat ogranicza się do chwili obecnej, przyszłość jest mglista, 
przeszłość... wolałabym, aby nie istniała.
Jeżdżenie tramwajem, w którym nie mogłam obejrzeć się za siebie ani wyjrzeć do przodu,
przyzwyczaiła mnie do tego stanu.
Do bycia więźniem teraźniejszości.
W sumie nie jest to takie trudne, jeśli wyłączy się myślenie.
Po prostu jesteś, powtarzasz wyuczone czynności,
ubieranie, mycie, jedzenie, i tak mijają kolejne minuty.
nie wiesz, co będzie, nie chcesz pamiętać tego, co było."


"Idealna" widniała na mojej liście książek do przeczytania, odkąd pojawiła się jej zapowiedź na rynku wydawniczym. Jak zwykle moją uwagę przykuła tajemnicza, poniekąd przeszywająca (mam na myśli przenikliwe spojrzenie) - bynajmniej w moim odczuciu - okładka, a ponadto na tyle zaintrygował mnie jej opis, że postanowiłam przy najbliższej okazji po nią sięgnąć. Takowa nadarzyła się po jakimś czasie, kiedy to na blogu Miłość do czytania ujrzałam informację o organizowanym Book Tour. Oczywiście z przyjemnością się zgłosiłam do udziału w nim i z niecierpliwością wypatrywałam książki, która dotarła do mnie po kilku miesiącach. Jakie wrażenia wywarła na mnie powieść "Idealna"? Zapraszam na moją opinię :)

sobota, 4 marca 2017

"Wigilijna zamieć" - W. Rudziński




"- Nie może istnieć dobro bez zła. 
Jeśli wszystko byłoby białe i nie byłoby czerni, to biel by nie miała racji bytu, 
bo nie byłaby już bielą. 
Dopiero czerń na zasadzie kontrastu powoduje, że biel istnieje. 
Muszą ze sobą współistnieć."


Zapewne wspominałam kiedyś - być może przy okazji innej recenzji - że nie przepadam za horrorami, a nawet zapierałam się, że nigdy po nie nie sięgnę. Unikałam ich (oraz co po niektórych thrillerów) głównie ze względu na pojawiające się w nich drastyczne, krwawe i przerażające w moim odczuciu sceny. Nawet kilka lat temu chciałam się przemóc i zaczęłam oglądać pewien film, ale po paru minutach zrezygnowałam, to krótko mówiąc - nie na moje nerwy. Potem przez jakiś czas nie mogłam spać w nocy, bo przypominałam sobie pewne obrazy. Nie mogły wyparować z mojej głowy. Kiedy otrzymałam wiadomość z propozycją przeczytania i zrecenzowania horroru zatytułowanego "Wigilijna zamieć", w pierwszej chwili chciałam oczywiście odmówić, ale okazało się, że to horror paranormalny, a duchów nigdy się nie bałam i nie boję się nadal. I w związku z tym podjęłam się lektury tejże książki. Jakie wrażenia na mnie wywarła? Zapraszam na moją opinię :)

środa, 1 marca 2017

Chwila na miłość - J. Stovrag




"(...) Kiedy człowiek cierpi, to pamięta dobre chwile,
one go krzepią, czeka, by przetrwać ból, smutek, żałobę,
bo pamięta...
Ale to, co wtedy przeżywałam, było czymś potwornym.
Ten stan się we mnie pogłębiał, 
a ja nie wiedziałam, co mi jest."


W ubiegłym roku przypadkiem trafiłam na opinię o książce "Jeszcze żyję..." Joanny Stovrag, o której - przyznaję - nigdy wcześniej nie słyszałam. Zaintrygowała mnie niesamowicie ta publikacja, a przede wszystkim nie mogłam oderwać oczu od okładki, tym bardziej, że widniały na niej moje ulubione kwiaty - tulipany. Wiedziałam, że koniecznie muszę poznać skrywaną w niej historię. Zanotowałam tytuł i przez kilka kolejnych dni, a nawet miesięcy poszukiwałam tej powieści w księgarniach i bibliotekach. Niestety bezskutecznie - wszędzie otrzymywałam odpowiedź, że nakład został wyczerpany. Pewnego dnia śledząc wpisy na innych blogach, dostrzegłam organizowany na jednym z nich konkurs, w którym nagrodą była właśnie książka "Jeszcze żyję...". Nie zastanawiałam się ani chwili i wzięłam w nim udział. Kiedy zostałam jedną z laureatek, ogromnie się ucieszyłam. A potem z niecierpliwością wyczekiwałam dnia, kiedy listonosz dostarczy mi upragnioną książkę. Nie ukrywam, że niezwykle się wzruszyłam, gdy ujrzałam przepiękną dedykację. Książka zajmuje szczególne miejsce w mojej biblioteczce, bowiem zawiera wyjątkową historię. Czasem zdarza mi się sięgać po nią tylko po to, aby ponownie przeczytać znaną mi już na pamięć notkę od autorki na pierwszej stronie książki i wzruszające słowa "Piosenki o Bośni" Josifa Brodskiego. I za każdym razem w mych oczach pojawiają się łzy.