"(...) Kochała Kacpra. Potrafiłaby dla niego zrobić tak dużo, ale bała się z nim być.
Nie umiała się przełamać, dlatego nie pozwalała mu zbliżyć się do siebie.
Gdy tylko posuwał się za daleko, ona natychmiast uciekała.
Bała się, że zrobi coś, co obudzi w niej dawny lęk.
Wiedziała, że nawet w snach ożywają jej fobie.
Marzyła o rodzinie. O spokojnym życiu.
A tymczasem zaczynała się bać własnego cienia. Ale wciąż marzyła..."
W ostatnim czasie coraz chętniej sięgam po książki polskich autorek i autorów. Okazuje się, że o wielu z nich wcześniej nie słyszałam, tym samym nie miałam okazji zapoznać się ze stworzonymi przez nich publikacjami. Między innymi tak było w przypadku Jolanty Bartoś, która napisała powieść "Niepokorna" - jak mniemam - będącą debiutem literackim. Zupełnie przypadkowo pewnego dnia trafiłam na tę książkę, przeglądając ofertę Wydawnictwa. Zaintrygowała mnie, połączenie niezbyt oryginalnej i zarysowującej pewien jasny obraz okładki oraz kryjącego jakąś tajemnicę tytułu wydało mi się niezwykle ciekawe. To właśnie skłoniło mnie do sięgnięcia po tę pozycję. Jakie zatem wrażenia na mnie wywarła? Zapraszam na moją opinię :)