"(...) - Pszczoły są strażniczkami kwiatów, moje dziecko. I są mądre.
Wszystko o nas wiedzą. Karmią nas, leczą, przekazują nam swoją wiedzę.
Trzeba tylko umieć ich słuchać. Nie musisz się ich bać."
Pióro Cristiny Caboni nie było mi dotąd znane, choć słyszałam co
nieco o jej poprzedniej książce "Zapach perfum". Wówczas nie
zaintrygowała mnie zbytnio wspomniana powieść, ale teraz, po
zaznajomieniu się z najnowszą pozycją autorki wiem, że sięgnę po każdą
stworzoną przez nią historię. Albowiem styl pisarki jest płynny i lekki,
a ukazana przez nią fabuła frapująca i wciągająca. Poza tym mieszkankę
Sardynii cechuje umiejętność rozbudzania ciekawości w czytelniku oraz
ożywiania jego wyobraźni, co moim zdaniem jest niezwykle istotne. Jednak
to nie wszystko, C. Caboni wprowadza w opowieść coś, czym czaruje, mami
i przyciąga na tyle, że ani przez chwilę nie myśli się o przerwaniu
lektury. Co to takiego?