Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Janusz Niżyński. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Janusz Niżyński. Pokaż wszystkie posty

środa, 5 lutego 2020

„Rudowłosa ze Starych Babic” – Janusz Niżyński




„(...) Są niekończące się dni, miesiące, lata, w których prawie nic się nie dzieje.
Ale są takie godziny, w których decyduje się całe życie.”


Rudowłosa Olga to Ukrainka od lat mieszkająca w Polsce. W wypadku samochodowym straciła rodziców. Sierotą ze znaczącą blizną na policzku zaopiekował się Pan Kowalczuk, który niegdyś robił interesy z jej rodzicami. To on namówił dziewczynę do zmiany nazwiska i obywatelstwa. Z czasem Olga zrozumiała jego nieczyste intencje. Miała być cieniem swej rówieśniczki, Stelli Kowalczuk — córki Pana Kowalczuka i siostrzenicy wójta gminy Stare Babice. W zamian za opiekę, dach nad głową i kieszonkowe, musiała podjąć za nią studia i odbyć praktykę, ale również być na każde jej zawołanie. Któregoś dnia Olga poznaje pewnego ogrodnika, Wojtka, któremu wyjawia prawdę o sobie. Znajomość z mężczyzną zmienia jej życie…

sobota, 4 maja 2019

"Portugalska eskapada" - Janusz Niżyński




"- (...) świat jest jak książka. Ci którzy nigdy nie podejmują decyzji o podróży,
poznają tylko jej jedną stronę, tę z okładki..."

 
Studentka lingwistyki oraz siedemdziesięcioletni portugalski pisarz ukrywający się w Polsce, poznają się w szpitalu. On przebywa w klinice po ciężkim zawale, ona się nim opiekuje. Pewnego dnia mężczyzna proponuje dziewczynie nie tylko wspólne mieszkanie, ale przede wszystkim małżeństwo. Dorota przystaje na ofertę, która znacząco wpłynęłaby na jej poprawę warunków materialnych. Niestety trzy miesiące po ślubie zostaje wdową. Wkrótce w willi zjawia się syn zmarłego, Manuel, który w zaistniałych okolicznościach postanawia zabrać kobietę do Portugalii...

wtorek, 15 maja 2018

"Heloiza i jej warszawski Abelard" - Janusz Niżyński [recenzja]




"- (...) według mnie najpiękniejszym uczuciem nie może być miłość. 
Jest nim siostrzany głos serca: czułość.
- Czułość?
- Tak. Tylko ona, tylko czułość jest w stanie dodać nam skrzydeł, otulić nas ciepłem, światłem
i jak feeria barw zachodzącego słońca dotknąć najbardziej skrytych pokładów naszej duszy..."
 
 
Przyznaję, że Janusz Niżyński jest jednym z mych ulubionych pisarzy polskich. Jego powieści dotychczas przeze mnie poznane stanowiły kompozycję pasji, nietuzinkowości, nieprzewidywalności i enigmatyczności. Owiane nostalgiczną nutą i sentymentalną aurą, przesiąknięte morzem emocji i nade wszystko będące zbiorem istotnych wartości okazały się dla mnie cudowną, liryczną i niezapomnianą podróżą. Dlatego też sięgając po najnowszy wolumin autora o dość intrygującym, poważnym i poniekąd archaicznie brzmiącym tytule "Heloiza i jej warszawski Abelard", oczekiwałam podobnych wrażeń, jakich dostąpiłam wcześniej, przy okazji smakowania poprzednich książek pisarza. Jakież było moje zdziwienie, gdy w czasie delektowania się owym utworem okazało się, że niejako odbiega on od pozostałych zajmujących miejsce w literackim szeregu lektur autorstwa Janusza Niżyńskiego. Dlaczego? O tym w dalszej części tekstu - zapraszam.

poniedziałek, 29 stycznia 2018

"Kochankowie ze Starych Babic" - Janusz Niżyński [recenzja]



 
"(...) Bólu nie ukryjesz, nie wyłączysz.
Ból trzeba przeżuć, strawić i nauczyć się żyć z nim razem, obok siebie."


Uwielbiam historie wychodzące spod pióra Janusza Niżyńskiego, i zawsze owe pochłaniam, następnie żałując, że uczyniłam to zbyt prędko. Są przesiąknięte specyficznym klimatem i owinięte niepowtarzalnym, delikatnym oraz niejako podniosłym fluidem, zwinnie oplatają nićmi fabularnymi, wymagając skupienia odrywają od rzeczywistości i zmuszają do wyłuskiwania mądrości życiowych kryjących się za pojedynczymi słowami. Z przyjemnością delektuję się smakiem każdej powieści, a potem ze smutkiem odkładam ją na półkę mojej biblioteczki. Jednak za każdym razem uspokaja mnie świadomość, że jeszcze nie raz do niej powrócę, aby znów nasycić się jej nie w pełni jasną niezwykłością...

poniedziałek, 18 grudnia 2017

"Baśń" - Janusz Niżyński [recenzja]




"Życie jest piękne i takim niech sobie trwa. Choćby i we śnie..."


Moją pierwszą przygodę z twórczością Janusza Niżyńskiego stanowiła powieść obyczajowa okraszona kryminalną nutą o intrygującym tytule "Master Stengraf i synowie. Oblicza miłości". Okazała się nie tylko zaskakującą, ale nade wszystko doskonałą prozą o istocie miłości. Dostąpiłam wówczas zaszczytu napisania rekomendacji na okładkę książki, z czego jestem ogromne dumna. Kiedy całkiem niedawno autor zwrócił się do mnie z propozycją zrecenzowania jego najnowszej powieści pt. "Baśń", sprawił mi tym wielką przyjemność, a ponadto poczułam się doceniona. Zgodziłam się zatem od razu, z niecierpliwością wyczekując przesyłki. Krótko po jej otrzymaniu zabrałam się za pochłanianie klimatycznej i tajemniczej książki. Od czasu zaznajomienia się z jej zawartością minęło raptem kilkanaście godzin, a ja nadal o niej myślę... Moje drugie spotkanie z piórem pisarza uważam nie tylko za nad wyraz udane, ale w głównej mierze za niesłychanie cenne. Zapraszam na recenzję. 

środa, 6 września 2017

"Master Stengraf i synowie. Oblicza miłości" - Janusz Niżyński [recenzja]




"(...) A miłość to taka piękna rzecz." 


Dotąd nie miałam przyjemności zasmakować pióra literackiego Janusza Niżyńskiego, choć jego nazwisko było mi znane przede wszystkim za sprawą powieści "Trzydzieści krótkich opowiadań o miłości", która znalazła miejsce na półce w mojej biblioteczce, ale z którą jeszcze się nie zaznajomiłam (teraz wiem, że muszę to czym prędzej nadrobić). Zatem "Master Stengraf i synowie. Oblicza miłości" to moje pierwsze zetknięcie z twórczością pisarza, ale jakże niezwykle udane i jednocześnie zaskakujące. Wyśmienita proza, w towarzystwie której miło spędziłam czas. Zapraszam na recenzję.