„ – Zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji. Bywa brzydkie. Może wywołać wrażenie,
że ziemia osuwa ci się spod nóg. Ale nigdy nie jesteś w pułapce, Alice.
Słyszysz? Każde kłopoty można przezwyciężyć.”
Alice Van Cleve wierzyła, że małżeństwo z Amerykaninem i przeprowadzka z Anglii do Baileyville
w stanie Kentucky będzie pięknym początkiem nowego życia. Niestety to
„nowe życie” okazało się jedynie rozczarowaniem. Związek z Bennettem z
pewnością nie należał do udanych i nade wszystko skonsumowanych, mimo iż
trwał ponad rok. Relacje z teściem, którym zaopiekowali się po śmierci
jego żony, również nie układały się najlepiej. To człowiek
bezkompromisowy, stanowczy i bezwzględny. A i społeczność miasteczka nie
była przychylna Angielce, którą uważano za wyniosłą. Alice nie była
towarzyska, nie znosiła ciągłych wizyt, kazań w kościele i zebrań.
Jednak, kiedy na jednym z nich ogłoszono powstanie Konnej Biblioteki WPA,
poczuła się zaintrygowana. Tym bardziej że poszukiwano do pracy kobiet
jeżdżących konno. A ich zadaniem miało być dostarczanie książek do
bardziej odludnych miejsc w hrabstwie. Podekscytowana Alice zgłosiła
się, co wywołało sprzeciw jej męża. Ta była nieugięta, a w poniedziałek
rano stawiła się w bibliotece, na której czele stanęła Margery
O’Hare, kobieta silna, bezpośrednia i budząca kontrowersje w
miasteczku. Kobieta, do której pewnego dnia powróciła dramatyczna
przeszłość…