"(...) Czasem nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak codzienne wybory,
w naszych oczach mało znaczące, wpływają na całe nasze życie. Krusząc nadzieje.
Niszcząc perspektywy. Zabijając naszego ducha."
Interesujący tytuł stanowiący połączenie malarstwa i alkoholizmu,
ciekawa i zwracająca uwagę okładka oraz frapujący opis zapowiadający
zajmującą lekturę sprawiły, iż postanowiłam sięgnąć po debiut literacki
Patryka Beniamina Grabca. Nie ukrywam, że po omówionej w nim historii,
poruszającej bez wątpienia niezwykle ważny temat, oczekiwałam
zaintrygowania, zaangażowania, refleksyjności, szczegółowego i
sensownego ujęcia problematyki oraz zobrazowania owej pod względem
psychologicznym, a nade wszystko ogromu emocji związanych z przeżyciami
osoby zmagającej się z chorobą alkoholową. Tymczasem, będąc już kilka
dni po spotkaniu z piórem autora, przyznać muszę, że, może nie jedynymi,
ale głównymi przymiotami określającymi moje wrażenia są niedosyt i w
pewnym sensie rozczarowanie. Natomiast pozytywną stroną owej powiastki z
pewnością jest to, iż nadal o niej myślę. W jakim dokładnie kontekście?
Zapraszam na moją krótką opinię.