"(...) Czas upływał i upływał, a wszystkie poszlaki, prawdy, półprawdy zacierały się.
Wiedział, że jeśli się tym nie zajmie, życie i historia jego pradziadka
będzie zamkniętą kartą historii. Domyślał się, że w życiu nie chodzi całkiem o pamięć
- każde pokolenie, które odchodziło, pozostawiało po sobie nowe bagaże doświadczeń,
które wpływały w niepostrzeżone na dalsze losy pokoleń.
Ten nieuchwytny dla wielu szczegół był dla niektórych symbolicznym kluczem do jutra."
W ubiegłym miesiącu miałam przyjemność przeczytać piękną i niezwykle wartościową książkę "Noc jest dniem" autorstwa Leszka Mieszczaka. Powieść ta wyzwoliła we mnie ogrom emocji, doprowadziła mnie do łez, wprowadziła w zadumę, wpłynęła na przewartościowanie życia, a także niesamowicie mnie zaskoczyła. Nadmieniłam wówczas, że na pewno sięgnę po inne publikacje autora, bowiem urzekł mnie jego styl pisania, a także emocjonalna i prawdziwa forma opowiadania konkretnej historii. Po ukazaniu się mojej opinii na blogu, skontaktował się ze mną sam autor, co było niezwykle miłe i zaproponował mi swoją książkę "Reguła" do przeczytania i zrecenzowania. Z chęcią się zgodziłam, spodziewając się tym samym podobnych wrażeń, co po lekturze książki "Noc jest dniem". Jakie zatem są moje odczucia po zapoznaniu się z powieścią "Reguła"? Czy moja ocena jej jest również pozytywna? Zapraszam na moją opinię.