""Ciesz się Ameryką" - powiedział, uśmiechając się szeroko.
"Mam nadzieję, że ci się tu spodoba"."
Zapewne wielu zaskoczę wyznaniem, iż Ameryka Północna, a konkretnie
Stany Zjednoczone, nigdy nie były kierunkiem moich marzeń. Mnie raczej
zachwycały i fascynowały bardziej egzotyczne, niekiedy niebezpieczne i
przede wszystkim nieoczywiste destynacje. Z racji tego nie sięgałam po
książki obrazujące życie akurat w Ameryce. Wiedza nabyta w czasie
edukacji, czy też zaczerpnięta z czasopism, magazynów podróżniczych czy
nawet programów telewizyjnych (w tym filmów czy seriali), zupełnie mi
wystarczała. Nie czułam potrzeby zagłębiania się w dokładniejsze
poznanie owego kraju. Dlaczego zatem zdecydowałam się na lekturę
"Ameryki po nordycku. W poszukiwaniu lepszego życia"? A no z bardzo prostego powodu. Mianowicie
zaintrygowało mnie owe tytułowe zestawienie, a także ogromnie ciekawiło
mnie ujęcie tegoż zagadnienia i nade wszystko ukazanie kontrastów i
podobieństw Ameryki i krajów skandynawskich, a zwłaszcza Finlandii, skąd
pochodzi autorka. Ponadto powodem poniekąd przemawiającym również za
zabranie się za tę publikację była rekomendacja Pani Joanny
Szymkowskiej-Bartyzel z Instytutu Amerykanistyki i Studiów Polonijnych
UJ, a ściślej rzecz ujmując jej następujący fragment: "(...) Napisana
lekkim językiem, dowcipna i pouczająca - świetna i jako lektura
wakacyjna, i jako tekst do analizy oraz dyskusji na zajęciach
akademickich." Czy zgadzam się z tymże stwierdzeniem? Jakie wrażenia
wywarła na mnie owa publikacja? Zapraszam na recenzję.