"(...) Nie było wtedy ważne, czy to miłość i czy starczy jej do jutra, czy na zawsze,
a może na nigdy więcej. Byliśmy teraz i tu."
Dlaczego sięgnęłam po "Frajdę"? Zdecydowałam się zapoznać z ową
książką poniekąd intuicyjnie, a niejako zaintrygowana nurtującym
połączeniem optymistycznego tytułu z dość nostalgicznym, przynajmniej
tak mi się wtenczas wydawało, opisem fabularnym. Coś mi pomiędzy nimi
nie grało, uwierało, ciekawiło, coś przyciągało i pobudzało wyobraźnię.
Coś mi też mówiło, że moje pierwsze spotkanie z piórem Marty Dzido
będzie udane i satysfakcjonujące. Czy rzeczywiście tak było?