wtorek, 16 maja 2017

"Przeszczepione życie" - David Wagner




"A może jednak już umarłem? I to wszystko wcale mnie nie dotyczy?
Tak się tylko przyglądam?
Może jedynie śni mi się owo tu i teraz, a tamten świat oznacza leżenie w łóżku 
i konieczność przypominania sobie epizodów z własnego życia, czy tego chcesz, czy nie.
Wczoraj lub przedwczoraj odbył się mój pogrzeb, a może będzie dopiero dziś.
Albo jutro."


Sięgając po książkę będącą zapisem autentycznych przeżyć, wypatrujemy zazwyczaj ogromnej dawki emocji, umiejętnego przekazania uczuć, opisania trudnych i bolesnych doświadczeń, ale także szczęśliwych chwil, ciekawych spostrzeżeń oraz odzwierciedlenia wszystkich tych doznań, które towarzyszyły konkretnej osobie w trakcie walki z chorobą bądź innymi traumatycznymi zdarzeniami. Owa opowieść ma polegać bowiem na ukazaniu nie tylko zmagań z chorobą, życia codziennego wiążącego się głównie z pobytami w szpitalu, relacji nawiązanych z poznanymi ludźmi, ale równie podzieleniu się przemyśleniami, zwierzeniami, nieustannie nasuwającymi się wnioskami dotyczącymi różnych dziedzin życia, a nawet radami czy naukami mogącymi ułatwić innym osobom przejść przez podobne problemy i w inny sposób spojrzeć na swoje życie i otaczający świat, a także dawaniu nadziei na to, że jednak można pokonać stawiane na drodze przeciwności, że można wygrać nie tylko każdą jedną walkę z wrogiem, ale przede wszystkim bitwę i że można myśleć o długoterminowej przyszłości, tym samym planując realizację marzeń z listy. Decydując się zatem na lekturę "Przeszczepione życie", spodziewałam się emocjonującej, refleksyjnej i poruszającej historii. Czy owa publikacja spełniła moje oczekiwania? Zapraszam na recenzję.