"Poczucie wyższości jest jedną z tych rzeczy,
które fantastycznie rekompensują mężczyźnie fakt posiadania wzrostu przeciętnego dżokeja.
Innym erzacem nieotrzymanych od Matki Natury centymetrów
jest ogromnych rozmiarów samochód terenowy.
Nieważne, że siedząc w nim, przypomina on Guliwiera w Krainie Olbrzymów.
Istotne jest to, że może zająć dwa pasy ruchu,
przekonując wszystkich naokoło o własnej męskości.
Jeśli dołoży do tego jeszcze blondynkę,
która po założeniu szpilek przewyższa swojego partnera o dwie głowy,
to niewysoki mężczyzna na bardzo wysokim stanowisku może się już czuć spełniony."
"Pan Przypadek i korpoludki" to trzeci tom przygód znanego i sławnego detektywa Przypadka, ale czwarty przeze mnie przeczytany, a raczej mogłabym rzec - dosłownie pochłonięty. Każda książka serii detektywistycznej charakteryzuje się bowiem intrygującą, wielotorową, różnorodną, a chwilami zaskakującą fabułą, wieloma niespodziewanymi i szybkimi zwrotami akcji, mnogością postaci odgrywających kluczowe role oraz wprowadzeniem nowych bohaterów urozmaicających kolejne części cyklu, specyficznym stylem pisarskim, rozmaitością okładek (w lepszym i słabszym wydaniu), a także humorem, sarkazmem i ironią. Zapraszam na moją opinię :)