Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Audrey Carlan. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Audrey Carlan. Pokaż wszystkie posty

środa, 28 czerwca 2017

"Dziewczyna na miesiąc. Kwiecień-maj-czerwiec" - Audrey Carlan [recenzja]




" - (...) W życiu trzeba ryzykować. Wybrać nieznane ścieżki."


Kilka dni temu podzieliłam się moją opinią na temat pierwszego tomu serii Calendar Girl. Z pewnością książki wchodzące w skład owego cyklu nie stanowią wymagającej literatury. Moim zdaniem nie są też powieściami, do lektury których bym koniecznie zachęcała. Nie wnoszą bowiem niczego wartościowego, pomimo iż poniekąd poruszają istotne zagadnienia. Aczkolwiek mogą odegrać rolę przerywnika pomiędzy trudniejszymi, refleksyjnymi i niosącymi przesłanie powieściami oraz okazać się odskocznią od codzienności, tym bardziej, że czyta się owe lekko i nie trzeba zbytnio pobudzać do pracy szarych komórek. Po pierwszej części, naiwnie wierzyłam, że może druga będzie lepsza i ciekawsza. Cóż... Uważam, że nie tylko była słabsza, ale też pokuszę się o stwierdzenie, że jest jedną z gorszych powieści z gatunku literatury erotycznej. Zapraszam na recenzję.

czwartek, 22 czerwca 2017

"Dziewczyna na miesiąc. Styczeń-luty-marzec" - Audrey Carlan [recenzja]




"(...) Rozbita miłość. Tylko tyle udało mi się osiągnąć w życiu.
Tylko to znam. Pasuje idealnie."


Przyznaję szczerze, że przed otrzymaniem propozycji zapoznania się i tym samym zrecenzowania książek z cyklu Calendar Girl, nie słyszałam o owej serii. Zatem zaznajomiłam się oczywiście z ich opisami, z pewnością intrygującymi, a także okładkami. Zanim jednak podjęłam ostateczną decyzję o ich wyborze, sprawdziłam również oceny czytelników na portalu lubimyczytac.pl. I cóż... Były one bardzo skrajne, od wysokich po bardzo niskie. To skłoniło mnie poniekąd do myślenia oraz w pewien sposób zachęciło do sięgnięcia po zaproponowane mi książki. Różne noty sprawiły, że chciałam przekonać się, co wpłynęło na taki a nie inny odbiór tychże powieści, co takiego poróżniło czytelników, co okazało się być mocną, a co słabą stroną pierwszych dwóch tomów cyklu? Pragnę też zauważyć, że nie przeczytałam wówczas ani jednej opinii, aby przypadkiem nie natrafić na spojler (co już mi się kilkukrotnie zdarzyło). Jak w moim odczuciu wypadła pierwsza część serii? Czy warto było poświęcić czas na jej lekturę? Jakie wrażenia na mnie wywarła? I czy mam w planach poznanie kolejnych tomów? Zapraszam na recenzję.