Serdecznie zapraszam na krótką prezentację najnowszego numeru magazynu: "Ostanowka:
Rossija!" - kwartalnik nr 24 (październik-grudzień 2017), który skierowany
jest głównie do osób uczących się języka rosyjskiego, aczkolwiek stanowi
również idealne rozwiązanie dla tych, którzy chcą sprawdzić swoje
umiejętności językowe po dłuższej przerwie, tak jak to jest w moim
przypadku. To już moje czwarte spotkanie z kwartalnikiem "Ostanowka: Rossija!" i z pewnością czas spędzony z
jego lekturą uważam za udany. Co znajdziemy w najnowszym
numerze?
niedziela, 19 listopada 2017
czwartek, 16 listopada 2017
"Mój pomysł na życie" - Elżbieta Kosobucka [recenzja]
"Mój świat się rozsypał. W uszach mi dzwoniło i docierające do mnie dźwięki brzmiały,
jak zza ściany. Czułam jakby wszystko, co mnie otaczało było nierealne.
To nie mogła być prawda, to nie dotyczyło mnie, to nie było moje życie!
Czułam się oderwana od otaczającej mnie rzeczywistości.
Świat wydawał mi się obcy, jakbym znalazła się za szybą.
Byłam ja i coś, co oglądałam ze swojego samochodu, co przyswajałam jako obrazy z niemego kina,
przesuwające się przede mną nieprzerwanym nurtem. Mój mózg był odrętwiały,
przesuwające się przede mną nieprzerwanym nurtem. Mój mózg był odrętwiały,
a ja czułam się lokatorką w obcym ciele, oglądającą swoje życie, niczym obserwator."
"Mój pomysł na życie" to powieść, która
mnie niesamowicie intrygowała, a to głównie za sprawą niejako
tajemniczego tytułu. Zżerała mnie ciekawość, co też on w sobie skrywa i
jaką historię opowiada. Z drugiej strony, decydując się na lekturę owej
książki, nie ukrywam, że poniekąd spodziewałam się lekkiej prozy
obyczajowej przebiegającej według
oczywistych szablonów. Jakież było moje zdziwienie gdy zanim
otworzyłam tę powieść, w recenzjach dostępnych na rozmaitych portalach
twierdzono, że fabuła odbiega od przyjętych i znanych standardów i że
myślenie, iż to kolejna zwyczajna powiastka z romansem na pierwszym
planie, jest błędem. Tym bardziej zapragnęłam dowiedzieć się, o co tak
naprawdę chodzi i czym owa pozycja wyróżnia się na tle pozostałych
książek ukazujących się nieustannie na rynku wydawniczym. I teraz,
zaledwie dwa dni po lekturze, już wiem. Co więcej, cieszę się, że dano
mi szansę zaznajomić się z owym woluminem autorki. Smakowanie powieści było nie tylko czystą przyjemnością, ale nade wszystko wartościową
podróżą w głąb siebie.
wtorek, 14 listopada 2017
"Dylematy Laury" - Marta Matulewicz [recenzja przedpremierowa]
"(...) Hmm, umiem płakać na zawołanie,
umiem śmiać się jak szalona,
umiem zarumienić się na kolor buraczkowy
również na zawołanie, ale mdleć na zawołanie
nie umiem - jeszcze.
A szkoda, bo teraz byłaby doskonała okazja,
by taką umiejętność wykorzystać."
Sięgam po debiuty literackie, albowiem wnoszą do świata książkowego coś nowego, świeżego, chwilami zaskakującego i
nieoczywistego. Zazwyczaj z ogromnym dystansem i dozą niepewności
podchodzę do ich lektury, aby uniknąć ewentualnego rozczarowania.
Zdarzało się, że miałam przyjemność poznać naprawdę dobre pozycje
książkowe, ale bywało też tak, że okazywały się owe niewypałem,
nietrafionym spotkaniem. Czasem w trakcie ich lektury zachwycałam się,
wzruszałam, wylewałam morze łez, a innym razem po prostu zasypiałam
znużona monotonią. Jak było tym razem? Czy debiut Marty Matulewicz
uważam za udany? Odpowiedź w dalszej części tekstu. Zapraszam.
niedziela, 12 listopada 2017
Zapowiedź: "Tajemnice starego domu" - Ilona Gołębiewska
Czasami wystarczy jedna chwila, by na
kawałki rozpadł się na pozór idealny wizerunek rodziny, a jej mroczne
tajemnice sprowadziły problemy na kolejne pokolenia. „Tajemnice starego
domu” Ilony Gołębiewskiej, autorki, która podbiła serca polskich
czytelniczek, w księgarniach już 22 listopada.
piątek, 10 listopada 2017
"Koń, który mnie wybrał. Jak znękana klacz uleczyła sponiewierane serce" - Susan Richards [recenzja]
"Miłość bez echa to podzwonne dla duszy.
Jednak ciało bez duszy niemądrze rośnie i tak, wkracza w przyszłość bez swojego jądra,
swojej jaźni, skurczone jak drzewko bonsai przez pozbawioną echa miłość."
Najpierw to okładka książki zdecydowanie przyciągnęła moją uwagę i
zachęciła do tego, aby bliżej się przyjrzeć ukrytej w jakże pięknym i
urzekającym opakowaniu historii. Następnie dostrzegłam podtytuł "Jak
znękana klacz uleczyła sponiewierane serce", który tym bardziej zachęcił
mnie do zapoznania się z najnowszym woluminem Susan Richards. A
kolejnym elementem, który przekonał mnie do owej opowieści było jedno
zdanie: "Przepiękna, rozdzierająca serce opowieść." uwzględnione na
tylnej stronie oprawy. I mimo iż rzadko bądź w ogóle nie wierzę blurbom,
albowiem wielokrotnie przekonałam się, że stanowią zwykły chwyt
marketingowy, to jednak ten w jakiś sposób mnie ujął. Musiałam zatem
sama się przekonać, ile w nim prawdy, a ile czystej bezzasadnej zachęty?
I teraz, będąc już po lekturze książki, mogę z pełną świadomością
przyznać, że zgadzam się z każdym słowem zawartym w owym stwierdzeniu. I
że każde z nich jest prawdziwe.
środa, 8 listopada 2017
"Pałac w chmurach" - Myra Johnson [recenzja]
"- Największym ślepcem jest ten, kto nie chce widzieć."
Zachęcająca oprawa, dotąd nieznana mi seria o pięknej nazwie Kwiaty
Edenu, urzekający i absorbujący tytuł, frapujący opis fabularny i
wynikająca z niego informacja, iż akcja rozgrywa się w Kenii to
elementy, które stały się niejako magnesem przyciągającym moją uwagę i
wyzwalającym ciekawość poznania historii ujętej w powieści "Pałac w
chmurach". Wspominałam już wcześniej, iż z wielką chęcią sięgam po
książki, które w jakimś stopniu opowiadają o Afryce, bez względu na to,
do jakiego gatunku literackiego przynależą. Uwielbiam ten kraj pełen
kontrastów, skrajności i niesamowitych krajobrazów. Dlatego też
najnowszej prozy Myry Johnson nie mogło zabraknąć w mojej biblioteczce.
Ponadto nie miałam przedtem okazji zaznajomić się z jej piórem, w
związku z tym "Pałac w chmurach" stanowił moje pierwsze spotkanie z
twórczością pisarską nagradzanej autorki. Jak owe wypadło? Czy
zaspokoiło mnie czytelniczo? Czy zachwyciło ukazaną opowieścią?
Odpowiedzi na te pytania w dalszej części tekstu. Zapraszam.
wtorek, 7 listopada 2017
Zapowiedź: "Randka z homo sapiens" - Penny Reid

"RANDKA Z HOMO SAPIENS"
- tabletka szczęścia i antidotum na jesień
Są trzy rzeczy, które musicie wiedzieć o Janie Morris:
- nie jest w stanie prowadzić normalnej konwersacji bez zasypywania rozmówcy NNF (nadmiarem nieistotnych faktów), szczególnie, kiedy jest zestresowana;
- nic nie stresuje jej bardziej niż obecność Quinna Sullivana (znanego również jako Pan Ciacho);
- nie jest fanką szydełkowania.
Subskrybuj:
Posty (Atom)