Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Videograf. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Videograf. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 1 czerwca 2020

„Nowoczesna czarodziejka. Twój sukces” – Ewa Kassala



Tak naprawdę wystarczył jeden rzut oka na tytuł, abym podjęła decyzję o lekturze książki „Nowoczesna czarodziejka”. Intuicyjnie czułam, że to zdecydowanie lektura dla mnie. Od razu po jej otrzymaniu, zabrałam się za przeglądanie i wychwytywanie interesujących mnie zagadnień. Byłam mile zaskoczona pięknym wydaniem wspomnianego poradnika, wspaniałymi fotografiami i przejrzystością zawartości, a nade wszystko zaintrygowana tematyką. W podekscytowaniu i zauroczeniu rozpoczęłam moją pierwszą przygodę z piórem Ewy Kassali i będąc już kilka dni po lekturze, muszę przyznać, że moje odczucia są niestety ambiwalentne. Dlaczego?

czwartek, 26 marca 2020

„Powiedz, że wrócisz” – Roma Nowicz




„(...) czasami miłość to za mało...”

Lata 80. Natalia, Igor i Dominik to przyjaciele od lat. Jednak pewnego dnia przyjaźń między nimi zaczyna się zacierać. Kiedy Dominik wraca z rodzinnych wakacji, dowiaduje się, że Natalia i Igor są parą. Staje się zazdrosny nie tylko o przyszłe relacje, ale przede wszystkim o dziewczynę, co dobrze ukrywa. Wkrótce Igor trafia do więzienia, a Dominik postanawia wykorzystać jego nieobecność i zbliżyć się do Natalii. Z czasem mu się to udaje, oświadcza się ukochanej i ostatecznie tych dwoje zawiera związek małżeński. Dominik triumfuje, a Natalia uświadamia sobie, jak wielki popełniła błąd. Albowiem niebawem po ślubie zaczyna się piekło…

czwartek, 22 listopada 2018

"Ważki na kostce lodu" - Łucja Wilewska




"(...) Oddech tworzy życie. Oddech jest życiem. 
A mnie najlepiej smakuje wstrzymywanie oddechu."


Marta do dwudziestosześcioletnia kobieta, matka dwóch cudownych dziewczynek i żona prawnika. Wydawać by się mogło, że jest spełniona i szczęśliwa. Jednak to tylko złudzenie. Marta nie potrafi się uśmiechać, cieszyć się chwilą i czerpać radość z tego, co ma. Po odprowadzeniu dziewczynek do przedszkola, robi zakupy, po czym udaje się do domu, gdzie sprząta i gotuje - i tak każdego dnia. Przecież musi zadowolić męża, który nierzadko ją obraża, ubliża jej i krytykuje. Ale ona go kocha i nie zostawi go dla dobra córek, dla których chce pełnej rodziny. Ale gdy pewnego ranka mąż wymierza kobiecie policzek, a następnie upadłej zadaje mocny cios w brzuch, do Marty dociera, że to koniec, że musi uciekać i chronić siebie oraz dziewczynki. Pakuje zatem walizki i wraz z córeczkami udaje się pociągiem do domu rodzinnego. Do matki, która mimo upływu czasu nadal opłakuje zaginięcie męża lubującego się w alkoholu i mającego ciężką rękę. Do miejsca, które przypomina tamten zimowy czas sprzed lat, dający z jednej strony ulgę, a z drugiej rodzący niepokój... Wraca przeszłość, wracają wspomnienia i powraca on...

czwartek, 16 listopada 2017

"Mój pomysł na życie" - Elżbieta Kosobucka [recenzja]




"Mój świat się rozsypał. W uszach mi dzwoniło i docierające do mnie dźwięki brzmiały, 
jak zza ściany. Czułam jakby wszystko, co mnie otaczało było nierealne. 
To nie mogła być prawda, to nie dotyczyło mnie, to nie było moje życie! 
Czułam się oderwana od otaczającej mnie rzeczywistości. 
Świat wydawał mi się obcy, jakbym znalazła się za szybą. 
Byłam ja i coś, co oglądałam ze swojego samochodu, co przyswajałam jako obrazy z niemego kina, 
przesuwające się przede mną nieprzerwanym nurtem. Mój mózg był odrętwiały, 
a ja czułam się lokatorką w obcym ciele, oglądającą swoje życie, niczym obserwator."


"Mój pomysł na życie" to powieść, która mnie niesamowicie intrygowała, a to głównie za sprawą niejako tajemniczego tytułu. Zżerała mnie ciekawość, co też on w sobie skrywa i jaką historię opowiada. Z drugiej strony, decydując się na lekturę owej książki, nie ukrywam, że poniekąd spodziewałam się lekkiej prozy obyczajowej przebiegającej według oczywistych szablonów. Jakież było moje zdziwienie gdy zanim otworzyłam tę powieść, w recenzjach dostępnych na rozmaitych portalach twierdzono, że fabuła odbiega od przyjętych i znanych standardów i że myślenie, iż to kolejna zwyczajna powiastka z romansem na pierwszym planie, jest błędem. Tym bardziej zapragnęłam dowiedzieć się, o co tak naprawdę chodzi i czym owa pozycja wyróżnia się na tle pozostałych książek ukazujących się nieustannie na rynku wydawniczym. I teraz, zaledwie dwa dni po lekturze, już wiem. Co więcej, cieszę się, że dano mi szansę zaznajomić się z owym woluminem autorki. Smakowanie powieści było nie tylko czystą przyjemnością, ale nade wszystko wartościową podróżą w głąb siebie.