piątek, 30 grudnia 2016

Zdobywcy oddechu - P. P. Kłosowicz




"Warto cokolwiek! W życiu warto cokolwiek, choćby chodzić i oddychać, 
sięgać po coś z półki albo siedzieć na krześle w kuchni i wpatrywać się w okno. 
Byle być, bo za chwilę może się okazać, że jestem po coś. 
Gdybym wczoraj nie spróbował dotrzeć tu, gdzie jestem dziś, nie byłoby jutra. 
Możesz niewiele. Ale jeśli pozbędziesz się zaledwie trzech liter z tego krótkiego zdania, 
wszystko się odmieni."


"Zdobywcy oddechu" to książka, którą chciałam przeczytać, odkąd zaczęła przewijać się o niej wzmianka. Zaintrygowała mnie nie tyle sama okładka, co przede wszystkim jej opis. Wydawało mi się, że to będzie jedna z tych wymagających i refleksyjnych powieści. Jednak, gdy już pojawiła się na rynku wydawniczym, postanowiłam najpierw zapoznać się z jej pierwszymi opiniami, a dopiero potem podjąć decyzję o jej lekturze. Jej oceny były różne, ani pozytywne ani negatywne, ale na pewno mnie zaciekawiły na tyle, że w końcu się na nią zdecydowałam. Czy to był słuszny wybór? Czy wywarła na mnie wrażenie przekazana w niej historia? Czy to udany debiut literacki? Zapraszam na moją opinię :)

czwartek, 29 grudnia 2016

Manwhore - K. Evans




"- Nigdy nie ma dobrej pory na to, aby się zakochać.
To jest jak upadek. Wystarczy jedna sekunda.
I tylko trzeba się modlić, aby bez względu na to, gdzie upadniesz,
nie być tam samą."


Czy można tęsknić za książką zaledwie chwilkę po odłożeniu jej na półkę? Czy można tęsknić za ukazaną w niej historią i jej bohaterami? Czy można tęsknić za emocjami, jakie kotłowały się w nas w trakcie lektury danej książki? Czy można chcieć ponownie przeżyć te wszystkie uczucia, jakie towarzyszyły nam podczas czytania? Czy może w pewnych momentach zwyczajnie brakować tchu? Czy to możliwe, że nie chcemy powracać do rzeczywistości z tego fikcyjnego świata, że było nam w nim tak dobrze, że pragniemy w nim pozostać? Czy można obdarzyć miłością głównego bohatera? Czy wreszcie można uzależnić się od powieści, a także przedstawionej w niej historii, bohaterów, tak bardzo, że gdy tylko odłoży się książkę na swoje miejsce na regale, to odczuwa się po prostu pustkę? Moja odpowiedź na każde z tych pytań brzmi: tak, można. A przekonałam się o tym po zapoznaniu się z książką "Manwhore" autorstwa Katy Evans, którą jestem zachwycona. Zapraszam na recenzję :)

Kocha, lubi, szpieguje - J. Szarańska




"Doprawdy, mogę powiedzieć, że wielu rzeczy nie potrafię, 
ale jedną rzecz opanowałam do perfekcji: pakowanie się w tarapaty. 
Jak nie uganiam się za złodziejami dzieł sztuki, to masuję nieboszczyka, zrzucam go ze stołu 
i odkrywam, że nie żyje. Choć oczywiście jest proste i logiczne, że nieboszczyk nie żyje, 
ale czy doprawdy jego masowanie musi przypadać w udziale właśnie mnie?


"Kocha, lubi, szpieguje" to kontynuacja debiutu literackiego Joanny Szarańskiej zatytułowanego "I że ci nie odpuszczę", który miałam przyjemność przeczytać w lutym bieżącego roku (recenzja tutaj). Wówczas pierwszą książkę autorki określiłam jako rewelacyjną i z niecierpliwością czekałam na jej ciąg dalszy. Tym razem jednak nie mogę użyć tego słowa, co nie znaczy, że najnowsza powieść nie przypadła mi do gustu. Owszem, podobała mi się, ale czuję niedosyt po jej lekturze. Czego mi zabrakło w drugim tomie serii "Kalina w malinach"? Zapraszam na recenzję.

wtorek, 27 grudnia 2016

To nie twoja wina - K. Platowska




"Marzyła, żeby znów poczuć się bezpiecznie.
By przeżyć jeden dzień bez bólu psychicznego i fizycznego, bez ciągłego pilnowania się, 
by się nie zdradzić, bez strachu, co ją jeszcze czeka.
Marzyła o tym, żeby zrzucić z siebie ciężar i z lekkością oraz niczym niezmąconą radością w sercu 
pobiec przed siebie, nie zważając na nic i na nikogo."


"To nie twoja wina" to powieść, na którą trafiłam zupełnie przypadkowo, przeglądając ofertę jednej z księgarń internetowych. Wcześniej nie słyszałam niestety ani o samej autorce - Kai Platowskiej, ani tym bardziej o jej twórczości i napisanych przez nią powieściach. Teraz, będąc po lekturze jej najnowszej książki, wiem, że sięgnę po kolejne jej autorstwa, bowiem porusza w nich niewątpliwie trudne i bolesne zagadnienia, o których zdecydowanie trzeba głośno rozmawiać i prowadzić dyskusje, nawet jeśli dany problem czy dramatyczna sytuacja (w tym przypadku gwałt) osobiście nas nie dotyczy. Największym błędem jest unikanie tematu i tłumaczenie, że nie ma sensu mówić o czymś i poświęcać czemuś czas i uwagę, skoro to nie my doświadczyliśmy zła i okrucieństwa. A to całkowicie błędne i egoistyczne myślenie. Zapraszam na recenzję.

Finezja uczuć - A. Krasińska




"(...) Życie jest skomplikowane i zupełnie nieprzewidywalne. 
Granice, jakie człowiek sobie wyznacza, z czasem przesuwają się. 
Priorytety zmieniają swe miejsce w hierarchii. 
Człowiek jako istota myśląca jest równocześnie nieodgadniony, 
bo rządzą nim marzenia, pragnienia i słabości."


W marcu bieżącego roku miałam okazję zapoznać się z twórczością Anety Krasińskiej, sięgając po jej powieść "Szukając szczęścia" (recenzja tutaj), która zdecydowanie wywarła na mnie pozytywne wrażenie i zapadła w pamięć ze względu na przepiękną i wzruszającą historię o macierzyństwie, ogromnej miłości matki i samotnej opiece nad chorym dzieckiem. Tym razem postanowiłam zaznajomić się z pierwszą książką autorki zatytułowaną "Finezja uczuć", która również porusza trudne tematy, a przede wszystkim ukazuje obraz zakazanej miłości. Jak oceniam ten debiut literacki autorki? Czy również okazał się emocjonalną lekturą godną uwagi? Zapraszam na moją opinię :)

czwartek, 22 grudnia 2016

Pan Przypadek i celebryci - J. Getner




"(...) Bo, proszę pana, aktorzy to kompletni idioci.
A już najwięksi idioci to ci, którzy grają dobrze wykształconych.
Bo zagrać profesora, proszę pana, to naprawdę potrafi byle idiota. 
Za to zagrać idiotę, to już wyższa szkoła jazdy, do tego trzeba być trochę inteligentnym, 
a znaleźć inteligentnego aktora to tak, jak trafić szóstkę w totka, proszę pana..."


W listopadzie miałam przyjemność zapoznać się z przygodami Pana Przypadka, przedstawionymi w tomie piątym zatytułowanym "Pan Przypadek i mediaktorzy" (recenzja tutaj) i tomie pierwszym "Pan Przypadek i trzynastka" (recenzja tutaj). Wspomniałam przy okazji poprzednich opinii, że na książki Jacka Getnera trafiłam zupełnie przypadkowo i na tyle mnie zaintrygowały, że postanowiłam po nie sięgnąć (fakt, że zaczęłam od końca). Nie ukrywam, że bardzo się cieszę, że otrzymałam możliwość zapoznania się z tą serią detektywistyczną, która jest dla mnie kompletną odskocznią od życia codziennego i idealnym przerywnikiem pomiędzy innymi powieściami, poruszającymi niekiedy wiele trudnych i depresyjnych tematów. "Pan Przypadek i celebryci" jest drugim kolejno tomem cyklu o losach świetnego detektywa Jacka Przypadka. Czy i tym razem książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie? Zapraszam na moją opinię :)