poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Wydawnictwo Psychoskok poleca książkę "Życie i zdrowie masz tylko jedno" Violetty Wróblewskiej



Zostało jeszcze trochę dni wakacyjnych. A co byś powiedziała na taką propozycję: "Zaszalej z kolorami w swoim ubiorze". Niech będzie to kolorowy zawrót głowy. Biel, czerwień, pomarańcz, żółty, zielony i inne kolory lata. Im bardziej kolorowo, tym weselej. Bo "Życie i zdrowie masz tylko jedno". Zmień coś na zewnątrz. Ale nie tylko. Zmień coś w swoim życiu i w swoim wnętrzu. Przeczytaj książkę autorstwa Violetty Wróblewskiej pt. "Życie i zdrowie masz tylko jedno". Pomoże Ci ona w zmianie swojego życia i poszukiwaniu równowagi pomiędzy własnym wnętrzem i tym, co na zewnątrz. Uczy, jak żyć w harmonii z prawami natury. Wprowadza w sekrety zdrowego odżywiania się. Zawiera praktyczne wskazówki, w jaki sposób najlepiej zadbać o swoje ciało. Szczegółowo omawia tematykę codziennego dbania o zdrowie i uzdrawiania się z chorób natury psychicznej i fizycznej, radzenia sobie ze stresem i trudnymi emocjami oraz kryzysami życiowymi. Prezentuje ćwiczenia oddechowe i przybliża praktykę medytacji. Przedstawia zestaw codziennych ćwiczeń na kręgosłup opartych na jodze i skoncentrowanych na świadomości ciała i oddechu. Książka ta może stać się pożytecznym przewodnikiem pomocnym w budowaniu bliskich, harmonijnych relacji i udanego związku, pielęgnowaniu miłości, odkrywaniu swojej misji życiowej oraz czerpaniu zadowolenia z pracy zawodowej.



Letnia sesja torebkowa na łonie natury z ulubioną książką wielu kobiet pt. "Życie i zdrowie masz tylko jedno". Kobiet, które mają nie tylko słabość do modnych torebek, ale i wartościowych i inspirujących książek. W torebce można schować to wszystko, co jest potrzebne na co dzień każdej kobiecie. Można w niej znaleźć prawdziwe skarby: szminkę, notesik, lusterko, telefon, klucze... i ulubioną książkę. Zabierz ze sobą książkę autorstwa Violetty Wróblewskiej pt. "Życie i zdrowie masz tylko jedno". Będziesz mogła poczytać ją w wolnym czasie, np.: przed spotkaniami, w przerwie na kawę. Będziesz miała okazję na chwilę wypełnioną dawką pozytywnej energii, optymizmu, nadziei, dobroci i relaksu. A jak będziesz z niej zadowolona to zapewne sięgniesz po drugą książkę pt.: "Studium sztuki lepszego życia".


Włóczykij lubi piesze, samotne wędrówki. Stara się mieć przy sobie jak najmniej potrzebnych mu rzeczy. Poszukuje własnej drogi życiowej i swoich źródeł poczucia szczęścia. Odkrywa to wszystko, co jest dla niego dobre oraz staje się codziennie "nowym, innym człowiekiem". Idzie drogą kreacji życia. Drogą inspiracji. To co go pobudza do poszukiwania najlepszej drogi swojego życia to lektura dwóch książek autorstwa Violetty Wróblewskiej pt. "Życie i zdrowie masz tylko jedno" i "Studium sztuki lepszego życia". W czasie swojej drogi, czytając obie książki, napawa się entuzjazmem i poszerza własną świadomość. Książki zachęcają go do zawalczenia o lepsze życie, pomimo tego, co obecnie przeżywa. Ktoś kiedyś powiedział, że są dwa cenne dni w życiu każdej osoby na tym świecie. Dzień narodzin i dzień, kiedy zdajemy sobie sprawę, po co się narodziliśmy i po co żyjemy. Podróż jest bardzo pomocna w odkryciu tego wszystkiego, co ważne w życiu. Mądrości tego świata głoszą, że jakość ludzkiego życia warto mierzyć ilością: odwagi, miłości, dobroci, sensu życia, radości, nadziei, wiary, mądrości wniesionej do własnego życia i innych osób. Warto czerpać mądrości życiowe z wartościowych i inspirujących książek. A do takich należą książki na kiju włóczykija.

Książkę "Życie i zdrowie masz tylko jedno" Violetty Wróblewskiej można zakupić na http://tylkorelaks.pl/

 

Pani Nela z Saskiej Kępy - M. Mossakowska - Górnikowska




"Od chwili, gdy wyszły z budynku dworca, Nela nie przestawała rozglądać się wokół. 
Warszawa wydawała jej się taka...elegancka! To było miasto zupełnie inne niż Łódź. 
Patrzyła z zachwytem na ludzi, budynki, nawet na przejeżdżające tramwaje. 
Wszyscy tak ładnie ubrani! Miasto tętniło życiem, było czysto na ulicach. 
Słoneczny dzień sprawiał, że Warszawa wydawała się radosna, świeża i taka przyjazna.
Mijały grupki ludzi. Jak tu było gwarnie, tłoczno, ale chciało się tu być. 
Iść ulicą, patrzeć i chłonąć."


W ostatnim czasie bardzo często na jednym z portali społecznościowych rzucała mi się w oczy książka "Pani Nela z Saskiej Kępy". Prawie każdego dnia widziałam jej reklamę. Promowana była przez samą autorkę, ale również osoby z pierwszych stron gazet. "Pani Nela z Saskiej Kępy" to biografia napisana przez wnuczkę głównej bohaterki. Przede wszystkim to historia kobiety, która nie była sławna, bogata i znana światu. To opowieść o zwyczajnej, pięknej wewnętrznie, dobrej, uczciwej, samodzielnej i silnej kobiecie, doświadczonej przez życie i walczącej o lepszą przyszłość, najpierw dla siebie, a potem dla ukochanych dzieci. Książka oparta jest na prawdziwym życiu Anieli Bińkowskiej, ale ukazuje także pewne wydarzenia, które nie miały wówczas miejsca, co nie znaczy, że nie mogły się naprawdę wydarzyć. Zatem biografia zawiera domieszkę fikcji literackiej. Większość osób przedstawionych w książce jest autentycznych.

Nela (Aniela Bińkowska) urodziła się w 1911 roku. Mieszkała w Łodzi z rodzicami oraz dziewięciorgiem rodzeństwa. Skończyła zaledwie siedem oddziałów szkoły, bowiem ojciec stwierdził, że dalsza edukacja nie jest jej niezbędna. Uważał, że mając siedemnaście lat, jest już na tyle dorosła, że może udać się do pracy i zarabiać na chleb. Najpierw zatrudniona była w sklepie z rybami, w którym nie mogła znieść przykrego zapachu. Potem znalazła pracę w sklepie z firanami, rajstopami i pasmanterią. Jednak i tam nie mogła długo pozostać ze względu na natrętnego szefa, który szukał byle okazji, aby się zbliżyć do młodej dziewczyny. Nela marzyła o wyjeździe do Warszawy, gdzie mieszkał jej starszy brat - Władek. Pewnego dnia roku 1928 postanowiła wyjechać do stolicy, spakowała potrzebne rzeczy do jednej walizki i pociągiem udała się do Warszawy, pełna nadziei i perspektyw. Na miejscu, zamiast Władka, odebrała Nelę jego koleżanka z organizacji młodzieżowej "Życie" Flora. Nela zamieszkała u niej, była pod wrażeniem zarówno pokoju, jak przede wszystkim uroków Warszawy. Flora była nauczycielką literatury w miejskiej szkole powszechnej. Pokazała Neli stolicę i jej zabytki, zabierała do teatru. To dzięki koleżance brata, która się w nim podkochiwała, Nela podjęła naukę na kursie zawodowym przygotowującym do seminarium nauczycielskiego. W lutym 1929 roku Nela zachorowała na szkarlatynę, przez długi czas przebywała w szpitalu. Tam poznała Zochnę, z którą przyjaźniła się do końca życia. 
Nela uczęszczała na spotkania Kwadrygi, gdzie poznała Lucjana Szenwalda, który adorował ją na każdym kroku. Kobieta darzyła go sympatią, ale to nie była miłość i postanowiła zakończyć znajomość. Potem kształciła się w Szkole Bibliotekarskiej, podjęła pracę w jednej z bibliotek. To tam poznała Stanisława, w którym się zakochała. W 1938 roku podpisali intercyzę, a następnie się pobrali. W podróż poślubną udali się do Zakopanego, co Nela bardzo mile wspominała. Początkowo mieszkali w jego kawalerce, ale było im w niej coraz ciaśniej. Wynajęli zatem jedno z mieszkań w domu na Saskiej Kępie, Nela była zauroczona tym miejscem. Po pewnym czasie Stanisław zaczął pokazywać swoje drugie oblicze. Coraz częściej znikał z domu, nie wracał na noc. Grywał w karty, obstawiał wyniki gonitw koni, a także wdawał się w romanse. Wydawał mnóstwo pieniędzy, aby przypodobać się innym kobietom. Gdy Nela zaszła w ciążę, nie zrobiło to na nim wielkiego wrażenia, nie wykazał entuzjazmu. Był rok 1939, wybuchła wojna. Kobieta nie za bardzo mogła liczyć na męża, który rzadko był obecny w domu. Czasem przynosił pieniądze, wówczas Nela opłacała czynsz za kilka kolejnych miesięcy. W czasie wojny pomagała w szpitalu, zbierała niezbędne rzeczy dla potrzebujących, jak leki czy materiały opatrunkowe. Poród miała bardzo trudny, jej syn Piotr Jan przyszedł na świat w domu. Była wtedy przy Neli jej przyjaciółka - sąsiadka Stenia. Nela miała wspaniałe przyjaciółki: Zochnę, Stenię, Antoninę i Helenę. Zawsze mogła liczyć na ich pomoc i wsparcie w trudnych chwilach.
Stanisław nadal nie angażował się w pomoc Neli, nie interesował się rodziną, jedynym synem. Czasami bywał w domu i właśnie w czasie jego krótkotrwałego pobytu Nela zaszła w drugą ciążę. Niestety mężczyzna bardzo się zdenerwował i nakazał żonie aborcję. Nela, choć tego nie chciała, musiała się zgodzić na zabieg.
Saska Kępa była tą dzielnicą, które nie uległa całkowitemu zniszczeniu w czasie wojny, miała więcej szczęścia niż pozostałe części Warszawy. Po wojnie Stanisław w końcu znalazł zatrudnienie. Najpierw obejmował kierownicze stanowisko w Biurze Odbudowy Stolicy, a później w wojsku w stopniu chorążego. Tymczasem Nela zaszła w trzecią ciążę, o której oczywiście mąż nie chciał słyszeć i kobieta po raz kolejny poddała się aborcji. Niestety, tym razem bardzo to przeżyła nie tylko psychicznie, ale głównie fizycznie - wdało się wówczas zakażenie i dość długo dochodziła do zdrowia. Wtedy obiecała sobie, że już nigdy nie ulegnie Stanisławowi, że na pewno urodzi kolejne dziecko, marzyła bowiem o córeczce...

Czy marzenie Neli o córce się spełni? Czy małżeństwo Neli i Stanisława przetrwa? Czy jednak podejmą decyzję o rozstaniu? Czy Neli uda się znaleźć zatrudnienie? Co jeszcze wydarzy się w życiu Neli? Jak potoczą się jej dalsze losy?

"Banalne stwierdzenie, ale wszystko w życiu dzieje się po coś."




"Pani Nela z Saskiej Kępy" to piękna i niesamowita opowieść o losach kobiety, która praktycznie przez całe życie była skazana wyłącznie na siebie. Wyjeżdżając do Warszawy miała nadzieję, że spotka ją tam lepsze i cudowne życie pełne szczęścia i miłości. Niestety życie to nie bajka, o czym wielokrotnie się przekonała. Mąż okazał się być egoistycznym, wybuchowym, nerwowym człowiekiem, dla którego najważniejsze były kobiety i hazard. Tylko to nadawało sens jego życiu. Nela czuła się bardzo samotna, a przede wszystkim niekochana. Tęskniła za dawnym Stanisławem, którego swego czasu tak bardzo kochała. Mimo wszystko była dzielna i zaradna. Siły dodawała jej obecność syna oraz wsparcie przyjaciółek, z którymi zawsze mogła porozmawiać. Musiała pójść do pracy, aby zarobić na opłacenie mieszkania oraz na jedzenie. Tym bardziej, że nigdy nie miała pewności, czy jej mąż kiedykolwiek wróci i czy zostawi jej jakieś pieniądze. Miała do niego ogromny żal, a jednocześnie przez dłuższy czas miała również nadzieję, że pewnego dnia jej mąż się zmieni i stworzą udaną i szczęśliwą rodzinę. 

"Pani Nela z Saskiej Kępy" to wyjątkowa opowieść o sile kobiety, nieszczęśliwej miłości, trudnym życiu w czasie wojny oraz pięknej i wartościowej przyjaźni. To prawdziwa historia o kobiecie, będącej wspaniałą i kochającą matką oraz oddaną przyjaciółką. Serdecznie zachęcam do lektury tej emocjonującej biografii, która zapewne na długo pozostanie w mej pamięci i do której z przyjemnością będę wracać.


"Nela była kobietą niezwykłą. Jej siła, energia, żywotność, wiara we własne siły, 
niebywałe oczytanie, biegła znajomość literatury, ogromna wiedza z dziedziny medycyny 
oraz nietuzinkowość i odwaga sprawiały, że wyrastała ponad czasy, w których żyła."


Tytuł : "Pani Nela z Saskiej Kępy"
Autor : Małgorzata Mossakowska-Górnikowska
Wydawnictwo : Psychoskok
Rok wydania : 2016
Ilość stron : 211


Serdecznie polecam!


Za możliwość przeczytania książki w formie e-book serdecznie dziękuję 
Wydawnictwu Psychoskok.




niedziela, 7 sierpnia 2016

Pięć sprytnych kun - J. Bednarek




 "To jest fantastyczne w życiu kuny, że zupełnie, ale to zupełnie nie musi przejmować się tyciem, 
bo zawsze trzyma linię. Niezależnie od tego, ile gulaszu z żab spałaszuje na obiad, 
wybiega to wszystko w lesie. 
Inaczej z ludźmi płci żeńskiej, którzy muszą sobie kupować krokomierze 
i specjalne kalkulatory kalorii, żeby uzyskać pewność, 
iż "wychodzą" jedno dodatkowe ciasteczko."


Dziś chciałabym zaproponować Wam bajkę, która jest połączeniem fantastyki i kryminału oraz zawiera kilka ciekawych i niebanalnych przepisów kulinarnych na smaczne potrawy. 

O czym opowiada bajka?

Na początku pojawia się pewien krótki artykuł o kunach, z którego wynika, że są to nielubiane przez ludzi drapieżniki, przegryzające wszelkiego rodzaju kable i przewody m.in. te znajdujące się pod samochodami. Społeczeństwo bardzo narzeka na zwierzęta i jest negatywnie do nich nastawione. Nikt nie potrafi znaleźć na nie sposobu. A kuny to przecież niewinne zwierzątka, ciągnące do ciepła i jedzenia. Uwielbiają obserwować zachowania ludzi oraz oceniać ich styl ubierania się.

Prost Eustachy, Tomasz Montana, Euzebiusz (Ebi), Pani Patrycja i Purchawka to pięć sprytnych i niesfornych kun. Najczęściej wyruszają na żer - polowanie na skwer jednej z ulic, gdzie znajduje się bajorko z pysznościami, takimi jak: dżdżownice ( można je gotować na sposób tajski), ślimaczki winniczki idealne na gulasz oraz mirabelki, z których powstają wyśmienite konfitury. 

Pewnego dnia Pani Patrycja i Purchawka buszują po ogrodzie w celu znalezienia produktów do przyrządzenia pysznego jedzenia. Nagle ich uwagę zwracają klipsy z perłami należące do Pani Elizy Przechodzień (kobieta). Postanawiają zatem je sobie pożyczyć. Pani Patrycja decyduje się wejść do domu i je zabrać. Jednak, gdy już znajduje się w środku, wyczuwa niesamowity zapach, który kieruje ją do kuchni. Spostrzega pewien słoik z przyprawą zwaną czubrica, który rekwiruje oraz garnek, a w nim zupę z cukinii. Najpierw ją smakuje, a potem również postanawia ją zabrać. Następnie wraz z Purchawką udają się do lasu. Tam Prost Eustachy wraz z Tomaszem Montana obmyślają plan otworzenia restauracji w miejscu niegdysiejszej Kebabiarni. Wszyscy zajadają się smaczną zupą. Nagle Purchawka decyduje się wrócić do domu Pani Elizy po oliwę. Początkowo nikt nie chce wyrazić zgody, bowiem Purchawka jest jeszcze młodą kuną i może sobie nie poradzić, ale ostatecznie akceptują jej odważny plan...

Tymczasem Pani Eliza Przechodzień - właścicielka butiku i pisarka książek kulinarnych pod pseudonimem, nieświadoma niczego, jest obserwowana przez: Pana Bartłomieja - sąsiada i krytyka kulinarnego, który się w niej podkochuje, kunę Euzebiasza oraz wąsatego mężczyznę Tadeusza Kręcichwosta z oleandrem w ręku. Ebi wyczuwa, że właściciel wąsa ma złe zamiary wobec kobiety i postanawia go śledzić. Okazuje się, że ma on klucze do lokalu, w którym kiedyś serwowano kebaby. Niespodziewanie Pan Bartłomiej znajduje w swoim ogrodzie, a dokładniej w sadzonkach pomidorów ludzki palec. Zawiadamia o tym fakcie policję...

Czy Purchawce uda się wykraść oliwę z domu Pani Elizy? Czy jej plan się powiedzie? W jakim celu Tadeusz Kręcichwost przybył do Elizy Przechodzień? Kim okaże się być wąsaty mężczyzna? Do kogo należał palec znaleziony w ogrodzie Pana Bartłomieja? Co wykaże śledztwo? Czy kunom uda się spełnić marzenie i otworzyć restaurację? Jak potoczą się dalsze losy kun oraz ludzi?

"Pięć sprytnych kun" to zarówno bajka dla dzieci, jak i dorosłych. Napisana jest prostym i łatwym stylem z wielkim poczuciem humoru. Stanowi świetną zabawę i rozrywkę. Łączy ze sobą elementy fantastyczne (gotujące kuny), kryminalne (śledztwo prowadzone przez kuny) oraz kulinarne (kilka oryginalnych przepisów na smaczne potrawy). Urozmaicona jest mnóstwem ciekawych, przyciągających wzrok ilustracji. Ukazuje losy kun, ale również ludzi. Przedstawia pozytywne oraz negatywne charaktery. Okazuje się, że tymi złymi postaciami byli głównie ludzie, którzy najpierw narzekali na niewinne zwierzęta, a później niestety wyrządzali im krzywdę. Natomiast kuny były skore do pomocy, przyjazne i bardzo sympatyczne. 

Bajka opowiada o miłości, przyjaźni, okazywaniu wsparcia, niesieniu pomocy, osiąganiu wytyczonych sobie celów, spełnianiu swoich marzeń, ale również o nienawiści, zawiści, zazdrości, kłamstwie, bólu, przemocy. Skłania do przemyśleń, wyciągania wniosków, zawiera nie jedno ważne przesłanie, morał. Zwierzęta (tak jak i ludzie) to istoty żywe, które również posiadają uczucia, wymagają troski, opieki i szacunku. Nie wolno ich krzywdzić, bowiem na to nie zasługują.

"Pięć sprytnych kun" to bajka lekka, przyjemna i przezabawna, idealna na niedzielne popołudnie. Dodatkowym jej atutem są zawarte w niej przepisy na pyszne potrawy m.in.: sernik, zupę cukiniową, konfiturę mirabelkową, pomidorowy krem czy paluszki czarownicy. Dania nie są skomplikowane, a do ich wykonania można zaangażować całą rodzinę. Zatem zachęcam do lektury oraz przygotowania tych smakowitych potraw :)


"- Jestem kuną, my friend, a nie jakimś tam... podrzędnym gatunkiem - cygara mi nie szkodzą. 
Na tym polega nasza wyższość nad rodzajem ludzkim: nie musimy słuchać lekarzy, prawników, filozofów, polityków ani pań przedszkolanek. Jesteśmy wolni!
- Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się moja  - Prost Eustachy podniósł się z legowiska 
- a ja nie życzę sobie, żebyś mi dmuchał dymem w nos!"


Tytuł : "Pięć sprytnych kun"
Autor : Justyna Bednarek
Ilustracje: Daniel de Latour
Wydawnictwo : Poradnia K
Rok wydania : 2016
Ilość stron : 136


Serdecznie polecam !


  Za możliwość przeczytania książki w formie e-book serdecznie dziękuję 
Wydawnictwu Poradnia K.

czwartek, 4 sierpnia 2016

Trup na trzepaku - K. Nowicka




"Na słowo "promocja" każda kobieta, nawet niezwykle zrównoważona, doznaje wyrzutu adrenaliny. 
Jej źrenice rozszerzają się, żeby mogła lepiej widzieć metki z cenami. 
Mięśnie poprzecznie prążkowane stają się bardziej ukrwione, 
żeby mogła przegonić inną klientkę w wyścigu do tej samej rzeczy w promocji. 
Słuch się wyostrza, żeby dokładnie mogła usłyszeć, jak dużo zyska na zakupie. 
Serce przyspiesza, bo krew krąży szybciej w radosnym podnieceniu. 
Tak, kobieca miłość do promocji niezaprzeczalnie istnieje 
i jest bardzo silnym uczuciem potwierdzonym obiektywnie objawami somatycznymi."


Zapewne każdemu jest znane przeznaczenie i zastosowanie trzepaka. Nie tylko służy do trzepania dywanów i innych temu podobnych, ale również do wykonywania na nim przewrotów, fikołków, a nawet do grania w siatkówkę (trzepak zastępował wtedy siatkę). Czasami stanowi również miejsce spotkań sąsiadów, dzieci czy młodzieży. Okazuje się jednak, że trzepak może być też miejscem dokonania zbrodni, może na nim zawisnąć trup. 

"Trup na trzepaku" to opowieść o przyjaźni czterech kobiet, których życie przez jedno wydarzenie ulegnie całkowitej zmianie. Pewnego dnia, Kudłata spiesząc się jak zwykle na tramwaj, zauważa na trzepaku mężczyznę nie wykonującego żadnych ruchów. Postanawia podejść do niego i sprawdzić, czy nie potrzebuje pomocy. Rozpoznaje w nim sąsiada swoich rodziców. Kudłata, z racji tego, iż jest lekarką, przystępuje do czynności ratujących życie mężczyzny. Dopiero po chwili zauważa w czole denata dziurę po kuli. Wtedy się poddaje i wzywa pogotowie. Oczywiście zostaje przesłuchana przez policjantów. Po kilku dniach dowiaduje się, że jest jedną z podejrzanych o potrójne morderstwo jednej osoby. Na miejscu zbrodni bowiem znaleziono jej ślady, a ponadto jest ostatnią osobą, z którą widziany był nieżyjący mężczyzna. Przyjaciółki postanawiają zatem pomóc Kudłatej i opracowują plan według którego przeprowadzą własne śledztwo. 

Dlaczego zamordowano mężczyznę? Kto dokonał zbrodni? Jaką tajemnicę skrywał denat? Co wyniknie z prowadzonego śledztwa? Jak zmieni się życie przyjaciółek po niefortunnym wydarzeniu? Jak potoczą się dalsze losy Kudłatej, Szabli, Antoniny i Bazylii?

"- Wiem, ale wiesz, jak to jest z życiem, wyobraź sobie, że życie to stolik, który ma kilka nóżek, 
jedna to rodzina, inna to przyjaciele, następne to praca, dom, zainteresowania, wszystko, 
co jest ważne w życiu. Pamiętaj, że jeżeli stolik ma tylko jedną nogę, nawet wielką i solidną, 
to nigdy nie będzie stabilny, a jeżeli ma kilka małych, ale całkiem pewnych nóg, 
to nigdy ci się taki stolik życia do góry nogami nie wywróci."

Najbardziej w powieści zaintrygowała mnie przyjaźń tak skrajnie różnych od siebie kobiet. Jestem naprawdę zaskoczona, że pomimo dzielących ich różnic, potrafiły ze sobą rozmawiać, wspierać się, a gdy trzeba było, stały za sobą murem i pomagały sobie wzajemnie bez względu na późniejsze konsekwencje. Każda z kobiet jest zupełnie inna, każda kieruje się odmiennymi wartościami, każda inaczej spędza czas wolny (poza  wspólnymi spotkaniami u Bazylii) i każda prowadzi inny styl życia. A jednak coś je do siebie przyciągnęło.  Antonina pracuje w kancelarii prawniczej po kilkanaście godzin dziennie. To kobieta dystyngowana, poważna, elegancka i uchodząca za sztywniarę. Rzadko można dostrzec uśmiech na jej twarzy. Szabla jest przeciwieństwem Antoniny, nie przywiązuje zbytnio uwagi do sposobu ubierania. Sprawia wrażenie anioła, ale posługuje się ciętym językiem. Mieszka ze współlokatorką, umawia się z facetami przez internet - niestety jeszcze nie trafiła na tego jedynego. Kudłata natomiast jest oddaną lekarką w miejscowym szpitalu. Każdego dnia spieszy się na tramwaj, na który rzadko kiedy udaje jej się zdążyć. Mieszka z chłopakiem - Obolałym oraz psem, dwoma kotami i królikiem. I Bazylia - typowa Matka Polka, a nawet Matka Teresa. Jest kochającą żoną i matką trojga niesfornych dzieci. Rodzina jest dla niej najważniejsza. Wiodą szczęśliwe życie w domu na obrzeżach miasta. To właśnie u Bazylii najczęściej dochodzi do spotkań przyjaciółek, tym bardziej, że potrafi świetnie gotować i panuje u niej niesamowita, domowa atmosfera. Przyjaciółki się idealnie uzupełniają i uwielbiają spędzać czas w swoim towarzystwie.

"Jak to zwykle bywa, kiedy baby precyzyjnie się umawiają, 
to nigdy im się spotkać o wyznaczonej porze nie uda."

Autorka wykreowała w powieści wiele barwnych postaci. Bowiem poza przyjaciółkami poznajemy również innych, znaczących bohaterów, którym przydzieliła zabawne i niepowtarzalne przezwiska m.in.: Columbo, Bizon, Boski-Męski, Kramik, Mopa i Pinda-Lafirynda. Wszystkie zdarzenia z ich udziałem wywołują uśmiech na twarzy. Najlepsze są jednak dialogi, odbywające się pomiędzy nimi dyskusje, a także ich indywidualne przemyślenia, zresztą bardzo trafne. Ponadto autorka dokładnie przedstawiła babskie pogaduchy, podeszła do tego tematu z dystansem oraz poczuciem humoru, wykazała się ciekawymi spostrzeżeniami. Dopiero po zapoznaniu się z nimi, można sobie uświadomić, jak te kobiece spotkania i rozmowy mogą wyglądać z zewnątrz i w jaki sposób mogą zostać odebrane. 

Wątek kryminalny jest moim zdaniem prawidłowo skonstruowany. Stopniowo ujawniane są poszczególne etapy śledztwa. Tak naprawdę do ostatniej strony nie wiadomo kto i dlaczego dokonał zabójstwa mężczyzny, a przede wszystkim jakim sposobem denat znalazł się na trzepaku. Przyznaję, że wyjaśnienie tej sprawy oraz samo zakończenie mnie zaskoczyło.

"Jako typowy mężczyzna wcale się nie zastanawiał, co go ciągnie, gdzie, po co i dlaczego,
 i co z tego może wyniknąć. Ciągnie, znaczy, że należy się pociągowi poddać."

Powieść napisana jest lekkim, komicznym i przyjemnym stylem. Podzielona jest na kilkadziesiąt krótkich rozdziałów, co zdecydowanie ułatwiało czytanie. Zawiera mnóstwo przezabawnych i uroczych sytuacji, co ułatwia jej odbiór i wywołuje pozytywne emocje. Opowiada o sile pięknej i ogromnej przyjaźni, miłości, rodzinie, relacjach damsko-męskich oraz o macierzyństwie, które niestety bywa trudne i skomplikowane. Ponadto w książce ukazana została Fuerteventura słynąca z cudownych krajobrazów, zapierających dech w piersiach widoków, pięknych złotych plaż, gościnności mieszkańców oraz turkusowych wód oceanu i błękitnych zatoczek. 

"Trup na trzepaku" to powieść obyczajowa łącząca elementy komedii z wątkiem kryminalnym. Polecam ją przede wszystkim kobietom jako miłe spędzenie i urozmaicenie czasu. Lektura tej książki na pewno zapewni Wam poznanie ciekawych i groteskowych, a zarazem życiowych spostrzeżeń czterech zupełnie różnych pod względem osobowości przyjaciółek.

"Marzenia marzeniami, ale kobiety, wbrew męskim przypuszczeniom, 
są zwykle bardzo logiczne i dokonują przemyślanych wyborów.
to znaczy najpierw dokonują wyborów pod wpływem chwili, a potem, jak już przemyślą, 
to dokonują tych przemyślanych. Te przemyślane często są odmienne od spontanicznych, 
dlatego można odnieść mylne wrażenie, że kobiety nie potrafią podejmować decyzji. 
Ta opinia jest wierutnym kłamstwem - kobiety podejmują ich aż za dużo 
i czasem tylko gubią się w tym nadmiarze." 


Tytuł : "Trup na trzepaku"
Autor : Konstancja Nowicka
Wydawnictwo : Novae Res / https://www.facebook.com/NovaeRes
Oprawa : miękka
Ilość stron : 252


Serdecznie polecam !


  Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

środa, 3 sierpnia 2016

Moje czytelnicze podsumowanie lipca :)




Lipiec dobiegł końca, zatem czas na jego krótkie podsumowanie. Serdecznie zapraszam :)

W lipcu przeczytałam wiele wspaniałych książek. Największe wrażenie wywarły na mnie powieści: "Autodestrukcja" - M. Zajas, "Akrobaci" - Z. Mossakowska, "Podpalę wasze serca!" - M. Brzostowski, "Mniej złości, więcej Miłości" - N. Sońska oraz "Oddech śmierci" - J. Bagrij. Ponadto podczas czytania: "Podpalę wasze serca" - M. Brzostowski, "Głupia książka" - M. Bieniek oraz "Trup na trzepaku" - K. Nowicka, nieźle się bawiłam, a nawet płakałam ze śmiechu. Książki te dostarczyły mi naprawdę mnóstwo pozytywnej energii.

Udało mi się przeczytać 18 następujących książek: 
1.  "Autodestrukcja" - Monika Zajas
2.  "Głupia książka" - Magdalena Bieniek
3.  "Elementy układanki" - Hanna Szemar
4.  "Successio" - Dawid Niemiec
5.  "Jeden wieczór w Paradise" - Magdalena Majcher
6.  "Akrobaci" - Zofia Mossakowska
7.  "Rozmowy z niebem" - Theresa Cheung
8.  "Zakazana księga" - Christian Jacq
9.  "52 kolory życia" (tom 1) - Magdalena Kozioł
10. "Mniej złości, więcej Miłości" - Natalia Sońska
11. "Podpalę wasze serca!" - Marcin Brzostowski
12. "Oddech śmierci" - Joanna Bagrij
13. "Takie rzeczy tylko z mężem" - Agata Przybyłek
14. "Kamil glik. Liczy się charakter" - Michał Zichlarz
15. "Moje miejsce na ziemi" - Carole Matthews
16. "52 kolory życia" (tom 2) - Magdalena Kozioł
17. "52 kolory życia" (tom 3) - Magdalena Kozioł
18. "Trup na trzepaku" - Konstancja Nowicka

Łączna suma przeczytanych stron to 4.803, co daje 155 stron dziennie. 
 
Recenzje pierwszych siedemnastu powieści pojawiły się już na blogu, natomiast recenzja "Trup na trzepaku" - K. Nowicka ukaże się wkrótce.


A tak prezentują się książki przeczytane przeze mnie w lipcu:








Chciałabym Wam przypomnieć o trwającym na blogu konkursie, w których do wygrania jest książka 
"52 kolory życia" (tom 3) - Magdalena Kozioł.
Zapraszam do udziału:  
http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2016/08/konkurs.html

Najczęściej wyświetlane posty w lipcu :
1."Successio" - Dawid Niemiec
2. Konkurs :)
3. "Mniej złości, więcej Miłości" - Natalia Sońska
4. "Głupia książka" - Magdalena Bieniek
5. "Oddech śmierci" - Joanna Bagrij


Bardzo Wam dziękuję za odwiedzanie bloga, komentowanie, obserwowanie, a także za każde polubienie na FB.  Dziękuję za miłe słowa, ale również za krytykę i uwagi. 

A jakie książki udało się Wam przeczytać ?  Zapraszam do komentowania :)

Miłego dnia :)

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

52 kolory życia (tom II i III) - M. Kozioł




"Często bardzo chcemy o czymś zapomnieć, a im bardziej staramy się to zrobić, 
tym ta myśl wraca do nas ze zdwojoną siłą. Najtrudniej jest z uczuciami, nie da się ich zabić. 
Można starać się je wyciszyć, ale to, co jest prawdziwe zawsze będzie trwało, nawet wtedy, 
gdy najlepiej dla wszystkich byłoby właśnie pozbyć się problemu. 
Serce niestety nie jest sługą. To porzekadło jest prawdziwe."


Nie ukrywam, że po przeczytaniu pierwszego tomu "52 kolory życia" ( recenzja tutaj) wiele oczekiwałam od kolejnych części. Przyznaję, że z niecierpliwością czekałam na tomy II i III, ponieważ byłam bardzo ciekawa, jak potoczyły się dalsze losy Sally i Jacka. W pierwszej części doszło do spotkania tych dwojga w dość nietypowych i niebezpiecznych okolicznościach. A skończyło się tym, iż Sally musiała wyjechać znad morza, bowiem jej ojciec trafił do szpitala. Ponadto pierwszy tom zawierał historię bohaterów ukazaną w ciągu pięciu tygodni, którym przypisano poszczególne kolory. Pierwsza mini książka wywarła na mnie naprawdę niesamowite emocje, wciągnęła w świat bohaterów, wprawiła w magiczny nastrój, pozwoliła dostrzec mnóstwo barw w wykonywaniu zwykłych czynności, ukazywaniu prostych przedmiotów, codziennych widoków, a także wzbudziła ciekawość. Niestety opowieść ujęta w kolejnych tomach już nie wyzwoliła we mnie takich uczuć i zaangażowania, jak wcześniej. Po prostu ukazane opowiadania charakteryzowały się przewidywalnością. Owszem, przeczytałam z przyjemnością, ale bez większego poruszenia.

O czym zatem opowiadają "52 kolory życia" - II i III tom?

Sally opuszcza nadmorską miejscowość i udaje się do swojego rodzinnego miasta na południu Polski. Odwiedza ojca w szpitalu. Okazuje się, że nic poważnego mu nie dolega i po kilku dniach otrzymuje wypis. Kobieta zatem planuje powrót nad morze, aby dopilnować spraw związanych z remontem a następnie otwarciem sklepu z kosmetykami. Ponadto musi złożyć zeznania w związku ze strzelaniną, jaka miała swego czasu miejsce przed hotelem, a ona była zakładniczką bandyty.
Tymczasem Jacek ze swoją żoną Anetą wracają z urlopu, który spędzili nad jeziorem. Kobieta niestety nie jest szczęśliwa, bowiem przez cały czas odnosiła wrażenie, że mąż jest obecny tylko ciałem, a myślami odbiega gdzieś daleko. Aneta jest przekonana, że Jacek ciągle myśli o pracy, którą wykonuje z pełnym zaangażowaniem i poświęca jej sporo czasu, zaniedbując przy tym żonę i ich synka Stasia. Mężczyzna jednak nie może zapomnieć o Sally, z którą połączyła go jakaś niesamowita i niejasna więź.
Gdy Sally przybywa nad morze, najpierw udaje się na komisariat, aby złożyć zaległe zeznania. Tam spotyka Jacka, z którym umawia się na kolację. Zaczynają się coraz częściej umawiać. Pewnego dnia Marta - przyjaciółka Sally informuje ją telefonicznie, że najprawdopodobniej Tomek (narzeczony Sally) zdradza ją z koleżanką z pracy. Ponadto, któregoś wieczora Jacek odwołuje spotkanie z kobietą, ponieważ musi stawić się na dyżur w pracy, w zastępstwie za kolegę. W tym czasie dochodzi do kolejnej strzelaniny w mieście, w wyniku której Jacek zostaje poważnie ranny...

Czy rzeczywiście Tomek zdradzał Sally? Czy kobieta mu wybaczy? Czy Sally odwiedzi Jacka w szpitalu? Czy mężczyzna przeżyje? Czy jeszcze kiedykolwiek się spotkają? Jak potoczą się ich dalsze losy?

"Pewnych rzeczy nie jesteś w stanie zaplanować, ani im zapobiec, po prostu muszą się wydarzyć."


Na początku chciałabym się skupić na pozytywach książek. Na pewno uwagę zwracają piękne, wielobarwne, a jednocześnie proste okładki, wzbudzające bardzo optymistyczne uczucia oraz zachęcające do zajrzenia do środka. W obu tomach pojawiły się kolejne tygodnie, a zarazem przypięte do nich kolory. Tym razem poznajemy ich aż dwanaście: granatowy, fioletowy, burgund, szafirowy, czekoladowy, bursztynowy, turkusowy, żółty, purpurowy, beżowy, perłowy i szmaragdowy. Autorka posługuje się nimi w opisywaniu zarówno odwiedzanych miejsc, krajobrazów, widoków, przedmiotów, a nawet uczuć. Mini powieści przepełnione są mnóstwem barw, ciekawych cytatów. Dostrzega się spostrzegawczość autorki, jej wrażliwość na piękno oraz emocje, które ubrała w słowa i przelała na papier. Idealnie odzwierciedlone były uczucia bohaterów, w zależności od sytuacji, w której się znaleźli. Ponadto autorka cytowała fragmenty wierszy (m.in. Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej) oraz utworów muzycznych ( np.: Roberta Gawlińskiego, Bisquit, Chrisa de Burgh, Roxette).
W przypadku recenzji pierwszego tomu serii, wspomniałam, iż dopatrzyłam się błędów literowych, których na szczęście w kolejnych dwóch tomach nie znalazłam.


Natomiast muszę przyznać, że w obu częściach zauważa się przesyt uczuć i rozważań głównych bohaterów. Sally nieustannie ma wątpliwości co do angażowania się w relacje z Jackiem. Po pierwsze dlatego, że ma już narzeczonego, a po drugie jej nowy znajomy ma rodzinę: żonę i małe dziecko, które potrzebuje ojca. Sally nie chciałaby rozbijać rodziny Jacka, nie chce być powodem rozpadu jego małżeństwa. Z jednej strony żal jej Anety, jest w stanie zrozumieć, co ona czuje, a z drugiej strony nie potrafi zakończyć znajomości z Jackiem, tym samym coraz bardziej się w nią angażując. Owszem, zdaje sobie sprawę, że to, co ich łączy może być krótkotrwałe i okazać się typowym romansem. Ale mimo wszystko podejmuje ryzyko. 
Z kolei Jacek, z każdym kolejnym dniem coraz bardziej oddala się do żony. Dociera do niego, że nie wykazuje w stronę Anety już żadnych pozytywnych uczyć. Unika z nią rozmów, ponieważ prowadzą do kłótni oraz kontaktów fizycznych. Aneta obserwuje Jacka i zauważa jego tajemnicze zachowanie. Ponadto każdego dnia kieruje w jego stronę pretensje dotyczące wykonywanej przez niego pracy, która wiąże się z ryzykiem utraty zdrowia bądź życia, ciągłym niebezpieczeństwem. Kobieta pragnie, aby Jacek porzucił pracę dla dobra rodziny. Jednak ten nie zamierza wysłuchiwać uwag żony i rezygnować z zawodu, w którym się spełnia. 
Czy zatem związek Sally i Jacka jest możliwy? Czy są gotowi porzucić swoje dotychczasowe życie i poddać się łączącemu ich uczuciu?

"Pozostaje jedno zasadnicze pytanie: 
Jeżeli prawdą jest, że to Amor musi ugodzić strzałą miłości człowieka, żeby ten się zakochał, 
to co się stało z Amorem Jacka i Sally? 
Czyżby spudłował, a strzała była przeznaczona dla kogoś innego? 
Dlaczego przygotował taką trudną relację dla tych dwojga? 
Ponoć w każdej opowieści musi być jakiś smok, żeby była ona warta opowiadania. 
Czyżby z tej przyczyny? A może to nie miłość, tylko pożądanie? Ono często jest mylone z miłością. Prawdziwa miłość wszak nie dopuszcza się zdrady ani oszustwa."

W książkach zabrakło mi również wielowątkowości, napiętej akcji, momentów ekscytacji. Autorka bowiem skupiła się tylko i wyłącznie na relacji Sally i Jacka, a informacje na temat pozostałych bohaterów obecnych w ich życiu były zdawkowe, znikome. Jedynym urozmaiceniem były pojawiające się niekiedy dialogi między Sally a jej przyjaciółkami. To wszystko spowodowało monotonię i jednostajność. Wielu sytuacji można było się domyśleć, spodziewać. W żadnym momencie nie doznałam zaskoczenia ani nie popłynęły łzy. 

Podsumowując, "52 kolory życia" to mini powieści, charakteryzujące się prostym, lekkim i przyjemnym stylem. To opowieść o zaskakującym uczuciu, pożądaniu, tęsknocie i niepewności. Przeczytanie książek nie zajmuje dużo czasu, tym bardziej, że każda z nich liczy około stu dwudziestu stron. Przede wszystkim ich lekturę polecam kobietom jako miłe spędzenie letniego  i upalnego popołudnia oraz chwilowe oderwanie się od życia codziennego. Na pewno książeczki skłaniają do wielu przemyśleń. Uzmysławiają, że życie lubi zaskakiwać w najmniej spodziewanym momencie i że niczego nigdy nie możemy być pewni. Ja prawdopodobnie sięgnę po kolejne tomy "52 kolory życia", poniekąd chciałabym dowiedzieć się, jak potoczy się znajomość Sally i Jacka, ale między innymi pragnę poznać resztę pięknych barw.


"Gdyby człowiek wiedział wszystko od razu, życie pewnie byłoby zbyt proste i nie tak kolorowe. 
A to właśnie barwy są wspaniałe i to one wypełniają ludzkie dni, 
malując najpiękniejsze i niepowtarzalne obrazy. 
Dzieła sztuki naszego życia, a ono właśnie wybrało ze swojej palety kolejny kolor dla Sally."


Tytuł : "52 kolory życia" (tom 2 i 3)
Autor : Magdalena Kozioł
Wydawca : Magdalena Kozioł
Rok wydania : 2016
Oprawa : miękka
Ilość stron : 116 (tom 2), 120 (tom3)


Serdecznie polecam!


Za możliwość przeczytania książek serdecznie dziękuję autorce - Magdalenie Kozioł.

sobota, 30 lipca 2016

Moje miejsce na ziemi - C. Matthews




"Łatwo weszłam w nowe życie. W tych czterech ścianach czuję się bezpieczna, 
nie muszę się oglądać przez ramię. Mogę udawać, że to, co przeżyłam, wcale się nie wydarzyło. 
Rzadko myślę o mężu, nie zastanawiam się, co czuje. Być może jestem małostkowa. 
Jednak wierzę, że jeśli nie kochasz, nie możesz się spodziewać miłości w zamian. 
Staram się zmienić, być silniejsza i bardziej asertywna. 
Mój mąż też musi się zmienić - inaczej już zawsze będzie sam. 
Mam nadzieję, że znalazłam bezpieczną kryjówkę. 
Jakim cudem Suresh miałby mnie tu znaleźć? 
To niemożliwe. Jeśli będę prowadziła cichą, anonimową egzystencję, 
może pozbędę się go już na zawsze?"


"Moje miejsce na ziemi" to moje trzecie spotkanie z twórczością Carole Matthews. Wcześniej miałam okazję zapoznać się z jej dwiema książkami: "Dieta Miłośniczek Czekolady" i "Klub Miłośniczek Czekolady", które bardzo miło i pozytywnie wspominam. W swojej biblioteczce posiadam również "Cukiernia w ogrodzie", ale niestety jeszcze nie udało mi się jej przeczytać. Książki Carole Matthews czytam z przyjemnością, głównie ze względu na lekkość pióra autorki oraz na poruszane w nich zwyczajne, życiowe tematy. Do sięgnięcia po powieść "Moje miejsce na ziemi" zachęciły mnie jej tytuł oraz opis, który sprawił, że byłam bardzo ciekawa losów poszczególnych bohaterów. Owszem, okładka również przykuła moją uwagę ze względu na wielobarwność. Jednak uważam, że jest trochę przesłodzona i przypomina mi raczej bajkę dla dzieci niż powieść obyczajową. Ale to jest tylko moje zdanie. 

O czym opowiada książka?

Ayesha po dziesięciu latach małżeństwa postanawia uciec wraz z ośmioletnią córką Sabiną od męża - Suresha. Mężczyzna od kilku lat znęca się nad żoną fizycznie i psychicznie. Któregoś dnia dziewczynka była świadkiem, jak jej tata okłada pięściami mamę, od tamtego czasu niestety nie mówi. Ayesha podejmuje się zatem  realizacji swojego wcześniej obmyślonego planu. Pewnej nocy kobieta z córką wymykają się z domu i udają się na dworzec autobusowy, a stamtąd kierują się bezpośrednio do Londynu. Na miejscu docierają do schroniska dla kobiet, jednak niestety nie mogą tam pozostać ze względu na brak miejsc. Dostają natomiast propozycję zatrzymania się na kilka dni w jednym z domów w bogatej dzielnicy. Tam znajdują schronienie, tym bardziej, że willa otoczona jest wysokim murem oraz całodobowo monitorowana, dzięki czemu mogą się tam czuć bezpiecznie. Okazuje się, że właścicielem posiadłości jest były muzyk Hayden Daniels, który od dawna nie wychodzi ze swojego domu. Ponadto w willi mieszkają również dwie kobiety: młoda i sympatyczna Crystal pracująca jako tancerka w klubie go-go oraz słynąca z ciętego języka ponad siedemdziesięcioletnia Joy zajmująca się ogrodem. Każdy z mieszkańców obarczony jest przykrymi wspomnieniami z przeszłości, z którymi nie do końca potrafi sobie poradzić. Przeszłość opanowała ich życie, i mimo, iż bardzo chcieliby zacząć od nowa, to jednak coś ich hamuje. Pobyt Ayeshy i Sabinki zmienia ich dotychczasowe życie, zaprzyjaźniają się i stają się w jakimś stopniu rodziną. Tymczasem Suresh nie może pogodzić się z ucieczką żony i córki. Postanawia jak najszybciej je odnaleźć i się zemścić...

Czy Ayesha i Sabina będą mogły czuć się bezpiecznie w posiadłości Haydena Danielsa? Dlaczego muzyk ukrywa się przed ludźmi i światem zewnętrznym? Dlaczego Joy i Crystal również zamieszkały w willi gwiazdy pop? Czego obawia się Joy? Czy Sabinka odzyska głos i przemówi? Czy Suresh dowie się, gdzie ukrywają się żona z córką? Do jakich metod posunie się mężczyzna, aby odzyskać Ayeshę i Sabinę? Jak potoczą się dalsze losy bohaterów?

"Kto czeka, to się doczeka. Potrzeba mu cierpliwości. 
Każdy dzień to krok na drodze do ozdrowienia."

"Moje miejsce na ziemi" to wbrew pozorom lekka i przyjemna lektura napawająca optymizmem. Czyta się ją szybko, tym bardziej, że składa się z kilkudziesięciu krótkich rozdziałów, dzięki czemu można w każdej chwili odłożyć książkę i ponownie do niej wrócić. Napisana jest prostym i łatwo przyswajalnym językiem, nie ma momentów znudzenia. Od początku wywołuje mnóstwo skrajnych emocji. Przez cały czas odczuwa się poniekąd napięcie, związane z ucieczką Ayeshy i Sabiny od brutalnego męża. Pojawiają się również łzy, kiedy to poznajemy życie poszczególnych bohaterów. Autorka nie skupia się wyłącznie na jednym wątku, ukazującym życie kobiety, która doświadczyła przemocy. Przedstawia w dokładny i precyzyjny sposób losy pozostałych bohaterów, którzy doświadczyli w swoim życiu wielu smutnych, a nawet tragicznych wydarzeń. Są zagubieni, pełni obaw i lęków. Już dawno się poddali i nie próbują odmienić swojego życia. Nie potrafią wymazać z pamięci przeszłości, która sprawiła im ból, cierpienie, rozpacz i rozczarowanie. Dopiero pojawienie się w posiadłości Ayeshy i Sabinki sprawia, że zaczynają inaczej postrzegać otaczający ich świat, z dystansem podchodzą do wielu kwestii, a także odzyskują utraconą nadzieję i wiarę w to, że zawsze można zacząć życie od nowa. Każdy bowiem zasługuje na miłość, spokój i szczęście. I każdy może odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Wystarczy, że dokładnie wsłucha się w głos swego serca, a następnie za nim podąży.

"Czasem robimy coś, czego nie chcemy, tylko po to, żeby przeżyć."

Powieść opowiada o przyjaźni, bezwarunkowej miłości, tęsknocie za bliskimi, poszukiwaniu spokoju i bezpieczeństwa, rezygnacji z dotychczasowego życia, podejmowaniu trudnych decyzji, strachu, lękach, obawach, przemocy oraz o odnalezieniu drogi do szczęścia. Zawiera opisy poszczególnych miejsc, w których toczy się akcja, zdawkowe informacje o obyczajach panujących na Sri Lance, a także bogata jest w smaki i kolory przygotowywanych przez Ayeshę potraw (zapewne podejmę się przygotowania niektórych z nich).

Natomiast, muszę przyznać, że niestety dopatrzyłam się w książce kilkunastu błędów literowych, między innymi w imieniu jednego z bohaterów, co spowodowało, że w pewnym momencie nie wiedziałam tak naprawdę, które jest poprawne. Faktem jest, że nie wpłynęło to aż nadto na odbiór ukazanej historii.

Podsumowując, "Moje miejsce na ziemi" to książka wzruszająca, skłaniająca do refleksji, dostarczająca pozytywnej energii i uświadamiająca, że w każdej chwili można zacząć wszystko od nowa. Warto słuchać własnej intuicji i głosu serca, podejmować ryzyko i dążyć do odnalezienia szczęścia oraz swojego miejsca na świecie. To powieść obyczajowa skierowana przede wszystkim do kobiet.


"Człowiek może wiele wytrzymać, gdy mu się wydaje, że nie ma wyboru."


Tytuł : "Moje miejsce na ziemi"
Autor : Carole Matthews
Wydawnictwo : HarperCollins
Rok wydania : 2016
Oprawa : miękka
Ilość stron : 432


Serdecznie polecam ! 


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.