"- Przeznaczeniem kobiety jest cierpienie."
Uwielbiam sagi pełne tajemnic, intryg i
niedopowiedzeń. Wyzwalają ciekawość, fascynują i porywają. "Pachinko"
zaintrygowało mnie ze względu na ujęcie przez autorkę losów koreańskiej
rodziny poniekąd zmuszonej do emigracji do Japonii. I choć z tymi
azjatyckimi krajami nigdy nie było mi po drodze, a moja znajomość
historii tychże kierunków jest na znikomym poziomie, to jednak
postanowiłam sięgnąć po tę opowieść i niejako zaczerpnąć wiedzy na temat
okupacji japońskiej, wojny koreańskiej oraz stosunków
japońsko-koreańskich pokazanych na przestrzeni lat dwudziestego wieku.
Co wynikło z mego spotkania z najnowszym woluminem pisarki?
Min Jin Lee to bestsellerowa autorka Free Food for Millionaires.
Stypendystka New York Foundation for the Arts (for Fiction),
zdobywczyni nagród The Peden Prize for Best Story oraz The Narrative
Prize for New and Emerging Writer. Pisze o książkach, podróżach i
jedzeniu m.in. dla New York Timesa, Condé
Nast Traveler, londyńskiego Timesa, Vogue'a, The Wall Street Journal i Food & Wine. Od 2007 do 2011 roku Min Jin mieszkała w Tokio, gdzie zbierała informacje i pisała Pachinko. Obecnie wraz z rodziną żyje w Nowym Jorku. (źródło: okładka książki)
Najstarszy
i jedyny żyjący syn rybaka, Hun, wyróżniający się zajęczą wargą i
szpotawą stopą był niezwykle inteligentnym młodym człowiekiem.
Ożenił się z pochodzącą z biednej rodziny Yangjin. Wiedli skromne,
szczęśliwe, aczkolwiek niepozbawione dramatów życie w niewielkiej wiosce
nieopodal portu Pusan. Po latach na świat przyszła ich ukochana córka,
Sunja, która była radosną dziewczynką i najpiękniejszym oczkiem w głowie
taty. Hun dla córki był najważniejszą i wyjątkową osobą, przyjacielem i
niebywałym oparciem. Kiedy Sunja skończyła trzynaście lat, ojciec zmarł
na gruźlicę. Sunja i Yangjin przepełnione żalem i tęsknotą musiały
sobie jakoś radzić w trudnych czasach. Prowadziły pensjonat, którego
lokatorami byli rybacy. Któregoś razu niespodziewanie przybywa do nich
elegancko odziany pastor Paek Isak z Pjongjangu będący w trakcie
wędrówki do brata mieszkającego w Osace. Tymczasem Sunja po kryjomu
spotyka się z przystojnym i bogatym Hansu. Kiedy ta informuje go, że
jest z nim w ciąży, on oznajmia, iż nie może z nią być, albowiem ma żonę
i trzy
córki. Zrozpaczona Sunja zwierza się matce, iż będzie miała dziecko, nie
zdradzając, kto jest jego ojcem. Isak, wdzięczny za udostępnienie mu
posłania i opiekę w czasie choroby oraz świadomy sytuacji, w jakiej
znalazła się Sunja, decyduje się ją poślubić. Po ceremonii zaślubin
młodzi wyjeżdżają w poszukiwaniu lepszego życia do Osaki, gdzie ciepło
zostają
przyjęci przez brata Isaka, Yosepa, i jego żonę Kyŏnghŭi..... Wkrótce okaże się, że pobyt w Japonii to pasmo nieszczęść spadających kolejno na Sunję i jej
rodzinę... Co więcej, do drzwi kobiety zapuka przeszłość...
Powieść
uwzględnia trzy księgi skupiające kilka dziesięcioleci dwudziestego
wieku, na przestrzeni których toczy się spokojnym rytmem akcja.
Przybliżenie historii począwszy od 1910, a skończywszy na 1989 roku,
miało bodajże na celu ukazanie jawiących się przemian zachodzących w
Korei, Japonii i innych państwach świata, skupienie się na wzajemnych
stosunkach między poszczególnymi krajami i ich obywatelami, zwłaszcza na
terenie Azji, oraz pochylenie się nad owymi zagadnieniami, wykazując
różnice i podobieństwa na tle społecznym, kulturowym i bytowym. Fabuła
stanowiąca siatkę ludzkich losów przypadkowo ze sobą splatanych porywa i
absorbuje. Przedstawienie wielopokoleniowej historii koreańskiej
rodziny, sytuacji emigrantów pochodzących z Korei, ale urodzonych i
stacjonujących w Japonii (zwanych Zainichi), przestępczej działalności
yakuzy, istoty chrześcijaństwa na tle japońskiej okupacji, nieustannych
migracji ludności, a także zmagań człowieka związanych z walką o
przetrwanie, z nękającymi chorobami (gruźlica, cholera), skutkami
wojennymi tworzy ujmującą, przerażającą i wzruszającą opowieść. To pełen
smutku, goryczy, tragizmu, cierpienia i bólu, a jednocześnie miłości,
tęsknoty i poświęcenia utwór, który jest w pewnym sensie
odzwierciedleniem wspomnień, przenikających w pamięci obrazów, uczuć,
wyobrażeń i emocji autentycznych ludzi. Ludzi, którzy zechcieli
podzielić się swoimi przeżyciami i doświadczeniami z autorką, która w
dużej mierze opierając się na ich relacjach stworzyła piękną,
wartościową i nade wszystko refleksyjną powieść (przymierzała się do jej
pisania trzydzieści lat). W precyzyjne zaprezentowanie mentalności
Koreańczyków i Japończyków, racji i powodów niezgody tych stron oraz
skomplikowanego życia pojedynczych jednostek wpleciono harmonijnie
ujęcia obyczajów, tradycji, rytuałów i walorów, a gdzieniegdzie nawet
wkomponowano zjawiskowe smaki i zapachy regionalnych potraw, co
niewątpliwie stanowiło przyjemne wytchnienie od tych jakże
przytłaczających, a momentami wstrząsających scen fabularnych.
W
"Pachinko" przeplatają się losy wielu ludzi różniących się pod względem
pochodzenia, wykształcenia, pozycji społecznej i zawodowej, ewentualnie
również przynależności do istniejących wówczas organizacji. Koreańczycy
mieszkający w Japonii byli wielokrotnie degradowani, negatywnie
oceniani, niemile widziani i nierzadko prześladowani. Odnoszono się do
nich z pogardą, oskarżano i wydawano wyroki skazujące na długotrwałe
przebywanie w więzieniach (czasami wypuszczano ich do domu dopiero w
stanie agonii, chcąc zrzucić z siebie odpowiedzialność za późniejszą
śmierć), wyśmiewano ich, obrażano i szykanowano z nich. Musieli się
bardziej starać bądź się za nadto nie wychylać. Wielu Koreańczyków
urodzonych w Japonii nie znało tak naprawdę swego rodzimego kraju, a i
podróż do niego w czasach okupacji nie byłaby rozsądnym krokiem. Jedni
żyli w Kraju Kwitnącej Wiśni z dnia na dzień, skupiając się na
codziennych czynnościach, pracy dającej możliwość jako takiego
utrzymania rodziny. Inni marzyli o wyjeździe do Ameryki, która wtenczas
była symbolem dobrobytu, a niektórzy pokładali nadzieję w nauce albo
podejmowali się zadań, które może nie były spełnieniem ich marzeń, ale
dawały szansę na rozwój. Mężczyźni ciężko pracowali, nierzadko narażając
się na utratę zdrowia lub życia. Pragnęli zapewnić w miarę godziwe
życie żonie i dzieciom. Kobiety zaś dbały o ognisko domowe i dzieci,
gotowały, imały się różnych zajęć (nie zawsze przyzwoitych), chcąc
dołożyć się do rodzinnego budżetu. Choć były tą słabszą częścią
społeczeństwa, roniły, były gwałcone i odtrącane, to mimo wszystko nie
poddawały się, i aby przeżyć wykazywały się niezwykłą siłą i
determinacją. Tłumiły w sobie mnóstwo uczuć, często żyły w poczuciu żalu
i winy, miewały wyrzuty sumienia i karały się za błędy z przeszłości,
ale dla dobra swych dzieci były w stanie wiele znieść, nawet rozłąkę na
wiele lat. Yangjin, Sunja, Kyŏnghŭi,
Yumi, Risa, Etsuko, Hana - to kobiety z różnym bagażem życiowych
doświadczeń, których losy zostały opisane - czasem zbyt esencjonalnie -
na łamach powieści "Pachinko". Z kolei Hun, Isak, Noa, Ko Hansu, Mozasu i
Solomon, których dzieliły poglądy, idee, pozycja społeczna i status
materialny, odegrali w życiu kobiet diametralną rolę i znacząco wpłynęli
na bieg ich historii...
"Pachinko" to napisana
przyjemnym i wyrazistym językiem obszerna saga rodzinna, w której
przenikają się nawzajem miłość z nienawiścią, prawda z kłamstwem,
akceptacja z nietolerancją, uczciwość z matactwem, lojalność ze zdradą,
oddanie z obojętnością. To warkocz ludzkich dylematów, tajemnic,
wspomnień, emocji, przeżyć i intymnych zwierzeń. To powieść utkana z
ludzkich dramatów i nieoczekiwanych zdarzeń wyzwalających niepokój i
smutek. To kompozycja nałożonych na siebie kultur, tradycji, wierzeń i
wynikających z nich konsekwencji. To historia, która wzrusza, zaskakuje,
bulwersuje, skłania do kontemplacji, skupia myśli, zmusza do rozważań,
pozwala dojść do własnych konkluzji i dostrzec istotne przesłanie. Ważna
i warta uwagi. I nade wszystko zapadająca w pamięć.
Nieprzewidywalne, pasjonujące, spójne i wieloaspektowe. Takie jest "Pachinko". Serdecznie polecam!
Cytaty:
"- (...) Świat i wszystko, co z nim związane, przechodzi ludzkie pojęcie."
"- (...) Gdy się kogoś kocha, nie sposób nie odczuwać jego cierpienia."
"- Ludzkie życie jest bezwartościowe.
Nie miałoby najmniejszego znaczenia, gdyby nie dobre uczynki."
"(...) Cierpiał, lecz to był w stanie znieść; gorsze było to, że przez niego cierpieli też inni,
jego najbliżsi. Zupełnie nie rozumiał, dlaczego musi żyć i myśleć o tych wszystkich złych decyzjach, które podjął, ponieważ w danym czasie wcale nie wydawały mu się takie złe.
Czy taki już jest los wszystkich ludzi?"
"(...) człowiek musi przebaczać, gdyż życie bez przebaczenia niewiele się różni od śmierci."
"Każdy człowiek musi płacić za błędy, które popełnił, narażając na szwank swoich bliskich."
"- Gdy osiągasz sukces w czymkolwiek, musisz spłacić tych, którym się nie udało.
Z drugiej strony, jest też podatek od niepowodzenia. Nikomu nic nie uchodzi na sucho."
"- (...) Każdy człowiek czasami marzy o śmierci."
Tytuł: "Pachinko"
Autor: Min Jin Lee
Tłumaczenie: Urszula Gardner
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2017
Autor: Min Jin Lee
Tłumaczenie: Urszula Gardner
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2017
Ilość stron: 576
Oprawa: miękka
Kategoria: literatura piękna
Eh wybacz, ale jakoś nie mam na nią ochoty.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńŚwietna recenzja, ale sama książka mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Rozumiem :)
UsuńNie moje kilmaty
OdpowiedzUsuń:(
UsuńMogłabym ją przeczytać. Fascynujące jest poznawanie innych kultur. Zdjęcie Twoje uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam i pięknie dziękuję <3
UsuńBardzo ciekawa recenzja, jednak książka jako mnie nie przekonuje :) Zdjęcie piękne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Dziękuję pięknie <3
UsuńZdjęcie przepiękne, jednak książka to nie moje klimaty, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuń😄😄
Pozdrawiam
Dziękuję pięknie <3 Rozumiem :)
UsuńOj... nie słyszałam o tej książce. A po Twojej recenzji wiem, ze po nią sięgnę, jak tylko będę miała okazję. A zdjęcie po prostu zachwyca. Dodaję do obserwowanych na czytniku, bo pięknie i przyjemnie tu u Ciebie!
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam! Książka warta uwagi. Bardzo dziękuję <3
UsuńBardzo lubię czytać sagi. Takiej jeszcze nie czytałam, więc kto wie? :-)
OdpowiedzUsuńJuż Ci to pisałam, ale zrobię to kolejny raz: Twoje recenzje są takie pełne i przemyślane w każdym szczególe. Podziwiam!
Serdecznie polecam! :)
UsuńDziękuję pięknie <3 <3 <3
Nie słyszałam o tej książce. Zresztą u Ciebie zawsze znajdą się książki, których u innych nie widać, a na które warto zwrócić uwagę.
OdpowiedzUsuń"- Przeznaczeniem kobiety jest cierpienie" hmm... nie wiem czy przeznaczeniem, ale to prawda, my kobiety z różnych względów bardziej cierpimy niż mężczyźni. Chociaż i oni cierpią, tylko czasem tego po sobie nie pokazują.
Bardzo mi miło to słyszeć (czytać) :) Dziękuję :)
UsuńTo prawda...
Aranżacja na zdjęciu bardzo ładna jest.
OdpowiedzUsuń