Strony

czwartek, 25 stycznia 2018

"Pachinko" - Min Jin Lee [recenzja]




 "- Przeznaczeniem kobiety jest cierpienie."


Uwielbiam sagi pełne tajemnic, intryg i niedopowiedzeń. Wyzwalają ciekawość, fascynują i porywają. "Pachinko" zaintrygowało mnie ze względu na ujęcie przez autorkę losów koreańskiej rodziny poniekąd zmuszonej do emigracji do Japonii. I choć z tymi azjatyckimi krajami nigdy nie było mi po drodze, a moja znajomość historii tychże kierunków jest na znikomym poziomie, to jednak postanowiłam sięgnąć po tę opowieść i niejako zaczerpnąć wiedzy na temat okupacji japońskiej, wojny koreańskiej oraz stosunków japońsko-koreańskich pokazanych na przestrzeni lat dwudziestego wieku. Co wynikło z mego spotkania z najnowszym woluminem pisarki?

Min Jin Lee to bestsellerowa autorka Free Food for Millionaires. Stypendystka New York Foundation for the Arts (for Fiction), zdobywczyni nagród The Peden Prize for Best Story oraz The Narrative Prize for New and Emerging Writer. Pisze o książkach, podróżach i jedzeniu m.in. dla New York Timesa, Condé Nast Traveler, londyńskiego Timesa, Vogue'a, The Wall Street Journal i Food & Wine. Od 2007 do 2011 roku Min Jin mieszkała w Tokio, gdzie zbierała informacje i pisała Pachinko. Obecnie wraz z rodziną żyje w Nowym Jorku. (źródło: okładka książki)

Najstarszy i jedyny żyjący syn rybaka, Hun, wyróżniający się zajęczą wargą i szpotawą stopą był niezwykle inteligentnym młodym człowiekiem. Ożenił się z pochodzącą z biednej rodziny Yangjin. Wiedli skromne, szczęśliwe, aczkolwiek niepozbawione dramatów życie w niewielkiej wiosce nieopodal portu Pusan. Po latach na świat przyszła ich ukochana córka, Sunja, która była radosną dziewczynką i najpiękniejszym oczkiem w głowie taty. Hun dla córki był najważniejszą i wyjątkową osobą, przyjacielem i niebywałym oparciem. Kiedy Sunja skończyła trzynaście lat, ojciec zmarł na gruźlicę. Sunja i Yangjin przepełnione żalem i tęsknotą musiały sobie jakoś radzić w trudnych czasach. Prowadziły pensjonat, którego lokatorami byli rybacy. Któregoś razu niespodziewanie przybywa do nich elegancko odziany pastor Paek Isak z Pjongjangu będący w trakcie wędrówki do brata mieszkającego w Osace. Tymczasem Sunja po kryjomu spotyka się z przystojnym i bogatym Hansu. Kiedy ta informuje go, że jest z nim w ciąży, on oznajmia, iż nie może z nią być, albowiem ma żonę i trzy córki. Zrozpaczona Sunja zwierza się matce, iż będzie miała dziecko, nie zdradzając, kto jest jego ojcem. Isak, wdzięczny za udostępnienie mu posłania i opiekę w czasie choroby oraz świadomy sytuacji, w jakiej znalazła się Sunja, decyduje się ją poślubić. Po ceremonii zaślubin młodzi wyjeżdżają w poszukiwaniu lepszego życia do Osaki, gdzie ciepło zostają przyjęci przez brata Isaka, Yosepa, i jego żonę Kyŏnghŭi..... Wkrótce okaże się, że pobyt w Japonii to pasmo nieszczęść spadających kolejno na Sunję i jej rodzinę... Co więcej, do drzwi kobiety zapuka przeszłość...

Powieść uwzględnia trzy księgi skupiające kilka dziesięcioleci dwudziestego wieku, na przestrzeni których toczy się spokojnym rytmem akcja. Przybliżenie historii począwszy od 1910, a skończywszy na 1989 roku, miało bodajże na celu ukazanie jawiących się przemian zachodzących w Korei, Japonii i innych państwach świata, skupienie się na wzajemnych stosunkach między poszczególnymi krajami i ich obywatelami, zwłaszcza na terenie Azji, oraz pochylenie się nad owymi zagadnieniami, wykazując różnice i podobieństwa na tle społecznym, kulturowym i bytowym. Fabuła stanowiąca siatkę ludzkich losów przypadkowo ze sobą splatanych porywa i absorbuje. Przedstawienie wielopokoleniowej historii koreańskiej rodziny, sytuacji emigrantów pochodzących z Korei, ale urodzonych i stacjonujących w Japonii (zwanych Zainichi), przestępczej działalności yakuzy, istoty chrześcijaństwa na tle japońskiej okupacji, nieustannych migracji ludności, a także zmagań człowieka związanych z walką o przetrwanie, z nękającymi chorobami (gruźlica, cholera), skutkami wojennymi tworzy ujmującą, przerażającą i wzruszającą opowieść. To pełen smutku, goryczy, tragizmu, cierpienia i bólu, a jednocześnie miłości, tęsknoty i poświęcenia utwór, który jest w pewnym sensie odzwierciedleniem wspomnień, przenikających w pamięci obrazów, uczuć, wyobrażeń i emocji autentycznych ludzi. Ludzi, którzy zechcieli podzielić się swoimi przeżyciami i doświadczeniami z autorką, która w dużej mierze opierając się na ich relacjach stworzyła piękną, wartościową i nade wszystko refleksyjną powieść (przymierzała się do jej pisania trzydzieści lat). W precyzyjne zaprezentowanie mentalności Koreańczyków i Japończyków, racji i powodów niezgody tych stron oraz skomplikowanego życia pojedynczych jednostek wpleciono harmonijnie ujęcia obyczajów, tradycji, rytuałów i walorów, a gdzieniegdzie nawet wkomponowano zjawiskowe smaki i zapachy regionalnych potraw, co niewątpliwie stanowiło przyjemne wytchnienie od tych jakże przytłaczających, a momentami wstrząsających scen fabularnych.

W "Pachinko" przeplatają się losy wielu ludzi różniących się pod względem pochodzenia, wykształcenia, pozycji społecznej i zawodowej, ewentualnie również przynależności do istniejących wówczas organizacji. Koreańczycy mieszkający w Japonii byli wielokrotnie degradowani, negatywnie oceniani, niemile widziani i nierzadko prześladowani. Odnoszono się do nich z pogardą, oskarżano i wydawano wyroki skazujące na długotrwałe przebywanie w więzieniach (czasami wypuszczano ich do domu dopiero w stanie agonii, chcąc zrzucić z siebie odpowiedzialność za późniejszą śmierć), wyśmiewano ich, obrażano i szykanowano z nich. Musieli się bardziej starać bądź się za nadto nie wychylać. Wielu Koreańczyków urodzonych w Japonii nie znało tak naprawdę swego rodzimego kraju, a i podróż do niego w czasach okupacji nie byłaby rozsądnym krokiem. Jedni żyli w Kraju Kwitnącej Wiśni z dnia na dzień, skupiając się na codziennych czynnościach, pracy dającej możliwość jako takiego utrzymania rodziny. Inni marzyli o wyjeździe do Ameryki, która wtenczas była symbolem dobrobytu, a niektórzy pokładali nadzieję w nauce albo podejmowali się zadań, które może nie były spełnieniem ich marzeń, ale dawały szansę na rozwój. Mężczyźni ciężko pracowali, nierzadko narażając się na utratę zdrowia lub życia. Pragnęli zapewnić w miarę godziwe życie żonie i dzieciom. Kobiety zaś dbały o ognisko domowe i dzieci, gotowały, imały się różnych zajęć (nie zawsze przyzwoitych), chcąc dołożyć się do rodzinnego budżetu. Choć były tą słabszą częścią społeczeństwa, roniły, były gwałcone i odtrącane, to mimo wszystko nie poddawały się, i aby przeżyć wykazywały się niezwykłą siłą i determinacją. Tłumiły w sobie mnóstwo uczuć, często żyły w poczuciu żalu i winy, miewały wyrzuty sumienia i karały się za błędy z przeszłości, ale dla dobra swych dzieci były w stanie wiele znieść, nawet rozłąkę na wiele lat. Yangjin, Sunja, Kyŏnghŭi, Yumi, Risa, Etsuko, Hana - to kobiety z różnym bagażem życiowych doświadczeń, których losy zostały opisane - czasem zbyt esencjonalnie - na łamach powieści "Pachinko". Z kolei Hun, Isak, Noa, Ko Hansu, Mozasu i Solomon, których dzieliły poglądy, idee, pozycja społeczna i status materialny, odegrali w życiu kobiet diametralną rolę i znacząco wpłynęli na bieg ich historii... 

"Pachinko" to napisana przyjemnym i wyrazistym językiem obszerna saga rodzinna, w której przenikają się nawzajem miłość z nienawiścią, prawda z kłamstwem, akceptacja z nietolerancją, uczciwość z matactwem, lojalność ze zdradą, oddanie z obojętnością. To warkocz ludzkich dylematów, tajemnic, wspomnień, emocji, przeżyć i intymnych zwierzeń. To powieść utkana z ludzkich dramatów i nieoczekiwanych zdarzeń wyzwalających niepokój i smutek. To kompozycja nałożonych na siebie kultur, tradycji, wierzeń i wynikających z nich konsekwencji. To historia, która wzrusza, zaskakuje, bulwersuje, skłania do kontemplacji, skupia myśli, zmusza do rozważań, pozwala dojść do własnych konkluzji i dostrzec istotne przesłanie. Ważna i warta uwagi. I nade wszystko zapadająca w pamięć. 

Nieprzewidywalne, pasjonujące, spójne i wieloaspektowe. Takie jest "Pachinko". Serdecznie polecam!


Cytaty:

"- (...) Świat i wszystko, co z nim związane, przechodzi ludzkie pojęcie."


"- (...) Gdy się kogoś kocha, nie sposób nie odczuwać jego cierpienia."


"- Ludzkie życie jest bezwartościowe. 
Nie miałoby najmniejszego znaczenia, gdyby nie dobre uczynki."


"(...) Cierpiał, lecz to był w stanie znieść; gorsze było to, że przez niego cierpieli też inni, 
jego najbliżsi. Zupełnie nie rozumiał, dlaczego musi żyć i myśleć o tych wszystkich złych decyzjach, które podjął, ponieważ w danym czasie wcale nie wydawały mu się takie złe. 
Czy taki już jest los wszystkich ludzi?"


"(...) człowiek musi przebaczać, gdyż życie bez przebaczenia niewiele się różni od śmierci."


"Każdy człowiek musi płacić za błędy, które popełnił, narażając na szwank swoich bliskich."


"- Gdy osiągasz sukces w czymkolwiek, musisz spłacić tych, którym się nie udało.
Z drugiej strony, jest też podatek od niepowodzenia. Nikomu nic nie uchodzi na sucho."


"- (...) Każdy człowiek czasami marzy o śmierci."


Tytuł: "Pachinko"
Autor: Min Jin Lee
Tłumaczenie: Urszula Gardner
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2017
Ilość stron: 576
Oprawa: miękka
Kategoria: literatura piękna
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.

19 komentarzy:

  1. Świetna recenzja, ale sama książka mnie nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogłabym ją przeczytać. Fascynujące jest poznawanie innych kultur. Zdjęcie Twoje uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa recenzja, jednak książka jako mnie nie przekonuje :) Zdjęcie piękne :)
    Pozdrawiam
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcie przepiękne, jednak książka to nie moje klimaty, zdecydowanie.
    😄😄
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj... nie słyszałam o tej książce. A po Twojej recenzji wiem, ze po nią sięgnę, jak tylko będę miała okazję. A zdjęcie po prostu zachwyca. Dodaję do obserwowanych na czytniku, bo pięknie i przyjemnie tu u Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię czytać sagi. Takiej jeszcze nie czytałam, więc kto wie? :-)
    Już Ci to pisałam, ale zrobię to kolejny raz: Twoje recenzje są takie pełne i przemyślane w każdym szczególe. Podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o tej książce. Zresztą u Ciebie zawsze znajdą się książki, których u innych nie widać, a na które warto zwrócić uwagę.
    "- Przeznaczeniem kobiety jest cierpienie" hmm... nie wiem czy przeznaczeniem, ale to prawda, my kobiety z różnych względów bardziej cierpimy niż mężczyźni. Chociaż i oni cierpią, tylko czasem tego po sobie nie pokazują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło to słyszeć (czytać) :) Dziękuję :)

      To prawda...

      Usuń
  8. Aranżacja na zdjęciu bardzo ładna jest.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny mojego bloga i za wszystkie komentarze :)

Korzystanie ze strony Wielbicielka książek i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.