czwartek, 5 stycznia 2017

Mistrz i Zielonooka Nadzieja - J. Kern




"Nic nie było już takie samo.
Moje życie, takie jakie znałam do tej pory, nagle przewróciło się do góry nogami
i przez nastepne dwadzieścia lat przeżywałam doświadczenia,
które można znaleźć chyba jedynie w bajkach i fantastycznych opowieściach
- ale nie w zwykłym, codziennym życiu."

Kiedy otrzymałam jakiś czas temu wiadomość z propozycją zrecenzowania książki "Mistrz i Zielonooka Nadzieja" i ujrzałam jej tytuł, to prawdę powiedziawszy pomyślałam, że to pewnie literatura fantastyczna, a ja takowej nie czytuję (co nie oznacza, że nigdy po nią nie sięgnę, nigdy nie mów nigdy). W każdym razie miałam już napisać odmowną odpowiedź, kiedy postanowiłam, że może jednak zapoznam się z opisem i poszukam jakichś opinii o tej książce (których nie znalazłam). Okazało się, że to powieść opisująca transcendentalną podróż autorki, jej niezwykłe przeżycia i spotkania z Mistrzem, jakie miały miejsce w starożytnej świątyni, które znacząco wpłynęły na jakość jej życia i wzbogacenie wiedzy z zakresu wielu dziedzin nauki.  Nie ukrywam, że niesamowicie mnie to zaintrygowało, a nawet zafascynowało. Lubię zarówno oglądać, jak i czytać historie ludzi, którzy doświadczyli w swoim życiu zjawisk nadprzyrodzonych, ezoterycznych, mieli wizje bądź wpadali w trans (choć ostatnio zdecydowanie rzadziej). Ciekawi mnie to. Mam za sobą kilka pozycji ukazujących życie po życiu, a także przedstawiających opowieści osób, którzy mieli okazję spotkać się z pewnymi postaciami czy zjawiskami w innym czasie i przestrzeni i co dla nich samych było niewytłumaczalne i niezrozumiałe. Jednak wszyscy jednocześnie twierdzili, że to "coś" całkowicie odmieniło ich życie i miało wpływ na podejmowane przez nich decyzje. Dlatego też po dłuższym zastanowieniu podjęłam decyzję o poznaniu zawartej w książce historii. Kiedy ją otrzymałam, nie mogłam doczekać się jej lektury, ale musiała poczekać na swoją kolej. Aczkolwiek później im częściej na nią zerkałam, tym częściej nachodziły mnie wątpliwości, czy dobrze zrobiłam decydując się na nią. Książka liczy bowiem prawie sześćset stron i zaczęłam się obawiać, czy jej podołam, czy się nie zanudzę w trakcie jej lektury. Muszę przyznać, że miałam pewne obawy, a nawet pojawiło się zniechęcenie. Jednak, gdy już nastał ten dzień i rozpoczęłam zaznajamianie się z nią, to krótko mówiąc przepadłam... 

wtorek, 3 stycznia 2017

Kółko się zakochuje - Z. Kowalska




"(...) kobiety rozmawiają o wszystkim. Dokładnie.
Wszystko - oznacza: nigdy o polityce, nigdy o wyniku meczu
(nawet jeśli rzecz dotyczy samych najważniejszych mistrzostw świata 
światów albo i galaktyk), nigdy o artykułach z gazety codziennej,
nigdy o nowym pomyśle inwestycyjnym prezydenta miasta,
nigdy o nowinkach muzycznych.
Prawdziwe przyjaciółki rozmawiają tylko o sobie."


"Kółko się zakochuje" to kolejna książka, która przykuła moją uwagę swoją prostą, poniekąd optymistyczną, a jednocześnie ciekawą okładką. Na pewno również zaintrygowało mnie to, co bądź kto kryje się pod pojęciem "kółko". Dodatkowo zachęciło mnie też to, że powieść ta jest debiutem literackim, po które ostatnimi czasy lubię sięgać i nawet już kilkanaście z nich udało mi się przeczytać w ciągu paru miesięcy. Książka opowiada o kobietach i wydawać by się mogło, że tylko do nich jest skierowana. Nic bardziej mylnego. Uważam bowiem, że z powodzeniem mogą się podjąć jej lektury mężczyźni (mogliby naprawdę dowiedzieć się o sobie wielu ciekawych rzeczy i wysunąć kilka wniosków). Zapraszam na moją krótką opinię :)

Konkurs "O autorze Przemysławie P. Kłosowicz" #1/2017




Serdecznie zapraszam do udziału w konkursie :)

niedziela, 1 stycznia 2017

Cień jabłoni - W. Szlęzak




"(...) Człowiek myśli, że widzi, co białe, a co czarne, a potem okazuje się, 
że owszem widzi, ale tylko kiedy patrzy z boku.
A kiedy chodzi o niego samego, to granica się rozmywa,
 a banalne wymówki same cisną się do głowy,
by usprawiedliwić największe draństwo."


Lubię sięgać po wymagającą literaturę (i nawet udało mi się w poprzednim roku zapoznać z kilkunastoma takowymi książkami, z czego się ogromnie cieszę), która pobudza do myślenia, pozwala się zatrzymać na chwilę, przemyśleć swoje życie i dokonać poniekąd jego analizy, a także wprowadza od pierwszej strony w niepowtarzalny i klimatyczny nastrój, którego tak naprawdę nie można, a prawdę powiedziawszy nawet nie chce się opuszczać. To właśnie miało miejsce w trakcie lektury powieści "Cień jabłoni". To książka, która od chwili zapowiedzi mnie przywoływała i prosiła się, aby zwyczajnie się z nią zaznajomić, co też uczyniłam. Zapraszam na moją opinię :)