Grudzień już za nami, zatem czas na jego krótkie czytelnicze podsumowanie :)
poniedziałek, 2 stycznia 2017
niedziela, 1 stycznia 2017
Cień jabłoni - W. Szlęzak
"(...) Człowiek myśli, że widzi, co białe, a co czarne, a potem okazuje się,
że owszem widzi, ale tylko kiedy patrzy z boku.
A kiedy chodzi o niego samego, to granica się rozmywa,
a banalne wymówki same cisną się do głowy,
by usprawiedliwić największe draństwo."
Lubię sięgać po wymagającą literaturę (i nawet udało mi się w poprzednim roku zapoznać z kilkunastoma takowymi książkami, z czego się ogromnie cieszę), która pobudza do myślenia, pozwala się zatrzymać na chwilę, przemyśleć swoje życie i dokonać poniekąd jego analizy, a także wprowadza od pierwszej strony w niepowtarzalny i klimatyczny nastrój, którego tak naprawdę nie można, a prawdę powiedziawszy nawet nie chce się opuszczać. To właśnie miało miejsce w trakcie lektury powieści "Cień jabłoni". To książka, która od chwili zapowiedzi mnie przywoływała i prosiła się, aby zwyczajnie się z nią zaznajomić, co też uczyniłam. Zapraszam na moją opinię :)
Zapowiedź wydawnicza - "Róża" A. Opolska
„… miała to do siebie, że zawsze wierzyła w
przegrane sprawy: przegraną sprawę z matką,
przegraną sprawę z ojcem i
przegraną sprawę z wujkiem.
A teraz w przegraną sprawę z Danielem.
Gdyby świat
był dla niej trochę bardziej wyrozumiały,
chociaż jedna z tych spraw byłaby
wygrana”.
Życie Róży jest uporządkowane i
przewidywalne: praca w szkole, mieszkanie na krakowskim strzeżonym osiedlu,
szczęśliwy związek. Do pełni szczęścia brakuje jej tylko dziecka. Wszystko zmienia się w dniu, w
którym odkrywa tajemnicę swojego męża, Daniela. Podejmuje decyzję, w
konsekwencji której trafia do miasta na północy Francji. Jaką rolę w życiu
dziewczyny odegra przedziwne miejsce o nazwie Maison i jego tajemniczy szef, Christopher?
Agnieszka Opolska, autorka Anny May (Literackiego Debiutu Roku 2015)
w nowej powieści zostaje wierna temu, o czym lubi pisać
najbardziej, czyli sztuce. Trzyma przy tym fason i drugą powieścią zgrabnie
balansuje między „dziełem” a „produktem masowym”.
"Róża", jako opowieść o zagubionym człowieku,
to po prostu piękna literatura.
Tytuł: "Róża"
Autor: Agnieszka Opolska
Wydawnictwo: Opolska
Oprawa: twarda
Liczba stron: 420
Książka zawiera
ilustracje.
Premiera książki "Róża" już 14 stycznia 2017.
Jesteście zainteresowani?
Miłego dnia :)
piątek, 30 grudnia 2016
Zdobywcy oddechu - P. P. Kłosowicz
"Warto cokolwiek! W życiu warto cokolwiek, choćby chodzić i oddychać,
sięgać po coś z półki albo siedzieć na krześle w kuchni i wpatrywać się w okno.
Byle być, bo za chwilę może się okazać, że jestem po coś.
Gdybym wczoraj nie spróbował dotrzeć tu, gdzie jestem dziś, nie byłoby jutra.
Możesz niewiele. Ale jeśli pozbędziesz się zaledwie trzech liter z tego krótkiego zdania,
wszystko się odmieni."
"Zdobywcy oddechu" to książka, którą chciałam przeczytać, odkąd zaczęła przewijać się o niej wzmianka. Zaintrygowała mnie nie tyle sama okładka, co przede wszystkim jej opis. Wydawało mi się, że to będzie jedna z tych wymagających i refleksyjnych powieści. Jednak, gdy już pojawiła się na rynku wydawniczym, postanowiłam najpierw zapoznać się z jej pierwszymi opiniami, a dopiero potem podjąć decyzję o jej lekturze. Jej oceny były różne, ani pozytywne ani negatywne, ale na pewno mnie zaciekawiły na tyle, że w końcu się na nią zdecydowałam. Czy to był słuszny wybór? Czy wywarła na mnie wrażenie przekazana w niej historia? Czy to udany debiut literacki? Zapraszam na moją opinię :)
czwartek, 29 grudnia 2016
Manwhore - K. Evans
"- Nigdy nie ma dobrej pory na to, aby się zakochać.
To jest jak upadek. Wystarczy jedna sekunda.
I tylko trzeba się modlić, aby bez względu na to, gdzie upadniesz,
nie być tam samą."
Czy można tęsknić za książką zaledwie chwilkę po odłożeniu jej na półkę? Czy można tęsknić za ukazaną w niej historią i jej bohaterami? Czy można tęsknić za emocjami, jakie kotłowały się w nas w trakcie lektury danej książki? Czy można chcieć ponownie przeżyć te wszystkie uczucia, jakie towarzyszyły nam podczas czytania? Czy może w pewnych momentach zwyczajnie brakować tchu? Czy to możliwe, że nie chcemy powracać do rzeczywistości z tego fikcyjnego świata, że było nam w nim tak dobrze, że pragniemy w nim pozostać? Czy można obdarzyć miłością głównego bohatera? Czy wreszcie można uzależnić się od powieści, a także przedstawionej w niej historii, bohaterów, tak bardzo, że gdy tylko odłoży się książkę na swoje miejsce na regale, to odczuwa się po prostu pustkę? Moja odpowiedź na każde z tych pytań brzmi: tak, można. A przekonałam się o tym po zapoznaniu się z książką "Manwhore" autorstwa Katy Evans, którą jestem zachwycona. Zapraszam na recenzję :)
Kocha, lubi, szpieguje - J. Szarańska
"Doprawdy, mogę powiedzieć, że wielu rzeczy nie potrafię,
ale jedną rzecz opanowałam do perfekcji: pakowanie się w tarapaty.
Jak nie uganiam się za złodziejami dzieł sztuki, to masuję nieboszczyka, zrzucam go ze stołu
i odkrywam, że nie żyje. Choć oczywiście jest proste i logiczne, że nieboszczyk nie żyje,
ale czy doprawdy jego masowanie musi przypadać w udziale właśnie mnie?
"Kocha, lubi, szpieguje" to kontynuacja debiutu literackiego Joanny Szarańskiej zatytułowanego "I że ci nie odpuszczę", który miałam przyjemność przeczytać w lutym bieżącego roku (recenzja tutaj). Wówczas pierwszą książkę autorki określiłam jako rewelacyjną i z niecierpliwością czekałam na jej ciąg dalszy. Tym razem jednak nie mogę użyć tego słowa, co nie znaczy, że najnowsza powieść nie przypadła mi do gustu. Owszem, podobała mi się, ale czuję niedosyt po jej lekturze. Czego mi zabrakło w drugim tomie serii "Kalina w malinach"? Zapraszam na recenzję.
wtorek, 27 grudnia 2016
To nie twoja wina - K. Platowska
"Marzyła, żeby znów poczuć się bezpiecznie.
By przeżyć jeden dzień bez bólu psychicznego i fizycznego, bez ciągłego pilnowania się,
by się nie zdradzić, bez strachu, co ją jeszcze czeka.
Marzyła o tym, żeby zrzucić z siebie ciężar i z lekkością oraz niczym niezmąconą radością w sercu
pobiec przed siebie, nie zważając na nic i na nikogo."
pobiec przed siebie, nie zważając na nic i na nikogo."
"To nie twoja wina" to powieść, na którą trafiłam zupełnie przypadkowo, przeglądając ofertę jednej z księgarń internetowych. Wcześniej nie słyszałam niestety ani o samej autorce - Kai Platowskiej, ani tym bardziej o jej twórczości i napisanych przez nią powieściach. Teraz, będąc po lekturze jej najnowszej książki, wiem, że sięgnę po kolejne jej autorstwa, bowiem porusza w nich niewątpliwie trudne i bolesne zagadnienia, o których zdecydowanie trzeba głośno rozmawiać i prowadzić dyskusje, nawet jeśli dany problem czy dramatyczna sytuacja (w tym przypadku gwałt) osobiście nas nie dotyczy. Największym błędem jest unikanie tematu i tłumaczenie, że nie ma sensu mówić o czymś i poświęcać czemuś czas i uwagę, skoro to nie my doświadczyliśmy zła i okrucieństwa. A to całkowicie błędne i egoistyczne myślenie. Zapraszam na recenzję.
Subskrybuj:
Posty (Atom)