Zapraszam do zapoznania się z październikowymi zapowiedziami Wydawnictwa Psychoskok :)
piątek, 7 października 2016
czwartek, 6 października 2016
Ch...owa Pani domu - M. Kostyszyn
"Mit numer trzy: wszystkie kobiety to panikary
Mówią o nas: histeryczki. A ja znam co najmniej kilku facetów, którzy panikują bardziej ode mnie,
kiedy zdarzy im się skaleczyć w palec albo gdy mają wybrać się do lekarza.
kiedy zdarzy im się skaleczyć w palec albo gdy mają wybrać się do lekarza.
Nie powiem, boję się rozmawiać przez telefon, wychodzić z psem na spacer po zmroku,
robić siku w pociągowej toalecie. Ale żebym piszczała, jak zobaczę w łazience pająka?
Nie, ja się wtedy po prostu nie idę kąpać."
Nie ukrywam, że przeczytałam w swoim dotychczasowym życiu dość sporo poradników, poruszających tematy dotyczące między innymi tego, jak żyć, jak być szczęśliwym, jak pokochać siebie i własne ciało, co jeść a jakich produktów unikać, jak dobrze wyglądać, jak być perfekcyjną panią domu i wiele innych. W ostatnim czasie jednak trafiałam na takie, które zdecydowanie mnie zniechęciły do sięgania w przyszłości po tego typu książki. Postanowiłam zatem, że już nigdy (przynajmniej nie w obecnym życiu) nie zaopatrzę się w takowe poradniki.
I nagle pojawia się na rynku wydawniczym zapowiedź książki będącej antyporadnikiem, o specyficznym i intrygującym tytule, okładką przyciągającą uwagę oraz z ciekawym opisem, zachęcającym do zapoznania się z jej zawartością. Od razu wiedziałam, że koniecznie muszę przeczytać tę książkę, tym bardziej, że jej autorką jest Magdalena Kostyszyn, bardziej znana jako Ch...owa Pani Domu, której fanpage na Facebooku (ponad 518.000 fanów) śledzę od jakiegoś czasu, a teksty oraz zdjęcia tam zamieszczane wielokrotnie wywoływały uśmiech na mojej twarzy, a nawet bawiły do łez. Podejrzewałam zatem, że książka będzie lekką, optymistyczną lekturą, przedstawiającą i omawiającą w zabawny sposób mnóstwo życiowych sytuacji. Czy rzeczywiście tak było? Czy książka przypadła mi do gustu? Zapraszam na recenzję :)
środa, 5 października 2016
Kuchnia na jesień. Smaczne i proste dania.
Dziś pokrótce chciałabym Wam przedstawić książkę kucharską, która zajmuje swoje miejsce na mojej kuchennej półce już od dawna. Nie pamiętam niestety, czy zakupiłam ją w księgarni, markecie czy kiosku jako dodatek do jakiegoś kobiecego czasopisma. Książka stanowi zbiór siedemdziesięciu przepisów na dania bazujące na typowo jesiennych składnikach tj.: jabłka, śliwki, gruszki, dynie, pomidory, ziemniaki i grzyby. Nie raz korzystałam z zawartych w niej przepisów, lekko je modyfikując, rezygnując z wybranych produktów i zamieniając je na te, które akurat były dostępne w mojej lodówce lub małej spiżarce.
wtorek, 4 października 2016
Załącznik - R. Rowell
"Musiał się do tego przyznać sam przed sobą. Nie zamierzał wysłać im upomnienia, bo je lubił.
Bo uważał, że są miłe, inteligentne i zabawne.
Naprawdę zabawne - czasami, czytając ich uwagi, głośno śmiał się przy biurku.
Podobało mu się to, jak się ze sobą przekomarzają i troszczą o siebie nawzajem.
Żałował, że nie ma w pracy kolegi, z którym mógłby tak rozmawiać.
Dobra. Trudno. Jest, jak jest. Nie zamierzał wysłać im upomnienia."
Parę miesięcy temu, a dokładnie w lutym recenzowałam książkę "Linia serc", która była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Rainbow Rowell, zresztą nawet całkiem udanym. Gdy na początku września otrzymałam wykaz książek do recenzji od Wydawnictwa Harper Collins, przyznaję, że przed wyborem musiałam się chwilę zastanowić. Bowiem wahałam się między powieścią "Załącznik" a "Foodie w wielkim mieście" - J. Tom (nazwisko autorki nic mi nie mówiło). Po namyśle zdecydowałam się na powieść Rainbow Rowell, ponieważ poznałam wcześniej w jakimś stopniu jej styl pisania (lekki i przyjemny), który mi zwyczajnie odpowiadał, a ponadto zachęcił mnie opis książki - bardzo chciałam poznać historię Lincolna.
Czy zatem moje drugie spotkanie z piórem autorki było pomyślne? Jakie wrażenia wywarła na mnie powieść "Załącznik"? Zapraszam na recenzję :)
Rainbow Rowell ukończyła dziennikarstwo na Uniwersytecie Nebraska. Mając dwadzieścia cztery lata znalazła zatrudnienie w redakcji gazety "Omaha World-Herald", gdzie po pierwsze była jedyną i najmłodszą kobietą pracującą jako felietonistka, a po drugie miała własna kolumnę. Uwielbia czytać i pisać. Ponadto przyjemność sprawia jej studiowanie komiksów oraz planowanie wycieczek do Disney World. Mieszka w Nebrasce z mężem i dwójką synów. Jest autorką powieści: "Eleonora Park", "Fangirl", "Linia serc", "Załącznik". Na dzień 12 października 2016 zaplanowano premierę jej najnowszej książki dla młodzieży "Nie poddawaj się".
poniedziałek, 3 października 2016
Nasze olśnienie - S. Lynn
"Stałam nerwowo i nie wiedziałam, co myśleć. Dobra, kłamię.
Byłam więcej niż szczęśliwa, ponieważ podobałam się Jackowi, zresztą tak samo jak on mnie.
Nieważne, jak bardzo z tym walczyłam. To była przegrana bitwa.
Nieważne, jak bardzo z tym walczyłam. To była przegrana bitwa.
Każdego dnia, gdy go widziałam, podobał mi się coraz bardziej.
Bez przerwy słyszałam w głowie głos mamy:
"Dzisiejszego wieczoru nie jesteś mamą.
Bądź znowu tą młodą dziewczyną, która zawsze lubiła się dobrze bawić"."
Jestem świeżo po lekturze książki "Nasze olśnienie" i od razu zasiadłam do pisania recenzji, ażeby przelać na papier wszystkie kotłujące się we mnie emocje. Decydując się na zrecenzowanie tej powieści, oczekiwałam przyjemnej, pięknej, może nawet wzruszającej historii. Myślałam bowiem, że będzie stylem podobna do innych książek tego typu, których autorkami były m.in. Jasinda Wilder lub Jay Crownover, z twórczością których miałam okazję się zapoznać. Posiadam nawet w swojej biblioteczce kilka ich pozycji. Część z nich zdążyłam już przeczytać i przyznaję, że bardzo mi się podobały. Niestety "Nasze olśnienie" ogromnie mnie rozczarowała. Dlaczego? Zapraszam na recenzję.
Sandi Lynn jest autorką bestsellerowej serii "Na zawsze". Spełnia się jako matka i autorka. Jej pasją od zawsze było czytanie i pisanie. Uwielbia chodzić na kolacje, do kina i jest uzależniona od kawy. Ma dwa psy i dwa koty.
sobota, 1 października 2016
Moje czytelnicze podsumowanie września :)
Wrzesień dobiegł już końca, zatem czas na jego krótkie podsumowanie. Serdecznie zapraszam :)
We wrześniu przeczytałam kilka naprawdę dobrych, pełnych emocji i wartościowych
książek. Największe wrażenie
wywarły na mnie
powieści:
"Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu" - A. McPartlin (piękna i wzruszająca historia), "Prawo Mojżesza" - A. Harmon (najpiękniejsza książka, jaką dotychczas przeczytałam), "Nieobecna" - A. Olejnik (świetna, niepowtarzalna, pełna tajemnic powieść o skradzionej tożsamości), "Jeszcze jeden oddech" - P. Kalanithi (poruszająca opowieść o odchodzeniu) oraz "Hard Beat. Taniec nad otchłanią" (niesamowita opowieść o pięknej miłości).
czwartek, 29 września 2016
PREMIEROWO: Nagroda pocieszenia - A. Lang
"Kubeł? A więc przez tydzień z geniusza stałem się Kubłem.
Przykro mi się zrobiło, ale udałem, że tego nie zauważyłem.
Faceci tak mają - jeśli coś jest dla ciebie niewygodne, to udajesz, że tego nie usłyszałeś.
Proste."
"Nagroda pocieszenia" jest książką, po którą zdecydowałam się sięgnąć z trzech prostych powodów. Po pierwsze, to niesamowicie przyciągająca wzrok okładka, a dokładniej mówiąc, tajemnicze spojrzenie młodej dziewczyny oraz smutny, zamyślony wyraz twarzy chłopaka. Na pierwszy rzut oka widać, że coś wydarzyło się w ich życiu, niekoniecznie pozytywnego i dobrego. Nasuwają się wówczas pytania, czego doświadczyli, z jakimi problemami musieli się zmierzyć i co tak naprawdę ich łączy. Ponadto bardzo zaintrygował mnie tytuł powieści, byłam ciekawa, o jakiej nagrodzie pocieszenia jest mowa i czego bądź kogo konkretnie ona dotyczy. A po trzecie, do przeczytania książki zachęcił mnie jej opis. Dlatego też, z niecierpliwością wyczekiwałam dnia, kiedy otrzymam książkę i będę mogła poddać się jej lekturze. Zatem, gdy tylko została mi dostarczona, natychmiast zabrałam się za jej czytanie. I, krótko mówiąc przepadłam...
Adam Lang z wykształcenia jest matematykiem. Przed długi okres czasu pracował jako nauczyciel w szkole. Po maturze, udał się do swojej szkoły i oznajmił zaskoczonej polonistce, że postanowił napisać książkę. Nauczycielka udzieliła mu rady, a mianowicie, aby był do bólu szczery albo cały czas zmyślał. Adam Lang wybrał szczerość. Jego poprzednia powieść "Klucze", będąca debiutem literackim była nominowana do Nagrody Polskiej Sekcji IBBY "Książka Roku".
Subskrybuj:
Posty (Atom)