czwartek, 29 września 2016

PREMIEROWO: Nagroda pocieszenia - A. Lang




"Kubeł? A więc przez tydzień z geniusza stałem się Kubłem. 
Przykro mi się zrobiło, ale udałem, że tego nie zauważyłem.
Faceci tak mają - jeśli coś jest dla ciebie niewygodne, to udajesz, że tego nie usłyszałeś.
Proste."


"Nagroda pocieszenia" jest książką, po którą zdecydowałam się sięgnąć z trzech prostych powodów. Po pierwsze, to niesamowicie przyciągająca wzrok okładka, a dokładniej mówiąc, tajemnicze spojrzenie młodej dziewczyny oraz smutny, zamyślony wyraz twarzy chłopaka. Na pierwszy rzut oka widać, że coś wydarzyło się w ich życiu, niekoniecznie pozytywnego i dobrego. Nasuwają się wówczas pytania, czego doświadczyli, z jakimi problemami musieli się zmierzyć i co tak naprawdę ich łączy. Ponadto bardzo zaintrygował mnie tytuł powieści, byłam ciekawa, o jakiej nagrodzie pocieszenia jest mowa i czego bądź kogo konkretnie ona dotyczy. A po trzecie, do przeczytania książki zachęcił mnie jej opis. Dlatego też, z niecierpliwością wyczekiwałam dnia, kiedy otrzymam książkę i będę mogła poddać się jej lekturze. Zatem, gdy tylko została mi dostarczona, natychmiast zabrałam się za jej czytanie. I, krótko mówiąc przepadłam...

Adam Lang z wykształcenia jest matematykiem. Przed długi okres czasu pracował jako nauczyciel w szkole. Po maturze, udał się do swojej szkoły i oznajmił zaskoczonej polonistce, że postanowił napisać książkę. Nauczycielka udzieliła mu rady, a mianowicie, aby był do bólu szczery albo cały czas zmyślał. Adam Lang wybrał szczerość. Jego poprzednia powieść "Klucze", będąca debiutem literackim była nominowana do Nagrody Polskiej Sekcji IBBY "Książka Roku".

środa, 28 września 2016

Sweet Ache. Krew gęstsza od wody - K. Bromberg




"- Miłość to puste słowo w tekście, dopóki nie zjawi się ktoś, kto stworzy muzykę i nada mu życie..."


Kilka dni temu na blogu pojawiła się recenzja "Hard Beat. Taniec nad otchłanią". Książka wywarła wówczas na mnie niesamowite wrażenie. Dziś chciałabym Wam zaproponować powieść "Sweet Ache. Krew gęstsza od wody", która jest moim drugim spotkaniem z twórczością autorki i na pewno nie ostatnim. To szósty tom cyklu Driven. Jak już wspomniałam przy okazji recenzji poprzedniej książki serii, nie ma znaczenia, od którego tomu zaczniecie lekturę cyklu, ponieważ każda z powieści opowiada zupełnie odrębną historię. Zatem czytanie książek z serii Driven można rozpocząć od dowolnego tomu. 
Jakie wrażenie tym razem wywarła na mnie powieść K. Bromberg? Czy książka była równie udana, a może lepsza od "Hard Beat. Taniec nad otchłanią"? Zapraszam na recenzję :)

K. Bromberg jest żoną, matką trojga dzieci i panią domu. Mieszka wraz z rodziną w Kalifornii. Driven jest jej debiutanckim cyklem, a wszystkie książki z serii są bardzo dobrze przyjmowane i pozytywnie oceniane zarówno przez czytelniczki z całego świata, jak i prestiżowe magazyny tj.: "New York Times" czy "USA Today".

wtorek, 27 września 2016

Wyjątkowa księgarnia z jedną książką: LAMPIONY POP UP STORE





Jeden dzień, jedno miejsce i 10 tysięcy egzemplarzy jednej książki. LAMPIONY POP UP STORE, wyjątkowa księgarnia z jedną książką, zostanie otwarta na placu Unii Lubelskiej w Warszawie już 27 września. To wszystko z okazji premiery „Lampionów” Katarzyny Bondy.

poniedziałek, 26 września 2016

Pokochaj swoje ciało - T. Fuhrman





"Piękno wewnętrzne to żywotność, troskliwość, miłość, życzliwość i wdzięczność."


W ostatnim czasie na rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej poradników dotyczących zdrowego odżywiania, stosowania diet, dbania o szczupłą sylwetkę, metamorfoz, akceptacji własnego ciała i samego siebie w ogóle oraz przepisów na zdrowe i wartościowe potrawy, koktajle. Najczęściej ich autorami są osoby znane, celebryci z pierwszych stron gazet. Postanowiłam zatem zapoznać się z treścią jednej z takich książek przede wszystkim z ciekawości, a ponadto chciałam się przekonać, czy warto sięgać po takowe pozycje. 
Do jakich wniosków doszłam po przeczytaniu "Pokochaj swoje ciało"? Jakie wrażenie wywarła na mnie książka? Zapraszam na recenzję :)

piątek, 23 września 2016

PRZEDPREMIEROWO: Hard Beat. Taniec nad otchłanią - K. Bromberg




"Dobrze znowu tu być, wśród ludzi, którzy mnie rozumieją, 
którzy wiedzą, dlaczego chcę wrócić do pracy. 
Wiele osób uważa, że powinienem zrezygnować i zostać w domu na dobre. 
Oni nie zdają sobie sprawy z tego, że gdy zakosztujesz bycia nomadą, 
pozostaniesz nim już na zawsze.  
Ani z tego, że dom wcale nie jest tam, gdzie masz mieszkanie, lecz tam, 
gdzie czujesz się komfortowo. 
I owszem, to, gdzie czujesz się komfortowo, ulega zmianom, bo pragniesz zmian, 
pragniesz czegoś nowego, ale mam wrażenie, że jestem teraz bardziej sobą, 
niż byłem po śmierci Stelli."


Zapewne zdążyliście zauważyć, że dość często zdarza mi się sięgać po literaturę erotyczną. Nie ukrywam, że zwyczajnie lubię ten gatunek literacki, pod warunkiem, że wywołuje niesamowite emocje, opowiada jakąś ciekawą historię, zawiera przesłanie, a sceny intymne opisane są w sposób subtelny i przyjemny. Odrzucają mnie bowiem książki przepełnione seksem, wulgarnością, nie wnoszące nic wartościowego do życia, nie ukazujące żadnej sensownej opowieści i nie wzbudzające żadnych pozytywnych uczuć. 
Czy zatem powieść K. Bromberg spełniła moje oczekiwania? Jakie odniosłam wrażenia po przeczytaniu "Hard Beat. Taniec nad otchłanią"? Zapraszam na recenzję :)

czwartek, 22 września 2016

Odzyskane szczęście. Wolność od bagażu dzieciństwa - W. Gębura




"Nawet najtrudniejsze doświadczenia z dzieciństwa i z przeszłości w ogóle, 
nie stawiają nas na straconej pozycji, w dążeniu do spełnienia i wspaniałego szczęśliwego życia. 
Przeszłość nie determinuje tego kim możesz się stać. Możesz być kim chcesz i jaki chcesz. 
Masz dokładnie takie same możliwości jak każdy inny człowiek. 
Możesz osiągnąć wszystko co sobie wymarzysz, potrafisz to sobie wyobrazić, 
pragniesz tego całym sobą, oraz jesteś gotowy zrobić wszystko co trzeba, by to zdobyć."


Zdecydowałam się sięgnąć po książkę, ponieważ została mi polecona i dosyć pozytywnie oceniona przez czytelników. Ponadto miała stanowić zapis osobistych przeżyć autora, który pochodził z dysfunkcyjnej rodziny, w której przemoc i alkohol były na porządku dziennym. Jednak pomimo dramatycznych przeżyć w dzieciństwie, autorowi udało się wyjść na prostą, uwolnić od smutnej przeszłości i osiągnąć pełnię życia oraz szczęście. Ta książka miała na celu pokazać innym ludziom, głównie osobom z podobnymi doświadczeniami, że wychowywanie się w rodzinie patologicznej nie oznacza, że nie można w dorosłym życiu stać się wartościowym, wykształconym, pewnym siebie i szczęśliwym człowiekiem. To od każdego człowieka zależy, jakim się stanie w przyszłości. Owszem, pochodzenie i wychowanie mają wpływ na dalsze życie. Ale każdy ma wybór, każdy sam decyduje, jaką ścieżką podąży, jaką się stanie osobą, jakimi wartościami i zasadami będzie się kierował.

Jakie są moje odczucia i wrażenia po zapoznaniu się z tą pozycją?

Na pewno należy docenić fakt, iż autor zdecydował się poniekąd przedstawić swoją historię, przyznać, że wywodzi się z rodziny dysfunkcyjnej, że miał trudne dzieciństwo, że ojciec był uzależniony od alkoholu, stosował przemoc fizyczną i psychiczną wobec żony i dzieci. Nie każdy bowiem miałby odwagę to publicznie ujawnić, a tym samym o tym opowiedzieć.

Jednak muszę przyznać, że tak naprawdę w książce jest niewiele zapisów dotyczących życia autora, a więcej przemyśleń, wniosków, wskazówek i rad, jak żyć, aby osiągnąć szczęście, pomimo dramatycznych i trudnych doświadczeń. Stanowi swego rodzaju poradnik, z którego nie dowiedziałam się nic, o czym nie miałabym wcześniej pojęcia. Nie odbiega niczym od innej tego typu literatury. Rzucane są pewne hasła typu "brak pewności siebie", "brak zaufania", "poznanie siebie", "wierz w swój cel", "dokonaj wyboru", po czym pod każdym z nich są zawarte w kilkunastu zdaniach przemyślenia i refleksje autora. Tylko, czy rzeczywiście tak jest? Na końcu książki jest wymieniona bibliografia, co oznacza, że autor korzystał z kilkunastu innych książek (o czym świadczą też przypisy). A to skłania zatem do myślenia, czy książka naprawdę jest zapisem tylko osobistych spostrzeżeń autora? Bowiem, porady, jak zbudować wiarę w siebie, jak uporać się z traumatycznymi przeżyciami, jak odnaleźć w sobie siłę, jak być otwartym na innych ludzi czy jak określić swoje wartości, można znaleźć w wielu innych książkach. Odnoszę zatem wrażenie, że autor po zapoznaniu się z niektórymi z nich, po prostu zasiadł do komputera i zaczął pisać, wzorując się na teoriach innych autorów, ujmując zagadnienia w bardziej prosty i przystępny sposób, dodając oczywiście coś od siebie. Być może miało to stanowić swego rodzaju formę terapii i pomóc definitywnie zamknąć pewien przykry rozdział w jego życiu. Uważam jednak, że jeśli dana osoba podejmuje się opowiedzenia o swoim życiu oraz pragnie podzielić się swoją historią i swoimi spostrzeżeniami, to po prostu nie korzysta z jakiejkolwiek podobnej tematycznie literatury. Ale może się mylę?

Prawdę mówiąc, kompletnie nie tego oczekiwałam po tej książce. Spodziewałam się poruszającej, wzruszającej opowieści, a otrzymałam zwykły poradnik, nie wzbudzający żadnych głębszych emocji. Na szczęście książka liczy zaledwie sto trzydzieści cztery strony. Gdyby była obszerniejsza, zapewne w połowie musiałabym przerwać jej czytanie.

Podsumowując, książka "Odzyskane szczęście. Wolność od bagażu dzieciństwa" zupełnie do mnie nie przemówiła. Możliwe, że byłaby wartościową lekturą dla osób, które przechodzą trudny etap w swoim życiu, które borykają się z traumatycznymi wspomnieniami z przeszłości, a ta książka pomogłaby im pozytywnie spojrzeć w przyszłość, odzyskać pełnię życia i szczęście oraz otworzyć się na ludzi i otoczenie. Mnie niestety treść książki w żaden sposób nie ujęła i nie przekonała. Po prostu przeczytałam i odłożyłam na półkę.


"Pamiętaj, że najistotniejsze nie jest to skąd pochodzisz, ale dokąd zmierzasz."


Tytuł : "Odzyskane szczęście. Wolność od bagażu dzieciństwa"
Autor : Wojciech Gębura
Wydawnictwo : Psychoskok
Rok wydania : 2016
Ilość stron : 134



Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję 
Wydawnictwu Psychoskok.


środa, 21 września 2016

PRZEDPREMIEROWO: Jeszcze jeden oddech - P. Kalanithi




"Wybrałem taką, a nie inną ścieżkę kariery częściowo po to, aby zajmować się śmiercią 
- uchwycić ją, zdemaskować i spojrzeć jej w twarz. 
Neurochirurgia pociągała mnie w równym stopniu z powodu nierozerwalnego związku mózgu 
i świadomości, co ze względu na nierozłączność życia i śmierci. 
Uważałem, że czas spędzony w przestrzeni między życiem i śmiercią zapewni mi coś więcej 
niż podłoże do traktowania pacjentów z większym współczuciem - pozwoli mi się uwznioślić, 
uciec od małostkowego materializmu i egoistycznych błahostek tak daleko, jak to tylko możliwe 
i dotrzeć w samo serce sprawy, gdzie czekały mnie prawdziwa walka i decyzje, 
od których zależało czyjeś życie." 


Książka "Jeszcze jeden oddech" przykuła moją uwagę, gdy pewnego dnia przeglądałam zapowiedzi Wydawnictwa Literackiego. Gdy tylko ją dostrzegłam, wiedziałam, że koniecznie muszę ją przeczytać. Dlaczego? Zaintrygował mnie przede wszystkim jej opis. To prawdziwa historia opowiedziana przez neurochirurga, który któregoś dnia usłyszał przykrą wiadomość, jedno krótkie słowo całkowicie zmieniające życie i postrzeganie przyszłości: rak. Pisząc książkę, chciał po pierwsze spełnić jedno ze swoich marzeń, a po drugie pragnął podzielić się swoimi spostrzeżeniami i przeżyciami związanymi z walką z chorobą i śmiercią oraz przekazać innym ludziom mnóstwo mądrych i cennych wartości, wskazówek dających wiarę i nadzieję, ułatwiających przejście niewątpliwie bardzo trudnego okresu, a także pomagających z pokorą i godnością podejść do otrzymanej informacji o diagnozie oraz śmierci.

Paul Kalanithi był znanym i cenionym lekarzem o najbardziej wymagającej specjalizacji, jaką jest neurochirurgia. Jego pasją była medycyna, interesował się filozofią biologiczną. Studiował na Uniwersytecie Stanforda, a potem w Yale. Jako neurochirurg pracował dziesięć lat, do ukończenia rezydentury pozostało mu piętnaście miesięcy. Otrzymywał wiele nagród, wyróżnień. Proponowano mu również prowadzenie zajęć na różnych uczelniach. Spełniał się zawodowo, pracował po kilkanaście godzin dziennie, często przekraczając dozwolone normy. Był również miłośnikiem literatury, studiował nawet literaturę angielską. Mając zaledwie dziesięć lat podjął się lektury książki G. Orwella "Rok 1984". Czytał również powieści W. Nabokova czy T.S. Eliota, których cytował w swojej książce. Pewnego dnia, w wieku trzydziestu sześciu lat usłyszał diagnozę: IV stadium raka płuc. Nie załamał się, z pokorą podszedł do otrzymanej informacji o chorobie. Nagle stał się pacjentem, który miał zdecydowanie większą świadomość tego, jak będzie wyglądało jego dalsze życie i leczenie. Postanowił podjąć walkę, w trudnych momentach mógł liczyć na wsparcie żony - Lucy, która była internistką oraz rodziny i przyjaciół. Nie wierzył, że przeżyje, że wygra walkę z chorobą. Mimo to nie okazywał słabości, poddawał się terapii, zaczął pisać swoją książkę. Gdy jego stan się poprawił, a wyniki się ustabilizowały, wrócił do pracy, aby ukończyć rezydenturę. Paul i Lucy podjęli również starania o dziecko, pragnęli zostać rodzicami, stworzyć rodzinę. Udało się. Narodziny córki Cady były najpiękniejszym momentem w ich życiu. Niestety rak ponownie zaatakował... Paul zmarł 9 marca 2015 roku.

"Wyglądało na to, że pewien rozdział mojego życia został definitywnie zamknięty 
- a może nawet cała książka? 
Zamiast być uduchowioną postacią, która niesie pomoc w chwilach najtrudniejszych 
życiowych przemian, znalazłem się wśród zagubionych, zdezorientowanych owieczek. 
Ciężka choroba nie zmienia życia, ona w jednej chwili całkowicie je niszczy. 
Nie czułem, że mam do czynienia z objawieniem, oślepiającym rozbłyskiem ukazującym To, 
Co Naprawdę Się Liczy - miałem raczej wrażenie, jakby ktoś zbombardował szlak, 
którym dotąd podróżowałem.
Pozostawało mi jedynie znaleźć inną drogę."

Paul Kalanithi w swojej książce, nad którą pracował do ostatniej chwili, przedstawił swoje życie przed otrzymaniem informacji o raku oraz po usłyszeniu diagnozy. Opowiadał o swojej edukacji, zajęciach na studiach, pierwszych operacjach i sekcjach zwłok, praktykach na oddziale ginekologiczno-położniczym, a następnie na chirurgii onkologicznej, wypełnianiu dokumentów, strategii oszczędzania czasu na sali operacyjnej (lekarz-zając i lekarz-żółw), o neurochirurgii oraz funkcjonowaniu mózgu.  Ukazał swoją pracę, której całkowicie się poświęcił. Przedstawiał relacje z pacjentami, ich reakcje, kiedy przekazywał im wyniki badań, wiadomość o chorobie. Wspominał swoje dzieciństwo, rodziców, pierwszą miłość, a także małżeństwo, które swego czasu przechodziło kryzys. Nawiązywał do ulubionych pisarzy i ich dzieł literackich.
Jednak przede wszystkim opowiedział swoją historię z perspektywy pacjenta, którym się stał po usłyszeniu diagnozy. Skupił się na omówieniu pobytu w szpitalu, przebiegu swojej choroby, jej etapów leczenia i terapii, której się poddał. Informację o raku przyjął z godnością i pokorą, zaakceptował ją. Mierzył się z chorobą każdego dnia. Był zdeterminowany, pragnął żyć, spełnić swoje marzenia, realizować swoje pasje. Walczył do samego końca...

Paul Kalanithi był wybitnym neurochirurgiem, kochającym mężem i ojcem, człowiekiem pełnym pasji i chęci życia, wzbudzającym sympatię, podziw i szacunek.

"Jeszcze jeden oddech" to książka niezwykle poruszająca, wartościowa, mądra, szczera i prawdziwa. To opowieść o miłości, rodzinie, medycynie, literaturze, marzeniach, pasjach, a przede wszystkim o chorobie, śmierci i świadomym odchodzeniu. To piękna i wzruszająca historia, którą zdecydowanie warto poznać.


"Kiedy nadejdzie w twoim życiu jedna z tych wielu chwil, gdy będziesz musiała dać świadectwo siebie - sporządzić rejestr tego, z kim byłaś, co osiągnęłaś i ile znaczyłaś dla świata - błagam cię, 
nie umniejszaj faktu, że wypełniłaś dni umierającego człowieka radością, 
jakiej nigdy dotąd nie zaznałem, radością sycącą, która nie łaknie więcej, 
lecz spoczywa, zaspokojona. 
W tym dniu, właśnie teraz, jest to rzecz niewiarygodna."


Premiera książki zaplanowana jest na 29 września 2016 roku.

Tytuł: "Jeszcze jeden oddech"
Autor: Paul Kalanithi
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data premiery: 29 września 2016
Oprawa: miękka
Ilość stron: 240


Serdecznie polecam!


 Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.