Dlaczego
sięgnęłam po "Wróżkę z Gwiezdnego Pyłu"? Cóż, przyznaję, że
zachwycające opinie o owej książeczce w dużej mierze się do tego
przyczyniły. Ponadto urzekła mnie piękna okładka, która i mojej
czteroipółletniej córce przypadła do gustu (na tyle, że raz nawet z
książką zasnęła). A poza tym nad wyraz ujął mnie i niesamowicie
zafrapował opis fabularny tego jakże klimatycznego wizualnie debiutu
literackiego Leny Wolskiej. Dlatego tym bardziej żałuję, że moja córka,
Hania, nie pozna historii w nim ukazanej. No chyba że za kilkanaście
lat. Zapytacie - dlaczego? Odpowiedź odnajdziecie w dalszej części
tekstu.
czwartek, 19 kwietnia 2018
poniedziałek, 16 kwietnia 2018
"Kruchość jutra" - Ewa Bauer [recenzja]
"(...) Życie powinno być wolne od kłamstw."
Parę
dni temu wyraziłam swoją opinię o debiucie literackim Ewy Bauer
zatytułowanym "W nadziei na lepsze jutro", stanowiącym
początek trylogii Kolory Uczuć. Ów utwór, jakże intensywny i
przepełniony oceanem rozmaitych emocji, chwilami mnie przytłaczał
skumulowaniem na zaledwie dwustu czterdziestu stronach ogromu życiowych
problemów dotykających ludzi. Co z kolei nie pozwoliło w trakcie jego
lektury w pełni doświadczać i odczuwać poruszanych zagadnień. Jak zatem
było w przypadku drugiej części serii o poniekąd smutnym i nostalgicznym
tytule "Kruchość jutra"?
piątek, 13 kwietnia 2018
"P@n Wilk tam i z powrotem" - Jarosław Wilk [recenzja]
" - (...) Na dwie sprawy w życiu nie ma limitu. Na samotność i na miłość.
Z tym że to pierwsze jest gwarantowane, a drugie niekoniecznie."
Pamiętam dzień, kiedy zaczęłam swoją przygodę z
piórem Jarosława Wilka. Zaczęłam to właściwe słowo, biorąc pod uwagę
fakt, że po zapoznaniu się z zaledwie paroma stronami książki "P@n Wilk i
kobiety" miałam ochotę ją odłożyć i nigdy do niej nie wracać.
Perwersja i wulgarność z nich bijące mnie zaszokowały i odrzucały. Aczkolwiek
stwierdziłam, że nie można się poddawać, skoro się powiedziało już A to i
trzeba powiedzieć B, i zdecydowałam się kontynuować, co okazało się
dobrą decyzją. Po drugą powieść zatytułowaną "P@n Wilk i tajemnice
tajemnic" sięgnęłam już z przyjemnością i w pewnym sensie świadomością
tego, co mogę w niej zastać. Cóż, nie byłam jednak tak do końca
przygotowana na to, czym uraczył mnie autor. Zaskoczył mnie i poruszył
głęboką otchłanią fabularną, która znalazła stałe miejsce w mych
zakamarkach myślowych. A co najistotniejsze, obudził chęć na więcej i
zapewniał pojawienie się wkrótce jego trzeciego literackiego "dziecka". I
obietnicy dotrzymał.
czwartek, 12 kwietnia 2018
"W nadziei na lepsze jutro" - Ewa Bauer [recenzja]
"W nadziei na lepsze jutro" stanowi
początek serii Kolory Uczuć, debiut literacki Ewy Bauer i jednocześnie
moje pierwsze spotkanie z jej twórczością pisarską. Dlaczego
zdecydowałam się na zaznajomienie z tymże cyklem otulonym wielobarwną i
przykuwającą uwagę szatą graficzną? Powodów jest kilka. Przede wszystkim
literatura obyczajowa jest gatunkiem, po który sięgam najczęściej i
który zdecydowanie jest mym ulubionym. Ponadto z chęcią wyciągam rękę po
utwory nieznanych mi dotąd autorów - zawsze to coś nowego i świeżego.
Poza tym z przyjemnością chwytam po serie, które wprost uwielbiam, tym
bardziej jeśli dotyczą losów kilku kobiet - tak jak to ma miejsce w tym
przypadku. I co najważniejsze, nie mogłam odmówić sobie poznania
historii, której opis fabularny owiany jest tajemniczą aurą i wzbudza
ciekawość. Jak wypadło zatem moje pierwsze zetknięcie się z piórem Ewy
Bauer? Jakie wrażenia wywarła na mnie wspomniana powieść? I czy po jej
zasmakowaniu mam ochotę na więcej? Zapraszam na moją opinię.
sobota, 7 kwietnia 2018
"Pocztówka z Toronto 2" - Dariusz Rekosz [recenzja]
"Pocztówka z Toronto 2" to niezbyt obszerna
książka, która przyszła do mnie zupełnie niespodziewanie. Możliwe, że
gdybym przesyłki w jej postaci nie otrzymała, nie sięgnęłabym po nią,
przynajmniej w najbliższym czasie. Dlaczego? Po prostu nie przyciągnęła
mej uwagi, a jej opis fabularny nie zainteresował mnie na tyle, aby się
na nią skusić. Nie ukrywam, że podeszłam do jej lektury z lekką dozą
niepewności i swego rodzaju dystansu, albowiem stanowi ona drugą część
historii, a ja niestety nie miałam okazji zaznajomić się z pierwszym
tomikiem. Zapewniono mnie jednak, że nie jest to przeszkodą, i że
spokojnie mogę oddać się najnowszej powiastce autora, bez znajomości tej
poprzedniej. Czy teraz, będąc już kilka dni po zaznajomieniu się z
utworem, zgadzam się z ową deklaracją? I jakie wrażenie wywarła na mnie
wspomniana książeczka? Zapraszam na moją krótką opinię.
środa, 4 kwietnia 2018
"Na dnie duszy" - Anna Sakowicz [recenzja]
"(...) - Wiesz, czasami myślę, że miłość składa się też z milczenia albo nawet przemilczenia.
Oczywiście pod warunkiem, że wiemy, co chcemy przemilczeć i dlaczego."
Uwielbiam książki Anny Sakowicz za
skromność, prostotę, lekkość i plastyczność. Każdą
wychodzącą spod pióra autorki historię wypełnia ciepło, miłość i nadzieja.
Każda opowieść, jakże piękna i ujmująca, a nade wszystko wartościowa,
zapada na długo w pamięć. Z każdej, urozmaicanej niezwykłymi myślami,
wydobywa się niejedno cenne przesłanie, nad którym warto, a nawet trzeba
się pochylić i poddać głębokiej zadumie. Najnowsza powieść Anny
Sakowicz o wnikliwym tytule "Na dnie duszy" jest kolejną z jej dorobku
pisarskiego, która nie tylko uwzględnia wszystkie przytoczone wcześniej
elementy, ale daje coś znacznie więcej... Zapraszam na moją opinię.
niedziela, 25 marca 2018
"Pierwszy bandzior" - Miranda July [recenzja]
"(...) jeśli nie zaczniesz walczyć, kiedy osiągniesz szczyt, już nigdy tego nie zrobisz.
Umrzesz - może nie fizycznie, ale umrzesz."
"Pierwszy bandzior" - nie mogłam pominąć tegoż jakże intrygującego
tytułu, nie mogłam przejść obok tak prostej, jednokolorowej i niejako
tajemniczej okładki, i nie mogłam zwyczajnie nie zaznajomić się z
pierwszą książką autorki ukazaną na polskim rynku wydawniczym. Ponadto
nie mogłam nie poznać opowieści, której pochlebne recenzje wyskakiwały
prawie każdego dnia na monitorze mego laptopa. Musiałam sięgnąć po tę
powieść, uzyskać odpowiedź na nurtujące mnie zasadnicze pytanie: Kim
bądź czym jest tytułowy pierwszy bandzior? Zapragnęłam dowiedzieć się,
jaką historię skrywa ów utwór i co tak naprawdę postanowiła przekazać
przez niego Miranda July. Chciałam posiąść tę wiedzę i przekonać się,
czy i na mnie owa lektura wywrze pozytywne wrażenie. A nade wszystko,
czy mnie do siebie przekona... I cóż... Spędziłam z tą książką prawie
sześć dni, i mogę rzec jedno... Było to najbardziej osobliwe, nietypowe i
najdziwniejsze spotkanie w moim dotychczasowym życiu... Dlaczego?
Zapraszam na moją opinię.
Subskrybuj:
Posty (Atom)