wtorek, 31 stycznia 2017

Wywiad z Przemysławem P. Kłosowicz - autorem książki „Zdobywcy oddechu”


Kilka słów od autora:
 
Na wstępie chciałem podziękować wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie i zadali pytanie. Jestem pewien, że nawet jeśli moja kariera nabierze tępa, ten wywiad będzie najdłuższym jakiego kiedykolwiek udzieliłem. Kto wie, może po latach, gdy już nie będę miał pomysłów na kolejne powieści, wydam to w formie wywiadu – rzeki? Na przykład odpowiedź na te pytania z roku 2017 i dekadę później. Socjologicznie to mogłoby być nawet ciekawe. Oczywiście pisząc to wprowadzenie napisałem „2016” i musiałem poprawiać. Też tak macie? Przejdzie mi pewnie dopiero w okolicy czerwca, gdy już będę musiał przyznać przed samym sobą, że nie mam dwudziestu kilku lat, a przerażające „dzieści”. Bo tym właśnie jest dla mnie 2017 - rokiem dorosłości. Ale o tym później…. 

poniedziałek, 30 stycznia 2017

Ostanowka Rossija! - wydanie specjalne + kwartalnik




Dziś chciałabym pokrótce zaprezentować Wam magazyny: Ostanowka Rossija! - wydanie specjalne 1/2017 oraz Ostanowka Rossija! - kwartalnik nr 21 (styczeń-marzec 2017), które skierowane są głównie dla osób uczących się języka rosyjskiego. Szczerze przyznam, że zdecydowałam się czasopisma akurat w tymże języku, ponieważ swego czasu posługiwałam się nim w mowie i piśmie na poziomie zaawansowanym. Nigdy nie miałam problemów z przyswajaniem tegoż języka. Wielokrotnie brałam udział w olimpiadach i wszelakich konkursach języka rosyjskiego. Miałam okazję, a zarazem przyjemność uczyć się tego języka aż czternaście lat (szkoła podstawowa, liceum, studia). Niestety po studiach rzadziej operowałam językiem rosyjskim, a częściej natomiast przydawała się znajomość języka angielskiego (pracowałam kilka lat w biurze podróży). Postanowiłam zatem poniekąd się sprawdzić i przekonać się, czy poradzę sobie - po wielu latach nieobcowania z językiem rosyjskim - z przeczytaniem magazynów w tymże języku, a jednocześnie zrozumieniem ich zawartości. Okazało się, że po pierwsze zdecydowanie wolniej (niż w poprzednich latach) szło mi czytanie artykułów, a po drugie musiałam częściej zaglądać do słownika i szukać tłumaczeń trudniejszych (bynajmniej dla mnie) słów. Ale muszę przyznać, że jak na kilkuletnią przerwę z bezpośrednim kontaktem z językiem rosyjskim to poszło mi naprawdę całkiem nieźle i cieszę się, że sięgnęłam po czasopisma :)

niedziela, 29 stycznia 2017

Ciapek - W. Szymanowska




,,Drugi zaś, któremu na imię dano Ciapek, miał urodę nijaką, chociaż odziedziczoną po mamie. 
Jak większość psów podwórzowych, był po prostu szarobury.”


Po raz pierwszy na blogu mam przyjemność zaprezentować Wam pokrótce książeczkę dla dzieci. Nie wiem dlaczego dotychczas o tym nie pomyślałam. Sądzę, że co jakiś czas będę dzieliła się moimi opiniami na temat różnych przeczytanych przeze mnie bajek, które w sporej ilości wzbogacają domową biblioteczkę. Posiadam zarówno książeczki, które kupowane są na bieżąco dla mojej ponad trzyletniej córeczki, ale także zgromadziłam całkiem niezłą kolekcję bajek jeszcze z moich dziecięcych lat. Większość z nich liczy już bowiem ponad trzydzieści lat i moim zdaniem są w bardzo dobrym stanie. Być może stworzę kiedyś post, w którym pokażę i przedstawię Wam wszystkie zebrane przeze mnie publikacje dla najmłodszych.

piątek, 27 stycznia 2017

Margo - T. Fisher




"Smutek to emocja, której możesz zaufać. Jest silniejszy niż wszystkie inne. 
Przy smutku radość wydaje się chwilowa i niepewna. 
Smutek trwa dłużej, jest trwalszy i z taką łatwością zastępuje pozytywne uczucia, 
że nawet nie poczujesz zmiany, gdy znajdziesz się w jego okowach. 
Jakże zaciekle walczymy o szczęście, a kiedy wreszcie mamy tę ulotną radość w rękach, 
trzymamy ją krótko i zaraz spływa między palcami jak woda. Nie chce trzymać wody. 
Chcę trzymać coś twardego i solidnego. Coś, co potrafię zrozumieć. 
Rozumiem smutek i dlatego mu ufam. 
Naszym przeznaczeniem jest czuć przygnębienie, choćby tylko po to, 
żeby chronić się przed ściemą szczęścia. 
Będę znać tylko ciemność; może kluczem jest uczynić z tego sztukę."


„Margo” to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Oczywiście, słyszałam co nieco o napisanych przez nią innych książkach, a nawet zapoznawałam się z ich opiniami, aczkolwiek nie byłam do nich na tyle przekonana, aby zwyczajnie po nie sięgnąć. To nie oznacza jednak, że kiedyś nie postanowię poznać historii w nich zawartych, być może nadejdzie taki czas. Natomiast inaczej było w przypadku Margo". To książka, która po prostu od razu rzuciła mi się w oczy ze względu na całkiem oryginalną i niepowtarzalną okładkę (znowu!). A jej opis wydał mi się na tyle intrygujący i tajemniczy, że zdecydowałam się na jej lekturę. Owszem spodziewałam się, iż nie będzie to ani lekka ani tym bardziej przyjemna powieść, lecz nie sądziłam, że będę miała do czynienia z tak niezwykle depresyjną publikacją. Zapraszam na moją opinię.

czwartek, 26 stycznia 2017

Zapowiedź: "Chwila na miłość" - J. Stovrag




Poruszająca najczulsze struny duszy bałkańska opowieść napisana sercem zakochanej kobiety.
Czy chwila wystarczy, aby narodziła się miłość, która nie zna granic?

środa, 25 stycznia 2017

Zapowiedź: "Wszystko z miłości" - M. Gressor, K. Cook





WSZYSTKO Z MIŁOŚCI. NAJSŁYNNIEJSZE PARY ZAKOCHANYCH
  • Blisko czterdzieści miłosnych duetów
  • Wielkie wyznania, namiętności i dramaty
  • Romanse wszech czasów

Pierwsza premiera wydawnictwa Poradnia K w nowym roku to zbiór romansowych historii autorstwa Megan Gressor i Kerry Cook. Książka „Wszystko z miłości” trafi do księgarń przed Dniem Zakochanych.

wtorek, 24 stycznia 2017

Wyniki konkursów urodzinowych #2, #3, #4 :)



Dziękuję Wam wszystkim za udział w konkursach
i wszystkie piękne wypowiedzi :)

Pokusy i łakocie (II i III tom) - T. Sivec




" - (...) Szczęśliwa żona to szczęśliwe życie.
Jeśli przywykniesz do wykonywania swoich zadań na froncie prac domowych, 
to i w łóżku będziesz mile widziany."


Kilka dni temu na blogu pojawiła się moja recenzja książki "Pokusy i łakocie. Niezbyt grzeczna rzecz o miłości" (recenzja tutaj), stanowiącej pierwszy tom trylogii Chocolate Lovers. Tym razem chciałabym pokrótce omówić kolejne części tejże serii, a mianowicie: "Pokusy i łakocie. Rodzina nie do końca idealna" oraz "Pokusy i łakocie. Kochanie, jeszcze tu jestem!", które mnie w pewnym sensie rozczarowały.  Zdecydowałam, że opinie o tychże pozycjach zamieszczę w jednym poście, bowiem, gdybym miała recenzować poszczególne z nich, to wówczas nie tylko takowe oceny składałaby się z zaledwie paru zdań, ale też musiałabym wiele informacji powtórzyć. Zapraszam zatem na moją - niekoniecznie - pozytywną opinię o serii :)

niedziela, 22 stycznia 2017

Róża - A. Opolska




"Czy nie jest tak, że kiedy wszystko zaczyna się układać i jest dobrze, 
pojawia się w twoim życiu takie "coś", co przychodzi niespodziewanie, 
żeby wszystko rozpieprzyć? 
Zwykle to "coś" jest ładnie opakowane i wygląda niewinnie, 
choć prawie zawsze znajduje się na tym napis, rysa, zagniecenie, 
które sugeruje ci, byś to zignorował, odłożył lub zniszczył... 
Ale zamiast tego bierzesz to "coś" do ręki i zaglądasz do środka..."


Ostatnio coraz częściej przy wyborze jakiejkolwiek książki, zdarza mi się kierować przede wszystkim jej oprawą, a następnie tytułem i dopiero na samym końcu zapoznaję się z jej opisem. Gdy ujrzałam powieść "Róża" od początku wiedziałam, że muszę ją przeczytać, a przede wszystkim dowiedzieć się, jaką kryje w sobie historię. Przyznaję, że decydując się na nią, nie zaznajomiłam się z notką na tylnej okładce i nie dokonałam tego również przed jej lekturą. Zatem opowieść ukazana w książce była dla mnie jedną wielką niespodzianką. Nie wiedziałam, o czym traktuje, czego mam się po niej spodziewać. Nie znałam twórczości Agnieszki, nie przeczytałam jej pierwszej powieści "Anna May" (choć słyszałam i niejednokrotnie przewijała mi się gdzieś w internecie). Kompletnie nie byłam więc przygotowana na to, co zastanę w tej publikacji i na jakie emocje zostanę narażona. A teraz, zaledwie kilka dni po jej lekturze, zdecydowanie mogę powiedzieć, że jest to jedna z lepszych powieści, jakie miałam okazję poznać w swoim dotychczasowym życiu i zazdroszczę wszystkim, którzy dopiero mają zamiar po nią sięgnąć. Zapraszam na moją opinię :)

piątek, 20 stycznia 2017

Projekt: "Szczęście od jutra" - Anna Balińska


Drodzy Czytelnicy,

Chciałabym zachęcić Was do udziału, a dokładniej mówiąc do wsparcia projektu, którego celem jest zebranie kwoty 5.000 zł na wydanie powieści obyczajowej "Szczęście od jutra" Anny Balińskiej, którą to mój blog Wielbicielka-ksiązek obejmie patronatem medialnym.


czwartek, 19 stycznia 2017

Tajemnica Błękitnej Alkowy - M. Ludwiczak




"(...) Słońce bowiem wstanie zawsze, nawet gdy na ziemi będą nieszczęścia, niepowodzenia, 
kataklizmy, ono wstaje, bez względu na wszystko. 
Każdego dnia dla każdego z nas jest czymś innym. 
Poza ciepłem, które nas otula, bywa nadzieją, gdy jej potrzebujemy, 
przekleństwem, gdy chcemy, by już nigdy nie wzeszło. 
Ma tyle blasków i cieni, jak tylko szeroka jest jego paleta. 
Im jesteśmy starsi, tym więcej nabiera barw."


"Tajemnica Błękitnej Alkowy" jest pierwszą książką autorki, z którą się zetknęłam i miałam przyjemność poznać. Postanowiłam sięgnąć po tę pozycję, ponieważ zaintrygował mnie niezwykle ciekawy jej opis, a ponadto urzekła mnie cudowna i niebywale klimatyczna okładka. Od razu skojarzyła mi się ze starym, wiekowym, opuszczonym domem na peryferiach, gdzieś w głębi lasu z szumiącymi drzewami i śpiewem ptaków, stanowiącego część pięknego krajobrazu, a nocą będącego cichym, ciemnym, wzbudzającym lęk miejscem. Wyobraziłam sobie otwarte na oścież okiennice tegoż domu, wybite szyby, a przez ich szczeliny przedostający się do wnętrza wiatr wydający mnóstwo - niekiedy przerażających - dźwięków. Następnie skrzypiące podłogi prowadzące do poszczególnych komnat z odrapanymi ścianami i nieużywanymi od wieków meblami, pokrytymi kurzem bądź przykryte prześcieradłami, a także schody prowadzące na pełen tajemnic i sekretów strych, gdzie można odnaleźć stare listy, fotografie, zapiski, być może nawet obrazy  oraz najbardziej straszliwe miejsce w domu - piwnicę, ciemną, zimną, ponurą i przerażającą. Takowy dom, niezamieszkiwany od wielu lat, charakteryzuje się niepowtarzalnym klimatem, wzbudza ciekawość i fascynację, a jednocześnie obawę i strach. Ale przede wszystkim sprawia, że chce się zajrzeć do wnętrza i poznać jego historię. Jaką zatem historię skrywa dom w powieści "Tajemnice Błękitnej Alkowy"? Zapraszam na moją opinię :)

wtorek, 17 stycznia 2017

Pokusy i łakocie. Niezbyt grzeczna rzecz o miłości (tom I) - T. Sivec




"(...) Tamtego dnia byłam przekonana, że nie mogę sobie pozwolić na żadne życiowe zakręty, 
a on bez dwóch zdań byłby jednym z nich. 
Jeśli zostalibyśmy razem, trzeźwi jak dzieci, mogłabym zatracić się w nim bez reszty 
i zapomnieć o wszystkim, do czego w życiu dążyłam. 
Cóż, łatwiej wymazać jakiś epizod z życiorysu i powiedzieć sobie, że popełniło się błąd. 
Tylko, że tak naprawdę nie uważałam, że pójście z nim do łóżka było błędem; 
chodzi mi raczej o to, jak to potraktowałam, i o wszystko, co zrobiłam następnego ranka."


"Pokusy i łakocie. Niezbyt grzeczna rzecz o miłości" jest pierwszym tomem trylogii Chocolate Lovers. Skusiłam się na tę serię z trzech konkretnych powodów. Pierwszym oczywiście były opisy na tylnych stronach okładek, które mnie zaintrygowały i sugerowały lekkie i przyjemne powieści. Drugim z kolei zdecydowanie były okładki - barwne, żywe, idealnie komponujące się z treścią, a w przypadku dwóch z nich - przyciągające również wzrok (choć nie ukrywam, że okładka pierwszego tomu jest moim zdaniem najsłabsza i kompletnie nie współgra z resztą). Natomiast trzecim motywem, który skłonił mnie do zabrania się za czytanie cyklu były bardzo przychylne i pozytywne opinie czytelników. Te wszystkie elementy sprawiły, że postanowiłam się zapoznać z ową serią, zaczynając jak to zwykle bywa od pierwszego tomu. Jakie zatem wrażenie wywarła na mnie książka będąca początkiem trylogii? Zapraszam na moją opinię :)

sobota, 14 stycznia 2017

Pan Przypadek i korpoludki - J. Getner




"Poczucie wyższości jest jedną z tych rzeczy, 
które fantastycznie rekompensują mężczyźnie fakt posiadania wzrostu przeciętnego dżokeja. 
Innym erzacem nieotrzymanych od Matki Natury centymetrów 
jest ogromnych rozmiarów samochód terenowy. 
Nieważne, że siedząc w nim, przypomina on Guliwiera w Krainie Olbrzymów. 
Istotne jest to, że może zająć dwa pasy ruchu, 
przekonując wszystkich naokoło o własnej męskości.
Jeśli dołoży do tego jeszcze blondynkę, 
która po założeniu szpilek przewyższa swojego partnera o dwie głowy, 
to niewysoki mężczyzna na bardzo wysokim stanowisku może się już czuć spełniony."


"Pan Przypadek i korpoludki" to trzeci tom przygód znanego i sławnego detektywa Przypadka, ale czwarty przeze mnie przeczytany, a raczej mogłabym rzec - dosłownie pochłonięty. Każda książka serii detektywistycznej charakteryzuje się bowiem intrygującą, wielotorową, różnorodną, a chwilami zaskakującą fabułą, wieloma niespodziewanymi i szybkimi zwrotami akcji, mnogością postaci odgrywających kluczowe role oraz wprowadzeniem nowych bohaterów urozmaicających kolejne części cyklu, specyficznym stylem pisarskim, rozmaitością okładek (w lepszym i słabszym wydaniu), a także humorem, sarkazmem i ironią. Zapraszam na moją opinię :)

piątek, 13 stycznia 2017

Zielone kalosze - W. Szymanowska




"Najwidoczniej ludzie albo są sobie przeznaczeni, albo nie, 
i tę zasadę stosować należy nie tylko w odniesieniu do znajomości damsko-męskich.
Jest to zasada uniwersalna. 
Pierwszy rzut oka jest najważniejszy."


"Zielone kalosze" (oraz pozostałe książki wchodzące w skład trylogii) to mini powieść, która już od jakiegoś czasu zajmowała miejsce na mojej długiej liście książek must read i must have. Zatem kiedy otrzymałam wiadomość od autorki z propozycją jej zrecenzowania bardzo się ucieszyłam. Spodziewałam się lekkiej i przyjemnej lektury i takową otrzymałam, choć niewątpliwie porusza ona również ważne życiowe zagadnienia i problemy. Opowiada o osiąganiu wolności, wyzwoleniu się z poniekąd z patologicznej sytuacji oraz o przełamywaniu barier i stereotypów, a wreszcie o nadziei na lepsze jutro i szczęśliwsze życie bez ciążącego balastu. Zapraszam na moją opinię :)

wtorek, 10 stycznia 2017

Morderstwo w pensjonacie - P. Andrus




"Październik to dziwny miesiąc. Czasem myślę, że nie ma własnej tożsamości.
Niemal nigdy nie przypomina jesieni. 
Jeśli świeci słońce, roztacza wokół ciepły blask i prowokuje do wkładania sandałów na bose nogi.
Jeśli niebo zasnuwają chmury, zaraz nadciąga śnieżyca, pokrywając opadłe liście białym puchem."


Przyznaję, że w momencie otrzymania zapowiedzi wydawniczych zwróciłam uwagę na powieść "Morderstwo w pensjonacie", bowiem zdecydowanie przyciąga wzrok oprawa książki w kolorze soczystej zieleni, dodatkowo z rudymi kotami (może raczej kocurami). Zwyczajnie nie da się przeoczyć tej okładki. Ale szczerze mówiąc, nie zainteresowała mnie na tyle, aby sięgnąć po tę pozycję. Aczkolwiek, kiedy po jakimś czasie zapoznałam się z opiniami o niej, to nabrałam ochoty na jej lekturę. I bardzo się cieszę, że się zdecydowałam. To komedia kryminalna, która zapewniła mi niesamowitą rozrywkę, niejednokrotnie wprawiła w zdumienie, kilkukrotnie zmyliła i wielokrotnie doprowadziła ze śmiechu do łez. Zapraszam na recenzję :)

niedziela, 8 stycznia 2017

Konkurs urodzinowy #2 :)




Serdecznie zapraszam do udziału w konkursie :)

Puzzle - A. Partyka-Judge




"Tak naprawdę moc tkwi w nas samych.
Moc analizy, przeżywania i dostrzegania zmian. 
Jednocześnie tę moc wyzwala w nas sztuka, która potęguje emocje i uczucia. Selekcjonuje je. 
Chaos, tkwiący w nas samych, może zostać pokonany przez geniusz artysty. 
Konieczny jest więc jego dotyk. Dotyk poprzez dzieło, które będzie w nas ewoluowało 
i dostarczało narzędzi do stworzenia własnej życiowej kompozycji. To ciężka praca. 
Czasem zapiera dech w piersi, ale też dostarcza tylu endorfin, 
że aż chce się skakać, śmiać i tańczyć. 
Wówczas chaos znika. Widzisz jedynie wspaniałą, prostą drogę do celu."


Dotychczas - jak dobrze pamiętam - miałam okazję przeczytać tylko jedną książkę podejmującą temat dotyczący emigracji. Stanowiła ona zapis wielu wydarzeń, odbytych podróży w celu zarobkowym, momentów, chwil, refleksji, życiowych zmian, wspomnień. Krótko mówiąc powieść ta była emocjonalną huśtawką, sprawiała, że pojawiał się uśmiech na twarzy, a także wywoływała łzy wzruszenia. Tym razem sięgnęłam po książkę Anny Partyki-Judge, będącą jej debiutem beletrystycznym. Traktuje ona o dojrzałej kobiecie, która postanowiła wyemigrować do Anglii z nadzieją i perspektywą na lepsze, ciekawsze i być może szczęśliwsze życie. Podjęłam się jej lektury w Nowy Rok i zostałam wprowadzona w niesamowity, trochę nostalgiczny nastrój, wciągnięta w opisaną historię, a moja wyobraźnia została pobudzona. Nawet nie odczułam upływającego czasu, a kiedy skończyłam czytać okazało się, że jest środek nocy. Zapraszam na moją opinię.

czwartek, 5 stycznia 2017

Mistrz i Zielonooka Nadzieja - J. Kern




"Nic nie było już takie samo.
Moje życie, takie jakie znałam do tej pory, nagle przewróciło się do góry nogami
i przez nastepne dwadzieścia lat przeżywałam doświadczenia,
które można znaleźć chyba jedynie w bajkach i fantastycznych opowieściach
- ale nie w zwykłym, codziennym życiu."

Kiedy otrzymałam jakiś czas temu wiadomość z propozycją zrecenzowania książki "Mistrz i Zielonooka Nadzieja" i ujrzałam jej tytuł, to prawdę powiedziawszy pomyślałam, że to pewnie literatura fantastyczna, a ja takowej nie czytuję (co nie oznacza, że nigdy po nią nie sięgnę, nigdy nie mów nigdy). W każdym razie miałam już napisać odmowną odpowiedź, kiedy postanowiłam, że może jednak zapoznam się z opisem i poszukam jakichś opinii o tej książce (których nie znalazłam). Okazało się, że to powieść opisująca transcendentalną podróż autorki, jej niezwykłe przeżycia i spotkania z Mistrzem, jakie miały miejsce w starożytnej świątyni, które znacząco wpłynęły na jakość jej życia i wzbogacenie wiedzy z zakresu wielu dziedzin nauki.  Nie ukrywam, że niesamowicie mnie to zaintrygowało, a nawet zafascynowało. Lubię zarówno oglądać, jak i czytać historie ludzi, którzy doświadczyli w swoim życiu zjawisk nadprzyrodzonych, ezoterycznych, mieli wizje bądź wpadali w trans (choć ostatnio zdecydowanie rzadziej). Ciekawi mnie to. Mam za sobą kilka pozycji ukazujących życie po życiu, a także przedstawiających opowieści osób, którzy mieli okazję spotkać się z pewnymi postaciami czy zjawiskami w innym czasie i przestrzeni i co dla nich samych było niewytłumaczalne i niezrozumiałe. Jednak wszyscy jednocześnie twierdzili, że to "coś" całkowicie odmieniło ich życie i miało wpływ na podejmowane przez nich decyzje. Dlatego też po dłuższym zastanowieniu podjęłam decyzję o poznaniu zawartej w książce historii. Kiedy ją otrzymałam, nie mogłam doczekać się jej lektury, ale musiała poczekać na swoją kolej. Aczkolwiek później im częściej na nią zerkałam, tym częściej nachodziły mnie wątpliwości, czy dobrze zrobiłam decydując się na nią. Książka liczy bowiem prawie sześćset stron i zaczęłam się obawiać, czy jej podołam, czy się nie zanudzę w trakcie jej lektury. Muszę przyznać, że miałam pewne obawy, a nawet pojawiło się zniechęcenie. Jednak, gdy już nastał ten dzień i rozpoczęłam zaznajamianie się z nią, to krótko mówiąc przepadłam... 

wtorek, 3 stycznia 2017

Kółko się zakochuje - Z. Kowalska




"(...) kobiety rozmawiają o wszystkim. Dokładnie.
Wszystko - oznacza: nigdy o polityce, nigdy o wyniku meczu
(nawet jeśli rzecz dotyczy samych najważniejszych mistrzostw świata 
światów albo i galaktyk), nigdy o artykułach z gazety codziennej,
nigdy o nowym pomyśle inwestycyjnym prezydenta miasta,
nigdy o nowinkach muzycznych.
Prawdziwe przyjaciółki rozmawiają tylko o sobie."


"Kółko się zakochuje" to kolejna książka, która przykuła moją uwagę swoją prostą, poniekąd optymistyczną, a jednocześnie ciekawą okładką. Na pewno również zaintrygowało mnie to, co bądź kto kryje się pod pojęciem "kółko". Dodatkowo zachęciło mnie też to, że powieść ta jest debiutem literackim, po które ostatnimi czasy lubię sięgać i nawet już kilkanaście z nich udało mi się przeczytać w ciągu paru miesięcy. Książka opowiada o kobietach i wydawać by się mogło, że tylko do nich jest skierowana. Nic bardziej mylnego. Uważam bowiem, że z powodzeniem mogą się podjąć jej lektury mężczyźni (mogliby naprawdę dowiedzieć się o sobie wielu ciekawych rzeczy i wysunąć kilka wniosków). Zapraszam na moją krótką opinię :)

Konkurs "O autorze Przemysławie P. Kłosowicz" #1/2017




Serdecznie zapraszam do udziału w konkursie :)

niedziela, 1 stycznia 2017

Cień jabłoni - W. Szlęzak




"(...) Człowiek myśli, że widzi, co białe, a co czarne, a potem okazuje się, 
że owszem widzi, ale tylko kiedy patrzy z boku.
A kiedy chodzi o niego samego, to granica się rozmywa,
 a banalne wymówki same cisną się do głowy,
by usprawiedliwić największe draństwo."


Lubię sięgać po wymagającą literaturę (i nawet udało mi się w poprzednim roku zapoznać z kilkunastoma takowymi książkami, z czego się ogromnie cieszę), która pobudza do myślenia, pozwala się zatrzymać na chwilę, przemyśleć swoje życie i dokonać poniekąd jego analizy, a także wprowadza od pierwszej strony w niepowtarzalny i klimatyczny nastrój, którego tak naprawdę nie można, a prawdę powiedziawszy nawet nie chce się opuszczać. To właśnie miało miejsce w trakcie lektury powieści "Cień jabłoni". To książka, która od chwili zapowiedzi mnie przywoływała i prosiła się, aby zwyczajnie się z nią zaznajomić, co też uczyniłam. Zapraszam na moją opinię :)

Zapowiedź wydawnicza - "Róża" A. Opolska



  
 „… miała to do siebie, że zawsze wierzyła w przegrane sprawy: przegraną sprawę z matką, 
przegraną sprawę z ojcem i przegraną sprawę z wujkiem. 
A teraz w przegraną sprawę z Danielem. 
Gdyby świat był dla niej trochę bardziej wyrozumiały, 
chociaż jedna z tych spraw byłaby wygrana”.


Życie Róży jest uporządkowane i przewidywalne: praca w szkole, mieszkanie na krakowskim strzeżonym osiedlu, szczęśliwy związek. Do pełni szczęścia brakuje jej tylko dziecka. Wszystko zmienia się w dniu, w którym odkrywa tajemnicę swojego męża, Daniela. Podejmuje decyzję, w konsekwencji której trafia do miasta na północy Francji. Jaką rolę w życiu dziewczyny odegra przedziwne miejsce o nazwie Maison i jego tajemniczy szef, Christopher?

Agnieszka Opolska, autorka Anny May (Literackiego Debiutu Roku 2015) w nowej powieści zostaje wierna temu, o czym lubi pisać najbardziej, czyli sztuce. Trzyma przy tym fason i drugą powieścią zgrabnie balansuje między „dziełem” a „produktem masowym”.

"Róża", jako opowieść o zagubionym człowieku, to po prostu piękna literatura. 
 
Tytuł: "Róża"
Autor: Agnieszka Opolska
Wydawnictwo: Opolska
Oprawa: twarda
Liczba stron: 420
Książka zawiera ilustracje.


Premiera książki "Róża" już 14 stycznia 2017.

Jesteście zainteresowani? 

Miłego dnia :)