środa, 24 sierpnia 2016

Dziewczynka, która widziała zbyt wiele - M. Warda




"Mamo, popatrz na mnie! Na starych fotografiach w twoim albumie uśmiecham się, 
bo mam dziewięć lat i wydaje mi się, że przede mną jest całe życie. Nawet o tym nie myślę. 
To po prostu takie oczywiste, że pewnego dnia będę szczęśliwą nastolatką, 
pójdę na studia i być może zajmę się malowaniem, 
a mój brat będzie miał ukochaną dziewczynę i zostanie znanym pisarzem. 
Nadal będziemy się lubić, czasem może nawet wyskoczymy gdzieś razem na piwo. 
Tak mogłoby być, prawda? 
Czasem o tym myślę, o tym, jacy byśmy dzisiaj byli, gdyby wszystko potoczyło się inaczej."


"Dziewczynka, która widziała zbyt wiele" to moje pierwsze spotkanie z piórem Małgorzaty Wardy. Zarówno ta książka, jak i "Najpiękniejsza na niebie" przykuły moją uwagę podczas wizyty w bibliotece. Na początku rzuciły mi się w oczy piękne okładki, które, jak się później okazało, idealnie odzwierciedlają historie przedstawione w książkach. Ponadto zaintrygowały mnie tajemnicze tytuły, co sprawiło, że pragnęłam poznać zawartość tych powieści. Zatem, gdy tylko wróciłam do domu, od razu sięgnęłam po pierwszą z nich. I nie potrafiłam się od niej oderwać. Nie spodziewałam się, że znajdę w niej tak wstrząsającą opowieść, która wyzwala w człowieku mnóstwo skrajnych uczuć.

Małgorzata Warda to absolwentka Akademii Sztuk Pięknych. Jest malarką, rzeźbiarką, pisarką. Prowadzi zajęcia z coachingu dla pisarzy oraz warsztaty twórczego pisania. Jest również autorką kilku tekstów piosenek zespołu Farba. Wydała kilkanaście powieści, m.in.: "Czarodziejka", "Dłonie", "Najpiękniejsza na niebie", "Jak oddech", "Nikt nie widział, nikt nie słyszał...", "Ominąć Paryż". We wrześniu premierę będzie miała najnowsza książka autorki "Ta, którą znam".

O czym opowiada "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele"?

Ania i Aaron są bardzo kochającym i wspierającym się rodzeństwem. Ojciec nie żyje, a matka po traumatycznych przeżyciach popada w depresję i ze względu na swoją chorobę nie jest w stanie zajmować się dziećmi. A kilkusetletni dom, w którym mieszkają doprowadza do ruiny. Dlatego też rodzeństwo z nadzieją na lepsze życie trafia pod opiekę ciotki Gabrysi. Niestety nie spodziewają się, że nowy dom okaże się być piekłem, a to czego w nim doświadczą na zawsze odmieni ich życie...

Co wydarzyło się w domu Gabrysi? Czego świadkiem była Ania? Czy Aaron zdoła ochronić młodszą siostrę? O co zostanie oskarżony Aaron? Jak potoczą się dalsze losy rodzeństwa?

"Ból można przeżyć; nie musi być najgorszy.
To, co mam w głowie, boli znacznie bardziej."

Cecylia Budzisz - matka Ani i Aarona to osoba chora, która całe dnie spędzała w swojej sypialni, wcześniej zażywając wszelakie leki, które pozwoliły jej zasnąć i wymazać przeszłość. Tak bardzo skupiła się na sobie i swoim bólu, że całkowicie zapomniała o swoich dzieciach, które wymagały miłości i opieki. Rodzeństwo próbowało sobie jakoś radzić z zaistniałą sytuacją, ale to nie było proste. Byli zaniedbani, niedożywieni - nie mieli bowiem pieniędzy na jedzenie, a matka o tym nie pomyślała. W szkołach, do których uczęszczali, często byli obiektem kpin. Ani dokuczano w każdy możliwy sposób, wyśmiewano jej wygląd, styl ubierania, który był staromodny. Dziewczynka z nikim się zatem nie przyjaźniła, nie rozmawiała. Jedyną bliską osobą, na którą mogła liczyć i do której była bardzo przywiązana był jej brat. Aaron uważany był za przystojnego i zdolnego, jednak po dramatycznych wydarzeniach w domu ciotki, miał problemy z nawiązywaniem kontaktów z rówieśnikami, a przede wszystkim z dziewczynami. To również było w pewnym momencie powodem, dla którego go unikano, szykanowano z niego. Nazywano go nawet gejem. Chłopak zamknął się w sobie, swoje emocje wyładowywał w przerażający sposób. Nikt ze znajomych nie próbował nawet poznać przyczyny zachowań rodzeństwa, starać się ich zrozumieć, dociec prawdy. Nikt z rówieśników nie pomyślał, że może Ania i Aaron potrzebują pomocy, wsparcia, zwykłej rozmowy.

Ciotka Gabrysia to kobieta zamożna, właścicielka galerii, w której ujawniają się jakby dwie osobowości. Z jednej strony bywa troskliwa i opiekuńcza, a z drugiej strony jest agresywna, odporna na krzywdę wyrządzaną dzieciom. Tkwi w związku z Andrzejem - człowiekiem bezwzględnym, pozbawionym jakichkolwiek uczuć, czerpiącym satysfakcję z zadawania bólu fizycznego i psychicznego. Gabrysia czasem się mu przeciwstawia, krytykuje jego zachowanie, wyrzuca z własnego domu, po czym ponownie szuka z nim kontaktu, wybacza jego postępowanie i pozwala, aby mężczyzna w dalszym ciągu znęcał się nad jej rodziną. Jak się potem okazuje, ona sama dopuszcza się pewnych niezrozumiałych, niedopuszczalnych i wstrząsających momentów, tym samym krzywdząc przede wszystkim swojego bratanka.

Historia przedstawiona w powieści jest porażająca, wstrząsająca i przerażająca. Nie jest opowiedziana chronologicznie, teraźniejszość przeplata się z przeszłością. Wątki i sytuacje nie są ujawniane po kolei, nie ma tutaj żadnego ustalonego porządku. Pojawiają się rozdziały, kiedy rodzeństwo składa zeznania, potem następuje powrót do czasów, kiedy mieszkali w domu ciotki, a następnie poznajemy ich losy od momentu przyjścia na świat. Autorka stworzyła zatem zamierzony bałagan, stopniowo ujawniała pewne informacje, choć nigdy nic nie zostało powiedziane wprost. Trzeba snuć domysły, wyciągać wnioski, dokonywać analiz zaistniałych sytuacji. Opowieść nie zawiera zbędnych opisów, akcja toczy się w miarę szybko. Im bardziej człowiek zagłębia się w tę historię, tym bardziej staje się to niewiarygodne, niemożliwe i niepojęte. A przecież takowe tragedie, jak ta przedstawiona w powieści, mają miejsce na świecie, być może w pobliskim domu, a nawet za ścianą.

"Dziewczynka, która widziała zbyt wiele" to książka, którą zdecydowanie warto przeczytać. Ale uprzedzam, to nie jest ani łatwa, ani lekka, ani przyjemna lektura. To powieść trudna, smutna i przytłaczająca, bowiem uwzględnia i przybliża bardzo istotne tematy. Przepełniona jest bólem i cierpieniem. Powieść porusza problemy dotyczące m.in.: poświęcenia dla drugiej osoby, depresji, przemocy fizycznej i psychicznej, prób samobójczych, samookaleczania się, molestowania seksualnego, walki o każdy dzień życia, a także nieustannego zmagania się z lękami i strachem. Książka wzbudza wiele emocji, skłania do refleksji, wywołuje współczucie, żal, a jednocześnie wściekłość i nienawiść wobec osób, które dopuściły się okrucieństwa, krzywdząc bezbronne dzieci, tym samym przeobrażając ich życie w piekło. To powieść niezwykle wartościowa, która na długo zostaje w pamięci.

Patrzmy, dostrzegajmy, reagujmy, pomagajmy... Nie bądźmy obojętni na krzywdę wyrządzaną innym, a przede wszystkim bezbronnym i niczemu niewinnym dzieciom...


"Wiem już, jak to jest, kiedy boli. Wiem, jak to jest, kiedy twoje ciało uderza o ścianę, 
kiedy nie masz nad nim kontroli, kiedy w gardle więźnie ci krzyk, 
łamiesz paznokcie, szorując nimi po podłodze, kiedy chcesz się bronić i nie możesz. 
Albo wtedy, gdy ktoś wbija ci kolano w plecy tak, że nie można się ruszyć, 
bije pięścią między łopatki, aż huczy ci w głowie, szarpie za włosy i wydaje komendy, 
których nie chcesz, naprawdę nie chcesz wykonać, 
ale musisz, bo inaczej wszystko będzie boleć o wiele bardziej.
Już wiem."




Tytuł : "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele"
Autor : Małgorzata Warda
Wydawnictwo : Prószyński i S-ka
Rok wydania : 2012
Oprawa : miękka
Ilość stron : 320


Serdecznie polecam!