"(...) Nigdy nie przekreślaj możliwego."
Cudowna, oryginalna i niezwykle klimatyczna okładka,
niesamowicie intrygujący i zagadkowy tytuł oraz poruszający i
wyzwalający emocje opis fabularny sprawiły, że zapragnęłam sięgnąć po
najnowszą powieść Katherine Rundell. Przyznaję, że miałam względem tejże
prozy ogromne oczekiwania, które były z pewnością uzasadnione, co
wynikało z faktu, iż
twórczość autorki była wielokrotnie doceniana i nagradzana. Spodziewałam
się zatem angażującej, ciepłej, fascynującej, porywającej, pięknie
napisanej, nieszablonowej i świeżej historii. Jednak prawdę mówiąc
otrzymałam znacznie więcej...
Katherine Rundell spędziła dzieciństwo w Afryce i Europie. Po obronie
doktoratu została wykładowcą college'u All Souls w Oxfordzie, ale przede
wszystkim stała się pisarką na pełen etat. Za swoją twórczość otrzymała
wiele nagród i wyróżnień. Nocami wspina się na dachy starych budynków.
(źródło: okładka książki)
W kanale La Manche
dochodzi do katastrofy statku. Naukowiec, Charles, dostrzega unoszący
się na wodzie futerał na wiolonczelę, a w nim owinięte w partyturę
symfonii Beethovena kilkumiesięczne dziecko - dziewczynkę z włosami w
kolorze błyskawicy, której nadaje imię Sophie. Postanawia się nią
zaopiekować, przez lata stosując nietuzinkowe i budzące sprzeciw
urzędniczki metody wychowawcze. Sophie to wesoła osóbka, lubiąca
książki, wspinaczki na drzewa, tłuczenie talerzy i spodnie, które uważa
za wygodne i praktyczne, w przeciwieństwie do opiekunki społecznej,
która stanowczo dezaprobuje noszenie takowych przez dziewczynkę.
Kobieta z każdą kolejną wizytą u Charlesa, wykazuje swoje
niezadowolenie wobec jego postawy wychowawczej i wytyka mężczyźnie coraz
więcej błędów. Pewnego dnia listownie informuje go, że niebawem zjawi
się po dziewczynkę i skieruje ją na pobyt w konkretnym sierocińcu.
Tymczasem Sophie zauważa przypadkiem na futerale wiolonczeli paryski
adres, co jeszcze bardziej utwierdza ją w przeczuciach, że jej mama
żyje. Namawia Charlesa na wyjazd do Paryża. Ten mimo świadomości, że za
nielegalne opuszczenie kraju z dzieckiem grozi mu pozbawienie wolności
do lat piętnastu, podejmuje decyzję o ucieczce. Sophie i Charles
wyruszają zatem do stolicy Francji... Czy odnajdą matkę dziewczynki?
Jaką rolę w ich poszukiwaniach odegrają dachołazy?
Cytaty:
"- Niestety znacznie lepiej znam się na książkach niż na ludziach.
Z książkami tak łatwo się dogadać."
"- (...) Życie jest takie ciężkie. Boże drogi, życie to najcięższa rzecz na świecie!
Ludzie powinni częściej o tym wspominać."
"Matki to coś potrzebnego jak powietrze i woda, pomyślała.
Nawet papierowe, wyimaginowane matki są lepsze niż nic.
Matka to miejsce, gdzie można odłożyć serce.
Przystanek, na którym można odzyskać oddech."
"- To, co przeczytasz w twoim wieku, zostanie w tobie.
Książki są łomem, którym wyważysz drzwi świata."
"- Mruczando. Kiedy morze i wiatr mruczą w zgodnym rytmie.
Jak ludzie, którzy razem się śmieją."
"W drodze powrotnej Sophie biegła, naprawdę biegła, nie truchtała.
Serce biło jej jak oszalałe. Wiatr ciągnął ją za ubranie i włosy,
lecz ani na chwilę nie straciła równowagi. Tak musi być w niebie, pomyślała.
Czuła się pewna siebie jak wrona.
Mówcie, co chcecie o wronach, ale to są ptaki, które wiedzą, co robią."
"- W takim razie zachowaj swoje tajemnice, Sophie. Wszyscy ich potrzebujemy.
Dzięki nim jesteśmy twardzi i przebiegli."
"(...) Wszyscy potrzebują tajemnic. Ale żeby to były dobre tajemnice, Sophie."
"- Nigdy nie wiadomo, kto doniesie. Ci, którzy budzą największe zaufanie, często są najgorsi."
"- (...) Dzieci ulicy są złe. Ulice nie mogą być domem, bo inni ludzie cały czas z nich korzystają,
a dom musi być prywatny.
Drzewa to nasz dom, mój i Safi. Rozumiesz?"
"- Myślę, że na początku każdy ma w sobie coś dziwnego. Potem jedni to zachowują, a drudzy nie."
"- Jeśli ktoś może marnować pieniądze na życzenia,
to nie potrzebuje życzeń tak bardzo jak ja potrzebuję pieniędzy."
"- Dla dachołazów oszukiwanie nie istnieje - (...) - Albo żyjesz, albo jesteś martwy."
"- (...) Dorośli są nauczeni nie wierzyć w niezwykłe rzeczy."
"(...) Może miłość nie jest po to, żeby ktoś czuł się wyjątkowy, tylko żeby był odważny.
Miłość jest jak woda na pustyni albo jak pudełko zapałek w ciemnym lesie.
Miłość i odwaga, pomyślała Sophie: dwa słowa, które oznaczają to samo.
Może nawet nie potrzeba, żeby druga osoba była przy tobie.
Wystarczy, żeby żyła gdzieś na świecie.
Jej matka zawsze w ten sposób funkcjonowała.
Była miejscem, w którym Sophie mogła odłożyć swoje serce, przystankiem na odzyskanie tchu.
Zestawem gwiazd i map."
Tytuł: "Dachołazy"
Autor: Katherine Rundell
Autor: Katherine Rundell
Tłumaczenie: Tomasz Bieroń
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2017
Data wydania: 2017
Ilość stron: 264
Oprawa: miękka
Kategoria: literatura młodzieżowa
Bardzo podoba mi się motyw samych dachołazów, ciekawe rozwiązanie :) Książka trafiła do koszyka, nie mogłam sobie jej odmówić.
OdpowiedzUsuńbooklicity.blogspot.com
Super :) Przyjemnej lektury :)
UsuńMyślę, że mogłabym ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Warto! :)
UsuńSama bym weszła na taki dach i popatrzyła w niebo. Książka zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :) Gorąco polecam! :)
Usuńjakoś nie bardzo kusi mnie ta powięść
OdpowiedzUsuńJest to jedna z tych książek, za którą aby ją zdobyć oddam duszę.:)
OdpowiedzUsuńWOW! Pięknie...
UsuńBardzo ciekawie to wygląda i ja z chęcią zaopatrzę się w tą książkę!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
Usuń