sobota, 31 października 2020

„Mój pomysł na życie” — Elżbieta Kosobucka (patronat)

 

 
„Mój świat się rozsypał. W uszach mi dzwoniło i docierające do mnie dźwięki brzmiały, 
jak zza ściany. Czułam jakby wszystko, co mnie otaczało było nierealne. 
To nie mogła być prawda, to nie dotyczyło mnie, to nie było moje życie! 
Czułam się oderwana od otaczającej mnie rzeczywistości. 
Świat wydawał mi się obcy, jakbym znalazła się za szybą. 
Byłam ja i coś, co oglądałam ze swojego samochodu, co przyswajałam jako obrazy z niemego kina, 
przesuwające się przede mną nieprzerwanym nurtem. 
Mój mózg był odrętwiały, 
a ja czułam się lokatorką w obcym ciele, oglądającą swoje życie, niczym obserwator.


„Mój pomysł na życie” to powieść, która mnie niesamowicie intrygowała, a to głównie za sprawą niejako tajemniczego tytułu. Zżerała mnie ciekawość, co też on w sobie skrywa i jaką historię opowiada. Z drugiej strony, decydując się na lekturę owej książki, nie ukrywam, że poniekąd spodziewałam się lekkiej prozy obyczajowej przebiegającej według oczywistych szablonów. Jakież było moje zdziwienie gdy zanim otworzyłam tę powieść, w recenzjach dostępnych na rozmaitych portalach twierdzono, że fabuła odbiega od przyjętych i znanych standardów i że myślenie, iż to kolejna zwyczajna powiastka z romansem na pierwszym planie, jest błędem. Tym bardziej zapragnęłam dowiedzieć się, o co tak naprawdę chodzi i czym owa pozycja wyróżnia się na tle pozostałych książek ukazujących się nieustannie na rynku wydawniczym. I teraz, zaledwie dwa dni po lekturze, już wiem. Co więcej, cieszę się, że dano mi szansę zaznajomić się z owym woluminem autorki. Smakowanie powieści było nie tylko czystą przyjemnością, ale nade wszystko wartościową podróżą w głąb siebie.

czwartek, 8 października 2020

„Kalinka na fali. Życie to przygoda!” — Kalina Jakubczak

 

 

„(...) Nie uciekamy na morze przed życiem. Żeglujemy, żeby życie nam nie uciekło...”

 

Dwunastoletnia Kalina Jakubczak żegluje od ponad dziesięciu lat. Jej codzienne życie toczy się na pokładzie czternastometrowego jachtu. To na nim śpi, przygotowuje posiłki, uczy się i rozmawia z przyjaciółmi, co nierzadko bywa utrudnione ze względu na różnice czasowe. Dzięki żeglowaniu poznaje ciekawych ludzi, odwiedza mnóstwo interesujących, a niekiedy i niebezpiecznych miejsc, bywa świadkiem niecodziennych sytuacji, przeżywa mnóstwo przygód, nabiera doświadczenia, a nawet wysłuchuje legend.