Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura współczesna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura współczesna. Pokaż wszystkie posty

środa, 28 sierpnia 2019

„Sztuka słyszenia bicia serca” — Jan - Philipp Sendker




„(...) największym skarbem jest mądrość, która spoczywa w ludzkim sercu.”

 
Julia Win udaje się w podróż, której celem jest odnalezienie ojca. Ten któregoś dnia wyszedł z domu i już nie wrócił. Ślady prowadzą do Azji, a konkretnie do Kalaw — małego miasteczka położonego w Birmie i otoczonego górami. W tamtejszej herbaciarni do kobiety przysiada się pewien człowiek, U Ba, twierdząc, że zna historię jej ojca. Postanawia jej ją opowiedzieć, mimo początkowego sprzeciwu Julii. Ta z czasem przekonuje się, że tak naprawdę nie znała swego ojca, że nie wiedziała nic o jego przeżyciach z dzieciństwa i wczesnej młodości. Wkrótce też poznaje powód, dla którego ojciec opuścił ją i jej matkę...

środa, 10 lipca 2019

„Widać było tylko szczęście” — Grégoire Delacourt




„(...) Nie można być smutnym, kiedy się wie, że już się nie będzie cierpiało.
Że nie będzie się cierpiało już nigdy.”


Dzieciństwo Antoine'a nie było usłane różami. Najpierw utrata jednej z sióstr, potem porzucenie przez matkę. Kilkuletni chłopiec został z Anną (drugą z sióstr) oraz ojcem, który nie okazywał uczuć i większego zainteresowania swoim dzieciom. Nie próbował nawet szukać ich matki, o co Antoine miał do niego pretensje. W któreś święta ojciec przyprowadził do domu kobietę, którą zwał przyjaciółką i która po pewnym czasie stała się jego żoną. Antoine postanowił, że nigdy nie będzie taki jak on, że stworzy szczęśliwą i kochającą się rodzinę. Ożenił się z piękną kobietą, został dwukrotnie ojcem. Jednak ponownie zabrakło miłości i radości. Życie napisało dla niego inny scenariusz. Bolesny. Zdrada żony, rozwód, alimenty, choroba ojca, tęsknota za matką, brak pewności siebie i nieustannie towarzyszący niepokój prowadzą do dramatu, a cierpienie staje się nieodłącznym elementem życia mężczyzny i jego najbliższych...

poniedziałek, 18 lutego 2019

"Cytrynowy stolik" - Julian Barnes




"Kiedy muzyka staje się literaturą, jest to zła literatura.
Muzyka zaczyna się tam, gdzie nikną słowa. 
Co powstaje, kiedy niknie muzyka? 
Cisza."

 
Jedni panicznie boją się starości, dlatego też czynią wszystko, aby oszukać czas i przedłużyć sobie młodość. Bronią się przed jej mackami, a przecież ta i tak ich dosięgnie. Inni godzą się z tymże etapem życia oraz z nieuniknioną i zbliżającą się śmiercią. Poddają się temu, co ma nastąpić, ale nie skupiają się nad tym aż tak bardzo. Wolą korzystać z pozostałego im życia. Robią wiele ciekawych rzeczy, starają się chwytać każdą chwilę i cieszyć się każdym dniem. Są tacy, którzy z uśmiechem, pokorą i spokojem podchodzą do przemijalności życia. Są też tacy, którzy są tym faktem rozgoryczeni, przygnębieni i zrozpaczeni. Jednak każda z tych osób u kresu wieku zaczyna dostrzegać to, czego wcześniej nie widziała, zaczyna zmagać się z zupełnie innymi uczuciami i wspomnieniami, które nagle zachłannie skradają ich myśli...

wtorek, 1 maja 2018

"Jak zatrzymać czas" - Matt Haig [recenzja]




"Istnieje ciemność, która obleka wszystko. Wywołuje najbardziej przerażający z zachwytów..."


Sięgając po książkę "Jak zatrzymać czas" nie spodziewałam się, że moje z nią spotkanie okaże się nadzwyczajne i niesamowicie kontemplacyjne. To jedna z nielicznych publikacji w moim czytelniczym dorobku, o której mogę rzec - genialna. To też jedna z tych powieści, do której chce się powracać i ponownie ją przeżywać, która po odłożeniu na stolik wabi, kusi i prosi, aby znów do niej zajrzeć i rozpocząć przygodę z nią od nowa. Śmiem stwierdzić, że z każdej kolejnej wędrówki w jej towarzystwie wynosi się coraz to nowe wartości, idee i przemyślenia. O niej się nie zapomina - nie ma takiej możliwości. Albowiem jest jedyna w swym rodzaju. Po prostu wyjątkowa...

piątek, 13 kwietnia 2018

"P@n Wilk tam i z powrotem" - Jarosław Wilk [recenzja]




" - (...) Na dwie sprawy w życiu nie ma limitu. Na samotność i na miłość.
Z tym że to pierwsze jest gwarantowane, a drugie niekoniecznie."


Pamiętam dzień, kiedy zaczęłam swoją przygodę z piórem Jarosława Wilka. Zaczęłam to właściwe słowo, biorąc pod uwagę fakt, że po zapoznaniu się z zaledwie paroma stronami książki "P@n Wilk i kobiety" miałam ochotę ją odłożyć i nigdy do niej nie wracać. Perwersja i wulgarność z nich bijące mnie zaszokowały i odrzucały. Aczkolwiek stwierdziłam, że nie można się poddawać, skoro się powiedziało już A to i trzeba powiedzieć B, i zdecydowałam się kontynuować, co okazało się dobrą decyzją. Po drugą powieść zatytułowaną "P@n Wilk i tajemnice tajemnic" sięgnęłam już z przyjemnością i w pewnym sensie świadomością tego, co mogę w niej zastać. Cóż, nie byłam jednak tak do końca przygotowana na to, czym uraczył mnie autor. Zaskoczył mnie i poruszył głęboką otchłanią fabularną, która znalazła stałe miejsce w mych zakamarkach myślowych. A co najistotniejsze, obudził chęć na więcej i zapewniał pojawienie się wkrótce jego trzeciego literackiego "dziecka". I obietnicy dotrzymał. 

poniedziałek, 19 marca 2018

"Dziura" - Stanisław Kuczkowski [recenzja]




"(...) Gdzieś jest po prostu brama, a może furtka? 
Może szczelina, przez którą trzeba będzie się przecisnąć? Każdy ją znajdzie."


Pierwsze i niezwykle udane spotkanie z piórem Stanisława Kuczkowskiego skłoniło mnie do sięgnięcia po jego kolejny utwór, którego tytuł przyjmuje wiele znaczeń i interpretacji. Ów owiany zagadkowością i niejasnością budzi ciekawość i zachęca do przyjrzenia się bliżej ukrytej za nim historii. Jej opis fabularny z kolei sugeruje nie tylko kontynuację losów bohatera poznanego w powieści "Mijanie czasu", ale nade wszystko frapuje i absorbuje myśli ze względu na swą enigmatyczność i nutkę metafizyki, oraz rodzi wiele interesujących pytań. Całość brzmiąca zatem bardzo intrygująco i refleksyjnie kusi do jak najszybszego zajrzenia do wnętrza "Dziury" i odkrycia jej istoty. Tak też uczyniłam. Jak wypadła moja literacka randka z najnowszą publikacją autora? Zapraszam do lektury mojej opinii. 

środa, 14 marca 2018

"Mijanie czasu" - Stanisław Kuczkowski [recenzja]




""(...) Czas, każdy dzień miał swoją cenę... Dla wielu ten czas został przedwcześnie przerwany!"."


Pewnego dnia przeglądając jeden z portali poświęcony tematyce książkowej trafiłam na książkę "Mijanie czasu" Stanisława Kuczkowskiego. Dotychczas nie słyszałam ani o owym utworze, ani tym bardziej o jego autorze. Początkowo moją uwagę skupiła soczyście zielona, otulona beztroską i nostalgią okładka. To ona właśnie zachęciła mnie do nabycia informacji o skrywanej za nią opowieści. Oryginalny i niezwykle tajemniczy opis fabularnego kłębka na tyle mnie zafrapował, iż postanowiłam bliżej zaznajomić się z tymże woluminem wydanym pięć lat temu przez Wydawnictwo Psychoskok. Jakie wrażenia wywarła na mnie powieść "Mijanie czasu"? Czy spotkanie z piórem nieznanego mi dotąd autora okazało się udane? Zapraszam do lektury mojego tekstu.

środa, 28 lutego 2018

"Historia złych uczynków" - Katarzyna Zyskowska [recenzja]




"Dzisiaj już nie jestem pewna, kiedy był początek. Niczego nie jestem pewna.
Czy raczej - wiem bez wątpienia, że wielka machina przeznaczenia ruszyła wcześniej.
Wcześniej, niż mogłabym przypuszczać."


Intrygujący, niebywale tajemniczy, poniekąd niepokojący i nade wszystko przyciągający uwagę tytuł, a także nieznajomość pióra autorki oraz oryginalna i zagadkowa okładka - owe elementy przyczyniły się do tego, iż zdecydowałam się sięgnąć po najnowszą powieść Katarzyny Zyskowskiej. Książki pisarki wielokrotnie przewijały się przed moimi oczyma, ale żadna z nich nie wzbudziła we mnie tak ogromnej ciekawości, aż do teraz. Na moje zainteresowanie nią wpłynął między innymi też niewiele zdradzający opis fabularny z jego niejako mroczną otoczką, sekretami czającymi się między tworzącymi go słowami i mnóstwem emocji z niego wypływających. Musiałam zaznajomić się z tą opowieścią, albowiem nurtowały mnie pytania: o jakich złych uczynkach mowa? Jak wyglądał ich początek? Co było ich przyczyną? I kto oraz dlaczego się ich dopuścił? Teraz już znam odpowiedzi. Stopniowo odkrywane niejednokrotnie wprawiały mnie w osłupienie, nierzadko przetrawiały kotłujące się w mej głowie myśli, intensywnie targały mymi uczuciami miażdżąc owe od czasu do czasu, aby wreszcie pozostawić mnie pogrążoną w zadumie, z poczuciem okropnej pustki... 

poniedziałek, 12 lutego 2018

"Świerszcze wybielone na kość" - Agnieszka Czachor [recenzja]




"(...) - Umrzyk nic ci nie zrobi, człowieka się bój, ten to potrafi."

 
Zanim zdecydowałam się sięgnąć po utwór "Świerszcze wybielone na kość", zapoznałam się kilkukrotnie z dostępnymi jego recenzjami, a także zaczerpnęłam co nieco informacji o autorce. Przyznaję, że trochę obawiałam się lektury owej publikacji, z racji nie tylko wyzwalającej niepokój oprawy, ale również enigmatycznego tytułu sugerującego ponure i przygnębiające historie. Jednak, stwierdziłam, że warto przecież poszerzać horyzonty i choćby zasmakować nowego gatunku. Dlatego postanowiłam spróbować zaznajomić się z ową literaturą. Także po to, ażeby zaspokoić swoją ciekawość, a może nawet pokonać niejako strach, którym z całą pewnością książka ta jest przesiąknięta. I cóż... Zagłębiłam się w to opracowanie, uszczknęłam realizmu magicznego, niewątpliwie poczułam gamę emocji, doświadczyłam magii klimatu, nasyciłam swą dociekliwość, ale...

piątek, 2 lutego 2018

Zapowiedź: "Historia złych uczynków" - Katarzyna Zyskowska


Połączyła ich miłość? Pożądanie? Przeznaczenie?
A może zło, które wydarzyło się dużo wcześniej?

Nina przyjeżdża na studia do Warszawy. Wierzy, że ma szansę na lepsze życie niż jej matka. Jednak dzień, w którym wsiada do samochodu z tajemniczym mężczyzną, zmienia wszystko nieodwracalnie. Nina wikła się w toksyczny, niebezpieczny związek.

Miłosz fascynuje ją i przeraża. Kontroluje. Uzależnia.
Zmusza do rzeczy, których nigdy by nie zrobiła.

A potem mężczyzna nagle znika. Zrozpaczona Nina zaczyna poszukiwania, które prowadzą ją do starego domu w przedwojennym letnisku. Domu, w którym dawno temu ktoś popełnił zły uczynek. Niejeden.

Czy Miłosz i Nina spotkali się przypadkowo?
A może są tylko kolejnym ogniwem historii, która zaczęła się dużo wcześniej?

I kto zapłaci za złe uczynki, które nigdy nie zostały ukarane?

sobota, 13 stycznia 2018

"Lista przebojów Adama Sharpa" - Graeme Simsion [recenzja]




"(...) Kiedy ludzie razem grają i śpiewają, tworzy się między nimi szczególna, magiczna więź."


Z niecierpliwością wyczekiwałam najnowszej powieści G. Simsiona o intrygującym tytule "Lista przebojów Adama Sharpa". Nie mogłam sobie odmówić poznania utworu stanowiącego idealną dla mnie zapowiedź kompozycji pasjonującej opowieści o miłości i melodyjnych brzmień ponadczasowej muzyki. Podświadomie przeczuwałam, że owa historia zabierze mnie w emocjonalną podróż i zapewni niezwykłe doznania. Aczkolwiek nie ukrywam też, że podeszłam do jej lektury z lekką niepewnością, albowiem nie było mi dotąd znane pióro autora. Okazało się, że nie tylko moja intuicja mnie nie zawiodła, ale i moje obawy były całkiem zbędne...

piątek, 10 listopada 2017

"Koń, który mnie wybrał. Jak znękana klacz uleczyła sponiewierane serce" - Susan Richards [recenzja]




"Miłość bez echa to podzwonne dla duszy. 
Jednak ciało bez duszy niemądrze rośnie i tak, wkracza w przyszłość bez swojego jądra,
swojej jaźni, skurczone jak drzewko bonsai przez pozbawioną echa miłość."


Najpierw to okładka książki zdecydowanie przyciągnęła moją uwagę i zachęciła do tego, aby bliżej się przyjrzeć ukrytej w jakże pięknym i urzekającym opakowaniu historii. Następnie dostrzegłam podtytuł "Jak znękana klacz uleczyła sponiewierane serce", który tym bardziej zachęcił mnie do zapoznania się z najnowszym woluminem Susan Richards. A kolejnym elementem, który przekonał mnie do owej opowieści było jedno zdanie: "Przepiękna, rozdzierająca serce opowieść." uwzględnione na tylnej stronie oprawy. I mimo iż rzadko bądź w ogóle nie wierzę blurbom, albowiem wielokrotnie przekonałam się, że stanowią zwykły chwyt marketingowy, to jednak ten w jakiś sposób mnie ujął. Musiałam zatem sama się przekonać, ile w nim prawdy, a ile czystej bezzasadnej zachęty? I teraz, będąc już po lekturze książki, mogę z pełną świadomością przyznać, że zgadzam się z każdym słowem zawartym w owym stwierdzeniu. I że każde z nich jest prawdziwe. 

sobota, 7 października 2017

"Żółte oczy prowadzą do domu" - Markéta Pilátová [recenzja]




"(...) Podróżowanie to piękna sprawa, ale człowiek powinien mieć tam, gdzie się urodził, miejsce, 
gdzie zawsze może odłożyć swoją laskę i położyć się na świeżo pościelonym łóżku."


Sięgając po książkę "Żółte oczy prowadzą do domu" miałam świadomość tego, iż jest to literatura wymagająca. Jednak nie spodziewałam się, że za niepozorną i wyróżniającą się prostotą oraz lekkością okładką kryje się tak piękna i poruszająca zarówno najdalsze zakamarki duszy, jak i co poniektóre zmysły historia. Nie ukrywam, że dzięki owej powieści odbyłam niezwykłą i niezapomnianą podróż, nie tylko do klimatycznej Pragi i dalekiej oraz egzotycznej Brazylii, ale przede wszystkim do serc ludzi przepełnionych tęsknotą za utraconym i nieznanym, a nade wszystko nadzieją na spokojną przyszłość i odnalezienie swego, tak długo wyczekiwanego i upragnionego, miejsca na ziemi. Zapraszam na recenzję.

piątek, 18 sierpnia 2017

"Na linii świata" - Manuela Gretkowska [recenzja]




"(...) Życie nie jest katastrofą, ciągle nie spadamy.
Są lepsze dni wzlotów."


Pewnego dnia otrzymałam od wydawnictwa propozycję wzięcia udziału w specyficznym projekcie. Zapewniono mnie, że jeszcze w czymś takim nie brałam udziału, co okazało się prawdą. Myślałam wówczas "świetna sprawa". Istotą wspomnianej idei było przesłanie do mnie książki, bez wskazania autora/autorki, tytułu, a nawet ujawnienia choćby nutki fabuły. Pomyślałam, czemu nie? Coś innego, tajemniczego, intrygującego i budzącego swego rodzaju ekscytację. Zgodziłam się.  I cóż... Z perspektywy czasu wiem, że nigdy nie podejmę się czytania i recenzowania książki, o której wcześniej nie zaznam jakichkolwiek informacji. Dlaczego? Zapraszam na moją wyjątkowo krótką opinię (bo recenzją tegoż tekstu nazwać nie mogę) o powieści, którą przerwałam w połowie.