sobota, 4 marca 2017

"Wigilijna zamieć" - W. Rudziński




"- Nie może istnieć dobro bez zła. 
Jeśli wszystko byłoby białe i nie byłoby czerni, to biel by nie miała racji bytu, 
bo nie byłaby już bielą. 
Dopiero czerń na zasadzie kontrastu powoduje, że biel istnieje. 
Muszą ze sobą współistnieć."


Zapewne wspominałam kiedyś - być może przy okazji innej recenzji - że nie przepadam za horrorami, a nawet zapierałam się, że nigdy po nie nie sięgnę. Unikałam ich (oraz co po niektórych thrillerów) głównie ze względu na pojawiające się w nich drastyczne, krwawe i przerażające w moim odczuciu sceny. Nawet kilka lat temu chciałam się przemóc i zaczęłam oglądać pewien film, ale po paru minutach zrezygnowałam, to krótko mówiąc - nie na moje nerwy. Potem przez jakiś czas nie mogłam spać w nocy, bo przypominałam sobie pewne obrazy. Nie mogły wyparować z mojej głowy. Kiedy otrzymałam wiadomość z propozycją przeczytania i zrecenzowania horroru zatytułowanego "Wigilijna zamieć", w pierwszej chwili chciałam oczywiście odmówić, ale okazało się, że to horror paranormalny, a duchów nigdy się nie bałam i nie boję się nadal. I w związku z tym podjęłam się lektury tejże książki. Jakie wrażenia na mnie wywarła? Zapraszam na moją opinię :)