sobota, 22 lipca 2017

"Śniadanie na skale" - Iwona Walczak [recenzja]




"Nie tak miało być? Rozczarował Cię? Złamał Ci serce?
Musisz coś przemyśleć? Potrzebujesz czasu? Zapraszam do "Raju"."


Na książkę "Śniadanie na skale" zdecydowałam się z trzech prostych powodów. Po pierwsze moją uwagę oczywiście przyciągnęła piękna, klimatyczna i ciepła okładka, uwzględniająca nie tylko bogactwo smaków, ale przede wszystkim wspaniałe widoki, które bez wątpienia w moim przypadku przywołały pewne wspomnienia sprzed paru lat. Po drugie niezwykle zaciekawił mnie nadany jej tytuł, zaintrygowało mnie, co się pod nim kryje i czy należy go rozumieć dosłownie, odnieść się z dystansem, czy też zwyczajnie wziąć jako przenośnię. A po trzecie, nie będę ukrywać, ogromnie zainteresował mnie opis jej fabuły, sugerujący scalenie losów kilku osób, którzy pewnego dnia podczas majowego pobytu w pensjonacie w Kletnie ulegają tajemniczemu wypadkowi. Musiałam poznać tę historię i dowiedzieć się, o co tak naprawdę chodziło, co zaszło i kim byli ci wszyscy ludzie? Czy otrzymałam odpowiedzi na te pytania? Jakie wrażenie wywarła na mnie powieść Iwony Walczak stanowiąca moje pierwsze spotkanie z jej piórem? Zapraszam na recenzję.