piątek, 1 lipca 2016

Całkiem przypadkiem - K. Machnowski




"Nie wiem, od czego zacząć. Zacznę więc może od końca, żeby dojść do celu. 
Bo zawsze na końcu myśli się o początku. Chociaż dla mnie to o wiele za wcześnie, 
aby rozmawiać o końcu. Przekonałem się, jak w życiu można wszystko szybko i łatwo skończyć. 
A przecież życie jest długie i nie zrobiłem niczego, co by to mogło spowodować. 
Ale wciąż muszę się z kimś żegnać. 
Życie to nieustanne pożegnanie i mówienie "pa" kolejnym jego etapom, 
a wszystkie momenty w życiu są tylko jego przystankami. Jest to okrutne w swej logice."


Długo zabierałam się do napisania recenzji "Całkiem przypadkiem". Trafiłam na tę książkę zupełnie przypadkowo, przeglądając jakiś czas temu ofertę wydawnictwa. Zwróciłam wówczas uwagę na okładkę, choć nie jest jakoś nadzwyczajna, ale z jakiegoś powodu mnie zainteresowała. Poza tym zaintrygował mnie jej tytuł, byłam ciekawa, co się za nim kryje. Zachęciło mnie to do przeczytania opisu i postanowiłam, że warto spróbować sięgnąć po tę pozycję. Tym bardziej, że w dużej części treść książki stanowią smsy pisane pomiędzy głównymi bohaterami. Zastanawiałam się nawet, czy były one prawdziwe, czy może wymyślone na poczet napisania powieści. Odpowiedź znalazłam dopiero na ostatniej stronie książki. 

Powieść traktuje o miłości, ale niekoniecznie tej pięknej i szczęśliwej, jaką można odnaleźć w wielu książkach obyczajowych. Tutaj poruszana jest kwestia miłości trudnej, smutnej, uzależniającej i patologicznej. Z początku, mogłoby się wydawać, że powieść ta jest lekką i przyjemną lekturą, jednak okazuje się, że z punktu widzenia psychologicznego nie należy ona do najłatwiejszych.

Olga to dwudziestotrzyletnia kobieta, pracująca jako opiekunka do dziecka. Piotr to dwudziestoośmioletni mężczyzna, który pracuje jako terapeuta z osobami przewlekle chorymi psychicznie. Spotykają się pewnego dnia na treningu, na który oboje uczęszczają. Tam nawiązują kontakt, wymieniają się numerami telefonów i zaczynają pisać do siebie smsy. Okazuje się, że Olga chodzi na zajęcia, przede wszystkim dlatego, aby poradzić sobie z rozstaniem z Pawłem - byłym chłopakiem. Dziewczyna nadal go kocha i nie potrafi o nim zapomnieć, tym bardziej, że mają sporadyczny kontakt, a mężczyzna nie odpuszcza. W Oldze zakochany jest również Piotr, dla którego kobieta jest spełnieniem marzeń, zrobiłby dla niej wszystko. Ich relacja nie polega tylko na przesyłaniu sobie krótkich wiadomości. Spotykają się w wolnym czasie, z czasem bardziej się zbliżają do siebie, dotykają, całują. Jest tylko jeden problem - Olga nie potrafi zdecydować się na żadnego z nich. W jej sercu zawsze był Paweł, ale to Piotr ostatnio poświęca jej mnóstwo czasu, adoruje, służy pomocą w każdej sytuacji. Poza tym wspaniale im się rozmawia, bardzo dobrze się rozumieją.

Kogo zatem wybierze Olga? Do jakich wniosków dojdzie Piotr? Jak zakończy się relacja Olgi i Piotra?

"Kiedy kolejnego dnia zapytałem ją co robi, długo czekałem na odpowiedź. 
Nie lubiłem takich sytuacji, bo zdawało mi się, że słyszę sygnał odbioru wiadomości, 
od których byłem już trochę uzależniony, a tak naprawdę byłem uzależniony od niej. 
Wszystkie uzależnienia mają taki sam mechanizm i nie da się ich wyleczyć tylko zaleczyć. 
Jeżeli skojarzeniu bodźca z reakcją towarzyszy stan przyjemności, to ulega ona utrwaleniu. 
Podobnie zdawało mi się, kiedy światła aut rozświetlały mój pokój, 
że dzieje się tak za sprawą migotania mojego telefonu. 
Nie czułem się też dobrze kiedy dzwonił inny ktoś, bo za każdym razem spodziewałem się jej."

Piotr do sympatyczny, skory do pomocy, ciepły i wyrozumiały mężczyzna. Zakochał się w kobiecie, dla której byłby w stanie zrobić dosłownie wszystko. Nigdy nie odmówił jej w żadnej sprawie. Wybaczał jej ciągłe spóźnienia na spotkania, ignorowanie jego osoby, brak zdecydowania. Pomimo, iż pewne sytuacje i wypowiadane przez nią słowa go bolały, to jednak nadal tkwił w tej relacji i nie mógł przestać myśleć o Oldze. Zdawał sobie sprawę, że kobieta może wrócić do byłego partnera, ale nawet tego nie miał jej za złe. Z jednej strony bardzo polubiłam Piotra, głównie za sposób, w jaki wyrażał się o ukochanej, opisywanie swoich emocji i uczuć względem Olgi. Dziewczyna naprawdę miała szczęście, że go spotkała, ale niestety nie potrafiła bądź nie chciała tego dostrzec i docenić. Momentami żal mi było głównego bohatera. Był wykorzystywany, manipulowany, niekiedy odtrącany przez kobietę, którą darzył ogromnym uczuciem. 
Olga natomiast to kobieta bardzo zmienna, niepewna swoich uczuć, niezdecydowana, nie traktująca życia na poważnie. Wystawiła Piotra na niejedną próbę, a on za każdym razem temu podołał. Bardzo często się spóźniała - mam wrażenie, że robiła to celowo. Nie wahała się prosić o pomoc Piotra, np. w napisaniu jakiejś pracy na zajęcia. Wiedziała, że mężczyzna nigdy jej nie odmówi. Odniosłam wrażenie, że Olga nieźle bawiła się uczuciami zarówno Piotra, jak i swojego byłego chłopaka - Pawła. Nie umiała zdecydować się na żadnego z nich, a może nie chciała. A to, że obaj istnieli w jej życiu, jej odpowiadało i zapewniało poczucie bezpieczeństwa. Wszyscy jednak tkwili w patologicznym trójkącie, z którego ciężko było się uwolnić.

"Całkiem przypadkiem" to książka napisana przystępnym językiem. Większą jej część stanowią treści smsów pisanych między Olgą a Piotrem. A pomiędzy nimi mężczyzna przedstawia swoje uczucia, przemyślenia, targające nim emocje, wyciągane przez niego wnioski, a także usprawiedliwia Olgę, ukazując pokrótce jej trudne życie. Książkę czyta się naprawdę szybko, co zapewne ułatwiają krótkie wiadomości przesyłane między bohaterami. Poza tym wciąga od pierwszej strony, nie ma momentów znudzenia. Jednak powieść nie należy ani do przyjemnych, ani do lekkich. Porusza ważne tematy dotyczące relacji między kobietą a mężczyzną, manipulacji uczuciami, nieradzenia sobie z rozstaniem z ukochaną osobą oraz uzależnienia się od drugiego człowieka. "Całkiem przypadkiem" na pewno skłania do przemyśleń, a także analizowania poszczególnych zachowań bohaterów w trakcie jej czytania. Natomiast nie wywołuje żadnych większych emocji.  Zapewne, za jakiś czas niestety nie będę pamiętała, o czym opowiadała ta książka...


"Czułem jej zapach w ustach a ona powiedziała, że pachnie mną. O nic wtedy nie pytałem. 
Żyłem chwilą. Najpełniej jak umiałem. 
Funkcjonowałem w sposób pełny a chwile te były dla mnie najżywsze emocjonalnie. 
I może tak trzeba, cieszyć się tym co jest i nie oczekiwać zbyt wiele, 
na pewno nie wyraźnej perspektywy jutra."


Tytuł : "Całkiem przypadkiem"
Autor : Karol Machnowski
Wydawnictwo : Psychoskok
Oprawa : miękka
Rok wydania : 2014
Ilość stron : 201



Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Psychoskok.