Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura kobieca. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura kobieca. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 17 maja 2021

„Podmiejski na koniec świata” – Katarzyna Kowalewska

 

 
 „(...) Cóż, podjęła decyzję. Nawet jeśli średnio co pięć minut chciała się z niej wycofać. 
Nie dziś. Nie jutro. Musi spróbować. Musi się przekonać, czy korzysta z szansy, 
czy popełnia największy błąd życia. Gorzej i tak już nie będzie.”
 
 

Alicja to skromna, sympatyczna kobieta, która jest specjalistką w rozwiązywaniu problemów innych, ale z własnymi niestety już sobie nie radzi. Zdaje sobie sprawę, że nierzadko powinna myśleć o sobie i nauczyć się asertywności. Ma dobrą pracę, ale marzy o awansie i podwyżce. Tkwi w związku, który tak naprawdę nie spełnia jej oczekiwań. Chciałaby coś zmienić w swoim życiu, ale brakuje jej odwagi.

 
Pewnego dnia otrzymuje od szefa propozycję uratowania podupadającej firmy w Grodzisku Mazowieckim. Początkowo nie jest zadowolona, albowiem przyjęcie tej oferty wiązałoby się z dojazdami z Warszawy lub przeprowadzką. Z drugiej strony, jeśli by się dobrze spisała, po powrocie mogłaby liczyć na awans. Zaskoczona Alicja nie ma pojęcia, co robić. Jednak, gdy wieczorem  dostrzega swego chłopaka z inną kobietą, postanawia nie tylko od niego odejść, ale też przyjąć propozycję szefa. Pełna obaw udaje się zatem do Grodziska...

piątek, 26 lutego 2021

„Julia” – Elżbieta Kosobucka (recenzja patronacka)




„Tak, podjęłam decyzję. Z jednej strony dawała mi poczucie ulgi, 
ale z drugiej, napawała nowym lękiem. 
Najważniejsze jednak było, aby mnie przypadkiem nie odratowano. 
Chciałam przestać cierpieć, myśleć, bać się, obwiniać i po prostu miałam  dość wszystkiego.
Od tego momentu moje myśli były skupione na tym, jak mam to przeprowadzić: 
gdzie i kiedy, żeby za szybko mnie nie odnaleziono, aby, broń Boże, mnie nie odratowano.”
 
 
Julia to uczennica trzeciej klasy liceum. To zakompleksiona siedemnastolatka, która zazdrości innym koleżankom otwartości i śmiałości w stosunku do płci przeciwnej. Kiedy pewnego dnia koleżanka z bloku informuje ją o imprezie, na którą obie zostały zaproszone, Julka jest wniebowzięta i podekscytowana. Tym bardziej że zaproszenie jest od Mateusza, w którym podkochuje się od lat. Koleżanki udają się na imprezę. Ten wspaniały wieczór dla Julki okaże się jednak piekłem...

wtorek, 28 lipca 2020

„121 łez” – I.M. Darkss




„(...) – A prawda jest taka, że każdy z nas upada.
Sztuką jest docenić upadek, wyciągnąć z niego wnioski i pozwolić mu się wzmocnić.


Emily to młoda kobieta naznaczona przez przeszłość. W obawie przed przyszłością podejmuje decyzję. Postanawia skoczyć z mostu, aby raz na zawsze pożegnać się z bólem i cierpieniem. Jednak jej plan nie dochodzi w pełni do skutku, albowiem pojawia się pięknooki Derek — mężczyzna, który ratuje kobietę. Ten pragnie zbliżyć się do Emily i poznać powody podjętej przez nią próby samobójczej. Tymczasem kobieta ucieka ze szpitala. Mija rok. Emily i Derek ponownie się spotykają. Tym razem jednak to ona ratuje jego. Wtedy do mężczyzny dociera, że nie może pozwolić jej odejść. Jednak za każdym razem, gdy on się do niej zbliża, ona ucieka. Aczkolwiek pewnego dnia postanawia wyznać mu prawdę...

środa, 21 lutego 2018

"Dwadzieścia minut do szczęścia" - Katarzyna Mak [recenzja]




"Fizyczny ból, który ogarnął moje ciało, nie był spowodowany tylko kontuzją, namiętną nocą 
ani też wysiłkiem związanym z jazdą rowerem. 
On był karą za głupotę, za marzenia, które nigdy się nie ziszczą...
Gdybym tylko umiała płakać..."


Dlaczego sięgnęłam po "Dwadzieścia minut do szczęścia" Katarzyny Mak? Otóż początkowo uwiodła mnie jej niezwykle klimatyczna oprawa, a z czasem zaintrygowały spływające lawinowo bardzo przychylne recenzje. Zatem urzeczona okładką i zachęcona pozytywnymi opiniami zdecydowałam się poznać historię ujętą w owej książce stanowiącej literacki debiut autorki. I pewnego niedzielnego wieczoru otworzyłam tę powieść, nastawiając się na ujmującą i piękną powiastkę, a potem przepadłam. To, co zastałam nie tylko wywołało zdumienie, niedowierzanie, ale nade wszystko salwę śmiechu, nad którą prawdę mówiąc do tej pory (czyli od czterech dni) nie mogę zapanować. Dlaczegóż dopadł mnie taki stan? Zapraszam do lektury mego krótkiego tekstu, za poziom którego serdecznie przepraszam. Ale jak to mówią "jaka książka, taka recenzja". A! I uprzedzam, owa opinia zawiera spojlery. 

wtorek, 7 listopada 2017

Zapowiedź: "Randka z homo sapiens" - Penny Reid





"RANDKA Z HOMO SAPIENS" 
- tabletka szczęścia i antidotum na jesień


Są trzy rzeczy, które musicie wiedzieć o Janie Morris:

- nie jest w stanie prowadzić normalnej konwersacji bez zasypywania rozmówcy NNF (nadmiarem nieistotnych faktów), szczególnie, kiedy jest zestresowana;

- nic nie stresuje jej bardziej niż obecność Quinna Sullivana (znanego również jako Pan Ciacho);

- nie jest fanką szydełkowania.