poniedziałek, 12 lutego 2018

"Świerszcze wybielone na kość" - Agnieszka Czachor [recenzja]




"(...) - Umrzyk nic ci nie zrobi, człowieka się bój, ten to potrafi."

 
Zanim zdecydowałam się sięgnąć po utwór "Świerszcze wybielone na kość", zapoznałam się kilkukrotnie z dostępnymi jego recenzjami, a także zaczerpnęłam co nieco informacji o autorce. Przyznaję, że trochę obawiałam się lektury owej publikacji, z racji nie tylko wyzwalającej niepokój oprawy, ale również enigmatycznego tytułu sugerującego ponure i przygnębiające historie. Jednak, stwierdziłam, że warto przecież poszerzać horyzonty i choćby zasmakować nowego gatunku. Dlatego postanowiłam spróbować zaznajomić się z ową literaturą. Także po to, ażeby zaspokoić swoją ciekawość, a może nawet pokonać niejako strach, którym z całą pewnością książka ta jest przesiąknięta. I cóż... Zagłębiłam się w to opracowanie, uszczknęłam realizmu magicznego, niewątpliwie poczułam gamę emocji, doświadczyłam magii klimatu, nasyciłam swą dociekliwość, ale...

piątek, 9 lutego 2018

"Malinowa Trufla" - Iwona Walczak [recenzja]




"(...) Dziś mój dom nie jest oceanem z połyskującą taflą wody.
Mury mojego domu widziały niejedno. Seks, złość, nienawiść.
Przeżyły też ciszę, głuchą jak śmierć. I ciemność."
 
 
Moja pierwsza przygoda z piórem Iwony Walczak to książka "Śniadanie na skale" (recenzja), która pomimo pewnych mankamentów, przypadła mi do gustu ze względu na ujętą problematykę, ogrom emocji, refleksyjność, prawdziwość oraz umiejętne zobrazowanie cennych wartości. Ponadto ujęła mnie siła przekazu wydobywająca się, z wydawać by się mogło, prostej powieści obyczajowej. Wtenczas postanowiłam nie tylko podjąć się lektury wszystkich powieści autorki, ale nade wszystko owe nabyć - choćby dla samych okładek, które przepiękne i zjawiskowe hipnotyzują i nie pozwalają oderwać wzroku. I tak też uczyniłam. Drugim spotkaniem z prozą pisarki okazała się zatem "Malinowa Trufla" - niezwykle tajemnicza, sugerująca życiową opowieść dojrzałej kobiety i przesiąknięta na pierwszy rzut oka wiosenno-jesienną aurą. Co bądź kto kryje się za tytułową Truflą Malinową? Jaką tym razem historię opowiada autorka pochodząca z Wielkopolski? I jakie wrażenia wywarła na mnie ukazana powiastka? Zapraszam na moją opinię o tejże pozycji.

środa, 7 lutego 2018

"Ostanowka: Rossija!" - kwartalnik nr 25 (styczeń-marzec 2018)



Serdecznie zapraszam na krótką prezentację najnowszego numeru magazynu: "Ostanowka: Rossija!" - kwartalnik nr 25 (styczeń-marzec 2018), który skierowany jest głównie do osób uczących się języka rosyjskiego, aczkolwiek stanowi również idealne rozwiązanie dla tych, którzy chcą sprawdzić swoje umiejętności językowe po dłuższej przerwie, tak jak to jest w moim przypadku. To już moje piąte spotkanie z kwartalnikiem "Ostanowka: Rossija!" i z pewnością czas spędzony z jego lekturą uważam za udany. Co znajdziemy w najnowszym numerze? 

poniedziałek, 5 lutego 2018

"Dom Łez" - Linda Bleser [recenzja]




"(...) Od tej chwili wszystko się zmieni. Nic już nie będzie takie jak przedtem,
i dlatego to pierwsze zdanie było najlepsze.
Ten dzień jest niezwykle ważny. Ważniejszy być nie może."


Jaka opowieść kryje się za zjawiskowo klimatyczną okładką? Jaka historia schowana jest pod melancholijną pierzynką zatytułowaną "Dom Łez"? Jaką tajemnicą owiany jest ów dom i co przyczyniło się do nadania mu tak smutnej nazwy? To właśnie te pytania szczególnie nurtowały mnie od momentu ujrzenia najnowszej pozycji obyczajowej Wydawnictwa HarperCollins. Co więcej, ciekawość moją wzbudził także opis fabularny, nie w pełni oczywisty i poniekąd enigmatyczny. To znów wyzwoliło lawinę kolejnych nasuwających się pytań. Co wydarzyło się w życiu kobiety? I jaką rolę na jej drodze pełni drzewo? Jaki to owo przyjmuje symbol w przypadku powieści Lindy Bleser? I nade wszystko przed jakim głównym wyborem stanęła bohaterka? Musiałam poznać odpowiedzi na pytania, które nie dawały mi spokoju i zaprzątały mą głowę. Musiałam sięgnąć po tę książkę, albowiem coś wyraźnie mnie ku niej popychało. Musiałam zasmakować zagadkowej aury, którą z pewnością była przesiąknięta. Musiałam uszczknąć pióra nieznanej mi dotąd autorki. I tak uczyniłam. I znalazłam odpowiedzi. Ale...

piątek, 2 lutego 2018

Zapowiedź: "Historia złych uczynków" - Katarzyna Zyskowska


Połączyła ich miłość? Pożądanie? Przeznaczenie?
A może zło, które wydarzyło się dużo wcześniej?

Nina przyjeżdża na studia do Warszawy. Wierzy, że ma szansę na lepsze życie niż jej matka. Jednak dzień, w którym wsiada do samochodu z tajemniczym mężczyzną, zmienia wszystko nieodwracalnie. Nina wikła się w toksyczny, niebezpieczny związek.

Miłosz fascynuje ją i przeraża. Kontroluje. Uzależnia.
Zmusza do rzeczy, których nigdy by nie zrobiła.

A potem mężczyzna nagle znika. Zrozpaczona Nina zaczyna poszukiwania, które prowadzą ją do starego domu w przedwojennym letnisku. Domu, w którym dawno temu ktoś popełnił zły uczynek. Niejeden.

Czy Miłosz i Nina spotkali się przypadkowo?
A może są tylko kolejnym ogniwem historii, która zaczęła się dużo wcześniej?

I kto zapłaci za złe uczynki, które nigdy nie zostały ukarane?

czwartek, 1 lutego 2018

"Ogród Zuzanny" (tom I: "Miłość zostaje na zawsze") - Justyna Bednarek & Jagna Kaczanowska




"(...): kochaj i rób, co chcesz. Ale najpierw kochaj. I zacznij od siebie."


Dlaczego zdecydowałam się sięgnąć po najnowszą propozycję Wydawnictwa W.A.B.? Na ów fakt złożyło się kilka zasadniczych czynników. Po pierwsze, moją uwagę przyciągnęła delikatna oprawa zapowiadająca piękną i klimatyczną historię. Po drugie, uwielbiam powieści, na które składa się kilka tomów, albowiem można się nimi długo delektować (o ile oczywiście są tego warte). Po trzecie, zaintrygowała mnie informacja, iż sprawczyniami historii ukazanej w publikacji są dwie kobiety - dziennikarki, co w przypadku literatury obyczajowej jest jeszcze rzadkością (choć ostatnio staje się modnym zabiegiem). Tenże zamysł niewątpliwie wyzwala w czytelniku ciekawość połączenia i ewentualnego zacierania się styli pisarskich obu autorek oraz budzi zainteresowanie dotyczące ujęcia podjętych zagadnień, poprowadzenia poszczególnych kłębków fabularnych oraz nadanego im tonu. A ponadto, co najważniejsze, nasuwają się wówczas proste pytania. Co wynikło z tegoż duetu? I czy pomysł stworzenia obyczajowej powiastki przez autorkę bajek dla dzieci i psychologa był trafiony?

poniedziałek, 29 stycznia 2018

"Kochankowie ze Starych Babic" - Janusz Niżyński [recenzja]



 
"(...) Bólu nie ukryjesz, nie wyłączysz.
Ból trzeba przeżuć, strawić i nauczyć się żyć z nim razem, obok siebie."


Uwielbiam historie wychodzące spod pióra Janusza Niżyńskiego, i zawsze owe pochłaniam, następnie żałując, że uczyniłam to zbyt prędko. Są przesiąknięte specyficznym klimatem i owinięte niepowtarzalnym, delikatnym oraz niejako podniosłym fluidem, zwinnie oplatają nićmi fabularnymi, wymagając skupienia odrywają od rzeczywistości i zmuszają do wyłuskiwania mądrości życiowych kryjących się za pojedynczymi słowami. Z przyjemnością delektuję się smakiem każdej powieści, a potem ze smutkiem odkładam ją na półkę mojej biblioteczki. Jednak za każdym razem uspokaja mnie świadomość, że jeszcze nie raz do niej powrócę, aby znów nasycić się jej nie w pełni jasną niezwykłością...