piątek, 6 maja 2016

Kiedy wiosna nie nadchodzi - A. Wysocka - Kalkowska




"Niegdyś myślałam, że urodziłam się pod szczęśliwą gwiazdą, że jestem dzieckiem miłości, 
bo od kiedy pamiętam, zawsze otaczali mnie kochający ludzie. 
Z czasem okazało się, że może urodziłam się blisko tej gwiazdy, 
ale z pewnością nie pod nią.
A moje życie, które dotąd obfitowało w barwy łagodnej lecz soczystej tęczy,
zaczęło przybierać kolory jesiennej burzy.
W dodatku nie przestawało padać."


"Kiedy wiosna nie nadchodzi" to według mnie jedna z piękniejszych przeczytanych przeze mnie książek. Przyznaję, że kiedy tylko się o niej dowiedziałam, od razu wiedziałam, że muszę koniecznie podjąć się jej lektury. Przede wszystkim kierowałam się pozytywnymi o niej opiniami, ale także bardzo spodobały mi się prosta, niebanalna okładka oraz intrygujący tytuł. Ponadto jej opis sugerował, że będzie to przyjemna i wzruszająca powieść. I rzeczywiście tak było.

Julia to trzydziestopięcioletnia kobieta, mieszkająca w pięknym i dużym domu w Warszawie i prowadząca swoją własną firmę reklamową. Uwielbia pić kawę z dodatkiem cynamonu. Niedawno przygarnęła znalezionego kotka, którego nazwała Tao. Od kilku lat jest też mężatką, ale chyba raczej tylko na papierze. Marcina poznała w Kazimierzu Dolnym, parę miesięcy później wzięli ślub. Po jakimś czasie kupili chatkę w ich ukochanym mieście, której właścicielem był starszy samotny człowiek - Bernard. Rok później Marcin otrzymał możliwość rocznego wyjazdu do USA w celu podjęcia bardzo dobrze płatnej pracy. Oczywiście skorzystał z takowej szansy, jednak mija osiem lat, a on nadal nie wraca do Julii. Kobieta cały czas na niego czekała, bo bardzo go kochała. Nie rozumiała, dlaczego Marcin nie wraca zza oceanu. Ponadto ani razu w ciągu tych kilku lat nie przyleciał do niej i nie wyjaśnił. Julia nie mogła go odwiedzić, ponieważ nie dostała wizy. Pewnego dnia kobieta za namową swojej najlepszej przyjaciółki Weroniki, podejmuje decyzję o rozwodzie, o czym informuje męża. Poza tym otrzymuje od Weroniki list napisany przez matkę Julii, w którym ujawniona zostaje pewna tajemnica. Julia wybiera się zatem w podróż do Kazimierza Dolnego, a towarzyszy jej oczywiście kot Tao.

Jak Marcin zareaguje na wiadomość o rozwodzie ? Czy postanowi jednak wrócić do Julii ? Czy wyjaśni, dlaczego przez tyle lat przebywał w Stanach ? Co było zawarte w liście napisanym przez matkę Julii ? Jaką kobieta skrywała tajemnicę ? Co się wydarzy w trakcie pobytu Julii w Kazimierzu Dolnym ? Jak potoczą się dalsze losy głównej bohaterki ? Jak zakończy się ta historia ?

Bardzo polubiłam bohaterów książki, a w szczególności Bernarda - ciepłego, życzliwego człowieka z wielkim sercem, sympatycznego Mateusza oraz szczerą i bezpośrednią Weronikę. Julię natomiast z jednej strony podziwiam za tak długie oczekiwanie na powrót męża. Bardzo go kochała i miała nadzieję, że on kiedyś powróci. Każdego dnia czekała na niego, kupowała mu nawet prezenty na święta, których nigdy nie zobaczył i które znalazły swoje miejsce w szafie, zapełniając ją. Nie rozumiała, co się stało. Przecież mieli tyle wspólnych planów i marzeń do zrealizowania. Czyżby Marcin nie darzył jej nigdy uczuciem ? Czyżby pomyliła się co do niego ? 
Z drugiej strony nie rozumiem zachowania główniej bohaterki. Czekała tyle lat na kogoś, kto nawet nie raczył jej ani razu odwiedzić, a nawet wyjaśnić przedłużającego się pobytu za oceanem. Byli młodym małżeństwem, a ich kontakt sprowadzał się tylko do rozmów telefonicznych. Julia skupiała się tylko na pracy i rozmyślaniu o Marcinie, tym samym zapominając o sobie, swoich potrzebach, spokoju i ułożeniu sobie życia na nowo. Nie wierzyła, że może jeszcze kogoś pokochać. To nie było łatwe, jeśli każda rzecz, każde miejsce czy każda usłyszana piosenka przypominały jej o mężu, który po prostu ją porzucił.
Jedyną osobą, której nie darzyłam sympatią był Marcin - mąż Julii. Dlaczego ? Po pierwsze, dlatego, że zostawił ukochaną kobietę na tak długo zupełnie samą. Po drugie, że nie było go przy niej, kiedy żegnała rodziców czy w czasie świąt. Po trzecie, że był zwykłym tchórzem, nie potrafiącym wytłumaczyć zaistniałej sytuacji i swojego pobytu w Stanach i nie mającym odwagi wyznać prawdy. Nie rozumiałam go nawet wtedy, gdy ostatecznie dowiedziałam się na zakończenie książki, dlaczego postąpił w taki, a nie inny sposób.

"Kiedy wiosna nie nadchodzi" to przepiękna, wzruszająca i porywająca powieść. Już początek wywołał u mnie łzy wzruszenia, później to nastąpiło również w wielu innych momentach. Książka mnie bardzo wciągnęła i dosłownie ją pochłonęłam. Nie mogłam się nawet na chwilę od niej oderwać. To opowieść o porzuceniu, przyjaźni, miłości, odnajdywaniu przeszłości, silnych więzach rodzinnych oraz odnalezieniu szczęścia i nowej życiowej drogi. Napisana jest prostym i lekkim językiem. Nie zawiera żadnych zbędnych ubarwień czy opisów. Dzięki temu czyta się ją z ogromną przyjemnością i wielkim zaangażowaniem. Nie przeszkadzało mi nawet to, że w pewnym momencie zawarte w książce wydarzenia zaczęły być przewidywalne. Ponadto w powieści w cudowny sposób został ukazany Kazimierz Dolny. Przedstawione opisy urokliwych uliczek, pięknego rynku i wspaniałych widoków z Góry Trzech Krzyży, zachęciły mnie do odwiedzenia tego urzekającego miejsca.

Reasumując, "Kiedy wiosna nie nadchodzi" to książka, która mnie zachwyciła, wzruszyła, a czasem wywoływała uśmiech na twarzy. Skłania do refleksji nad życiem, ale również zachęca do realizacji własnych marzeń, poszukiwania miłości i szczęścia oraz odnalezienia swojego miejsca w życiu. To powieść, z której wypływa mnóstwo pozytywnych emocji i której czytanie sprawia, że serce mocniej bije. Książka zapewne na długo pozostanie w mojej pamięci i sercu. Teraz pozostaje tylko jedno - udać się do Kazimierza Dolnego i poczuć ten ukazany w książce cudowny klimat...


"Pomyślałam, że nie jest tak strasznie, jak się spodziewałam, jest trudno, ale daję radę.
Jednak to prawda, jeśli raz pokocha się jakieś miejsce,
to nawet gdyby stało się w nim coś niewyobrażalnie złego czy krzywdzącego,
to wciąż pozostanie tym samym miejscem.
Może będzie nam trudno dalej w nim funkcjonować,
ale z pewnością nie przestaniemy go kochać.
Tak, jak nie można z dnia na dzień przestać kochać człowieka.
Można próbować o nim zapomnieć, zgubić go gdzieś pośród licznych zajęć.
Nie można jednak przestać kochać, 
bo wrysował się na zawsze w krajobraz naszego serca. 
Może więc łatwiej jest w ogóle nie kochać, ale jak wtedy żyć ?"





Tytuł : "Kiedy wiosna nie nadchodzi"
Autor : Anna Wysocka - Kalkowska
Wydawnictwo : Psychoskok
Rok wydania : 2014
Ilość stron : 256


Serdecznie polecam !



Za możliwość przeczytania książki w formie e-book serdecznie dziękuję 
Wydawnictwu Psychoskok.




środa, 4 maja 2016

Book TMI TAG




Kilka dni temu zostałam nominowana do Book TMI TAG przez Wiktorię prowadzącą bloga
http://ksiazki-wiktorii2.blogspot.com. Serdecznie dziękuję za nominację :)

Zaproponowany zestaw pytań postanowiłam poszerzyć oraz lekko zmodyfikować ( sugerowałam się pytaniami zaczerpniętymi zarówno z bloga http://ksiazki-wiktorii2.blogspot.com, jak i http://zaczytananinja.blogspot.com/). Dzięki temu powstał zbiór 22 zapytań, na które udzieliłam wypowiedzi.

Zapraszam do zapoznania się z moimi odpowiedziami :)

1. Największa książka na twojej półce ?
To zależy, czy chodzi o format czy grubość ? W pierwszym przypadku są to bajki z czasów dzieciństwa, 
których mam mnóstwo. Natomiast w drugim przypadku jest to książka „Krótka książka o miłości” – Karolina Korwin - Piotrowska.

2. Najcięższa książka na twojej półce ?
„Krótka książka o miłości” – Karolina Korwin - Piotrowska.

3. Masz jakieś książkowe plakaty ?
Nie mam i nawet nigdy nie myślałam o ich posiadaniu.

4. Masz jakąś książkową biżuterię ?
Niestety nie, ale czas to nadrobić :)

5. Książkowa para, której kibicujesz ?
To Nel i Arek – bohaterowie książki „Szukając tego” – Kingi Tatkowskiej.

6. Ulubiona seria książek ?
Znalazłoby się kilka :)

7. Jaką książkę polubiłaś tak bardzo, że chciałabyś, aby była kontynuowana ?
"Szukając tego” – Kinga Tatkowska. Wiem, że będzie kontynuacja. Z niecierpliwością na to czekam.

8. Od kiedy czytasz ?
Tak naprawdę pierwszą książkę przeczytałam w wieku sześciu lat.

9. Czego szukasz w książce ?
Przede wszystkim emocji zarówno pozytywnych, jak i negatywnych.
Następnie ciekawych bohaterów, wciągającej fabuły i tego „czegoś”, co sprawi, 
że nie będę się mogła od niej oderwać i o niej zapomnieć.

10. Ulubiony cytat ?
Jednymi z moich ulubionych są :
"Życie to najcenniejszy dar, jaki otrzymujemy od Boga. 
Miłość jest zaś największą łaską, jaka może spłynąć na człowieka. 
Jeżeli darzysz drugą osobę prawdziwą miłością, to znaczy, że stała się ona twoim życiem."

"Każdy człowiek ma limit swoich porażek, gdy zostanie on przekroczony, mogą stać się różne rzeczy."

Cytaty pochodzą z książki „Szepty miłości” – J.M.R. Michalski

11. Ulubiona okładka ?
Okładka książki "Zwilczona".

12. Gdzie idziesz kiedy w książce są smutne momenty ?
Najczęściej siedzę na kanapie i albo płaczę albo myślę. 
Zdarza się, że idę na spacer, żeby ochłonąć i nabrać dystansu.

13. Ile zajmuje ci przeczytanie jednej książki ?
To zależy, jak bardzo wciągnęła mnie książki.
Czasem zajmuje mi to ok. 3 godzin, czasem dwa wieczory.

14. Najmniej lubiana książka ?
"Zasypianie" – Piotr Cielecki.

15. Czemu dołączyłaś do blogsfery ?
Uwielbiam czytać, co stało się moją pasją.
Postanowiłam założyć blog, 
ponieważ chciałam się podzielić moimi refleksjami na temat przeczytanych książek.

16. Ulubiony tytuł ?
"Zwilczona"

17. Ostatnio przeczytana książka ?
"Cześć, co słychać" - Magdalena Witkiewicz

18. Co teraz czytasz?
"Zakonnice odchodzą po cichu" - Marta Abramowicz

18. Autor z którym chcesz porozmawiać ?
Katarzyna Misiołek, Gabriela Gargaś, Paulo Coelho i wielu innych

19. Ulubione jedzenie do czytania ?
Raczej nie jadam w trakcie czytania. Za to uwielbiam wówczas pić kawę :)

20. Czy tworzysz własne teksty?
Tak.

21. Ile masz książek ?
Dokładnie nie wiem, ale będzie pewnie ok. 350 :)

22. Kogo tagujesz ?


Miłego dnia ! :)

poniedziałek, 2 maja 2016

Dziewczynka z balonikami - A. Turzyniecka




"Jestem brudna. I taka ciężka. Każda minuta jest walką na śmierć i życie. 
Ile jeszcze będę ją wygrywać ? Czuję, jak moje siły słabną. 
Coraz mniej potrzeby życia, coraz więcej potrzeby snu. 
Gdybym tak mogła usnąć i przespać cały wiek. 
Nagle zdałam sobie sprawę, że wcale nie pragnę umrzeć. 
Chcę tylko spać, jedynie wtedy czuję się dobrze, jedynie w tym stanie nic nie czuje. 
Ale jak na złość nie mogę spać. Jestem umęczona i to już od lat. 
Czy już zawsze tak będzie ? Jeśli tak, to ja wysiadam, dziękuję za takie atrakcje."


Książka "Dziewczynka z balonikami" rzuciła mi się w oczy na jednym z portali opiniotwórczych. Gdy ujrzałam tę cudną okładkę, ukazującą dziewczynkę idącą starym drewnianym mostem, stwierdziłam, że koniecznie muszę ją przeczytać. Tym bardziej, że zaintrygował mnie również jej tytuł. Zapisałam sobie zatem dane książki na mojej liście i któregoś dnia odbywając kolejną wizytę w bibliotece, nagle ją zobaczyłam na półce. Mimo, iż akurat tego dnia postanowiłam, że nie będę nic wypożyczać, bo miałam stosik książek do przeczytania w domu, to jednak się skusiłam. Byłam bardzo ciekawa tej książki i miałam przeczucie, że warto spędzić z nią czas. Nie pomyliłam się.

Marlena Serafin jest dwudziestosiedmioletnią Polką, mieszkającą od jakiegoś czasu w Niemczech, gdzie pracuje jako kasjerka w sklepie monopolowym. Czuje się tam samotna, nie ma chłopaka, a rodzina jest daleko stąd. Kobieta z niechęcią wstaje każdego ranka, najchętniej spędzałaby czas leżąc w łóżku. Nie zmywa naczyń, nie sprząta, nie dba o siebie od kilku tygodni. Pewnego dnia szef wysyła Marlenę na bezpłatny urlop i sugeruje wizytę u psychologa, ponieważ wybuchy płaczu przy każdym kliencie nie są normalne. Kobieta uświadamia sobie, że jedynym rozwiązaniem, które uchroni ją od kolejnej próby samobójczej jest zgłoszenie się do szpitala psychiatrycznego i skierowanie prośby o pomoc do tamtejszych lekarzy. Zostaje zatem przyjęta na oddział w szpitalu Świętej Matki w Karlsruhe, gdzie lekarze stwierdzają u niej zaburzenia depresyjno - maniakalne. Każdego dnia Marlena bierze udział w odbywających się w określonych godzinach zajęciach np. terapia sztuką. Jej ulubionym miejscem staje się palarnia, gdzie poznaje nowych ludzi i ich problemy. Ponadto uczęszcza na terapię indywidualną do dr Barbiana, w czasie której na jaw wychodzą dotąd skrywane przez nią doświadczenia z przeszłości. Marlena poddawana jest leczeniu, zażywa leki, które co jakiś czas są zmieniane. Jednak kobieta wcale nie czuje się po nich lepiej, wręcz przeciwnie. Odnosi wrażenie, że tak naprawdę nikt jej nie chce i nie może pomóc. Powracają do niej myśli o samobójstwie.

Czy Marlena podejmie kolejną próbę samobójczą ? Czy uzyska pomoc w szpitalu ? Czy terapia indywidualna pomoże jej w poradzeniu sobie z przeszłością ? Co spowodowało, że zapadła na depresję ? Co wywołuje u niej stany maniakalne ? Czy kobieta odnajdzie wreszcie sens życia ?

"Na wszystkich pani rysunkach są małe dzieci. 
Na większości z nich znajduje się mała dziewczynka. To pani jest tą dziewczynką. 
Pani wciąż jest tą małą dziewczynką, która szuka akceptacji i miłości. 
Pani Marleno, proszę pozwolić jej dorosnąć. 
Niech pani zwróci uwagę, że ta dziewczynka jest zawsze uśmiechnięta. 
Ale pani już nie jest dzieckiem. Najwyższy czas, żeby stać się uśmiechniętą kobietą." 

Marlena to kobieta inteligentna, która ze względu na prześladującą ją depresję musiała zrezygnować ze studiów, swoich planów i marzeń. Jest samotna, niestety nie udało jej się ułożyć życia z żadnym mężczyzną. Często wraca wspomnieniami do czasów dzieciństwa, kiedy matka na każdym kroku pokazywała swoją władzę nad  nią i rodzeństwem. Poniżała ich, wyzywała od "głupich". Najgorzej traktowała Marlenę, nie brała pod uwagę jej marzeń, nie przemawiały do niej pochwały nauczycieli twierdzących, że córka ma talent. Wyśmiewała córkę, kiedy ta oznajmiała, że chce zostać pisarką. Ponadto uważała, że Marlena jako dziecko była gruba. Udała się z nią do lekarza, sugerując, żeby przepisano jej leki na odchudzanie. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że wywołują one skutki uboczne, a jednym z nich była depresja. Matka kobiety nigdy nie okazywała pozytywnych uczuć swoim dzieciom. A jedynie ciągle krytykowała. Żałowała  im nawet na ubrania czy jedzenie, przez co Marlena nie raz była wyśmiewana w szkole. Często uciekała z lekcji, a nawet z domu. Kilkukrotnie miała myśli samobójcze. Nie była rozumiana ani przez rodziców, ani rodzeństwo. Dziewczyna zastanawiała się, dlaczego jej mama pracująca jako przedszkolanka miała świetny kontakt z innymi dziećmi, a swoje traktowała tak, jakby były dla niej karą, jakby ich nigdy nie chciała. Nie potrafiła też zrozumieć ojca - milicjanta, który nigdy nie stanął w obronie swoich dzieci. Był pod złym wpływem żony i nigdy nie mógł wyrazić swojego zdania. A może po prostu nie chciał, bo tak było mu wygodniej ?

Czasami, kiedy mamy gorsze dni twierdzimy, że "mamy depresję". Nie jesteśmy chyba wówczas świadomi wypowiedzianych przez siebie słów. Nie zdajemy sobie sprawy, co tak naprawdę oznacza depresja i jakie są jej objawy, a także jak tragiczne skutki potrafi wywołać. Zaburzenia depresyjno - maniakalne nie biorą się znikąd. Powstają w wyniku smutnych doświadczeń z czasów dzieciństwa, z powodu utraty ukochanej osoby, śmierci bliskich, straty satysfakcjonującej nas pracy, ale również mogą być skutkiem zażywania leków, które przyjmowane były w celu zwalczenia konkretnej choroby.

Książka "Dziewczynka z balonikami" ukazuje bardzo trudną i wstrząsającą historię młodej kobiety. Czytałam ją z zapartym tchem i nie mogłam się oderwać nawet na chwilę. Przedstawiona jest w bardzo wiarygodny sposób. Miałam nieodparte wrażenie, że autorka przed napisaniem tej książki musiała albo tak bardzo zagłębić się w zagadnienia depresji albo ktoś podzielił się z nią swoją przeszłością. Powieść zawiera  głęboką, poruszającą i smutną treść. Opowiada o samotności, odrzuceniu, braku akceptacji i poczucia bezpieczeństwa, ale również o chęci bycia kochanym i szczęśliwym. Skłania do przemyśleń nie tylko w trakcie czytania, ale również po jej odłożeniu. Pozwala zrozumieć istotę depresji, którą dotkniętych jest mnóstwo ludzi na świecie. Każdego dnia bowiem podejmują oni walkę ze sobą, z przeszłością, z życiem. Najważniejsze dla nich jest okazanie wsparcia i miłości, a także poczucie, że są potrzebni.

"Dziewczynka z balonikami" to książka, która nie należy do łatwych, lekkich i przyjemnych. Mimo, iż nie jest powieścią obszerną, nie liczącą nawet dwustu stron, to po jej przeczytaniu ma się wrażenie, jakby składała się z kilku tomów. Jednak warto ją przeczytać, ponieważ porusza bardzo ważne zagadnienie, jakim jest depresja. A także pomaga zrozumieć ludzi, którzy się z nią zmagają. Zapewne na długo zostanie w mojej pamięci. O tej książce nie da się zapomnieć.

"Mówi się, że kiedy zamykają się jedne drzwi, to otwierają się drugie. 
Przede mną nowe życie. To nie powrót do przeszłości, tylko zupełnie nowy etap. 
I ode mnie zależy, czy zatruję go starą nienawiścią, 
czy pozwolę losowi, by sam napisał inny scenariusz."


Tytuł : "Dziewczynka z balonikami"
Autor : Agnieszka Turzyniecka
Wydawnictwo : Szara Godzina
Oprawa : miękka
Ilość stron : 174


Serdecznie polecam !



sobota, 30 kwietnia 2016

Moje czytelnicze podsumowanie kwietnia :)




Kwiecień dobiegł końca, zatem czas na jego czytelnicze podsumowanie :)

Był to bardzo dobry miesiąc dla mnie, obfitujący w wiele pozytywnych komentarzy dotyczących moich recenzji i prowadzenia bloga. Za wszystkie miłe słowa, uwagi, wsparcie oraz okazane zaufanie serdecznie dziękuję :)

W kwietniu nawiązałam współpracę z Wydawnictwami : Prozami, Novae Res, Psychoskok i Videograf, z czego się bardzo cieszę :) Dziękuję za zaufanie :)

Chciałabym Wam przypomnieć o trwającym na blogu konkursie, w którym nagrodą jest książka "Pomniejszy przypadek manii wielkości" - W. Czusz, Wydawnictwo Novae Res.
Zapraszam do udziału w nim : http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2016/04/konkurs.html
Konkurs trwa do 8 maja :)

W kwietniu  przeczytałam chyba same naprawdę rewelacyjne książki. Nie mogę wskazać najlepszej wśród nich, to byłby bardzo trudny wybór. Wszystkie dostarczyły mi mnóstwo niesamowitych wrażeń, śmiałam się, płakałam, popadałam w złość, byłam zaskoczona, zdumiona i zachwycona.

Udało mi się przeczytać 12 następujących książek : 
1. "Pokalane poczęcia" - Natalia Rogińska
2. "Od urodzenia" - Elisa Albert
3. "Zwilczona" - Adrianna Trzepiota
4. "P@n Wilk i kobiety" - Jarosław Wilk
5. "Nowa księga uścisków" - Kathleen Keating
6. "P@n Wilk i tajemnice tajemnic" - Jarosław Wilk
7. "Świat na żółto. 23 małe odkrycia, które uratowały mi życie" - Albert Espinosa
8. "Druga runda" - Caren Lissner
9. "Zawierucha w wielkim mieście" - Krystyna Bartłomiejczyk
10. "Pomniejszy przypadek manii wielkości" - Wojciech Czusz
11. "Dziewczynka z balonikami" - Agnieszka Turzyniecka
12. "Kiedy wiosna nie nadchodzi" - Anna Wysocka - Kalkowska

Recenzje pierwszych dziesięciu powieści pojawiły się już na blogu. Natomiast recenzje książek : "Dziewczynka z balonikami" oraz "Kiedy wiosna nie nadchodzi" pojawią się na początku maja.


A tak prezentują się książki przeczytane przeze mnie w kwietniu :

Książki recenzenckie otrzymane od Wydawnictw, z którymi współpracuję lub Autorów :






Książki zakupione przeze mnie lub wypożyczone z biblioteki :




Najczęściej wyświetlane posty w kwietniu :
1. "P@n Wilk i tajemnice tajemnic" - Jarosław Wilk
2. "P@n Wilk i kobiety" - Jarosław Wilk
3. "Z teściową za pan wróg" - Izabela Milik
4. Moje czytelnicze podsumowanie marca
5. "Zawierucha w wielkim mieście" - Krystyna Bartłomiejczyk

Bardzo Wam dziękuję za odwiedzanie bloga, komentowanie, obserwowanie, a także za każde polubienie na FB.  Ogromnie się cieszę, że blog z dnia na dzień zyskuje coraz więcej czytelników wśród Was :) 
A jakie książki udało się Wam przeczytać ?  Zapraszam do komentowania :)

piątek, 29 kwietnia 2016

KONKURS !!! :)





Serdecznie zapraszam do udziału w konkursie :)


Nagrodą w konkursie jest książka „Pomniejszy przypadek manii wielkości” – Wojciech Czusz, której fundatorem jest Wydawnictwo Novae Res.

Recenzja książki dostępna jest na moim blogu :
http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/2016/04/pomniejszy-przypadek-manii-wielkosci-w.html


Zasady konkursu :

1.      Polubić mój profil na FB : https://www.facebook.com/wielbicielkaksiazek/?ref=bookmarks
2.      Polubić profil Wydawnictwa Novae Res na FB : https://www.facebook.com/NovaeRes/?fref=ts
3.      Zaobserwować mojego bloga
4.      Udostępnić post konkursowy na swoim profilu na FB lub blogu ( mile widziane )
5.      Odpowiedzieć na pytanie konkursowe :

Czym dla Ciebie jest miłość ?


REGULAMIN
  1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga – Wielbicielka książek / http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com/
  2. Nagrodą w konkursie jest książka „Pomniejszy przypadek manii wielkości” – Wojciech Czusz, której fundatorem jest Wydawnictwo Novae Res.
  3. Konkurs trwa od 29.04.2016 do 08.05.2016 r. do godziny 23.59. Zgłoszenia wysłane później nie będą brane pod uwagę.
  4. Zgłoszenia przyjmowane są w komentarzu pod postem konkursowym na moim blogu.
  5. Zwycięzcą zostanie osoba, która udzieli moim zdaniem najciekawszej odpowiedzi.
  6. Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu 7 dni od dnia zakończenia konkursu na moim blogu.
  7. Zwycięzca konkursu w ciągu 3 dni od ogłoszenia wyników, powinien przesłać dane do wysyłki nagrody mailowo : kasiatuszek@gmail.com. W przypadku, gdy zwycięzca w ciągu 3 dni nie zgłosi się, nastąpi wybór innego zwycięzcy.
  8. Należy posiadać adres korespondencyjny w Polsce. Nie ma możliwości wysyłki nagrody za granicę.
  9. Nagroda zostanie wysłana w ciągu dwóch tygodni od daty ogłoszenia wyników konkursu.
  10. Każdy uczestnik konkursu powinien zapoznać się z regulaminem oraz zasadami konkursu. Zgłaszając udział  w konkursie jednocześnie wyraża zgodę na akceptację regulaminu.
  11. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.).


 Powodzenia ! :)

czwartek, 28 kwietnia 2016

Pomniejszy przypadek manii wielkości - W. Czusz




"- Kocham to, co mnie przerasta - wypalił i aż skulił się w sobie, 
ogarnięty nagłą potrzebą złożenia wyjaśnień. 
- Kocham to, przed czym staję onieśmielony, co wzbudza we mnie zachwyt, 
co jest większe i lepsze ode mnie. - Poczuł, że zapala się w nim płomień ekscytacji. 
- To, co odbiera mi mowę i pozwala tylko wpatrywać się bez słowa, co oszałamia i ogłupia, 
co chcę chłonąć sobą, całym sobą, ciałem i umysłem. To nazywam... 
- Zrobił pauzę dla wzmocnienia efektu. - Pięknem."


"Pomniejszy przypadek manii wielkości" to książka, która od początku bardzo mnie zaintrygowała. Przyznaję, że jest jedną z niewielu, na którą czekałam z niecierpliwością. Dlaczego ? Przede wszystkim moją uwagę przykuła ciemna, ponura okładka ukazująca twarz kobiety z wyraźnie zaznaczonymi czerwoną szminką ustami. Moje pierwsze skojarzenie, gdy ją ujrzałam to zapewne jakiś thriller lub kryminał. Następnie uwagę zwrócił bardzo interesujący tytuł powieści, po którym tak naprawdę nie wiedziałam, czego się spodziewać. Przeczytałam zatem opis z tyłu okładki, który sprawił, że jeszcze bardziej byłam ciekawa tej lektury.

Ignacy to młody historyk sztuki, który rozpoczął studia doktoranckie oraz podjął pracę jako asystent na uniwersytecie. Zrezygnował z akademika, by zająć jeden z pokoi w mieszkaniu swoich przyjaciół - młodego małżeństwa : Klary i Feliksa. Mężczyzna przywiązuje dużą uwagę do swojego stroju, ubrania dobiera tak, aby dodawały szyku. Docenia piękno bijące od kobiet, zwraca uwagę na dokładne rysy twarzy i figurę. Ma słabość do alkoholu, a gdy za dużo wypije, nie pamięta co wydarzyło się poprzedniego dnia. Większość czasu spędza z przyjaciółmi w barze "Pod umówionym Jaworem", gdzie barmanem jest Gustaw, a szefem Tytus. Ponadto Ignacy uwielbia samotne spacery ulicami miasta, w czasie których podziwia architekturę mijanych kamienic i kościołów. Czasami odwiedza również muzea, zachwycając się znajdującymi się w nich obrazami i dziełami sztuki. Od dłuższego czasu darzy uczuciem Zofię - kobietę, która niczego nieświadoma zaręczyła się już z innym mężczyzną, a na dodatek mieszka w odległym mieście. Pewnego dnia kobieta przyjeżdża z wizytą. Wówczas Ignacy postanawia, że w ciągu tych kilku dni rozkocha w sobie Zofię, a jego przyjaciele mają mu w tym pomóc.

Czy Ignacemu uda się zrealizować swój plan ? Czy Ignacy i Zofia stworzą udany związek ? Jak potoczą się losy Ignacego ?

Ignacy jest nietypowym bohaterem, rzadko spotyka się taką osobowość w książkach. Jest człowiekiem inteligentnym, bardzo często rozmyślającym o swoim życiu, kobietach, społeczeństwie, problemach. Twierdził, że nie posiada talentu. Mówiono, że ma umysł badacza. Mnóstwo czasu spędzał na czytaniu i studiowaniu książek, m.in. o kulturach i cywilizacji. To miało mu pomóc w stworzeniu wielkiego dzieła. Niestety nie miał nigdy szczęścia w miłości. Kochał tak naprawdę cztery kobiety. Jednak z żadną z nich z różnych powodów nie potrafił ułożyć sobie życia. Miło spędzał z nimi czas na rozmowach. Natomiast unikał bliskości, kontaktu fizycznego, przytulenia, trzymania się za rękę. Nie potrafił wyrażać swoich uczuć. Zdarzyło się nawet, że chciał popełnić samobójstwo, ale nie miał odwagi. Wykazywał się niezdecydowaniem. Można było odnieść wrażenie, że jest raczej obserwatorem, lubiącym samotny tryb życia. Jednak mimo wszystko pragnącym również miłości. Gdy obdarzył uczuciem Zofię, miał nadzieję, że ona odwzajemnia jego miłość. Przygnębił go widok złotego pierścionka na palcu jej dłoni. Nie potrafił zrozumieć, dlaczego wybrała innego. Wtedy, dzięki pomocy przyjaciół, podjął decyzję, że zawalczy o nią. Miał zaledwie trzy dni.

Muszę przyznać, że po przeczytaniu tej powieści mam mieszane uczucia. Byłam bardzo ciekawa ujętej w książce historii i z niecierpliwością oczekiwałam momentu, kiedy będę mogła ją poznać. Spodziewałam się opowieści, która wywoła we mnie pełną paletę emocji. Tym bardziej, że zachęcona byłam zarówno wizualną oprawą książki, jak i jej krótkim opisem. I niestety trochę się pod tym względem rozczarowałam. Owszem zdarzały się momenty, kiedy na mojej twarzy gościł uśmiech. Czasami też współczułam głównemu bohaterowi, po prostu było mi go żal. Jednak ukazana historia nie do końca do mnie przemówiła. Niektóre fragmenty uważam nawet za zbędne. A takiego zakończenia się w ogóle nie spodziewałam.

Natomiast podobał mi się charakterystyczny styl pisania oraz forma książki, która została podzielona na trzy części, a te z kolei na krótsze rozdziały. Zauroczona jestem połączeniem języka poetyckiego, teatralnego i epickiego. Przeplatają się elementy współczesności z elementami innych epok, w tym średniowiecza. W trakcie czytania książki dostrzegłam nawet pewne podobieństwo - pod względem stylu, formy i języka - do książki "Humus" Rafała Wojasińskiego. Ponadto należą się wielkie ukłony w kierunku autora za ogromną wiedzę, bogate słownictwo, interesujące dialogi, inteligentny, a zarazem ironiczny sposób pisania, a także poczucie humoru.

Podsumowując, "Pomniejszy przypadek manii wielkości" jest książką lekką, przyjemną, niebanalną i niepowtarzalną. Zarówno zawarta w niej treść, jak i tytuł oraz okładka idealnie ze sobą współgrają. Odnosi się wrażenie, że wszystko było starannie dopracowane. Powieść czyta się szybko i z ciekawością tego, jak zakończą się losy głównego bohatera i czy oczywiście uda mu się rozkochać  w sobie Zofię. Natomiast przedstawiona historia sama w sobie nie jest porywająca i emocjonująca. Faktem jest, że książka zostanie na długo w mojej pamięci. Jednak nie ze względu na ukazany temat, ale głównie z powodu inteligentnego pióra autora.


"- Wyobraź sobie, że każdy człowiek, którego poznajesz, każde spotkanie, każda rozmowa, 
każdy temat poruszony, każde zdanie i każde słowo, wszystko po prostu, 
wszystko to okazja do otwarcia nowego wątku, który może nas zaprowadzić w nieznane miejsca. 
I prześladuje mnie ta myśl, cudowna i przerażająca, ile tych okazji już zaprzepaściłem, 
ile wspaniałych opowieści nigdy nie poznam, w ilu zdarzeniach nie wziąłem udziału, i żałuję, 
żałuję niemal wszystkiego, co w życiu zrobiłem, 
i gdybym mógł cofnąć czas, wszystko bym zrobił inaczej. Wszystko, rozumiesz ? 
Ja potrzebuję chociaż jednej wielkiej, wspaniałej historii, 
chociaż jednej genialnej puenty wieńczącej genialną opowieść."



Tytuł : "Pomniejszy przypadek manii wielkości"
Autor : Wojciech Czusz
Wydawnictwo : Novae Res
Rok wydania : 2016
Oprawa : miękka
Ilość stron : 256


Serdecznie polecam !




Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.