„Mój świat się rozsypał. W uszach mi dzwoniło i docierające do mnie dźwięki brzmiały,
jak zza ściany. Czułam jakby wszystko, co mnie otaczało było nierealne.
To nie mogła być prawda, to nie dotyczyło mnie, to nie było moje życie!
Czułam się oderwana od otaczającej mnie rzeczywistości.
Świat wydawał mi się obcy, jakbym znalazła się za szybą.
Byłam ja i coś, co oglądałam ze swojego samochodu, co przyswajałam jako obrazy z niemego kina,
przesuwające się przede mną nieprzerwanym nurtem.
Mój mózg był odrętwiały,
a ja czułam się lokatorką w obcym ciele, oglądającą swoje życie, niczym obserwator.”
„Mój pomysł na życie” to powieść, która
mnie niesamowicie intrygowała, a to głównie za sprawą niejako
tajemniczego tytułu. Zżerała mnie ciekawość, co też on w sobie skrywa i
jaką historię opowiada. Z drugiej strony, decydując się na lekturę owej
książki, nie ukrywam, że poniekąd spodziewałam się lekkiej prozy
obyczajowej przebiegającej według
oczywistych szablonów. Jakież było moje zdziwienie gdy zanim
otworzyłam tę powieść, w recenzjach dostępnych na rozmaitych portalach
twierdzono, że fabuła odbiega od przyjętych i znanych standardów i że
myślenie, iż to kolejna zwyczajna powiastka z romansem na pierwszym
planie, jest błędem. Tym bardziej zapragnęłam dowiedzieć się, o co tak
naprawdę chodzi i czym owa pozycja wyróżnia się na tle pozostałych
książek ukazujących się nieustannie na rynku wydawniczym. I teraz,
zaledwie dwa dni po lekturze, już wiem. Co więcej, cieszę się, że dano
mi szansę zaznajomić się z owym woluminem autorki. Smakowanie powieści
było nie tylko czystą przyjemnością, ale nade wszystko wartościową
podróżą w głąb siebie.
Melody
Sawicka od lat odnosi sukcesy w bankowości, tworząc korzystne umowy
kredytowe dla potencjalnych klientów, często ważnych i wysoko
postawionych osobistości. Jej ogromne zaangażowanie, sumienne
wywiązywanie z powierzonych zadań i obowiązków oraz profesjonalizm
zostają docenione. Kobieta otrzymuje awans na stanowisko wicedyrektora
placówki. Ów pomyślny dzień postanawia jakoś uczcić, wpada na pomysł
udania się na zakupy do galerii handlowej. Na parkingu
dochodzi do zderzenia luksusowego porsche pewnego przystojnego mężczyzny
ze skromniejszym audi Melody. To niefortunne zdarzenie wprowadza
niemałe zamieszanie w życie obojga. Przypadkowe spotkanie staje się
zalążkiem pięknej relacji i początkiem kolejnego rozdziału życia
Melody...
To powieść niezwykle klimatyczna,
magiczna, absorbująca, pełna uroku, ciepła, miłości i nadziei. To
historia, która czaruje, hipnotyzuje, wprawia w piękny nastrój, pozwala
na chwile zadumy i uzmysławia, że warto podążać za głosem serca, a
przede wszystkim najpierw go posłuchać. Fabuła przebiega płynnie i
delikatnie, aczkolwiek dając czas na przemyślenia i nawiązanie coraz to
głębszej relacji z główną bohaterką. Ukazana historia wyróżnia się
subtelnością, szczerością i autentycznością. Początkowo napawa
wewnętrznym spokojem, by następnie całkiem go zburzyć, wyzwolić szereg
intensywnych emocji, wdrożyć natłok przenikających się myśli i aż nadto
pobudzić wyobraźnię. Pokazuje życie wtedy i potem, oddzielając owe grubą
kreską, czarną plamą, której w żaden sposób nie da się zmazać, choćby
się bardzo chciało. Zaskakuje i wprowadza w stan osłupienia, powoduje,
że w głowie nasuwa się wiele pytań, na które nie zawsze można znaleźć
odpowiedź. Przekazuje wartości, jakże oczywiste i proste, a jednak cenne
i czasem zwyczajnie przez człowieka niedostrzegalne lub zapomniane.
Niesie niejedno znaczące przesłanie, pozwalając się nad nim pochylić i
przeanalizować na swój sposób. To opowieść, która ma w sobie to
coś,
co sprawia, że nie miałam ochoty
się z nią rozstawać, ale kiedy już musiałam, to nieustannie o niej
rozmyślałam i zniecierpliwiona wyczekiwałam momentu, kiedy będę mogła do
niej powrócić. Delektowałam się ową opowieścią, z jej fragmentów
każdorazowo wyłuskiwałam sens, a słowa, z których została utkana, po
prostu chwytałam i następnie szczelnie zamykałam w sobie.
To
opowieść o życiu upływającym na pięciu się po szczeblach kariery,
pokładaniu spełnienia w pracy, patrzeniu na człowieka przez pryzmat jego
oczekiwań i celów, zadowalaniu innych i dogadzaniu bliskim poprzez
dokonywanie wyborów przez nich aprobowanych. O kierowaniu się w życiu
własnymi zasadami i byciu wiernym poglądowi nierzadko uznawanemu za
staroświecki, aż nadto tradycyjny, a niekiedy nawet wyśmiewanemu i
niezrozumiałemu dla innych. O przyjaźni stanowiącej niejako sens
istnienia i będącej niesamowitym urozmaiceniem prowadzonego życia. O
miłości - pięknej, czystej, wyrozumiałej, cierpliwej, potrafiącej
wybaczać, uskrzydlającej, wyzwalającej skrywane do niedawna uczucia,
pasjonującej i dającej niebywałe szczęście. O miłości jawiącej się jako
promyk nadziei, przyjmującej kolory tęczy. O sile ducha i osobowości. O
załamaniu emocjonalnym będącym skutkiem otrzymania bolesnej wiadomości. O
długotrwałym i rozpaczliwym godzeniu się z losem, upatrywaniu światełka
w tunelu i namiastki szansy na szczęście, głębokiej wierze i oddaniu
się w ręce stwórcy. O kruchości życia, nieuchronnym jego końcu. O
odkrywaniu swego prawdziwego
ja, poznawaniu siebie na nowo,
odnajdywaniu innego, niekiedy lepszego życia – bo zgodnie z własnymi
planami i pragnieniami, tylko ukrytymi i stłumionymi gdzieś na dnie
serca. O przewartościowaniu życia, podążaniu właściwą drogą – znaną,
lecz dotąd z różnych względów nie obraną. O realizacji marzeń, czerpaniu
z życia garściami, wyborze wymarzonego kierunku rozwoju, chęci
niesienia pomocy, chwytaniu chwili. O trudnej, nierzadko skazanej na
porażkę walce z przeciwnościami losu. I wreszcie o dostrzeganiu w sobie
wewnętrznego piękna. Piękna będącego największą i najcenniejszą
wartością.
To historia wyjątkowej miłości kobiety i
mężczyzny, którą zapoczątkowało przypadkowe spotkanie w podziemnym
garażu centrum handlowego. Zetknięcie się tych dwojga stało się
początkiem pięknej i niezwykłej podróży emocjonalnej, ale też walki z
samym sobą, z samokontrolą i samooceną. Ona, Melody Sawicka, to
ambitna, zaradna, pełna kreatywnych pomysłów, wrażliwa, empatyczna i
przyjazna wicedyrektor banku. Wierna swemu poglądowi, ale pełna obaw
przed jego ujawnieniem. On – Paweł Barycki to pewny siebie, przystojny,
elegancki, cierpliwy, troskliwy biznesmen z ogromnym poczuciem humoru i
dystansem. Wiele ich łączy, ale jest też coś, co znacząco ich dzieli.
Ten jeden element układanki obrazujący ich odmienne podejście do życia,
postrzeganie pojęcia związku. Z czasem subtelnie kiełkujące uczucie
pomiędzy nimi rodzi wzajemne zrozumienie, wsparcie i akceptację.
Wytworzona między nimi więź, utkana z morza pojedynczych nici, jest w
stanie wytrzymać wiele prób i pojawiających się przeszkód. Jest silna i
trwała, ale nie na tyle, ażeby uniknąć przerwania. Jednak mimo iż
fizycznie ulega rozdarciu, to emocjonalnie nadal istnieje i istnieć
będzie bez względu na wszystko...
To cudowna powieść
napisana z wdziękiem, lekkim i przyjemnym stylem, a zastosowanie
narracji pierwszoosobowej z perspektywy głównej bohaterki okazało się
idealnym zamysłem. Co najważniejsze, pozwoliło wyraźnie poczuć emocje
targające kobietą, wniknąć w jej umysł, dokładnie zaznajomić się z jej
myślami, zrozumieć podejmowane przez nią decyzje, jej postawę i kolejno
stawiane przez nią kroki, a nade wszystko śledzić jej życie. Życie
bogate w wydarzenia radosne i tkliwe, bolesne i przepełnione ogromnym
bólem oraz wyzwalające swego rodzaju napięcie. Życie niepozbawione
uśmiechu, szczęścia, niesamowitych wrażeń, niepowtarzalnych przeżyć, a
zarazem łez, poruszenia, rozpaczy, żalu, niespodziewanych zakrętów i
przykrych zdarzeń. Życie przybierające rozmaite barwy, te jasne i te
ciemne. Jej życie okazało się tak bardzo bliskie wielu z nas, i tak
odległe dla co poniektórych z nas. Ale z pewnością prawdziwe.
„Mój pomysł na życie” to ujmująca, refleksyjna, emocjonująca i wartościowa
powieść. Historia w niej przedstawiona nie tylko wnosi coś istotnego do
życia, ale pozostawia również pewien ślad w myślach, na dnie serca i na
duszy. Pozwala inaczej, pełniej spojrzeć na siebie i swoje dotychczasowe
życie, i owe zwyczajnie docenić. Każdy człowiek ma tylko jedno życie,
jedną szansę, nie więcej. I wypadałoby je przeżyć w zgodzie ze sobą,
według własnego pomysłu i planu. Trzeba tylko zajrzeć w głąb siebie,
posłuchać głosu swego serca, obrać konkretny kierunek i podążać ścieżką
ku przyszłości. Tylko wtedy, idąc przez siebie wytyczoną drogą, można
poczuć się tak naprawdę szczęśliwym i spełnionym. To ogromnie trudne,
ale nie niemożliwe...
„Mój pomysł na życie” to historia kobiety dla kobiet. Opowieść, którą warto poczuć, przeżyć i przemyśleć. Gorąco polecam!
Cytaty:
„(...) Odkrywałam, co to znaczy być człowiekiem wolnym.
Wewnętrzna wolność dawała mi szczęście i ufność, że będzie dobrze.”
„(...) Marzenia są po to, aby za nimi iść. Pragnienia są po to, aby je realizować.”
„(...) Życie potrafi zaskakiwać i nie ma nic pewnego, dopóki nie stanie się faktem.”
„– Każdy dzień jest ważny, każdy dzień jest cenny. Jest pora na smutek i pora, aby go porzucić.”
Tytuł: „Mój pomysł na życie”
Autor: Elżbieta Kosobucka
Data wydania: 2020, wydanie II poprawione
Ilość stron: 352
E-book
Kategoria: literatura obyczajowa
Egzemplarz recenzencki
Bardzo podobała mi się ta książka.
OdpowiedzUsuń