sobota, 31 października 2020

„Mój pomysł na życie” — Elżbieta Kosobucka (patronat)

 

 
„Mój świat się rozsypał. W uszach mi dzwoniło i docierające do mnie dźwięki brzmiały, 
jak zza ściany. Czułam jakby wszystko, co mnie otaczało było nierealne. 
To nie mogła być prawda, to nie dotyczyło mnie, to nie było moje życie! 
Czułam się oderwana od otaczającej mnie rzeczywistości. 
Świat wydawał mi się obcy, jakbym znalazła się za szybą. 
Byłam ja i coś, co oglądałam ze swojego samochodu, co przyswajałam jako obrazy z niemego kina, 
przesuwające się przede mną nieprzerwanym nurtem. 
Mój mózg był odrętwiały, 
a ja czułam się lokatorką w obcym ciele, oglądającą swoje życie, niczym obserwator.


„Mój pomysł na życie” to powieść, która mnie niesamowicie intrygowała, a to głównie za sprawą niejako tajemniczego tytułu. Zżerała mnie ciekawość, co też on w sobie skrywa i jaką historię opowiada. Z drugiej strony, decydując się na lekturę owej książki, nie ukrywam, że poniekąd spodziewałam się lekkiej prozy obyczajowej przebiegającej według oczywistych szablonów. Jakież było moje zdziwienie gdy zanim otworzyłam tę powieść, w recenzjach dostępnych na rozmaitych portalach twierdzono, że fabuła odbiega od przyjętych i znanych standardów i że myślenie, iż to kolejna zwyczajna powiastka z romansem na pierwszym planie, jest błędem. Tym bardziej zapragnęłam dowiedzieć się, o co tak naprawdę chodzi i czym owa pozycja wyróżnia się na tle pozostałych książek ukazujących się nieustannie na rynku wydawniczym. I teraz, zaledwie dwa dni po lekturze, już wiem. Co więcej, cieszę się, że dano mi szansę zaznajomić się z owym woluminem autorki. Smakowanie powieści było nie tylko czystą przyjemnością, ale nade wszystko wartościową podróżą w głąb siebie.

Melody Sawicka od lat odnosi sukcesy w bankowości, tworząc korzystne umowy kredytowe dla potencjalnych klientów, często ważnych i wysoko postawionych osobistości. Jej ogromne zaangażowanie, sumienne wywiązywanie z powierzonych zadań i obowiązków oraz profesjonalizm zostają docenione. Kobieta otrzymuje awans na stanowisko wicedyrektora placówki. Ów pomyślny dzień postanawia jakoś uczcić, wpada na pomysł udania się na zakupy do galerii handlowej. Na parkingu dochodzi do zderzenia luksusowego porsche pewnego przystojnego mężczyzny ze skromniejszym audi Melody. To niefortunne zdarzenie wprowadza niemałe zamieszanie w życie obojga. Przypadkowe spotkanie staje się zalążkiem pięknej relacji i początkiem kolejnego rozdziału życia Melody...

To powieść niezwykle klimatyczna, magiczna, absorbująca, pełna uroku, ciepła, miłości i nadziei. To historia, która czaruje, hipnotyzuje, wprawia w piękny nastrój, pozwala na chwile zadumy i uzmysławia, że warto podążać za głosem serca, a przede wszystkim najpierw go posłuchać. Fabuła przebiega płynnie i delikatnie, aczkolwiek dając czas na przemyślenia i nawiązanie coraz to głębszej relacji z główną bohaterką. Ukazana historia wyróżnia się subtelnością, szczerością i autentycznością. Początkowo napawa wewnętrznym spokojem, by następnie całkiem go zburzyć, wyzwolić szereg intensywnych emocji, wdrożyć natłok przenikających się myśli i aż nadto pobudzić wyobraźnię. Pokazuje życie wtedy i potem, oddzielając owe grubą kreską, czarną plamą, której w żaden sposób nie da się zmazać, choćby się bardzo chciało. Zaskakuje i wprowadza w stan osłupienia, powoduje, że w głowie nasuwa się wiele pytań, na które nie zawsze można znaleźć odpowiedź. Przekazuje wartości, jakże oczywiste i proste, a jednak cenne i czasem zwyczajnie przez człowieka niedostrzegalne lub zapomniane. Niesie niejedno znaczące przesłanie, pozwalając się nad nim pochylić i przeanalizować na swój sposób. To opowieść, która ma w sobie to coś, co sprawia, że nie miałam ochoty się z nią rozstawać, ale kiedy już musiałam, to nieustannie o niej rozmyślałam i zniecierpliwiona wyczekiwałam momentu, kiedy będę mogła do niej powrócić. Delektowałam się ową opowieścią, z jej fragmentów każdorazowo wyłuskiwałam sens, a słowa, z których została utkana, po prostu chwytałam i następnie szczelnie zamykałam w sobie.

To opowieść o życiu upływającym na pięciu się po szczeblach kariery, pokładaniu spełnienia w pracy, patrzeniu na człowieka przez pryzmat jego oczekiwań i celów, zadowalaniu innych i dogadzaniu bliskim poprzez dokonywanie wyborów przez nich aprobowanych. O kierowaniu się w życiu własnymi zasadami i byciu wiernym poglądowi nierzadko uznawanemu za staroświecki, aż nadto tradycyjny, a niekiedy nawet wyśmiewanemu i niezrozumiałemu dla innych. O przyjaźni stanowiącej niejako sens istnienia i będącej niesamowitym urozmaiceniem prowadzonego życia. O miłości - pięknej, czystej, wyrozumiałej, cierpliwej, potrafiącej wybaczać, uskrzydlającej, wyzwalającej skrywane do niedawna uczucia, pasjonującej i dającej niebywałe szczęście. O miłości jawiącej się jako promyk nadziei, przyjmującej kolory tęczy. O sile ducha i osobowości. O załamaniu emocjonalnym będącym skutkiem otrzymania bolesnej wiadomości. O długotrwałym i rozpaczliwym godzeniu się z losem, upatrywaniu światełka w tunelu i namiastki szansy na szczęście, głębokiej wierze i oddaniu się w ręce stwórcy. O kruchości życia, nieuchronnym jego końcu. O odkrywaniu swego prawdziwego ja, poznawaniu siebie na nowo, odnajdywaniu innego, niekiedy lepszego życia – bo zgodnie z własnymi planami i pragnieniami, tylko ukrytymi i stłumionymi gdzieś na dnie serca. O przewartościowaniu życia, podążaniu właściwą drogą – znaną, lecz dotąd z różnych względów nie obraną. O realizacji marzeń, czerpaniu z życia garściami, wyborze wymarzonego kierunku rozwoju, chęci niesienia pomocy, chwytaniu chwili. O trudnej, nierzadko skazanej na porażkę walce z przeciwnościami losu. I wreszcie o dostrzeganiu w sobie wewnętrznego piękna. Piękna będącego największą i najcenniejszą wartością.

To historia wyjątkowej miłości kobiety i mężczyzny, którą zapoczątkowało przypadkowe spotkanie w podziemnym garażu centrum handlowego. Zetknięcie się tych dwojga stało się początkiem pięknej i niezwykłej podróży emocjonalnej, ale też walki z samym sobą, z samokontrolą i samooceną. Ona, Melody Sawicka, to ambitna, zaradna, pełna kreatywnych pomysłów, wrażliwa, empatyczna i przyjazna wicedyrektor banku. Wierna swemu poglądowi, ale pełna obaw przed jego ujawnieniem. On – Paweł Barycki to pewny siebie, przystojny, elegancki, cierpliwy, troskliwy biznesmen z ogromnym poczuciem humoru i dystansem. Wiele ich łączy, ale jest też coś, co znacząco ich dzieli. Ten jeden element układanki obrazujący ich odmienne podejście do życia, postrzeganie pojęcia związku. Z czasem subtelnie kiełkujące uczucie pomiędzy nimi rodzi wzajemne zrozumienie, wsparcie i akceptację. Wytworzona między nimi więź, utkana z morza pojedynczych nici, jest w stanie wytrzymać wiele prób i pojawiających się przeszkód. Jest silna i trwała, ale nie na tyle, ażeby uniknąć przerwania. Jednak mimo iż fizycznie ulega rozdarciu, to emocjonalnie nadal istnieje i istnieć będzie bez względu na wszystko...

To cudowna powieść napisana z wdziękiem, lekkim i przyjemnym stylem, a zastosowanie narracji pierwszoosobowej z perspektywy głównej bohaterki okazało się idealnym zamysłem. Co najważniejsze, pozwoliło wyraźnie poczuć emocje targające kobietą, wniknąć w jej umysł, dokładnie zaznajomić się z jej myślami, zrozumieć podejmowane przez nią decyzje, jej postawę i kolejno stawiane przez nią kroki, a nade wszystko śledzić jej życie. Życie bogate w wydarzenia radosne i tkliwe, bolesne i przepełnione ogromnym bólem oraz wyzwalające swego rodzaju napięcie. Życie niepozbawione uśmiechu, szczęścia, niesamowitych wrażeń, niepowtarzalnych przeżyć, a zarazem łez, poruszenia, rozpaczy, żalu, niespodziewanych zakrętów i przykrych zdarzeń. Życie przybierające rozmaite barwy, te jasne i te ciemne. Jej życie okazało się tak bardzo bliskie wielu z nas, i tak odległe dla co poniektórych z nas. Ale z pewnością prawdziwe.

„Mój pomysł na życie” to ujmująca, refleksyjna, emocjonująca i wartościowa powieść. Historia w niej przedstawiona nie tylko wnosi coś istotnego do życia, ale pozostawia również pewien ślad w myślach, na dnie serca i na duszy. Pozwala inaczej, pełniej spojrzeć na siebie i swoje dotychczasowe życie, i owe zwyczajnie docenić. Każdy człowiek ma tylko jedno życie, jedną szansę, nie więcej. I wypadałoby je przeżyć w zgodzie ze sobą, według własnego pomysłu i planu. Trzeba tylko zajrzeć w głąb siebie, posłuchać głosu swego serca, obrać konkretny kierunek i podążać ścieżką ku przyszłości. Tylko wtedy, idąc przez siebie wytyczoną drogą, można poczuć się tak naprawdę szczęśliwym i spełnionym. To ogromnie trudne, ale nie niemożliwe...
 
„Mój pomysł na życie” to historia kobiety dla kobiet. Opowieść, którą warto poczuć, przeżyć i przemyśleć. Gorąco polecam!


Cytaty:


„(...) Odkrywałam, co to znaczy być człowiekiem wolnym.
Wewnętrzna wolność dawała mi szczęście i ufność, że będzie dobrze.


„(...) Marzenia są po to, aby za nimi iść. Pragnienia są po to, aby je realizować.


„(...) Życie potrafi zaskakiwać i nie ma nic pewnego, dopóki nie stanie się faktem.


Każdy dzień jest ważny, każdy dzień jest cenny. Jest pora na smutek i pora, aby go porzucić.
 
 
Tytuł: „Mój pomysł na życie”
Autor: Elżbieta Kosobucka
Data wydania: 2020, wydanie II poprawione
Ilość stron: 352
E-book
Kategoria: literatura obyczajowa
Egzemplarz recenzencki
 
 

1 komentarz:

Serdecznie dziękuję za odwiedziny mojego bloga i za wszystkie komentarze :)

Korzystanie ze strony Wielbicielka książek i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.