piątek, 28 grudnia 2018

Recenzja przedpremierowa: "Marcel" - Zofia Kubiec




- (...) Marzenia nic nie kosztują."

 
Dzieciństwo kilkuletniego Marcela można nazwać dramatem. Twarda ręka ojca, jęki matki zapraszającej pod nieobecność męża obcych mężczyzn, alkoholizm rodziców, ukrywanie zabawek, które z czasem i tak są przez nich niszczone, szyderstwa ze strony kolegów w szkole, głód i poszukiwanie jedzenia w przysklepowych śmietnikach, brak bliskości i miłości. Owe przeżycia mocno odbiły się na dorosłości Marcela. Mężczyzna ma dobrą pracę, własne mieszkanie, romans z mężatką, a z czasem kochającą rodzinę. Wydawać by się mogło, że wszystko zmierza w coraz lepszym kierunku. Ale cienie przeszłości powracają, a chęć sięgnięcia po alkohol z każdym dniem narasta...   
 
"Marcel" to historia, która momentami przeraża, chwilami zaskakuje, niekiedy wzrusza, a zdarza się że i wyzwala uśmiech na ustach. Bywa, że odrzuca wulgarnością przejawiającą się w postaci słownych wiązanek padających z ust głównego bohatera. Przede wszystkim jednak wywołuje szereg niewyobrażalnych emocji, które towarzyszą nawet po zamknięciu książki. 

Ukazana opowieść uzmysławia istotę uzależnienia od alkoholu i powiązane z tym pojedyncze aspekty. Pozwala przyjrzeć się bliżej nie tylko losom osoby zmagającej się z nałogiem, ale i życiu współuzależnionych. Tych, którzy pragną pomóc, udzielają wsparcia, ratują z niejednej opresji, niejednokrotnie wyciągają rękę i nakłaniają do podjęcia leczenia. 

Tyle że żadne działania nie pomogą, kiedy osoba uzależniona tak naprawdę uważa, że nie potrzebuje pomocy. Albowiem twierdzi, że nie musi zaglądać do kieliszka, że może żyć bez alkoholu. Ażeby udowodnić swą tezę, wstrzymuje się przez parę dni, aby znów popaść w ciąg alkoholowy. Na terapię udaje się nie dlatego, że sama chce zmienić swe życie, ale dlatego że rodzina i przyjaciele tego oczekują i naciskają. A czy ta wówczas może być skuteczna, jeśli pacjent się w nią nie angażuje?

Zdecydowanie trudna to powieść głównie pod względem emocjonalnym - niejednokrotnie człowiek ma ochotę potrząsnąć bohaterami. A twarz skrzywdzonego dziecka widziana oczyma wyobraźni łamie serce. To też niełatwa tematycznie historia. Alkoholizm, przemoc, zdrada, egoistyczne pobudki, miłość, która nie zawsze przyjmuje szczęśliwy koniec, kłamstwa, konflikty, zachowanie niezgodne z prawem, obojętność wobec drugiego człowieka to najważniejsze zagadnienia ujęte w debiucie Zofii Kubiec. Debiucie, który uświadamia, jak łatwo jest upaść, a jak ciężko jest się podnieść. 

"Marcel" to wstrząsająca, poruszająca, refleksyjna i jakże prawdziwa opowieść o obliczach nałogu, który zabiera normalne dzieciństwo, burzy zgodny model rodziny, pozbawia pozytywnych emocji, posuwa do kłamstw i rodzi agresję. To historia, która obrazuje destrukcyjny wpływ alkoholizmu na uzależnionego i jego otoczenie. Lektura ważna, warta uwagi i potrzebna.
 
 
"- (...) Nie jest sztuką kochać mocno i namiętnie, a potem nagle stwierdzić, że uczucie się wypaliło. 
Sztuką jest dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku, 
nieustannie przez całe życie budować miłość."
 
 
Tytuł: "Marcel"
Autor: Zofia Kubiec
Wydawnictwo: Novae Res
Premiera: wkrótce
Ilość stron: 378
Oprawa: miękka
Kategoria: obyczajowa 


6 komentarzy:

  1. Strasznie chciałabym przeczytać tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Wczoraj skończyłam ją czytać i omg. Jest prawdziwa, tak mocno. Nieprzesłodzona. Momentami miałam ochotę ją rzucić w kąt, bo Marcel po prostu był taki wkurzający. No ale był alkoholikiem. Jednak dobra książka. Brakowało mi jedynie podziału na rozdziały.
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, niezwykle prawdziwa i nostalgiczna. Czasem przeszkadzała wulgarność, ale z drugiej strony była niejako zrozumiała. Powieść warta uwagi i refleksji.
      Warto ją poznać! Cieszę się, że przypadła Ci do gustu <3

      Usuń
  3. Od książki nie można się oderwać. Trudna. Do bólu prawdziwa? Bo prawdziwa. Każda jej scena komuś kiedyś naprawdę się przydazyla. Autorka umi słuchać, zapamietywac i łączyć w sprawna całość. Mi wulgaryzmy nie przeszkadzają ale wierzę że niektórych mogą razic. Tłumaczenia gwary rzeczywiście brakuje

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny mojego bloga i za wszystkie komentarze :)

Korzystanie ze strony Wielbicielka książek i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.