"(...) Trzeba wziąć życie za rogi, zmierzyć się z nim, stawić mu czoła
i głośno powiedzieć: "Hej, ja tu rządzę"!"
"Smaki życia" to drugi tom dylogii autorstwa Anity
Scharmach. Jej pierwszą cześć miałam okazję recenzować pół roku temu.
Ostatecznie owe spotkanie uznałam za udane, mimo to nie omieszkałam
nadmienić o jego mankamentach. Nie skupiłam się aż nadto na części
merytorycznej, jedynie napomniałam o jej drobnych moim zdaniem
elementach. Głównie natomiast odniosłam się do aspektu emocjonalnego,
którego w moim mniemaniu wówczas zwyczajnie zabrakło. Jak było tym
razem? Jak oceniam moją trzecią przygodę literacką z piórem autorki? I
czy owa powieść zaspokoiła mnie czytelniczo? Zapraszam na recenzję.
Anita Scharmach - córka, żona, matka, siostra, przyjaciółka, wreszcie zwykła kobieta, która kocha życie. Niepoprawna optymistka. Ekonomista z wykształcenia. Pisarka z zamiłowania. W 2016 roku debiutowała powieścią "Mogę wszystko", która otrzymała status bestsellera. W 2017 roku została wydana powieść autorki zatytułowana "Zaraz wracam", która stanowiła pierwszy tom dylogii.
Marta
Kowalska po dramatycznych przeżyciach i kilkuletnim pobycie w Stanach
Zjednoczonych wraca do rodzinnej i ukochanej Gdyni, aby nie tylko
zmierzyć się z przeszłymi wspomnieniami, ale postarać się zacząć
wszystko od nowa. Zamieszkuje w luksusowym apartamencie, otwiera kocią
kawiarnię wraz z serdecznymi przyjaciółkami oraz poznaje przystojnego
sąsiada - prawnika i jego przemiłą córkę Blankę. Z czasem między kobietą
a zniewalającym Arturem rodzi się piękne uczucie. A i dziewczynka
akceptuje Martę i się z nią zaprzyjaźnia. Jedynie matka mężczyzny
sceptycznie podchodzi do ich związku, ale do czasu... Szczęśliwa i
zakochana Marta postanawia rozwinąć kawiarniany biznes o kolejne ciepłe
lokum. Wydawało by się, że wszystko zmierza ku lepszemu. Jednak serce
kobiety nadal przepełnione jest żalem i niepokojem, dopadają ją również
wątpliwości. Stresujące sytuacje niekorzystnie wpływają na jej zdrowie. A
tych niestety nie ubywa, wręcz nieprzerwanie przybywa. Najpierw
pozostawiona w kuchni kartka zawierająca dwa słowa "zaraz wracam"
przywołujące bolesne chwile, następnie nieoczekiwany powrót matki
Blanki, a potem smak zemsty...
Intensywność
ukazanej historii, niespodziewane zwroty akcji, ekspresyjne tempo
następujących po sobie wydarzeń nie pozwalały w trakcie lektury na
choćby chwilowe pochylenie się nad ową opowieścią, zadumę, skupienie się
na jej ważnych aspektach, na ich przełknięcie i przeanalizowanie.
Gonitwa nagłych zdarzeń owszem, budziła ciekawość i zafrapowanie,
nasuwała wiele kotłujących się i nieuporządkowanych myśli, ale nie dała
czasu na wytchnienie i precyzyjne zgłębienie się w poszczególne
pojedyncze wątki. Mała objętość, spora czcionka, zaledwie
kilkustronicowe i sugestywne rozdziały oraz przeważające dialogi również
wpłynęły na szybkość pochłaniania owej prozy. Na pierwszą refleksję
przyszedł czas dopiero po zaznajomieniu się z ostatnią kartką powieści,
kolejne stopniowo napływały po pewnym czasie, a po kilku dniach nastąpiło przetrawianie istoty i przesłania ukrytych między wierszami
najnowszego woluminu autorki z Pomorza. Fabuła stanowi splot nici
emocjonalnych, gdzie niepewność, wzruszenie, uśmiech, współczucie i
złość przeplatają się ze sobą. Poruszenie poważnych i tym samym
niebywale życiowych zagadnień, bezapelacyjnie wartych uwagi, wzbogacone
jest humorystycznymi suplementami i przesłankami. Ponadto przenikające
gdzieniegdzie namiastki erotyzmu nie tylko urozmaicają ową opowieść, ale
nade wszystko wyzwalają zaskoczenie i poniekąd nawet lekkie
zawstydzenie. Puenta natomiast nie stanowi niewiadomej, wręcz od samego
początku jest aż nadto oczywista. Jedynie osobnych zalążków fabularnych
wiodących do znanego już zakończenia nie można w zupełności
przewidzieć.
Historia przedstawiona jest w narracji pierwszoosobowej z perspektywy głównej bohaterki, jaką niewątpliwie jest Marta Kowalska. Los ją boleśnie doświadczył, odbierając w tragicznym wypadku samochodowym nie tylko męża, ale przede wszystkim ukochane córeczki. Od dramatycznych zdarzeń minęło wiele lat, w ciągu których kobieta nieustannie uciekała przed przeszłością i przed sobą, wzbraniała się przed nowymi uczuciami i doznaniami, tłumiła w sobie skrywany żal, zamykała się w sobie nie do końca ujawniając emocje. Chwilami sprawiała wrażenie tylko pozornie szczęśliwej. Udawała przed sobą i wszystkimi, że jest dobrze, normalnie. Nie zauważała tego, co dookoła, nie dostrzegała sygnałów, nie widziała, że życie przemyka między palcami i biegnie do przodu, bez względu na to, co się kiedyś stało. I wtedy na jej drodze pojawia się on - samotny ojciec kilkuletniej dziewczynki. Czy Marta w pełni odda mu swe serce? Czy odnajdzie ukojenie w ramionach Artura? Czy będzie umiała ponownie wyzwolić w sobie matczyne uczucia? A może znów będzie próbowała uciekać? Ambitna właścicielka kociej kawiarni po raz kolejny będzie musiała zmierzyć się z przeciwnościami losu, przeszkodami stale jawiącymi się na jej drodze i wreszcie z samą sobą... Z pewnością będzie mogła liczyć na wsparcie i otuchę swych wspaniałych przyjaciółek, w życiu których również się trochę zadzieje... A poza tym matka Artura, Irena, okaże zrozumienie i wyciągnie do niej pomocną dłoń. Dociekliwa i dojrzała kobieta przejdzie zaskakującą przemianę, i co najważniejsze w wir metamorfoz cielesnych i duchowych wciągnie Martę... A Artur i jego niebywale mądra i bystra córka, Blanka, będą im mocno kibicować. Nie sposób nie wspomnieć o cudownych kotach odgrywających znaczącą rolę i upiększających historię. Wyrazistość i barwność postaci tworzących misz masz różnych temperamentów zdecydowanie stanowi atut powieści.
"Smaki życia" to opowieść o niesamowitej przyjaźni, sile miłości i jej rozmaitych odsłonach. O powolnym procesie uwalniania się od przeszłości, podejmowaniu prób jej zapomnienia, odwlekaniu momentu rozliczenia się z nią, i wreszcie o uświadomieniu sobie, że przed ową uciec nie można, ale warto się z nią pogodzić i nie pozwolić jej burzyć szansy na być może piękną przyszłość. O tym, iż po deszczu zawsze wschodzi słońce, trzeba tylko owe zauważyć i ulec jego urokowi. O długotrwałym zwykłym egzystowaniu, poddawaniu się rutynowej codzienności. O odrzuceniu, zemście, nienawiści i wyrządzaniu krzywdy innym - bezbronnym istotom, o okrutnych wobec nich poczynaniach. O odtrącaniu w potrzebie, niezrozumieniu i wyrzutach sumienia nękających przez lata. O śmierci, poczuciu winy i szczypcie egoizmu. O zażegnaniu żalu, smutku rozdzierającego serce i wybaczeniu. O otwieraniu serca i umysłu na dotąd nieodkryte doznania. O akceptowaniu życia, czerpaniu z niego garściami, docenianiu jego chwil i chwytaniu tego, co ulotne. O tym, że aby zacząć nowy odcinek życia, należy zamknąć jego poprzedni etap. O zachwycaniu się zapachami, delektowaniu się smakami, dostrzeganiu niewidzialnego. O przeżywaniu i doświadczaniu. O zaglądaniu w głąb siebie, odkrywaniu i pokochaniu siebie na nowo. O odnajdywaniu niezwykłych widoków życia i nadziei na lepsze jutro. O spełnianiu marzeń, realizacji założonych planów i zamierzeń. I wreszcie o życiu będącym paletą kolorów, gamą wszelakich smaków, morzem niezwykłych woni i oceanem rozmaitych emocji.
"Smaki życia" to niepozbawiona ekspresji, szczerości, autentyczności, prostoty oraz swobody przekazu cennych wartości powieść obyczajowa z nutką melancholii, skrawkiem beztroski, cząstką subtelności oraz mnóstwem kawałków udzielającego się humoru. To przyjemna i ujęta w lekkim stylu proza umilająca zimowe popołudnia i wieczory. Serdecznie polecam!
Historia przedstawiona jest w narracji pierwszoosobowej z perspektywy głównej bohaterki, jaką niewątpliwie jest Marta Kowalska. Los ją boleśnie doświadczył, odbierając w tragicznym wypadku samochodowym nie tylko męża, ale przede wszystkim ukochane córeczki. Od dramatycznych zdarzeń minęło wiele lat, w ciągu których kobieta nieustannie uciekała przed przeszłością i przed sobą, wzbraniała się przed nowymi uczuciami i doznaniami, tłumiła w sobie skrywany żal, zamykała się w sobie nie do końca ujawniając emocje. Chwilami sprawiała wrażenie tylko pozornie szczęśliwej. Udawała przed sobą i wszystkimi, że jest dobrze, normalnie. Nie zauważała tego, co dookoła, nie dostrzegała sygnałów, nie widziała, że życie przemyka między palcami i biegnie do przodu, bez względu na to, co się kiedyś stało. I wtedy na jej drodze pojawia się on - samotny ojciec kilkuletniej dziewczynki. Czy Marta w pełni odda mu swe serce? Czy odnajdzie ukojenie w ramionach Artura? Czy będzie umiała ponownie wyzwolić w sobie matczyne uczucia? A może znów będzie próbowała uciekać? Ambitna właścicielka kociej kawiarni po raz kolejny będzie musiała zmierzyć się z przeciwnościami losu, przeszkodami stale jawiącymi się na jej drodze i wreszcie z samą sobą... Z pewnością będzie mogła liczyć na wsparcie i otuchę swych wspaniałych przyjaciółek, w życiu których również się trochę zadzieje... A poza tym matka Artura, Irena, okaże zrozumienie i wyciągnie do niej pomocną dłoń. Dociekliwa i dojrzała kobieta przejdzie zaskakującą przemianę, i co najważniejsze w wir metamorfoz cielesnych i duchowych wciągnie Martę... A Artur i jego niebywale mądra i bystra córka, Blanka, będą im mocno kibicować. Nie sposób nie wspomnieć o cudownych kotach odgrywających znaczącą rolę i upiększających historię. Wyrazistość i barwność postaci tworzących misz masz różnych temperamentów zdecydowanie stanowi atut powieści.
"Smaki życia" to opowieść o niesamowitej przyjaźni, sile miłości i jej rozmaitych odsłonach. O powolnym procesie uwalniania się od przeszłości, podejmowaniu prób jej zapomnienia, odwlekaniu momentu rozliczenia się z nią, i wreszcie o uświadomieniu sobie, że przed ową uciec nie można, ale warto się z nią pogodzić i nie pozwolić jej burzyć szansy na być może piękną przyszłość. O tym, iż po deszczu zawsze wschodzi słońce, trzeba tylko owe zauważyć i ulec jego urokowi. O długotrwałym zwykłym egzystowaniu, poddawaniu się rutynowej codzienności. O odrzuceniu, zemście, nienawiści i wyrządzaniu krzywdy innym - bezbronnym istotom, o okrutnych wobec nich poczynaniach. O odtrącaniu w potrzebie, niezrozumieniu i wyrzutach sumienia nękających przez lata. O śmierci, poczuciu winy i szczypcie egoizmu. O zażegnaniu żalu, smutku rozdzierającego serce i wybaczeniu. O otwieraniu serca i umysłu na dotąd nieodkryte doznania. O akceptowaniu życia, czerpaniu z niego garściami, docenianiu jego chwil i chwytaniu tego, co ulotne. O tym, że aby zacząć nowy odcinek życia, należy zamknąć jego poprzedni etap. O zachwycaniu się zapachami, delektowaniu się smakami, dostrzeganiu niewidzialnego. O przeżywaniu i doświadczaniu. O zaglądaniu w głąb siebie, odkrywaniu i pokochaniu siebie na nowo. O odnajdywaniu niezwykłych widoków życia i nadziei na lepsze jutro. O spełnianiu marzeń, realizacji założonych planów i zamierzeń. I wreszcie o życiu będącym paletą kolorów, gamą wszelakich smaków, morzem niezwykłych woni i oceanem rozmaitych emocji.
"Smaki życia" to niepozbawiona ekspresji, szczerości, autentyczności, prostoty oraz swobody przekazu cennych wartości powieść obyczajowa z nutką melancholii, skrawkiem beztroski, cząstką subtelności oraz mnóstwem kawałków udzielającego się humoru. To przyjemna i ujęta w lekkim stylu proza umilająca zimowe popołudnia i wieczory. Serdecznie polecam!
Cytaty:
"(...) Dziesięć lat straciłam na użalanie się na sobą.
W zaledwie rok moje życie zmieniło się nie do poznania. Ja się zmieniłam.
Nie szukam miłości, ona sama mnie znalazła.
Miłość wypatrywana nierzadko przechodzi obok, niezauważona."
"- (...) Pamiętaj, moje dziecko, najgorsza choroba to samotność. (...)
Nie masz z kim pójść do kina, teatru czy choćby na spacer.
Samotność powoli zabija każdego."
"(...) Dzieci szczęśliwe, to dzieci, które nie znają trosk,
natomiast znają smak czekolady, coli i chipsów.
Dzieci uśmiechnięte, umorusane, te, które mogą chlapać się w błocie i nikt ich za to nie skarci."
"Czasem warto być na samym dnie, aby docenić to, jak wiele się ma.
Pomyśleć, że aby być szczęśliwą, musiałam stracić wszystko."
"Zagarnęłam w dłoń piasek i powoli przepuszczałam go przez palce.
Przypatrywałam się maleńkim ziarenkom i zrozumiałam, jak szybko mija czas.
Upływa, zmieniając nasze postrzeganie.
Życie przemija, nasza młodość, energia, siła, wszystko.
Jednak w miarę upływu czasu możemy nabrać wiatru w skrzydła,
mieć większy apetyt na życie lub najzwyczajniej znajdować nowe powody do radości.
Poznawać smaki życia."
"- (...) Nie wiedziałam, co to smak miłości innego człowieka niż własne dziecko.
Nie znałam słonego smaku morza, choć nie raz pluskałam się w jego falach,
nie znałam smaku chleba, choć codziennie go jadłam.
Żyłam obok własnego życia... do czasu."
Tytuł: "Smaki życia"
Autor: Anita Scharmach
Autor: Anita Scharmach
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2017
Data wydania: 2017
Ilość stron: 240
Oprawa: miękka
Kategoria: literatura obyczajowa
Brzmi naprawdę bardzo zachęcająco.:)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej z tych książek, ale lubię takie obyczajówki, co zostają w pamięci :)
OdpowiedzUsuńByć może się skuszę :)
OdpowiedzUsuń''Zaraz wracam'' czeka na mojej półce na swoją kolej, więc później sięgnę też pewnie po ''Smaki życia''. ;)
OdpowiedzUsuńDylogia jest czymś w sam raz dla mnie, nie za mało i nie za dużo ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
polecam-goodbook.blogspot.com
Lubię takie historie, więc wcześniej czy później i po tę sięgnę:)
OdpowiedzUsuń