wtorek, 16 października 2018

"Karminowe serce" - Dorota Gąsiorowska




"- Niestety, rzadko kiedy życie jest piękną niespodzianką zapakowaną w kolorowy papier.
Dużo częściej przypomina szary znoszony pulower, który jesteś zmuszona ubierać każdego dnia, 
bo zwyczajnie nie stać cię na inny."

 
Przez ostatnie lata Laura zmagała się z dramatycznymi wspomnieniami, próbując sobie z nimi jakoś poradzić, zatrzeć je i wymazać. I choć z czasem poniekąd oswoiła się z przeszłością, to jednak nadal nie jest w stanie sobie w pełni wybaczyć, uwolnić się od lęku, wyzbyć się ogromu myśli i wypełnić pustki w sercu, po tym jak... Po prostu nie potrafi zapomnieć i pozbyć się tego wielkiego wewnętrznego bólu towarzyszącego jej od kilku lat. Dlatego też, aby niejako zacząć życie od nowa, postanawia wyprowadzić się z Warszawy i przenieść do nabytej niedawno stuletniej chatki w Bukowej Górze, wierząc, że nowe miejsce ukoi jej cierpienie. Pewnego dnia dostrzega samotnie spacerującego kilkuletniego chłopca, Michałka. Decyduje się odprowadzić go do rodziny, tym samym trafia do nastrojowej kawiarenki Złote serce. Nie spodziewa się, że zarówno owe miejsce, jak i jego właściciele odmienią jej życie...
 
Bardzo lubię książki Doroty Gąsiorowskiej za lekki styl, subtelność przekazu, specyficzny klimat, intrygujące i poruszające istotną tematykę nitki fabularnego kłębka, a co najważniejsze, za magię, która chwyta od pierwszych stron i trzyma do samego końca, a nawet dłużej. Nie inaczej jest w przypadku najnowszej powieści autorki o enigmatycznym i delikatnym tytule "Karminowe serce". To historia stanowiąca harmonijną kompozycję wspomnianych walorów, która nie tylko absorbuje, ciekawi, porywa, ale i wzbudza mnóstwo rozmaitych emocji. Emocji o podłożu sentymentalnym, tkliwym, refleksyjnym i chwilami niezwykle nostalgicznym. Nurtująca wielowątkowość, mnogość i złożoność zagadnień, przewidywalność urozmaicana zaskakującymi fragmentami, ciepło i serdeczność płynące z pojedynczych kartek to tylko niektóre z aspektów zwracających uwagę i wpływających na pozytywny odbiór powieści.  

Powieści, która przywołuje jesienną aurę, mami pięknymi, przyjmującymi szeroką paletę barw krajobrazami. Która pachnie wiatrem, deszczem, sadem rodzącym mięsiste owoce, nieopodal rosnącym wrzosowiskiem, bogactwem bukowego lasu, czekoladowymi łakociami i świeżo zaparzoną kawą. Która wybornie smakuje szarlotką i czekoladowymi wyrobami z licznymi dodatkami intensyfikującymi kubki smakowe i rozbudzającymi zmysły. Która zachwyca uroczymi widokami i obiektami - niebieska kapliczka, tajemnicze jezioro, urokliwe uliczki miasteczka i niezwykły czar otulający miejscową cukiernię. Która porusza najgłębsze zakamarki duszy, wzrusza i raduje serce, momentami uspokaja, a niekiedy wyzwala napięcie, a nade wszystko, która sprawia przyjemność i satysfakcję z udanego spotkania.

Spotkania, które niejednokrotnie skłania do zadumy, nierzadko wprawia w melancholijny stan, czasem jest powodem do uśmiechu, a na samym końcu szokuje i wzrusza jednocześnie. Spotkania, które traktuje o ogromnej krzywdzie, rozpaczliwej stracie, przemocy psychicznej i fizycznej, samotności, wyrzutach sumienia niedających spokoju i nękających latami. O zazdrości i chorobliwej miłości prowadzących do posuwania się do złych czynów, egoistycznym podejściu do życia i nieprzyjmowaniu do wiadomości pewnych faktów. O dramacie kobiety pragnącej szczęścia i spełnienia, jej cierpieniu burzącym normalne codzienne funkcjonowanie i złamanym sercu, którego zrośnięcie wymaga czasu i pracy nas sobą. O tajemnicach rodzinnych, które prędzej czy później muszą ujrzeć światło dzienne. O trudach życia na prowincji, małomiasteczkowości i czerpaniu siły z darów natury. O stopniowym zamykaniu drzwi, za którymi kryje się przeszłość i powolnym otwieraniu tych, które stają się początkiem nowego etapu. I co najistotniejsze, o sekretnej historii pewnego słodkiego serca...

Słodko-gorzka, kontemplacyjna, owiana cudownymi zapachami, wyśmienitymi smakami i malowniczymi sceneriami - taka właśnie jest powieść "Karminowe serce". To idealna lektura na jesienne popołudnia i wieczory. Serdecznie polecam!
 
 
"Czasami, kiedy wszystkie drogi prowadzą donikąd, ucieczka wydaje się jedynym rozwiązaniem. 
Brakuje słów, żeby wytłumaczyć to, co było. Brakuje wiary, że jeszcze teraz, 
tutaj uda się odnaleźć choć fragment zagubionej niegdyś beztroski. 
Smuga szarego pyłu ciągnie się za człowiekiem, przesłaniając okruchy nadziei, 
które mogłyby stać się drogowskazem.
Kiedy więc nie ma już ani drogi powrotu, ani dna, od kórego dałoby się odbić, 
często nie pozostaje nic innego, jak tylko skoczyć w najgłębszą toń mrocznego jeziora, 
by poznać jego nieodgadnione tajemnice."
 
 
Tytuł: "Karminowe serce"
Autor: Dorota Gąsiorowska
Wydawnictwo: Między słowami
Data wydania: 2018
Ilość stron: 448
Oprawa: miękka
Kategoria: literatura obyczajowa 
 
 

4 komentarze:

  1. Mam ogromną ochotę na lekturę tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak nie jestem fanką okładek z kobietami tak tutaj mi pasuje :)
    No i 'treściowo' też brzmi przyjemnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę w końcu sięgnąć po książki Gąsiorowskiej! Wszyscy ją polecają...

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny mojego bloga i za wszystkie komentarze :)

Korzystanie ze strony Wielbicielka książek i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.