poniedziałek, 28 listopada 2016

Pan Przypadek i trzynastka - J. Getner




"- Po prostu uważam, że ludzie są banalnie przewidywalni."


Kilkanaście dni temu na moim blogu pojawiła się recenzja książki "Pan Przypadek i mediaktorzy" (tutaj), na którą trafiłam zupełnie przypadkowo, a która wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Postanowiłam wówczas, że na pewno sięgnę nie tylko po kolejne tomy przygód Pana Przypadka, ale będę również chciała powrócić do tych poprzednich ("Pan Przypadek i mediaktorzy" to piąty tom cyklu). Zatem kiedy sam autor zaproponował, że podeśle mi pierwsze cztery tomy serii do zrecenzowania, to niesamowicie się ucieszyłam. Pierwsza z czternastu książek o śledztwach i losach detektywa nosi tytuł "Pan Przypadek i trzynastka". Czy ta pozycja również przypadła mi do gustu? Zapraszam na moją opinię :)

sobota, 26 listopada 2016

Klamki i dzwonki - M. Knedler




"W życiu często bywa tak, że albo nie dzieje się nic, albo wszystko dzieje się naraz."


Po raz pierwszy z twórczością Magdaleny Knedler miałam styczność w sierpniu tegoż roku, przy okazji powieści "Winda" (recenzja tutaj), która była jedną z wartościowszych, skupiających kilka ważnych zagadnień i  zmuszających do myślenia książek, a jedynym moim zarzutem wobec niej była przede wszystkim mnogość postaci, co początkowo sprawiało problemy z przyswojeniem ich wzajemnych korelacji. Kiedy na rynku wydawniczym pojawiła się zapowiedź publikacji "Klamki i dzwonki" wiedziałam, że będę chciała się z nią zapoznać, ponieważ nie tylko spodobał mi się wcześniej styl pisania autorki, ale przede wszystkim zaintrygował mnie tytuł najnowszej prozy. Odczekałam jednak pewien czas, aby zaznajomić się z jej recenzjami i wtedy podjąć ostateczną decyzję, co do jej lektury. Ponieważ większość wystawionych opinii było pozytywnych, postanowiłam po nią sięgnąć. Jak oceniam książkę "Klamki i dzwonki"? Czy również mnie ujęła ta historia? Jakie ogólne wrażenie na mnie wywarła? Zapraszam na moją opinię :)

czwartek, 24 listopada 2016

Sekretna zima Jaśminy - A. Trzepiota




"(...) I wtedy znowu przyszła do mnie wilczyca.
Zawsze przychodzi w trudnych życiowych momentach, tylko nie chcemy 
albo nie mamy czasu jej słuchać.
Wyłania się z nas samych.
Zaczynamy wyć tak jak ona, patrzeć, biegać, podążamy jej tropem, aż do upragnionego celu.
Kiedy chciałam odzyskać kontakt z instynktem, musiałam być sama. 
To Ona, to ta druga Ja zawyła we mnie i dodała odwagi, żeby podjąć wyzwanie. 
Przecież mam tyle, na ile się odważę?"


W kwietniu bieżącego roku miałam okazję przeczytać i tym samym zrecenzować pierwszą książkę autorki "Zwilczona" (recenzja tutaj), która wywarła na mnie ogromne wrażenie, nie tyle ze względu na samą fabułę, ale przede wszystkim piękny, magiczny i niepowtarzalny nastrój. Wiedziałam, że losy głównej bohaterki - Jaśminy będą kontynuowane w kolejnej książce pisarki, na którą niecierpliwie czekałam. Zatem, gdy tylko pojawiła się zapowiedź książki "Sekretna zima Jaśminy" w przecudownej oprawie, to już się nie mogłam doczekać dnia, kiedy ją otrzymam i będę mogła rozpocząć lekturę. Czy i tym razem powieść Adrianny Trzepioty mnie oczarowała? Zapraszam na recenzję :)

poniedziałek, 21 listopada 2016

Noc jest dniem - L. Mieszczak




"(...) nie każdy, którego oczy są zamknięte, śni,
i nie każdy z otwartymi oczami może widzieć."


Kiedy któregoś dnia otrzymałam wykaz zapowiedzi na jesień Wydawnictwa Psychoskok i od razu moją uwagę przykuła książka "Noc jest dniem", głównie ze względu na prostą, ale wyrazistą okładkę. Jednak muszę przyznać, że nie zdecydowałam się po nią sięgnąć, ponieważ nie znałam wcześniej twórczości autora oraz jej opis jakoś do mnie szczególnie nie przemówił, a ponadto obawiałam się, że będzie to zbyt ciężka książka, być może trochę nudnawa, której mogę nie podołać. Postanowiłam zatem zaczekać, aż pojawią się jej pierwsze recenzje i ewentualnie wtedy podjąć decyzję o chęci poznania ujętej w niej historii. I pewnego dnia trafiłam na opinię Angeliki z bloga Tylko magia słowa, która zachęciła mnie do lektury tej powieści. Byłam ogromnie ciekawa, czy odbiorę ją w ten sam sposób, co autorka bloga. Nie ukrywam, że nie byłam chyba do końca przygotowana na to, co zastanę w tej książce i nie spodziewałam się tego, jak bardzo wpłynie ona na moje postrzeganie świata oraz jak bardzo we mnie uderzy i sprawi, że wyleję morze łez...

niedziela, 20 listopada 2016

Książki po angielsku ze słownikiem




Od jakiegoś czasu już myślałam, aby sięgnąć po jakąkolwiek książkę w języku angielskim, tym bardziej, że ostatni raz bezpośrednią styczność z językiem miałam jakieś trzy lata temu, kiedy jeszcze pracowałam w biurze podróży, gdzie trzeba było wielokrotnie posługiwać się między innymi tym językiem. Przyznaję, że nigdy nie władałam angielskim na poziomie zaawansowanym, ale potrafiłam się porozumieć. Szczerze mówiąc, lepiej jednak wychodziło mi pisanie czy rozumienie ze słuchu niż samo mówienie - i wcale nie dlatego, że miałam trudności z wymową, raczej obawiałam się, że niepoprawnie skonstruuję zdanie i na dodatek w nieodpowiednim czasie. Jedynym w sumie językiem, który swego czasu opanowałam do perfekcji był rosyjski i z nim nigdy nie miałam problemów (uczestniczyłam w kilku olimpiadach, począwszy od szkoły podstawowej; na studiach praktycznie nie musiałam się nawet uczyć na kolokwia), nawet teraz po kilkuletniej przerwie, wiem, że na pewno poradziłabym sobie z komunikacją w tym języku. 

piątek, 18 listopada 2016

Na jej rozkazy - A.M. Chaudiere, A. Caligo




" - Ja w sumie na początku nie lubiłam kwiatów. 
Są śliczne, owszem, ale zawsze kojarzyły mi się ze słabością kobiet. 
Kwiaty są wiotkie i delikatne, a ja uważam, że kobieta powinna umieć walczyć o siebie i o to, 
co chce robić. Nie dać się nikomu podporządkować, zwłaszcza jakimś głupim stereotypom. 
A potem się do nich przekonałam."


Z niecierpliwością czekałam na tę książkę, każdego dnia wypatrywałam listonosza. Najzwyczajniej w świecie chciałam po prostu mieć już tę powieść w rękach i zacząć czytać. Dlaczego? Od początku, gdy tylko ujrzałam jej zapowiedź, wiedziałam, że muszę ją mieć w swojej biblioteczce ze względu na fantastyczną, czarującą, fascynującą, jednym słowem cudowną okładkę (dodatkowo w moich ulubionych barwach). Ponadto byłam ogromnie ciekawa, jaką zawiera historię, w jaki sposób przedstawiono BDSM i czy rzeczywiście pochłonę ją z wypiekami na twarzy, jak zapewnia wydawca. Faktem jest, że temat ten nie jest mi obcy. Mianowicie miałam okazję zapoznać się z nim w przypadku innej książki, której recenzja pojawiła się na blogu kilkanaście dni temu i która wywarła na mnie tak wielkie wrażenie, tak mną wstrząsnęła i poruszyła, że nadal nie mogę ochłonąć po jej lekturze, a wypowiadając się o niej, wszystko się jeszcze we mnie trzęsie i podejrzewam, że długo nie będę potrafiła o niej zapomnieć. Dlatego też przyznaję, że trochę porównywałam "Na jej rozkazy" do przeczytanej przeze mnie wcześniej powieści innej autorki (mimo, iż diametralnie różnią się fabułą, to jednak mają kilka wspólnych elementów, a jednym z nich jest oczywiście BDSM). Jakie zatem wrażenia wywarła na mnie książka "Na jej rozkazy"? Czy jest godna polecenia? Zapraszam na recenzję :)

czwartek, 17 listopada 2016

52 kolory życia (tom IV) - M. Kozioł




"- Wiele rzeczy w naszym życiu dzieje się przypadkowo, ale nie można być fatalistą 
i wierzyć, że wszystko, co nam się przydarza, musimy przyjmować bez protestu. 
W końcu mamy wolną wolę, a rozum też w jakimś celu został stworzony 
- stwierdziła Aneta i wyszła."


"52 kolory życia" tom IV przeczytałam, a raczej pochłonęłam w niecałe dwie godzinki kilka dni temu (recenzja I tomu tutaj, II i III tomu tutaj). Od tamtej pory nadal odczuwam ten niesamowity klimat i świat bohaterów, w który zostałam wciągnięta. Wydaje się on być tak bardzo rzeczywisty i realny, że mam nieustanne wrażenie, jakby przedstawiona w książce historia dotyczyła kogoś z moich znajomych czy przyjaciół. Nie ukrywam, że wracam myślami do tej opowieści, dylematów i przeżyć wszystkich występujących w niej postaci. Bardzo bym chciała poznać już dalsze losy głównych bohaterów, ale muszę cierpliwie czekać. Swoją drogą, muszę przyznać, że tom IV cyklu jest tym najlepszym, najbardziej klimatycznym, ujmującym i poniekąd zaskakującym. Dlaczego? Zapraszam na krótką recenzję :)