Mania
kocha zabawki, a jej ulubionymi są kolorowe kucyki. Właśnie o jednym z
nich marzy, niebieski kucyk z różową grzywą jest obecnie jej największym
pragnieniem. Rodzice postanawiają spełnić marzenie córki, ale stawiają
dziewczynce warunki - co tydzień musi sprzątać pokój, a do szkoły
wstawać bez zbędnego marudzenia i przedłużania pory wyjścia. Mania
spełnia "wymagania" rodziców i niebawem, bo w pewien niedzielny poranek
otrzymuje upragnioną zabawkę. Jej radość jest przeogromna, a czas
spędzony z kucykiem wyjątkowy. Jednak jak się później okazuje, w pudełku
poza nową zabawką jest coś jeszcze, coś okropnego. Skąd się to wzięło?
Wkrótce w domu rodziny zaczynają się dziać dziwne rzeczy...
Zapewne
każdy z nas, dorosłych, niejednokrotnie dał się zmanipulować wszelkiego
rodzaju promocjom oferowanym przez sklepy branżowe, markety i firmy. No
bo któż nie skusi się przykładowo na dwie pary butów, tym bardziej,
jeśli trzecią dostanie za darmo? Dlaczego nie kupić danej rzeczy, skoro
jej koszt to 99,99 zł? Przecież to zawsze mniej niż 100 zł i lepiej
brzmi. Albo niby dlaczego nie dokonać zakupu przedmiotu, którego cenę
właśnie obniżono o połowę? Taka okazja może się już nigdy nie trafić. To
nic, że akurat nie potrzebujemy go w naszym życiu. I ostatnia, dość
zasadnicza kwestia, dlaczego najczęściej sięgamy po rzeczy usytuowane na
półkach zawieszonych na wysokości naszych oczu bądź wyższych? Dlaczego
nie przychodzi nam na myśl, aby dostrzec to, co znajduje się niżej -
bliżej podłogi?
Skoro chwyty marketingowe
stosowane dosłownie wszędzie, w każdej dziedzinie sprzedaży, nas
rodziców dosięgają, a my im ulegamy, to tak naprawdę nie ma się co
dziwić naszym pociechom, które po przekroczeniu progu sklepu z zabawkami
czy słodyczami, najchętniej spakowałyby wszystko, co jest w nim
wyeksponowane. Tyle cudowności, obok których nie można przejść
obojętnie. Tym bardziej, że zabawki pięknie wyglądają, wydają wspaniałe
dźwięki, można nimi sterować, można owe przytulić, można ich posłuchać, a
nawet z nimi porozmawiać. To wszystko wzmaga w dziecku chęć kupna,
posiadania, pokazania kolegom i koleżankom. Ponadto pragnienie
konkretnej rzeczy u dziecka spowodowane często bywa tym, iż rówieśnicy
już się nią chwalą w szkole. Wówczas w głowie kilkulatka
świta myśl - muszę też mieć tę zabawkę. I nierzadko tutaj pojawia się
problem. Gdy rodzice odmawiają, dziecko uważa, że są źli, niedobrzy.
Jedne reagują płaczem, inne agresją, a co poniektóre wpadają w szał. A
dorośli chcą tylko dobra swej pociechy, mają świadomość, że ciągłe
spełnianie zachcianek dziecka jest złe, niepedagogiczne, negatywnie
wpływa na przyszłe zachowania. Jednak nie tylko to jest powodem odmowy,
nierzadko wynika to też z braku pieniędzy, a zabawki kosztują i to
niemało.
Ponadto jest jeszcze jeden aspekt,
dzieci są niezwykle mądre i bystre, i naśladują nasze reakcje, postawy,
gesty. Skoro widzą, że my skusiliśmy się na zakup w
promocji, to dlaczego im nie pozwalamy na wybór ulubionej zabawki? I
argument, że nie mamy pieniążków już na nich nie działa, nie obowiązuje.
I dlatego właśnie warto sięgnąć po książeczkę "Chciejosztuczki", która
idealnie odzwierciedla ludzkie odruchy w trakcie zakupów w sklepach, w
których przewija się mnóstwo promocji, rabatów i gratisów. Owa
publikacja przeznaczona nie tylko dla dzieci, ale również dla dorosłych,
uświadamia istotę reklamowych trików, która znacząco na nas oddziałuje,
która nas omamia i wprowadza w pułapkę, z której niekiedy ciężko się
wydostać. Dzięki tej niezbyt obszernej powiastce, dowiemy się jak unikać
marketingowych podstępów, jak im nie ulec i jak nie popaść w zakupowe
szaleństwo. To pozycja z niejednym ważnym przesłaniem, która uzmysławia,
że cenniejszym od nowej zabawki, nowego gadżetu są relacje
międzyludzkie, czas spędzony z bliskimi i rówieśnikami. A niestety we
współczesnym świecie otulonym z każdej strony coraz to nowszymi
technologiami, zapominamy, co tak naprawdę jest istotne. Nowy przedmiot,
który nierzadko bywa całkowicie zbędny, nigdy nie będzie stanowić
zamiennika bliskości, wspólnych rozmów i miło wykorzystanych
wspólnych chwil.
Postać i rola gnomu, idee
Chciejokorpu, cele Chciejka i sposoby na to, jak się nie dać nabrać na
listę chciejosztuczek - o tym przede wszystkim jest najnowsza książka
Adama Studzińskiego. Twarda oprawa, intrygująca i absorbująca historia,
lekki styl, stosowny dla dzieci font, prosty przekaz i niebywale ważny
morał, a wszystko to urozmaicone wspaniałymi, kolorowymi i
przykuwającymi wzrok ilustracjami autorstwa Dariusza Wanata. Całość stanowi niesamowicie wartościową
publikację, którą gorąco polecam.
"(...) Jeżeli chcesz mieć bogatą kolekcję, musisz dużo kupować.
A pomyśl! Zbierać możesz mnóstwo rzeczy, których żaden sklep nie ma:
kamyki, muszelki, zasuszone kwiaty i liście, stare bilety,
podpisy znajomych i autografy znanych ludzi
albo niezapomniane chwile zapisane w pamiętniku - to tylko przykłady.
I dopiero taka kolekcja będzie naprawdę unikalna!"
Tytuł: "Chciejosztuczki"
Autor: Adam Studziński
Autor: Adam Studziński
Ilustracje: Dariusz Wanat
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 2018
Ilość stron: 110
Oprawa: twarda
Kategoria: literatura dla dzieci
"- (...) Po to się pisze wysoką cenę, by klienci mogli ją porównać z niższą."
"- Bo znani ludzie reklamują tylko fajne rzeczy?
- Niekoniecznie. Ale ludziom się wydaje, że jak kupią reklamowaną rzecz,
to staną się podobni do osób występujących w tej reklamie i ich życie będzie równie piękne i łatwe."
Coś dla mojego przedszkolaka :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mój chrześniak byłby zadowolony. 😊
OdpowiedzUsuńTą książkę dałem ostatnio mojemu dziecku 5 letniemu.
OdpowiedzUsuńPiękne obrazki są w tej książce
OdpowiedzUsuńSuper książeczka bardzo ładne ilustracje które na pewno przyciągną wzrok dziecka. Muszę zamówić nowe książeczka dla dziecka. Na pewno się ucieszy my razem dużo czytamy.
OdpowiedzUsuńSuper propozycja książeczki dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńUlubiona książeczka mojej młodszej siostrzyczki.
OdpowiedzUsuń