czwartek, 21 grudnia 2017

"Światło w Cichą Noc" - Krystyna Mirek [recenzja]




"- (...) Czasem lepiej spojrzeć prawdzie w oczy, bo choć na początku boli,
to jednak daje szansę na zmianę."


"Światło w Cichą Noc" - powieść, której mieniąca się srebrzysto-złotymi drobinkami okładka skutecznie przyciągnęła moją uwagę. Przepiękna oprawa stanowiła zapowiedź świątecznej, przytulnej i ciepłej podróży czytelniczej, w którą zapragnęłam się zgłębić. Ponadto impulsami do sięgnięcia po ową opowieść była chęć poznania pióra Krystyny Mirek, ciekawość stylu opowiadanych przez autorkę historii, a także informacja jakoby najnowsza publikacja stanowiła pierwszy tom serii Willa pod kasztanem. Jakie wrażenie wywarła na mnie książka pisarki całkiem niedawno ukazana na rynku wydawniczym? Jak przebiegło moje pierwsze spotkanie z prozą znanej z tworzenia kobiecych powieści obyczajowych Krystyny Mirek? Jakie emocje towarzyszyły mi podczas smakowania owej lektury? Zapraszam na recenzję.

Krystyna Mirek jest autorką powieści obyczajowych, które czytelniczki kochają za wartką akcję, ciepły humor i życiowe obserwacje, pozwalające im utożsamiać się z bohaterami. Z wykształcenia jest polonistką. Wiele lat pracowała w szkole. Prywatnie żona i mama czwórki dzieci. Napisała już piętnaście powieści, które cieszą się niesłabnącym powodzeniem i zdobywają listy bestsellerów. Pisanie było jej pasją, a stało się zawodem i sposobem na realizację marzeń. (źródło: okładka książki)

Zbliża się jeden z ważniejszych grudniowych dni w roku, który skupia rodziny przy wspólnym wigilijnym stole, który przepełniony jest niezwykłą atmosferą, dobrem oraz mocą wybaczania. Jednak nie dla wszystkich ów dzień jest szczególny i radosny. Dla niektórych święta to czas traumatycznych wspomnień, smutków ujawniających się w postaci łez strumieniami spływających po policzkach, a nade wszystko czas odczuwalnej ogromnej pustki, żalu zajmującego serce i poczucia przejmującego osamotnienia. Dla Antka Milewskiego i Magdy Łaniewskiej najbliższe święta okażą się swego rodzaju sprawdzianem, ale też pewnym emocjonalnym odkryciem... On traci ukochaną, mieszkanie i pracę. Postanawia wyjechać z Warszawy i przenieść się do Krakowa. Na prośbę matki odwiedza po kilkunastu latach babcię zamieszkującą starą willę, która przywołuje bolesne obrazy... Ona - zakochana w koledze z pracy, decyduje się zorganizować wigilijną wieczerzę, tym bardziej, że jej narzeczony niejako się na nią wprosił. Przecież nie mogła odmówić, nie mogła wyznać mu prawdy, że od tragicznego wypadku sprzed lat rodzeństwo nie obchodziło świąt. Teraz tylko musi poinformować braci o tym, iż w tym roku nie lecą do ciepłych krajów i przekonać ich, że wspólne przygotowanie Wigilii jest dobrym pomysłem i być może momentem przełomowym w ich życiu...

Mały jednorodzinny domek, w którym to od lat prym wiedzie przejmująca cisza, stara willa skrywająca tkliwe historie i bolesne niesnaski rodzinne, posiadłość pełna bogactw materialnych, ale pozbawiona ducha naturalnego ogniska domowego - trzy domy, w których wzajemnie przenikają się cienkie nitki emocjonalne, począwszy od żalu, bólu, żałoby i samotności po nadzieję, ciepło, spokój i miłość. To miejsca tworzące nad wyraz niepowtarzalny klimat, niosące historie ludzkie o głębokim wyrazie i naznaczone niejednym istotnym przesłaniem. Fabuła, pomimo braku wartkiej akcji, ekspresowego tempa i ostrych zakrętów, porywa od pierwszej strony i wciąga w pojedyncze i jakże łagodne jej zakamarki. W fascynującym jej chłonięciu przeszkody nie stanowi również przewidywalność przebiegu poszczególnych zdarzeń. Zapewne powodem całkowitego wsiąknięcia w ujętą opowieść i niemożności jej przerwania jest nastrój, jakim jest w pełni przesiąknięta. Płatki śniegu spadające z nieba, układające się w miękki puch i stopniowo pokrywające chodniki i ulice miasta, wielobarwne lampki zdobiące choinki, tarasy i ogrody czy też smak pieczonych własnoręcznie pierników, których zapach wypełnia cały dom przywołują świąteczne fluidy, są powrotem do sentymentalnych osobistych wspomnień. Pasja bijąca z każdej kartki, odczuwalne ciepło w każdym fragmencie i gdzieniegdzie ukryte życiowe mądrości z pewnością wyróżniają ową powieść i sprawiają, że jej poznawanie jest po prostu czystą przyjemnością. Subtelne motywy miłosne, żywe wątki rodzinne i przewijające się melancholijne widoki z przeszłości wzajemnie się uzupełniają, ubogacają historię w cenne wartości i uświadamiają oczywiste, ale czasem zapominane prawdy. Iskra poruszenia w sercu, szklące się łzy w oczach będące oznaką wzruszenia, lekki uśmiech jawiący się na ustach i namiastka błogiego ukojenia towarzyszą podczas przewracania kolejnych stron owego woluminu. 

Doskonała i barwna kreacja bohaterów stanowi niewątpliwie atut owej powieści. Idealny dobór wyrazistych postaci czyni ukazaną historię wyjątkową. Rozmaite osobowości zmagające się z niejedną plamą przeszłości, odnajdującą odzwierciedlenie w ich obecnym życiu, budzą sympatię, ale też współczucie i zrozumienie. Spokojna, owiana nutką tajemniczości oraz ciepłą i poruszającą aurą forma przedstawienia losów ludzkich absorbuje i skupia należytą uwagę. Ponadto skrupulatne skupienie się na poszczególnych jednostkach pozwala na stopniowe i dogłębne przenikanie do ich umysłów, dostrzeganie rozpaczliwego zalążka umiejscowionego i szczelnie zamkniętego na dnie serca każdego z nich, odnajdywanie skrawka nadziei w ich duszach i przyglądanie się przemianom emocjonalnym, jakie niewątpliwie zachodzą w nich samych. Wszyscy będą musieli zmierzyć się nie tylko z niepozbawioną dramatów przeszłością, ale również z tym, co wkrótce przyniesie los... Otwarta i serdeczna babcia Kalina nieustannie żyje w poczuciu winy i z przeogromną tęsknotą na duszy. Nieufny i pełen żalu Antek nie potrafi wybaczyć i zapomnieć. Wrażliwa i uczuciowa Magda pragnie normalności, miłości i poczucia bezpieczeństwa w męskich ramionach. Rozważny Michał czuje się na tyle odpowiedzialny za rodzeństwo, że zapomina o sobie. Bartek antidotum na smutki upatruje w luźnym podejściu do istotnych spraw. Konstanty toczy wewnętrzną walkę między posłuszeństwem a spontanicznością. A państwo Mirscy stwarzają pozory kochającego się i szczęśliwego małżeństwa. Trzy domy, trzy rodziny, jeden dzień zmieniający ich życie...

"Światło w Cichą Noc" to opowieść o intensywności przeżywania i przemijania. O zapomnieniu i rozliczeniu się z powracającą przeszłością. O próbach pozbycia się wyrzutów sumienia, które nękają każdego dnia i zabierają chęć oraz radość życia. O tłumieniu w sobie uczuć, zamknięciu się na otoczenie i wyraźnej samotności. O cierpieniu rozdzierającym serce, dramatycznych przeżyciach i uciekaniu przed wstrząsającymi wspomnieniami. O dokonywaniu wyborów, które krzywdzą najbliższych i zadają im odczuwalne już na zawsze rany. O przemożnej tęsknocie za beztroskim dzieciństwem i młodością. O utraconych latach, wzniecających gorycz i przygnębienie. O życiu w kłamstwie i złudzeniu. O nierzadkiej naiwności i ufności wynikających z pragnienia bycia kochanym. O miłości od pierwszego wejrzenia będącej światełkiem prowadzącym ku szczęściu. O odnawianiu wspaniałej przyjaźni i wzajemnym wsparciu. O godzeniu się z losem i podążaniu nową życiową drogą. O stanowczości, ocaleniu i nade wszystko wybaczaniu. O przywracaniu rodzinnych więzi i naprawianiu relacji międzyludzkich. O wychodzeniu z ukrycia, szczerości i odkrywaniu prawdziwych uczuć. O bliskości, zażyłości i trzymaniu się razem. Wreszcie o doświadczaniu niezwykłych chwil dających nadzieję i będących początkiem czegoś pięknego, delikatnego i spełnionego.

Nostalgiczna, sentymentalna, refleksyjna, otulająca ciepłem i nadzieją, niezwykle klimatyczna i skrywająca niejedno wartościowe przesłanie - taka jest najnowsza powieść Krystyny Mirek. Przyjemna proza umilająca zimowe wieczory przy kominku, pod kocem, z kubkiem gorącej herbaty i talerzem wyśmienitych pierniczków.

"Światło w Cichą Noc" to powieść, która roznieci ciepło w Twym sercu, utuli ciało i ukoi duszę. Serdecznie polecam!

 Cytaty:

 "Są jednak gorsze rodzaje cierpienia 
niż to zwykłe, fizyczne.
Na przykład tęsknota za kimś, 
kto był wyjątkowy."


"Ale czasem zdrada oznacza, 
że jakiś dom zmiecie nawałnica.
W jednej chwili i z taką siłą, 
że latami nie będzie można go odbudować. 
A ich dom był piękny."


"To uczucie jest najlepszym paliwem, 
odnawialnym źródłem energii, 
które nigdy się nie wyczerpuje. 
Jeśli ktoś potrzebuje sił 
do wprowadzenia życiowych zmian, 
w miłości zawsze je znajdzie. 
Kto tego nie ma, nikogo nie kocha, 
jest słaby. Na nic nie starcza mu sił. 
Nie potrafi pokonać nałogu, 
znaleźć czasu na to, co ważne, 
podnieść się po klęsce. 
Dlatego matki potrafią dokonać 
rzeczy naprawdę wielkich. 
Napędza je uczucie."


"W odwadze jest pewna doza 
naiwnej nadziei, 
że jednak sprawy pójdą dobrze."


"(...) Ale ludzkie emocje są wspólne bez względu na szczegóły.
Kto naprawdę cierpiał, drugiego cierpiącego zrozumie 
bez potrzeby wypowiadania wielu słów."


"Czuła się jak w klatce. Bez wyjścia. Są zapewne kobiety, które w takiej chwili się nie wahają. 
Staną do walki o swoje. Bez względu na cenę. Znała kilka takich. 
Przez lata jej małżeństwa rozpadło się obok nich wiele związków. 
Nie zawsze kończyło się to dobrze. To nie były łatwe historie. Nie miała na nie siły."


"(...) Gdyby myśli mogły tworzyć linie, to nad ich głowami można byłoby zobaczyć teraz kolorową, skłębioną plątaninę. Wszyscy znajdowali się na jakimś życiowym rozdrożu, 
a nadchodzące święta dla każdego z ważnych powodów miały okazać się decydujące."


Tytuł: "Światło w Cichą Noc" (tom pierwszy serii Willa pod kasztanem)
Autor: Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2017
Ilość stron: 352
Oprawa: miękka
Kategoria: literatura obyczajowa
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Edipresse Książki.


13 komentarzy:

  1. Okładka tej książki jest piękna, ale sama fabuła mnie nie przyciaga.
    pozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach :)
    Idealna do przeczytania w święta! :)
    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciągnie mnie do niej już od dłuższego czasu, jest następna w kolejce, będę czytać zaraz po skończeniu "Psiego najlepszego" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam dużo dobrego o tej książce i chciałabym ją przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka jest śliczna...lubię obyczajówki a fabuła tej dość ciekawie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem bardzo ciekawa tej książki :) Po Twojej opinii widzę, że warto ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje mi się, że trochę smutna ta opowieść. Choć poniekąd jest ona w moim klimacie to jednak nie chciałabym przed świętami rozmyślać o trudnych chwilach z przeszłości i przeżywać je na nowo. Jestem ciekawa Twojej recenzji innych książek tej autorki ;) Co do okładki to na prawdę przyciąga wzrok.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam i podzielam opinię. To piękna powieść na święta. Jestem bardzo ciekawa kontynuacji. Zakochałam się w twórczości Krystyny Mirek po serii Jabłoniowy Sad. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi tam się podoba, bardzo. ;)
    Chociaż nie spodziewałam się, że zapałam do niej tak ciepłymi uczuciami. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie już czeka "Słodkie życie" wypożyczone z biblioteki!

    OdpowiedzUsuń
  11. W tej książce można się zakochać, a Krystyna Mirek gwarantuje mnóstwo cudownych emocji. To taka powieść, która oczarowuje i jest niesamowicie ciepła, więc polecamy ją wraz z Tobą! Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię książki autorki i tę chciałabym przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny mojego bloga i za wszystkie komentarze :)

Korzystanie ze strony Wielbicielka książek i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.