"(...) Niestety miłość jest silniejsza niż śmierć.
Nie można zamknąć jej w grobie ani w przeszłości.
Nie da się jej zabić, bo nie ma ciała. Na próżno z nią walczyć.
Można na nią chorować i Sally właśnie na taką chorobę zapadła.
Była ona jej tajemnicą."
Nie ukrywam, że długo odwlekałam moment, aby zasiąść do lektury ostatnich dwóch tomów "52 kolorów życia". Dlaczego? Po pierwsze, nie miałam najmniejszej ochoty rozstawać się z ukazaną historią oraz postaciami odgrywającymi w niej główne role, z którymi niewątpliwie bardzo się zżyłam w ciągu ostatniego roku. A po drugie, było mi nieprawdopodobnie smutno, że to koniec tej cudownej i przepełnionej paletą różnobarwnych emocji opowieści, która niejednokrotnie przenosiła mnie do małego i magicznego świata, pokazywała oblicza najpiękniejszego uczucia na świecie - miłości, przekazywała mnóstwo wartościowych przemyśleń, nieustannie wprawiała w chwile kontemplacji i ostatecznie z pewnością wniosła coś cennego w moje życie. Jednak nastał wreszcie ten dzień, kiedy zdecydowałam ponownie przenieść się do świata Sally i Jacka... Podekscytowana, a jednocześnie pełna obaw rozpoczęłam podróż, dzięki której miałam poznać pozostałe siedemnaście kolorów życia. I po raz kolejny przepadłam, zapominając o otaczającej mnie rzeczywistości... Zapraszam na recenzję.
Magdalena Kozioł - autorka książek "52 kolory życia", które wydaje w
tomach i promuje na własną rękę. Uwielbia muzykę, interesuje się ezoteryką i medycyną
niekonwencjonalną. O sobie mówi: "Jestem kobietą, której udało się w życiu po wielu latach
poszukiwań odnaleźć pasję. Od dzieciństwa lubiłam swoją wyobraźnię,
książki i uwielbiałam pisać wypracowania. Okazało się, że takie
zamiłowania mogą zakończyć się pomysłem o napisaniu własnej książki,
który udało mi się zrealizować dzięki wytrwałości, natchnieniu, moim
bliskim i pięćdziesięciu dwóm tygodniom jednego tylko roku." (źródło: okładka książki oraz http://www.facebook.com/52koloryzycia/)
W tym miejscu powinnam zawrzeć streszczenie fabuły wyżej wspomnianych tomów, jednakże tego nie mogę i nie chcę uczynić. Z pewnością wśród Was są osoby, które właśnie są w trakcie lektury owej powieści bądź mają w planach rozpocząć swą przygodę z tą cudowną historią. Mogę jedynie zdradzić, że losy Sally i Jacka nadal będą zawiłe i nieoczywiste. Będą się musieli zmierzyć z bólem, tęsknotą, niepewnością, pragnieniami, uczuciami. Każdy dzień będzie dla nich walką z przeszłością, której nie da się skasować i wyzbyć. Walką z teraźniejszością i towarzyszącymi jej poczuciem osamotnienia i ogromnej pustki. Walką o spokojną i szczęśliwą przyszłość. Wreszcie walką z samym sobą i swymi uczuciami. Każdy z bohaterów niejako będzie żył nadzieją na lepsze jutro. Pojawią się też kolejne przeciwności losu, przeszkody, które trzeba pokonać oraz wyzwania, którym należy sprostać. Doświadczą porażek, ale też otrzymają nowe szanse. Przed nimi trudne decyzje, a z każdą z nich będą się wiązały cierpienie, smutek i żal... Wyłoni się też nowy bohater, który wniesie coś oryginalnego, niepowtarzalnego i fascynującego w życie jednej z osób... Czy opowieść Sally i Jacka będzie miała swój koniec w siódmym tomie?
Historia opowiedziana jest naprzemiennie z perspektywy kilku osób: Sally, Jacka, Anety, a chwilami rodziców głównej bohaterki, przy zastosowaniu narracji trzecioosobowej. Opowieść wyrażona jest w formie podziału na tygodnie,
którym z kolei przypisano poszczególne kolory. Zatem pokazana
jest w sumie na przestrzeni siedemnastu tygodni, wskazujących ostatnie siedemnaście z pięćdziesięciu dwóch kolorów
życia, a mianowicie: orzechowy, tycjanowy, szary, brązowy, porcelanowy, mleczny, herbaciany, miodowy, karminowy, jagodowy, marengo, grynszpan, szafranowy, malachitowy, jaśminowy, makowy i biały. W książce pojawiają się też
fragmenty tekstów utworów muzycznych znanych artystów, m.in: Anity Lipnickiej, Braci, Barbary Streisand, Urszuli, Kasi Wilk, Beyonce, Doroty Miśkiewicz, Kuby Badacha i Ani Szarmach, Cyndi Lauper oraz zespołów: Łzy, Varius Manx, Kings of Leon, które Magdalena nie tylko idealnie dobrała, ale przede wszystkim doskonale wkomponowała w ową opowieść.
Powieść "52 kolory życia" składająca się z siedmiu ponad stu stronicowych tomów, jak już wspomniałam przy okazji recenzji jednej z części, nie osiągnie zapewne statusu wybitnego dzieła literackiego. Napisana jest bowiem lekkim, przejrzystym, prostym, niewyszukanym stylem, a jej fabuła jest banalna, aczkolwiek życiowa i nieprzewidywalna. Jednak śmiało mogę powiedzieć, że dla mnie książka jest bestsellerem. Każda cząstka tejże historii złożona jest z wielu prostych zdań i słów, ale jakże wartościowych, ponieważ wypływających prosto z serca, z głębi duszy, z indywidualnych przemyśleń oraz przepełnionych oceanem rozmaitych emocji, barw, a nawet zapachów. Tę powieść się czuje i przeżywa całym ciałem, każdym jego skrawkiem. Chłonie się ją z bijącym sercem, niepewnością i lekkim napięciem, a także zaangażowaniem i starannością. Wchodząc do świata bohaterów, nie można się z niego wyrwać. Tkwi się w jakimś bajkowym, bliżej nieokreślonym stanie. Przenosząc się w poszczególne opisywane miejsca, odnosi się wrażenie, jakby się tam było kiedyś bądź jest się w danej chwili. Pobudzone zostają wszystkie zmysły. Słyszy się szum morza i śpiew ptaków, czuje się na skórze powiew wiatru, a nozdrza przepełniają się intensywną mieszanką zapachów wypełniających wnętrze małego domku, woń ogrodu porośniętego różnobarwnymi kwiatami z przyjemnymi w dotyku płatkami oraz soczyście zielonych drzew. Widzi się przepiękne krajobrazy pełne kolorów, wschody i zachody słońca oraz przewijające się nieprzerwanie wspomnienia. Także tuli się do miękkiej i delikatnej skóry ukochanej osoby, czerpiąc niezwykłą moc, a palcami rysuje się na plaży - pełnej złocistego piasku - niesamowite obrazy, mapy, drogowskazy życia... "52 kolory życia" to nie tylko słowa... To magia, wyobrażenia, kolory, uczucia i zmysły. To opowieść niezwykła. Tak jak Autorka, która ją stworzyła. Magdalena jest pozytywną, otwartą, przyjazną, dobrą, pełną pozytywnej energii, miłości i przede wszystkim pasji osobą. I to właśnie jej osobowość, podejście do życia, czerpanie z niego garściami, chwytanie każdej chwili i darzenie drugiego człowieka sympatią i zainteresowaniem jest ogromnie wyczuwalne w jej powieści. A to jest najistotniejsze.
Podsumowując, "52 kolory życia" to historia o wielu obliczach miłości, samotności, tęsknocie rozdzierającej serce, dokonywaniu niebywale trudnych decyzji ważących na dalszym życiu bliskich, lękach i konsekwencjach związanych z podejmowaniem niesłychanie skomplikowanych wyborów, walce z chorobą, utracie poczucia bezpieczeństwa, stracie najbliższej osoby, porażkach, nowych szansach, wybaczaniu, godzeniu się z losem oraz nadziei na to, że jeszcze kiedyś słońce wyjrzy zza chmur. Opowieść pokazuje nam, jak istotna jest miłość i bliskość drugiego człowieka. To wyzwala w nas szczęście, spełnienie, dodaje skrzydeł oraz chęci do życia. Uprzytamnia także, że życzenia wypowiedziane tylko w myślach mają to do siebie, że lubią się spełniać. Uświadamia również, że nie da się wymazać z pamięci przeszłości i uniknąć nawracających wspomnień. Zawsze będą wracać i przywoływać pewne - niekiedy upragnione - uczucia. Ponadto uzmysławia, że nie unikniemy tego, co i tak ma się wydarzyć. Nie uciekniemy przed przeznaczeniem. Nawet gdybyśmy bardzo tego pragnęli... Serdecznie polecam.
Cytaty:
"Na sam tylko dźwięk jego imienia uciekała myślami do przeszłości,
która była już tylko wspomnieniem, ale to właśnie tam go odnajdywała.
Przyszłość w tym momencie zdawała się jej być smutną projekcją filmu
bez szczęśliwego zakończenia. Chciała Jacka w teraźniejszości, dzisiaj, tutaj..."
"(...) Miłość do tego mężczyzny była czymś niepojętym,
z drugiej strony ten, kto próbuje zrozumieć miłość, chyba z góry skazany jest na przegraną.
Rozsądek jest wobec niej bezsilny, nie ma na nią lekarstwa, ziół, jakiegoś magicznego eliksiru.
Można też zadać pytanie, czy miłość nie jest po prostu przeznaczeniem człowieka.
Ludzie, których spotykamy na naszej drodze, pojawiają się w odpowiednim celu
i z jakiejś określonej przyczyny."
" - Wiele spraw nie dzieje się przez przypadek, ich sens odkrywamy po jakimś czasie dopiero."
"(...) Może jednak marzenia się spełniają.
Jest tak, że to, czego pragniemy, o czym intensywnie myślimy, materializuje się.
Dlatego tak ważne jest, aby uważać na to, o czym się myśli."
"(...) Może czasami lepiej jest odpuścić, postarać się zapomnieć,
a przynajmniej przeczekać taki niepewny czas i pozwolić zadecydować przeznaczeniu.
Wszak, co się ma zdarzyć, zdarzy się."
"(...) Często jest tak, że nie rozumiemy sensu aktualnie przeżywanych wydarzeń.
Dopiero z czasem kawałki i fragmenty tworzą zgrabną całość.
Każda myśl, która powstaje w naszej głowie, każde wypowiedziane słowo
zostaje w eterze i staje się częścią całości, częścią wszechświata."
"(...) Zapach róży, blask słońca, płatki śniegu spadające na parapet.
Życie jest zachwycające w tej chwili, nie za rok, nie za dwa miesiące.
Jeżeli umiemy zauroczyć się chwilą obecną, zakochamy się w jutrze z taką samą pasją,
jak w tym momencie, w tej danej chwili."
"(...) Historia między nimi miała się dawno zakończyć.
Coś jednak na to nie pozwalało. Trudno było to coś zdefiniować.
Można spróbować nazwać to przeznaczeniem lub żartem losu,
ktoś mógłby także użyć określenia przypadek albo ironia.
W każdym razie ta dwójka miała ze sobą niedokończoną sprawę."
"Potrzebowała powietrza, żeby móc oddychać.
Tym powietrzem był mężczyzna, który teraz znajdował się poza jej zasięgiem.
Niestety na miłość nikt nie wymyślił lekarstwa ani antidotum.
Ona jest silniejsza niż skały, czas i rozsądek.
Nie można od niej uciec.
Sally, choć próbowała zapomnieć, nie umiała.
Jacek powracał, zdawał się być zapisany w kodzie jej duszy.
Nie mogła się od niego uwolnić. To bolało bardzo.
Ta pustka w sercu, której niczym nie można było zapełnić, miała bardzo gorzki smak."
Tytuł: "52 kolory życia" (tom VI i VII)
Autor: Magdalena Kozioł
Wydawnictwo: Pociąg do natury
Rok wydania: 2017
Oprawa: miękka
Ilość stron: 118 (tom VI), 112 (tom VII)
Moja ocena: 8/10
Autor: Magdalena Kozioł
Wydawnictwo: Pociąg do natury
Rok wydania: 2017
Oprawa: miękka
Ilość stron: 118 (tom VI), 112 (tom VII)
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania książek serdecznie dziękuję autorce - Magdalenie Kozioł.
"52 kolory życia" (tom I) - recenzja
"52 kolory życia" (tom II i III) - recenzja
"52 kolory życia" (tom IV) - recenzja
Czytałam tylko dwa pierwsze tomy. Może kiedyś dokończę tę serię :)
OdpowiedzUsuńOO moze być rewelacyjna seria. Lubię takie klimaty
OdpowiedzUsuńWidać, że cała seria zrobiła na Tobie niemałe wrażenie :)
OdpowiedzUsuńInteresująca seria. Może się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńJa jednak zrezygnuje z tej serii. Mam co czytać. ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziś skończyłam czytać 4, nie czytałam Twojej recenzji, aby sobie nie spojlerować. :)
OdpowiedzUsuń