"- (...) - Człowiek czasem działa pod wpływem emocji.
- Bywają sytuacje, że emocje okazują się niewłaściwymi doradcami."
Ponad pół roku temu po raz
pierwszy miałam styczność z piórem Doroty Schrammek przy okazji lektury
"Niepełki", którą nie tylko pochłonęłam z wielką przyjemnością, ale
która przede wszystkim okazała się niebywale wartościową powiastką
zarówno dla młodych, jak i dojrzałych czytelników. Styl pisarki oraz
poruszanie ważnych zagadnień ujętych w przystępny sposób bardzo
przypadły mi do gustu. Wówczas postanowiłam sobie, iż w wolnym czasie
nadrobię trylogię pobierowską oraz sięgnę po kolejne książki autorki.
Niedługo potem światło dzienne ujrzała powieść "W słońcu i we mgle".
Ciekawość tego, co kryje się za tymże tytułowym wyrażeniem oraz opis
złożony z zaledwie kilkunastu słów i owiany niejedną tajemnicą sprawiły,
że zapragnęłam zaznajomić się z najnowszą publikacją wspomnianej
autorki i tym samym poznać ukazaną w niej historię. Zapowiadało się
zagadkowo, emocjonalnie, refleksyjnie i czarująco. Ale czy tak było?
Cóż, owe spotkanie ostatecznie uważam za udane, aczkolwiek przyznaję, że
początki były trudne. Dlaczego? Zapraszam na recenzję.
Dorota
Schrammek - mama trójki dzieci, żona, autorka i pisarka - wszystko w
prawidłowej kolejności. Mieszka w Pobierowie, swoim miejscu na ziemi.
Wstaje wraz ze wschodem słońca, aby przygotować czytelnikom kolejną
porcję wzruszeń. Uwielbia zajmować się rodziną i domem. Marzy jej się
kawiarenka literacka nad Bałtykiem, w której mogłaby spokojnie pisać i
przyjmować wielbicieli książek. Debiutowała powieścią "Stojąc pod tęczą"
(2015), następnie ukazały się "Horyzonty uczuć" (2015), "Na brzegu
życia" (2016) i "Wiatr wspomnień" (2016), które składają się na trylogię
pobierowską. Kolejne jej powieści to "Dom, którego nie było" (2016)
oraz dedykowana młodzieży "Niepełka" (2017).
(źródło: okładka książki)
Wiosna.
W centrum urokliwego i spokojnego Wałcza mieści się skromny hotelik,
który od niedawna świeci pustkami i nie przynosi zysków. Jego
właścicielką jest przesympatyczna, choć ostatnimi czasy przygnębiona i
skryta Majka. Pewnego dnia w obiekcie zjawiają się trzy kobiety, każda w
innym celu, każda z innym bagażem doświadczeń i rozterkami, które nie
pozwalają normalnie funkcjonować, a nade wszystko o sobie zapomnieć.
Każda z nich prześladowana jest przez traumę z przeszłości. Piętno
zdarzeń sprzed kilkunastu lat odczuwają do dziś. Każda ucieka przed
ciągnącym się za nią cieniem, który nie odpuszcza. Żadna z przyjezdnych
kobiet nie podejrzewa, jak bardzo dziesięciodniowy pobyt na pojezierzu
odmieni jej życie. Losy właścicielki także przybiorą nieoczekiwany
kierunek. Co więcej, w hoteliku bowiem zaczną dziać się niewytłumaczalne zjawiska... A to za sprawą... No właśnie, kogo? Lub czego?
Nie
ukrywam, że początkowo lektura najnowszej powieści autorki szła mi
opornie. Być może wpływ na to miała niesprzyjająca zewnętrzna aura.
Szary i ponury krajobraz za oknem oraz niezwykle melancholijna i
poniekąd tkliwa opowieść nie stanowiły tak do końca dobrego połączenia.
Przerwałam zatem owe literackie spotkanie i wróciłam do niego następnego
dnia. Poszło mi już znacznie lepiej, a i historia na tyle mnie
wciągnęła, że z każdą kolejną stroną było mi coraz łatwiej ją
przyswajać, a ponadto zaczęła wyzwalać we mnie mnóstwo niespodziewanych
emocji. Przyznaję, że omawiana opowieść jest mi niejako bliska,
aczkolwiek nie zdradzę, co dokładnie mam na myśli, gdyż to dla mnie zbyt
osobiste. Z pewnością to między innymi z tego powodu nigdy nie zapomnę
o tej książce i będę ją ciepło wspominać. Ponadto podczas zapoznawania
się z co poniektórymi fragmentami, moje oczy wypełniały się łzami.
Niestety nie ujawnię szczegółów, aby po prostu nie zdradzać ważnych
aspektów fabularnych. Nostalgia, tajemniczość, magia, metafizyczność,
kontemplacja i nastrojowość to niewątpliwie atrybuty tejże powieści.
Atutem
jest także wybór tła rozgrywającej się w spokojnym tempie akcji.
Klimatyczne, plastyczne oraz intrygujące opisy walorów krajoznawczych i
turystycznych Wałcza oraz miejscowości położonych w jego bliskiej
odległości powodowały poczucie realnego przebywania
w nich. Nutę ciekawości wzbudzały też idealnie wkomponowane w opowieść
wzmianki dotyczące historii czeladników, magicznej góry, tajemnicy
pewnego jeziora, a nawet właściwości białej szałwii. Precyzyjnie
przedstawiona praca windykatorów oraz pokazanie istoty genogramu
stanowiły doskonałe uzupełnienie ukazanej opowieści.
Zaletą
na pewno jest również wyrazista kreacja bohaterów, a w szczególności
bohaterek. Cztery kobiety, cztery osobowości, cztery dylematy, cztery
jakże zawiłe losy pełne bólu, tęsknoty i poczucia winy. I niejeden
wspólny mianownik, a mianowicie nie tylko niemożność pogodzenia się z
przeszłymi obrazami budzącymi niepokój i wyzwalającymi smutek,
nieradzenie sobie z obecnym życiem, ale także odczuwanie lęku przed
przyszłością i upatrywanie w niej swego rodzaju bezsensu. Bożena
piastuje kierownicze stanowisko, przybywa do Wałcza służbowo. Męża
zostawia "pod opieką" swej matki i z listą zadań do zrealizowania. To
kobieta sfrustrowana, lubiąca kontrolować sytuację, planująca dzień co
do minuty. Od pewnego czasu nieustannie wykrzywia usta, rzadko się
uśmiecha i wykazuje się nerwowością. Czym spowodowane jest jej
zachowanie? Natalia to jej młodsza koleżanka, współpracownica, również
oddelegowana służbowo, ale z innego oddziału firmy. Młoda mężatka,
skrywająca pozew rozwodowy w szufladzie szafki nocnej, unikająca
kontaktu z partnerem. Od kilkunastu lat zmaga się z dziwną fobią,
polegającą na obsesyjnym czyszczeniu łazienki, zarówno tej domowej, jak i
jakiejkolwiek innej, z której musi przez jakiś czas korzystać. Skąd
wzięło się owe natręctwo? I dlaczego jej relacje z mężem nie są
najlepsze, a wręcz żadne? Z kolei Alicja przyjeżdża do Wałcza, aby
wykonać zlecenie. Jej zadaniem jest zrobienie zdjęć do informatora
promującego ów powiat. Dziewczyna niegdyś uległa wypadkowi i tamto
zdarzenie wznieciło w niej w jakimś stopniu iskierkę do fotografii,
która z czasem stała się jej pasją. Poza tym owe umiejętności w dużej
mierze odziedziczyła po dziadku. Ale nie tylko tego typu zdolności po
nim przejęła. Ten drugi "talent" dla dziadka stał się przekleństwem. Czy
dla Alicji również stanie się zmorą? Natomiast Maja jest
właścicielką zadłużonego hotelu. Z czasem traci serce do jego prowadzenia.
Któregoś dnia podejmuje jedyną według niej słuszną decyzję. Postanawia
targnąć się na swe życie... Co tak naprawdę skłania ją do poczynienia
aż tak drastycznego kroku?
"W słońcu i we mgle" to jednak
nie tylko historia kobiet, ale także odgrywających znaczące role mężczyzn, nieustannie
obarczanych winą przez swoje partnerki. Pytanie, za co i czy słusznie? Marek nadal znosi humory i
fanaberie żony, choć uważa, że już odpokutował. Paweł nie rozumie
zachowania ukochanej, traci nadzieję na to, że jeszcze kiedykolwiek ją
odzyska. A Janek... Cóż, nie potrafi odejść nie zamykając istotnej
sprawy. A poza tym, nie zniknie bez właściwego pożegnania...
To
powieść o utracie najbliższej osoby, o trudach godzenia się z jej
odejściem, o przeżywaniu żałoby. O niemocy i bezsilności. O rozrywającej
serce tęsknocie za dotykiem, zapachem i bliskością. O zdradzie,
poczuciu winy, braku zaufania i pełnej stabilizacji. O zjawiskach
nadprzyrodzonych i niejasnych znakach z zaświatów. O tym, że każdy popełnia błędy i
doświadcza chwil słabości. Nikt nie jest doskonały i każdy zasługuje na
drugą szansę. O miłości, która jest w stanie wiele przetrwać i pokonać
wszystkie przeszkody. O poszukiwaniu szczęścia i spokoju oraz odkrywaniu
własnej drogi. O tym, że czasem tylko jedno wydarzenie z przeszłości
może diametralnie wpłynąć na dalszy bieg życia. O tym, że trauma z
dzieciństwa rzutuje na przyszłość. Nikt nie ucieknie przed przeszłością,
nie ma takiej możliwości. To nierealne i nieosiągalne. Jednak żeby w
pełni móc zacząć nowe życie, trzeba ostatecznie wyjaśnić sprawy sprzed
lat. Nie zapomnieć, a zamknąć raz na zawsze. Pozwolić odejść. Zażegnać.
"W
słońcu i we mgle" to powieść, która wciąga, ale nie porywa.
Niejednokrotnie wzrusza i rzadko wywołuje uśmiech na ustach. Wprawia w
chwile zadumy i nakłania do przemyśleń. Liryczna, ujmująca, chwilami zaskakująca, poruszająca,
prawdziwa i nade wszystko życiowa. Serdecznie polecam.
Cytaty:
"(...) Wiedział doskonale, dlaczego żona zachowuje się teraz w taki sposób.
Życie z nią nigdy do najłatwiejszych nie należało, ale nie ma ideałów.
Przed laty pokochał Bożenę właśnie za to, że była inna od koleżanek w jej wieku.
One miały jeszcze pstro w głowie, ona natomiast szczegółowy plan na dalsze życie.
I - co najważniejsze - realizowała go skrupulatnie!"
"- (...) To, że ludzie widują się każdego ranka przed wyjściem do pracy,
a potem po powrocie z niej, wcale nie oznacza, że są normalną rodziną.
W takich związkach zdecydowanie częściej niż w układach na odległość pojawia się
agresja, przemoc słowna, zdrada czy obojętność."
"(...) Tak był nauczony przez ojca.
Mężczyzna ma zaciskać zęby i nikomu nie opowiadać o tym, że cierpi."
"- Kiedyś było inaczej - westchnęła. - Ludzie poznawali świat wszystkimi zmysłami,
teraz wolą dokumentować go telefonem. Kiedyś istotne były emocje, dotyk, zapach...
Teraz, gdy życie pędzi, wszędzie bywamy przez chwilę
i w pośpiechu dokumentujemy aparatem, co popadnie."
"- Nie wszystko da się zapamiętać zmysłami. (...) - Poza tym niektóre wspomnienia aż się proszą,
żeby je uwiecznić."
"(...) A każdy z nas przecież potrzebuje dobrego słowa.
Za słowami powinny iść czyny.
Jeśli mówię, że wybaczam, to robię to naprawdę, a nie przy byle okazji wypominam historię,
wyolbrzymiając ją. Prawdziwe wybaczanie to umiejętność przeznaczona dla nielicznych."
"- Dziwne, jak człowiek może przywiązać się do kogoś obcego w ciągu zaledwie kilku dni
i mieć wrażenie, jakby go znał całe życie."
"(...) Zaczynajmy najpierw dawać dobro od siebie,
a dopiero potem oczekujmy go od drugiego człowieka.
Kochajmy się w słońcu i we mgle."
Tytuł: "W słońcu i we mgle"
Autor: Dorota Schrammek
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2017
Oprawa: miękka
Ilość stron: 288
Kategoria: literatura obyczajowa
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Autorce.
Książka bierze udział w wydarzeniu:
Zapisuję sobie tytuł! :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńZnam trylogię pobierowską i bardzo mi się podobała. Tę książkę również kiedyś będę chciała przeczytać :)
OdpowiedzUsuńA ja muszę nadrobić trylogię pobierowską :)
UsuńSam tytuł pobudza do refleksji, a po przeczytaniu tej powieści własnych przemyśleń możemy mieć dużo więcej.
OdpowiedzUsuńZgadza się, to bardzo refleksyjna powieść.
UsuńBardzo przyjemnie czytało mi się "W słońcu i we mgle". Tak jak Twoja recenzję :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie Maju :*
UsuńZnam książki tej autorki i bardzo je lubię. Tę również czytałam i bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mamy podobne zdanie :)
UsuńTwój opis bardzo mnie zachęcił :). W ogóle muszę przyznać, że masz taki sposób opisywania fabuł, że chce się człowiekowi czytać te książki :D Bardzo to lubię i szanuję. A książkę sobie zapamiętam. Zwłaszcza niewytłumaczalne zjawiska :p.
OdpowiedzUsuńMarta
Dziękuję pięknie Marto :* Bardzo miło czytać takie słowa :) Dziękuję :)
UsuńA książkę polecam serdecznie :)
Dośc sporo dobrych słów słyszałam o tej autorce więc muszę się wreszcie osobiście przekonać
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńZupełnie nie moje klimaty :D
OdpowiedzUsuńOpisałaś wiele zalet, ale i tak mam mieszane uczucia :) Chyba muszę po prosto pożyczyć i przeczytać:)
OdpowiedzUsuńPodziel się proszę wrażeniami po lekturze :)
UsuńChyba tym razem się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńBuziaki
coraciemnosci.blogspot.com
Szkoda.
UsuńNie porwała mnie ta książka, ale autorce daje szansę.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie. Ta książka chyba mi się spodoba. Fajna recenzja, piękny blog i cudowne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kasia
http://misskatherinesblog.blogspot.com
@misskatherinesblog