poniedziałek, 18 kwietnia 2016

P@n Wilk i tajemnice tajemnic - J. Wilk




"Jedni twierdzą, że miłość jest wieczna, drudzy, że z rzeczy wiecznych trwa najkrócej. 
Kolejni mówią, że miłość nigdy nie umiera, a zaprzeczają im ci, którzy twierdzą, 
iż kochać można więcej niż raz. 
Są też tacy, którzy miłość warunkują istnieniem między dwojgiem ludzi prawdziwej przyjaźni, 
a z tych dla odmiany kpią sceptycy głoszący, że przyjaźń między mężczyzną a kobietą nie jest możliwa. Przykłady można mnożyć. I w tym właśnie tkwi sens."


"P@n Wilk i tajemnice tajemnic" jest książką nawiązującą do pierwszej napisanej przez autora "P@n Wilk i kobiety", z recenzją której mieliście możliwość się zapoznać na moim blogu pięć dni temu. Szczerze mówiąc, długo myślałam nad tym, co mam napisać odnośnie tej książki z jednego konkretnego powodu. Ta książka spowodowała, że nie mogłam się skupić na przyziemnych sprawach, na życiu codziennym. Spodziewałam się, że będzie stylem i zamysłem podobna do pierwszej części. Pomyliłam się jednak. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona głęboką treścią poruszającą serce i zapadającą w pamięć na długo.

Pan Wilk nadal świetnie gotuje i uwielbia pić dobre wino - nie tylko w domowym zaciszu, ale głównie z kobietami, z którymi w dalszym ciągu się umawia, poznając je nie tylko na portalach randkowych. Cały czas intensywnie uprawia sporty, jeździ na rowerze pokonując kilkanaście kilometrów dziennie, na nartach - co nie raz kończy się upadkiem, biega, uczęszcza na fitness. W życiu zawodowym nadal się spełnia. Odbywa podróż m.in. do Egiptu, Włoch. Bardzo dużo czasu poświęca rozmowom z ukochaną córką. Coraz częściej również zaczyna sobie uświadamiać, że jest samotnym mężczyzną. Nie wystarczają mu już przelotne znajomości, które różnie się kończą. Pragnie zaznać prawdziwej miłości, która niestety nie nadchodzi. Dostrzega również swoją lekką bezmyślność w trakcie wypadów z kumplami, na których wpadają na totalnie głupie w ich wieku pomysły, chcąc wrócić do lat młodości, by znów stać się Bogami. Nie biorą pod uwagę późniejszych konsekwencji. U kobiet zaczyna dostrzegać walory, na które wcześniej nie zwracał za bardzo uwagi lub po prostu mu nie przeszkadzały. Żegna jedną z koleżanek, która w młodym wieku przegrała walkę z rakiem. Wraca wspomnieniami do czasów studenckich, kiedy ta sytuacja dotyczyła innej młodej dziewczyny. Wydarzenia te wywołują u niego łzy.
Pewnego dnia sam dowiaduje się, że jego życie na ziemi może już niedługo się skończyć, gdy wykryto u niego zator płuc. To jest dla niego najgorsza wiadomość. Wiedział, że musi poinformować o tym córkę, którą tak bardzo kocha. Jak wyznać własnemu dziecku, że już może go nigdy nie zobaczyć ?
Pan Wilk nie zdaje sobie nawet sprawy, że każdego dnia sprawują nad nim opiekę dwie istoty, będące jego aniołami stróżami...

"Kilka lat temu modliłem się o śmierć. Potem pojawiła się Lola. Dwa lata później Ona. 
Właśnie zaczynałem rozumieć coś z tego, co mnie otaczało. 
Właśnie powoli cegła po cegle zaczynałem odbudowywać to, co zburzyłem wcześniej, a tu coś takiego. Podobno człowiekowi, który umiera, całe życie przelatuje przed oczami. 
Ja swoje życie widziałem wyłącznie przez pryzmat osób, 
które zawiodłem i które zawiodę po raz kolejny. Umierając."

Pan Wilk przeszedł wielką metamorfozę. Owszem nie zrezygnował ze spotkań z kobietami, ale już nie były tak częste jak dotychczas. Nie sprawiały mu już tak bardzo przyjemności pojedyncze epizody, tak naprawdę nic nie wnoszące do jego życia uczuciowego. Fakt, że musiał walczyć z kobiecą obsesją na jego punkcie czy niekiedy nawet ze swoją naiwnością, doprowadził do usunięcia w pewnym momencie kont na portalach randkowych. Zdarzyło mu się przekonać, co oznaczają motyle w brzuchu. Zaczął czerpać przyjemność ze zwykłego seksu, smakowania każdego kawałka kobiecego ciała, nie korzystając przy tym z żadnych przedmiotów. Powoli też zaczął zauważać, że zmienił swoje nastawienie do pewnych spraw i otaczającego go świata. Skończył bowiem czterdzieści cztery lata, a to do czegoś zobowiązuje. Mimo wykonywanych ćwiczeń, nie zauważa żadnych pozytywnych zmian w swoim wyglądzie, nie podoba mu się własne odbicie w lustrze. Zdaje sobie sprawę, że nie jest idealny. U kobiet, zaczyna się bardziej skupiać na tym, co mają do powiedzenia, ich elokwencji, inteligencji. Owszem, muszą mu się podobać wizualnie i być atrakcyjne, ale już nie przeszkadzają mu w nich pewne zauważalne niedociągnięcia w wyglądzie.

"Po prostu nie zawsze jesteś w każdym momencie gotów na każdą osobę. 
I nie zawsze ta osoba jest gotowa na ciebie. Spotkaliśmy się w niewłaściwym dla siebie czasie. 
Zaledwie kilka miesięcy wcześniej odeszła Ona. Siedziałem akurat przed kompem na jakimś portalu. Pierwsze kroki w ars amandi w sieci. 
Byłem nagrzanym na kontakt z drugą płcią desperatem, wierzącym naiwnie, 
że wszystko można odbudować, zacząć od nowa, ot tak, z dnia na dzień. 
Cóż, młodość rządzi się swoimi prawami, a ja miałem wtedy dopiero czterdzieści lat."

Uświadamia sobie, że się starzeje i że zbliża się wielkimi krokami do końca. Pewne zaistniałe sytuacje w życiu pomogły mu wiele zrozumieć. Bardzo tęskni za mamą, którą wspomina z ogromną miłością i szacunkiem. Dochodzi do wniosku, że ojciec był, jest i będzie jego najlepszym przyjacielem. Ponadto czuje, że nie jest gotowy, aby zostawić na tym świecie córkę. Łapie się na tym, że większą przyjemność czerpie z przebywania na imprezie w gronie emerytów niż na piciu piwa i paleniu trawki wśród swoich znajomych. Wykazuje duże zainteresowanie sytuacją walk na Majdanie i Ukrainie, o które szczegółowo wypytuje Sarę, poznaną na portalu randkowym. Jednak kiedy dziewczyna nazywa jego córkę "bachorem", jego reakcja jest natychmiastowa i nieprzyjemna.

"Dopiero po czterdziestce zrozumiałem, że moimi największymi przyjaciółmi byli rodzice. 
No może że mama, to wiedziałem wcześniej.
 Ale o ojcu jako po prostu o przyjacielu zacząłem myśleć nie tak dawno. Nie z jego winy. Z mojej. 
Wcześniej byłem za głupi, by to zrozumieć. Zawsze go bardzo kochałem, ale żeby przyjaciel ? 
Wydawało mi się, że to może dotyczyć innych ludzi. Nie ojca. 
A kim, jeżeli nie przyjacielem, jest człowiek, który zawsze był ze mną 
i który nigdy się ode mnie nie odwrócił, nawet gdy miał ku temu powody ? 
W każdej sytuacji, gdy byłem na dnie, wyciągał do mnie rękę. Pamiętam..."

"P@n Wilk i tajemnie tajemnic" to moim zdaniem zdecydowanie lepsza książka od poprzedniej. W pierwszym tomie ukazanych było więcej kobiet, seksu, perwersji, wulgaryzmów. Natomiast w tej powieści przeważały uczucia i emocje bohatera. Zdarzały się momenty, kiedy uśmiech nie znikał z mojej twarzy. Przede wszystkim jednak większość opisywanych wydarzeń wywoływało u mnie łzy. Sytuacje, w których Pan Wilk prowadził rozmowy ze swoją córką, a także, w których wspominał nieżyjącą mamę poruszyły mnie dogłębnie. Ponadto ta książka to połączenie świata rzeczywistego z metafizycznym. Rozdziały, w których toczyły się rozmowy między aniołami stróżami, czuwającymi nad Panem Wilkiem, stały się cudownym i magicznym uzupełnieniem tej książki.

Reasumując, jestem zauroczona i zaskoczona stylem pisania, fabułą, przekazem i samą treścią książki. Pochłonęłam ją bardzo szybko, ponieważ niesamowicie mnie wciągnęła. Czytanie jej było dla mnie przyjemnością. Skłoniła mnie do wielu refleksji i na pewno pozostanie w pamięci na długo ( zresztą tak samo jak pierwszy tom ). Tak jak napisałam parę dni wcześniej, że o Panu Wilku nie da się zapomnieć, tak w dalszym ciągu podtrzymuję zdanie. Jedyną wadą książki "P@n Wilk i tajemnice tajemnic" jest to, że według mnie jest za krótka. Dlatego też z niecierpliwością będę czekać na ciąg dalszy historii z Panem Wilkiem w roli głównej.


"Życie na ziemi tworzy nas na później. Będąc na ziemi my tworzymy życie tam. 
Czas nie ma znaczenia. 
Znaczenie ma tylko to, kim jesteśmy za życia i kim będziemy dzięki temu potem. 
A jak spieprzysz tę minutę, o której wspomniałeś, ten ułamek drogi, gdy jesteś człowiekiem, 
to w najlepszym razie trafisz do wymiaru, do którego nie chciałbyś trafić. Nie w każdym jest fajnie." 


Tytuł : "P@n Wilk i tajemnice tajemnic"
Autor : Jarosław Wilk
Wydawnictwo : Pro - Wizja
Rok wydania : 2015
Oprawa : miękka
Ilość stron : 303


Serdecznie polecam!

Za książkę serdecznie dziękuję Autorowi.

sobota, 16 kwietnia 2016

Nowa księga uścisków - K. Keating




"Wszyscy odczuwamy wewnętrzną tęsknotę, która wzywa nas do odwzajemniania kontaktu, potwierdzającego wartość nas samych jako rozwijających się istot. 
Mowa uścisków wzmacnia naszego ducha."


Dziś, w ten piękny i słoneczny sobotni dzień, chciałabym Wam zaproponować lekką, przyjemną, krótką i wartościową lekturę. "Nowa księga uścisków" to krótka książeczka przedstawiająca rodzaje uścisków oraz sposoby ich komunikowania, które zobrazowane są uroczymi rysunkami. 

Autorką tej cudownej książeczki jest Kathleen Keating - Schloessinger - dyplomowana pielęgniarka. Na temat terapii uściskowej napisała dwa małe tomiki, które sprzedały się w USA w półmilionowym nakładzie i stały się bestsellerem. Kathleen Keating pracuje jako konsultant do spraw zdrowia psychicznego. Prowadzi warsztaty i seminaria dotyczące dobrego samopoczucia, rozwiązywania problemów, radzenia sobie ze stresem, zdrowia, a także edukuje rodziców. Mieszka wraz z mężem w Kanadzie, w stanie Ontario.

Natomiast autorką zawartych w książeczce cudownych obrazków jest Mimi Noland - piosenkarka, pisarka, trenerka, hodowca koni. Ukończyła studia psychologiczne, posiada licencję policjanta. Jej pamiętnik napisany i wydany w wieku piętnastu lat odniósł ogromną popularność wśród literatury dla młodzieży. Obecnie mieszka w Minnesocie, na farmie liczącej mnóstwo zwierzaków.

We współczesnym świecie, w którym przede wszystkim porozumiewamy się za pomocą telefonów i internetu, bardzo często zapominamy o potrzebie bliskości, przytulaniu, dotykaniu. A przecież przez uścisk czy dotyk możemy wyrazić więcej niż przy użyciu miliona słów. Każdy z nas pragnie być obejmowany przez drugiego człowieka, trzymany za rękę czy przytulany. Poprzez tego typu gesty wyrażamy swoje uczucia, emocje, okazujemy wsparcie i zaufanie, dajemy poczucie bezpieczeństwa, a także komunikujemy przynależność i siłę. Bardzo często nie potrafimy pewnych naszych doznań wyrazić słowami, jesteśmy wtedy bezradni, a wystarczy zastosować jeden z wielu uścisków, żeby pokazać to, co w danej chwili, w danym momencie podpowiada nam serce.

Z "Nowej księgi uścisków" dowiecie się między innymi, kiedy je stosować i jakie są ich rodzaje ( np. w formie litery A, niedźwiedzi, uścisk bokami ). Ponadto poznacie podstawy języka uściskowego i zalety terapii uściskowej. A przede wszystkim przeczytacie, w jakich sytuacjach i poprzez jakiego typu uściski możecie zakomunikować drugiej osobie poczucie bezpieczeństwa, szczęście, a nawet poczucie własnej wartości. 





"Nowa księga uścisków" jest bardzo urokliwą książeczką, przy której można się zrelaksować i na chwilę oderwać od rzeczywistości. Jej przeczytanie nie zajmie Wam wiele czasu ( zaledwie około 30 minut ), ale uważam, że warto po nią sięgnąć i uświadomić sobie nie tylko istotę dotyku, ale również wiele zalet z niego wypływających.


"Choćbyśmy mówili z głębi własnego najprawdziwszego ja, 
sięgając do samego źródła swych uczuć, słowa i tak są ograniczone. 
Często serdecznego objęcia nie można przełożyć na ich język."


Tytuł : "Nowa księga uścisków"
Autor : Kathleen Keating
Wydawnictwo : Feeria
Rok wydania : 2006
Oprawa : miękka
Ilość stron : 72


Serdecznie polecam!

Miłego weekendu :)

czwartek, 14 kwietnia 2016

P@n Wilk i kobiety - J. Wilk




"Pierwszy rok, półtora po tym, jak odeszła Ona, określiłbym jako amok, zatracenie, zapomnienie, malignę, fazę i autodestrukcję. Moja siostra dodałaby do tego jeszcze depresję. Iw jest psychiatrą. 
Jednak czy chciałbym cofnąć czas i wymazać tych kilkanaście miesięcy ze swojego życia ? 
Nigdy. Gdyby nie one, nie byłoby dzisiaj. A ja tak lubię "dzisiaj" - mój dom, spokój w głowie, brak bólu. 
Nawet pracę znów polubiłem i na nowo zrozumiałem. 
Bo choć nie stoję na scenie wśród fanów i oklasków i nie rozdaję autografów, 
to wstając rano i jadąc do "fabryki", wiem, że na pewno jestem. Znów jestem. 
Moja siostra przecież mi to obiecała. Że będę. A ona nie rzuca słów na wiatr."


"P@n Wilk i kobiety" to książka powstała na podstawie prowadzonego przez autora bloga, który zyskał ogromną popularność za sprawą ukazanego w mediach cytatu „Nic tak nie cieszy mądrego mężczyzny jak zboczona kobieta”.  Jest to erotyk, napisany przez mężczyznę, co nie jest spotykane zbyt często. Zanim po niego sięgnęłam, musiałam się dłuższą chwilę zastanowić, czy chce go przeczytać. Lubię książki z tego gatunku, ale wszystkie, jakie do tej pory miałam okazję poznać były napisane przez kobiety, zatem odbiór był łatwiejszy. W tym wypadku się wahałam z jednego konkretnego powodu. Mianowicie wyobrażałam sobie, jak mogą wyglądać rozmowy mężczyzn o kobietach, seksie itp. Wydawało mi się, że wiem jakie mają do tego podejście. Poza tym obawiałam się zbyt dużej ilości wulgarnych słów. Zatem przed podjęciem decyzji o jej przeczytaniu, postanowiłam poczytać opinie w internecie. Przyznaję, że zaskoczyło mnie mnóstwo pozytywnych ocen, ale też zachęciły mnie do zapoznania się z tą opowieścią.

Pan Wilk to ponad czterdziestoletni mężczyzna, mieszkający w małej miejscowości - Wilczków. Lubi wino, smaczną kuchnię i seks. Został opuszczony przez kobietę będącą miłością jego życia. Chcąc zapomnieć i poradzić sobie z jej stratą, postanawia zalogować się na portalach randkowych, gdzie poznaje różne kobiety i umawia się z nimi na spotkania. Przy wyborze kandydatek kieruje się głównie wyglądem zewnętrznym, ale również poczuciem humoru, inteligencją i preferencjami seksualnymi. Przed każdym spotkaniem troszkę się obawia, czy rzeczywiście kobieta wygląda tak, jak na przesłanych w mailach zdjęciach. Randkuje z różnymi dziewczynami, zarówno młodymi studentkami, jak i wykształconymi, pewnymi siebie kobietami. Niektóre były sympatyczne, uległe, zgodne, inne natomiast kłótliwe, natrętne, niezdecydowane. Jednak wszystkie łączyła jedna cecha - uroda. 
Pan Wilk zawsze był wobec nich szczery. Zresztą od każdej z nich oczekiwał tego samego. Ponadto oznajmiał już na początku każdej znajomości, że nie jest gotowy na stały związek. Jednak nie każda z kobiet potrafiła to zrozumieć. Kierował się też jedną ważną zasadą - nie umawiał się z mężatkami i kobietami będącymi w związku.


"Nie twierdzę, że jeszcze kiedyś się umówimy, o tym zdecyduję później. 
Niemniej jednak przyjmij zasadę, która obowiązuje od teraz. Mówisz tylko prawdę, ja również. 
Nie ma gorszej czy lepszej prawdy. Nie ma półprawdy czy nawet ćwierć prawdy. 
Jest tylko prawda. Fakt jeden do jeden."

W seksie jasno określał swoje potrzeby, dominował, wymagał uległości, wypełniania jego poleceń, ale również zaangażowania. W książce opisał randki z jedenastoma kobietami, z niektórymi z nich pozostał w przyjaźni, z innymi od czasu do czasu umawia się na piwo, a z resztą nie ma kontaktu. Poznał m.in. dziewczynę, która zachorowała na raka i o którą naprawdę się martwił. Wysłuchał historii kobiety będącej ofiarą gwałtu, co spowodowało, że łza w oku mu się zakręciła. Jedno jest pewne, że każda z tych relacji wywołała w nim pewne emocje. 

Pan Wilk jest pewnym siebie i szczerym do bólu facetem. Zawsze mówi to, co myśli i nie przejmuje się tym, co pomyślą o nim inni. Jest świadomy swoich pragnień i potrzeb. Wyraża swoje myśli i uczucia czasem w dość perfidny i wulgarny sposób. Nigdy nie obrażał kobiety, chyba, że ona tego oczekuje w czasie seksu. Nigdy też świadomie by jej nie skrzywdził. Można się o tym przekonać w sytuacjach, kiedy po nocnej imprezie następnego dnia nie pamięta kompletnie nic, ale wie, że był z kobietą i dzwoni do niej, aby się dowiedzieć, czy cała i zdrowa wróciła do domu. Mam wrażenie, że Pan Wilk zgrywa twardziela, do którego kobiety wręcz lgną. A tak naprawdę pod tą twardą skorupą kryje się wrażliwy, romantyczny i opiekuńczy mężczyzna. Kilkakrotnie podkreśla, że najważniejszymi kobietami w jego życiu są córka, nieżyjąca już mama oraz siostra.


"Jest tylko jedna sprawa na świecie, która powoduje, że czasem mi się żyć odechciewa. 
Wtedy, gdy czuję, iż tracę własne dziecko, przegrywając walkę o jego obecność w moim życiu. 
Dziś jest właśnie taki dzień."


Szczerze przyznaję, że bardzo polubiłam głównego bohatera, przede wszystkim za szczerość, autentyczność, bezpośredniość, nazywanie rzeczy po imieniu, a także odwagę w wyrażaniu siebie i swoich emocji. 

W książce zaskoczyła mnie również postać kota Mruka, który jest wścibskim erotomanem. Bardzo mnie bawiły rozdziały napisane z perspektywy kota podglądacza. Dzięki niemu można było dowiedzieć się wielu ciekawostek z życia Pana Wilka, widzianych oczami kocurka.

Książka "P@n Wilk i kobiety" wywołała we mnie mnóstwo totalnie skrajnych emocji. W wielu momentach śmieszyła ( nie raz wyciskając łzy ze śmiechu ), czasami denerwowała i złościła, niekiedy wzruszała ( łza w oku się zakręciła kilka razy ), a innym razem wzbudzała niezrozumienie i niesmak. Trochę obawiałam się tej książki i po przeczytaniu jej kilku pierwszych stron miałam ochotę ją odłożyć. Byłam zszokowana perwersyjnymi i wulgarnymi opisami już na samym początku. Pomyślałam, że nie dam rady dalej czytać. Jednak intuicja podpowiadała, że za szybko się poddaję. Przecież wiedziałam, o czym opowiada książka i co może zawierać, tym bardziej, że napisana jest przez mężczyznę. I postanowiłam kontynuować czytanie. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że nie żałuję. Szczerze mówiąc, bardzo trudno było mi się od niej oderwać, kiedy obowiązki domowe wzywały. Powiem więcej, ja cały czas o niej myślałam, o zawartej w niej historii, o Panu Wilku - jego życiu i rozterkach. Analizowałam w myślach tę powieść, która jest swego rodzaju pamiętnikiem, zbiorem prawdziwych wydarzeń, przemyśleń głównego bohatera i jego relacji z kobietami. Wbrew pozorom to interesująca powieść, która niesamowicie wciąga, skłania do refleksji, pozwala zrozumieć świat mężczyzny i jego podejście do kobiet.


Reasumując, "P@n Wilk i kobiety" to książka, która szokuje, zaskakuje, bawi, denerwuje, a nawet wywołuje łzy. Napisana jest prostym, lekkim, niekiedy wulgarnym językiem. Skierowana jest zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Trzeba jednak mieć na uwadze, że nie każdemu przypadnie do gustu. Jedno jest pewne – po przeczytaniu tej książki i odłożeniu jej na swoje miejsce na półce - nie da się o niej nie myśleć i zapomnieć.


"Kochałeś kiedyś ? Ch... tam kochałeś. Mnie też się wydawało, że wiele razy kochałem. No właśnie. Wydawało. Łatwo jest kochać na początku. Gorzej kochać na koniec. 
Trudniej mówić "kocham" kobiecie, z którą leżysz w jednym łóżku od kilku dobrych lat. 
Jeżeli to cię jednak spotka, wyświechtane "kocham" dostaje czwartego wymiaru. 
A wymiar czwarty, podwórkowy kocmołuchu, to czas. I ten faktycznie przestaje wtedy istnieć. 
Jednocześnie staje w miejscu, cofa się i gna ku przyszłości. To wszystko jednocześnie. 
Dziś tańczysz ze szczęścia, chętnie wracasz do wczoraj, a przyszłości nie boisz się wcale."


Tytuł : "P@n Wilk i kobiety"
Autor : Jarosław Wilk
Wydawnictwo : Pro - wizja
Rok wydania : 2015
Oprawa : miękka
Ilość stron : 308


Serdecznie polecam!


Za książkę serdecznie dziękuję jej Autorowi.

wtorek, 12 kwietnia 2016

Zwilczona - A. Trzepiota




"Myślę o tym, że na kobiety od wieków urządza się polowania - to zaczyna się od dnia porodu, 
a kończy zazwyczaj na śmierci. 
Stosuje się rozmaite techniki polowań, w zależności od rodzaju ofiary i terenu. 
Wmówiona wina, poczucie karności, poddaństwo, strach, przesadna pokora, presja rodzicielska, "upupienie" we własnym domu. 
Najpierw się kobietę tropi, węszy, czy jest odpowiednia do udomowienia, 
potem sama zagania się w kozi róg. 
Naganiacze płoszą ją, wmawiając, że taka jej rola, tak jest od wieków. 
Trzeba wiedzieć, czego się chce. Najtrudniejsze to sprecyzować cel. 
Wtedy jest do czego dążyć i wewnętrzna harmonia pojawia się sama."


"Zwilczona" to książka, którą chciałam przeczytać, jak tylko ją ujrzałam. Przede wszystkim w oczy rzuca się przepiękna okładka, na której na tle lasu ukazana jest kobieta z wilkiem. Widać, że łączy ich silna więź, oboje patrzą przenikliwym wzrokiem. Następnie uwagę zwraca tytuł, który jest odzwierciedleniem samej okładki ( bądź odwrotnie ), a także opis. Wszystko to wzbudza ogromną ciekawość historii przedstawionej w książce. Jest to opowieść o kobiecie, która czuje się samotna w związku, pragnącej poznać historię tajemniczego listu napisanego przez babcię, o przyjaźni ( nie tylko kobiecej ), miłości, intuicji, odkrywaniu własnych pasji, umiejętności, realizowaniu marzeń. Od początku miałam wrażenie, że ta powieść mi się spodoba. Intuicja mnie nie zawiodła, jestem zachwycona tą książką i na pewno zajmie ona najlepsze miejsce na półce w mojej biblioteczce. 

Jaśmina jest trzydziestoczteroletnią kobietą, nauczycielką języka polskiego, mężatką i szczęśliwą mamą dwuletniej córki Marysi. Mieszkają w pięknym domku w małym mazurskim miasteczku otoczonym lasami. Kobieta od lat przyjaźni się z Leną - artystką, malarką, samotnie mieszkającą w Janowie Podlaskim oraz Zosią - mężatką i matką dwójki dzieci, bizneswoman mieszkającą z rodziną w Warszawie. Przyjaciółki świetnie się ze sobą porozumiewają, zawsze mogą liczyć na wzajemną pomoc i wsparcie. Jaśmina, mimo, iż ma zdrowe dziecko, wspaniały domek, lubianą przez siebie pracę i wspaniałe koleżanki, nie jest tak do końca szczęśliwa, co uświadamia sobie dopiero po jakimś czasie. Pewnego dnia na strychu znajduje list napisany przez jej babcię oraz księgę z 1893 roku liczącą pięćset stron. Z listu dowiaduje się o pochodzeniu swego imienia. Natomiast księga zawiera wiele zapisków dotyczących roślin oraz legend i zaklęć. W jej zakładce natomiast wraz z przyjaciółkami dostrzega kawałek papieru, a na nim nakreśloną mapkę. Kobiety postanawiają odczytać wskazówki umieszczone na mapce i podążyć wyznaczoną przez nią drogą. Tymczasem okazuje się, że Zosia zdradzana jest przez męża i przez kilka dni będzie mieszkać wraz z dziećmi u Jaśminy. Ta natomiast dowiaduje się, że jej mąż - Joachim miał wypadek motocyklowy i ze złamaną nogą wymagającą operacji pozostanie w szpitalu przez kilka tygodni. W tym samym czasie Jaśmina zaczyna słyszeć napływające do jej wnętrza słowa Wilczycy, której zawierza i podejmuje decyzję o zmianie swojego dotychczasowego życia. Stawia zatem pierwsze kroki. Postanawia pomóc Zosi, pragnie poznać przeszłość w związku ze znalezioną księgą, zaczyna pisać opowiadania przelewając tym samym swoje myśli na papier. 

Co kobiety odnajdą po przemierzeniu drogi wskazanej na mapce ? W jakim celu w życiu Jaśminy pojawi się Wilczyca i co będzie próbowała jej przekazać ? Kogo kobieta spotka jeszcze na swojej drodze ? Czy ta osoba odmieni jej życie ? Czy Jaśmina zazna szczęścia i spełnienia w życiu ? Czy uda jej się zrealizować swoje dotąd skrywane marzenia ? 

Książka "Zwilczona" opowiada przede wszystkim o kobietach, które chcą walczyć o siebie, swoje marzenia i swoje miejsce w życiu. Jaśmina przez kilka lat była oddaną i kochającą żoną, a później również matką. Z wielkim zaangażowaniem pracowała w szkole jako nauczycielka języka polskiego. A gdy wracała do domu, czekała na nią dwuletnia córeczka oraz mnóstwo domowych obowiązków. To ona tak naprawdę opiekowała się córką i ją wychowywała, prowadziła dom, dbała o ogród. Ponadto spełniała zachcianki swojego męża i poświęcała jemu swój cenny czas. Zapominała w tym wszystkim o sobie, swoich uczuciach, potrzebach i marzeniach. Nigdy nie odmawiała prośbom męża, który zawsze stawiał na swoim. Chciała go w pewnym sensie zadowolić, ale wiedziała, że nie tędy droga. Wewnętrzny głos Wilczycy uświadomił jej, że tak naprawdę nie jest szczęśliwa, że chce zacząć żyć dla siebie i robić to, co sprawia jej radość i daje satysfakcję. Chce być kochana, atrakcyjna, dowartościowana, a przede wszystkim zauważana. Wówczas postanawia odmienić swoje życie, odnajdując motywację i siłę do działania. Zaczyna realizować swoje pasje i marzenia, które gdzieś głęboko się w niej skrywały. Odnajduje w sobie prawdziwą, silną kobietę - Wilczycę.

"Zwilczona" to przepiękna, refleksyjna i magiczna powieść, łącząca rzeczywistość z elementami metafizyki. Ja ją wręcz pochłonęłam i nie chciałam się od niej odrywać nawet na chwilę. Ta książka niesamowicie wciąga już od pierwszej strony. Zawiera w sobie bardzo głęboką treść, która zostaje na długo w pamięci. Napisana jest pięknym, poetyckim, bogatym, a jednocześnie lekkim językiem. Cytatami w niej zawartymi można by ozdobić wszystkie ściany w każdym pomieszczeniu w domu. Przybliża życie kobiet w mazurskich i podlaskich miasteczkach, przedstawia legendy pochodzące ze wschodniej części Polski, zawiera opisy mazurskich miejscowości m.in. Szczytna, po których przeczytaniu nabiera się ochoty na wycieczkę w tamte rejony. Ponadto w powieści ukazane są właściwości lecznicze np. pyłka kwiatowego, macierduszki, czy arcydzięgla. Główna bohaterka dzieli się także swoimi przepisami na przepyszne dania. A ponadto w książce cytowane są wiersze np. M. Komornickiej, W. Szymborskiej oraz teksty do piosenek m.in. A. Osieckiej, Kabaretu Starszych Panów.

Reasumując, jestem pod ogromnym wrażeniem książki "Zwilczona". Wprowadziła mnie swoją piękną, intensywną i dogłębną treścią w magiczny nastrój, oderwała od rzeczywistości mnie otaczającej. Dostarczyła wielu cudownych wrażeń, które utkwiły bardzo głęboko w moim sercu i pamięci. To książka, którą się czyta z ogromną przyjemnością i spokojem. Smakowałam każdą kolejną kartkę tej powieści, każde zdanie i każde słowo. To niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju i niezwykły debiut. Zapewne będę do niej wracać, ponieważ to bardzo wartościowa powieść, wprowadzająca czytelnika w czarujący klimat i zmieniająca jego nastawienie do życia.


"Taki jest mój cel. 
Intuicyjnie, ze spokojem dążyć do prawdy, nikogo nie krzywdzić, rozdawać dobro i ciepło, 
a jeżeli los obróci się przeciwko mnie, pamiętać, że każde cierpienie ma swój kres. 
Na każdą zbrodnię przyjdzie kara. Nie od razu. 
To się nie dzieje natychmiast, to jak kropla drążąca skałę - niszczy zdrowie, 
sprowadza ciężkie wypadki, uzależnienia, zanieczyszcza zgnilizną serce. 
Depresja tylko może zabrać kawał życia, a jeśli dopuszczę ją do siebie, to tak, 
jakbym na własne dziecko wydała wyrok. 
Jestem celem samym w sobie, nie tylko dla siebie, ale i dla innych. 
Jestem panią myśli i zdarzeń. 
To ze mnie Bóg zbudował świat i zaufał mi, że jak Hiob nie poddam się tej odwiecznej walce. 
Czy będę buddystką, katoliczką, czy prawosławną, muszę żyć w zgodzie ze sobą, 
jedynie wtedy będę szczęśliwa. 
Nawet jeżeli podejmowane przeze mnie decyzje będą błędne, będą moje, a nie cudze, wymuszone."


Tytuł : "Zwilczona"
Autor : Adrianna Trzepiota
Wydawnictwo : Kobiece
Rok wydania : 2015
Oprawa : miękka
Ilość stron : 301


Serdecznie polecam!


Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu KOBIECE.


poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Co nowego w mojej biblioteczce ?




Dziś chciałabym Wam przedstawić książki, które w ostatnim czasie pojawiły się w mojej biblioteczce. Recenzje wszystkich pokazanych powieści oczywiście zostaną umieszczone na blogu, niektórych z nich już w tym tygodniu. Zatem zaglądajcie :) 

Egzemplarze recenzenckie :


1. Zwilczona - Adrianna Trzepiota
    Wydawnictwo Kobiece
    Oprawa miękka
    Ilość stron : 302


2. Pan Wilk i kobiety - Jarosław Wilk
    Wydawnictwo Prowizja
    Oprawa miękka
    Ilość stron : 307
3. Pan Wilk i tajemnice tajemnic - Jarosław Wilk
    Wydawnictwo Prowizja
    Oprawa miękka
    Ilość stron : 301

Książka wygrana w konkursie organizowanym przez Wydawnictwo Replika :


4. Rośliny, które udomowiły człowieka - Jarosław Molenda
    Wydawnictwo Replika
    Oprawa miękka
    Ilość stron : 320

Książki zakupione przeze mnie ( koszt każdej z nich nie przekroczył 10 zł :) ) :


5. Dotknij Boga - Patryk Świętek
    Wydawnictwo Znak
    Oprawa miękka
    Ilość stron : 267
6. Przez trzy Ameryki - Tomasz Gorazdowski
    Wydawnictwo Znak
    Oprawa miękka
    Ilość stron : 318


7. Świat na żółto. 23 małe odkrycia, które uratowały mi życie - Albert Espinosa
    Wydawnictwo Znak
    Oprawa twarda
    Ilość stron : 239
8. Jeszcze jeden dzień - Mitch Albom
    Wydawnictwo Znak
    Oprawa twarda
    Ilość stron : 218
9. Kredens pełen życia - Alexander McCALL SMITH
    Wydawnictwo Zysk i S-ka
    Oprawa miękka
    Ilość stron : 181


10. Drewniak - Dorota Combrzyńska - Nogala
      Wydawnictwo MG
      Oprawa miękka
      Ilość stron : 263
11. Przebiegum życiae - Piotr Czerwiński
      Wydawnictwo Świat Książki
      Oprawa miękka
      Ilość stron : 351


12. Gdzie jest Julia ? - Julia Raczko
      Wydawnictwo Pascal
      Oprawa miękka
      Ilość stron : 336
13. Trzynaście powodów - Jay Asher
      Wydawnictwo Dom Wydawniczy Rebis
      Oprawa miękka
      Ilość stron : 272

Czy ktoś z Was miał okazję przeczytać którąś z powyższych książek ? Zapraszam do komentowania i wyrażania swoich opinii :)

W najbliższych dniach na blogu pojawią się recenzje następujących książek :
1. Zwilczona - Adrianna Trzepiota
2. Pan Wilk i kobiety - Jarosław Wilk
3. Nowa księga uścisków - Kathleen Keating
4. Pan Wilk i tajemnice tajemnic - Jarosław Wilk

Serdecznie zapraszam :)

Miłego poniedziałku :)

sobota, 9 kwietnia 2016

Od urodzenia - E. Albert




"Późno w nocy zaczyna mnie przerażać myśl, że Walker jest osobą; słyszy, co mówię, patrzy na mnie 
i chce mnie kochać, ale nie ma jeszcze pojęcia, jak bardzo jestem popieprzona. 
Jest z nami, sprowadziliśmy go tutaj, jest teraz jednym z nas, żyjących. 
Sprawa jest całkiem prosta : niemowlę trzeba przytulać, otulać, nosić. Karmić, pielęgnować, chronić. 
Bezbronne stworzenie. Człowiek uczy się uniżać wobec tego boga o pyzatej twarzy. 
A chcesz odczuć całą potworność tej sytuacji ? Dostać prosto w twarz ? 
Wyobraź sobie, że stanie mu się krzywda. Wyobraź sobie, że cierpi. Wyobraź sobie, że ktoś go zabierze. Wyobraź sobie, że umrze. Wyobraź sobie swoje puste ramiona. Wyobraź sobie, wyobraź, wyobraź."


"Od urodzenia" to książka, którą koniecznie musiałam przeczytać, ze względu na podjęty w niej temat. Byłam bardzo ciekawa, czy rzeczywiście po zapoznaniu się z nią, zmienię w jakimś stopniu swoje podejście do ciąży czy macierzyństwa. Ponadto poprzez tą książkę chciałam poznać uczucia i doświadczenia innej kobiety. Sama jestem mamą, zatem wiedziałam, że pewnie jakaś część uczuć czy przeżyć związanych z porodem czy macierzyństwem głównej bohaterki nie będzie mi obca, a nawet będę mogła się z nią utożsamiać.

Dziecko jest największym i najpiękniejszym szczęściem. A jego narodziny dla każdego rodzica są zapewne wielką rewolucją. Wówczas wszystko się zmienia głównie w życiu kobiety, bo przecież to my jesteśmy w ciąży, nosimy maleństwo pod sercem przez dziewięć miesięcy, przygotowujemy się do porodu. Ale czy tak naprawdę możemy się przygotować ? Część kobiet marzy o porodzie naturalnym, ponieważ to jest lepsze dla dziecka i matki z medycznego punktu widzenia, po prostu noworodek rodzi się wtedy, kiedy jest już na to gotowy. Zaletami porodu siłami natury dla kobiety są m.ni. łatwiejszy proces laktacji, brak blizn na brzuchu, niemowlę układane jest od razu na brzuchu mamy. Jednak wiąże się on z bólem, który może trwać nawet kilka godzin. Natomiast w przypadku cesarskiego cięcia wszystko wygląda inaczej. Przede wszystkim podczas "cesarki" kobieta jest znieczulona, zatem nie odczuwa bólu. Jednak nie zawsze otrzymuje maleństwo, które może przytulić. Ponadto musi dłużej zmagać się z czasem połogu, chociażby ze względu na ranę pooperacyjną, odczuwa ból kręgosłupa i brzucha, a przez pół roku nie może dźwigać np. zakupów. Niestety nie możemy być nigdy przygotowane na jakąkolwiek z tych opcji. Nie zawsze jest tak, jak chcemy i pragniemy. Zdarzają się różne sytuacje, przeciwwskazania, problemy w trakcie porodu. Jednak w każdym z tych przypadków walczymy ze strachem i niepewnością. A później po narodzinach dziecka, nasze życie zmienia się o kilkadziesiąt stopni. Każdy kolejny dzień jest zupełnie inny od poprzedniego. Jesteśmy szczęśliwe, radosne, spełnione, a zarazem zmęczone, bezradne i niekiedy popadamy w depresję.

Ari jest młodą doktorantką i żoną piętnaście lat starszego od siebie profesora - Paula. Niedługo po ślubie, zaszła w ciążę i poprzez cesarskie cięcie przyszedł na świat ich synek - Walker. Kobieta zarówno sam poród, jak i czas połogu wspomina bardzo nieprzyjemnie. Opisuje swoje emocje związane z karmieniem piersią, które sprawiało jej trudności. Ponadto początkowe dni i tygodnie mijały praktycznie tak samo, a więc karmienie, przewijanie, przebieranie, usypianie. Narzeka na brak snu, ogólne zmęczenie, a także brak zrozumienia. Czuje się nieatrakcyjna, niedowartościowana. Zaniedbała swój wygląd, ubiór. Gdy zostawiała syna z opiekunką i wychodziła z domu, z jednej strony czuła radość, że w końcu ma czas dla siebie i mogła na chwilę pobyć sama ze sobą, a z drugiej strony po jakimś czasie już tęskniła za małym. Wracała wspomnieniami do lat wcześniejszych, nawiązanych i utraconych przyjaźni, dylematów rodzinnych, śmierci mamy, a także krytykowała ojca za nieumiejętność radzenia sobie z własną córką. Nie rozumiała pytań i ciągłego przyglądania się ludzi na ulicy, kiedy karmiła dziecko. Dlaczego jest to tematem tabu ? Uczęszczała również na spotkania grupy wsparcia dla matek, gdzie rozmawiały o karmieniu, butelkach, pieluchach itp. Jednak to wszystko w pewnym sensie ją przygnębiało, czuła się samotna. Pewnego dnia poznaje Minę, która również boryka się z macierzyństwem. Nawiązują przyjaźń, dzięki której wszystko staje się dla nich łatwiejsze. Pomagają sobie nawzajem i mogą liczyć na swoje wsparcie.

Książka "Od urodzenia" wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Prawdę mówiąc wciągnęła mnie już od pierwszej strony i trudno mi było się od niej oderwać, kiedy wzywały obowiązki domowe. Być może dlatego, że sama też jestem mamą i pewne ukazane sytuacje są mi po prostu znane, bo sama niektórych momentów doświadczyłam. Powieść czyta się szybko i przyjemnie, mimo, iż przedstawiane były również trudne życiowe momenty. Czytając ją powracałam myślami do wspomnień z mojego porodu i połogu. Przypominałam sobie te emocje, które wtedy mną targały, chwile wzruszenia i niesamowitego szczęścia, ale również bólu i przemęczenia. W wielu kwestiach nie zgadzałam się z bohaterką, przykładem może być nazwanie pierwszych urodzin synka w specyficzny i zaskakujący sposób : "dzień operacji", "rocznica wielkiej porażki". Ponadto wiele zachowań, wyciąganych wniosków i nazywanie różnych rzeczy czy czynności przez Ari,  mnie zaskoczyło. Jednak w wielu przypadkach utożsamiam się z bohaterką. Zapewne większość matek po przeczytaniu tej książki będzie czuła tak samo.
W książce przeplata się teraźniejszość z przeszłością. Ari opowiada o swoim codziennym życiu w chwili obecnej oraz cofa się kilka lat wstecz do czasów szkolnych, młodzieńczych. Dzięki temu poznajemy również jej losy przed przyjściem na świat Walkera.

Reasumując, książkę polecam zarówno przyszłym jak i obecnym matkom. Dla jednych będzie ona doskonałym ukazaniem macierzyństwa przez kobietę, która miała odwagę przedstawić swoją historię w autentyczny sposób, nie bojąc się wyrazić swoich uczuć i myśli w danym momencie. Zapewne większość kobiet, czytając tę książkę będzie się utożsamiać z główną bohaterką. Natomiast na części kobiet wywrze sprzeczne emocje, a może nawet zniechęci. Na tylnej okładce można przeczytać, że powieść ta jest "określana mianem najskuteczniejszej pigułki antykoncepcyjnej". Ja się z tym stwierdzeniem nie zgadzam. W żaden sposób ta książka mnie nie zniechęciła do samego porodu  czy macierzyństwa. Być może dlatego, że już przez to przeszłam i wiem jak to "smakuje". Uważam też, że każda z nas - kobiet na swój inny, własny sposób zinterpretuje tę opowieść. Tym bardziej, że macierzyństwo nie jest tutaj idealizowane, ani krytykowane, a jedynie przedstawione takim, jakim jest w rzeczywistości, a czasem nawet ukazane w ironiczny i zabawny sposób. Przecież każda matka, każdy ojciec, mimo iż darzą swoje dziecko ogromną miłością, to nie zaprzeczą, że sprawowanie opieki nad dzieckiem, jego wychowywanie nie jest łatwym zadaniem i wymaga wiele cierpliwości i wyrozumiałości.


"W życiu tych małych ludzi nie chodzi o ciebie. Oni nie są dla ciebie. Nie należą do ciebie. 
Są pod twoją opieką, to wszystko, a ty masz za zadanie okazać się przyzwoitym człowiekiem, 
kochać je właściwie i wystarczająco, nie przerzucać na nich swoich własnych problemów, 
nie czynić swoich problemów ich problemami, 
nie wykorzystywać ich do zapełniania pustych miejsc w sobie samym."


"Nauczyłam się jednak paru ważnych rzeczy. 
Stój prosto, przestań się ciągle uśmiechać, przestań upodabniać wszystkich do siebie. 
Nazwij to feminizmem. Nazwij to, jak chcesz. Rozluźnij twarz. 
Nie bądź bez przerwy taka miła i przyjacielska, nie stawiaj siebie na ostatnim miejscu, 
nie przejmuj się w pierwszej kolejności uczuciami wszystkich dookoła."


Tytuł : "Od urodzenia"
Autor : Elisa Albert
Wydawnictwo : Kobiece
Rok wydania : 2016
Oprawa : miękka
Ilość stron : 272


Serdecznie polecam!


Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu KOBIECE.

czwartek, 7 kwietnia 2016

Pokalane poczęcia - N. Rogińska




"Jak sobie wyobrażam poród doskonały ? 
Odbywa się w nocy, jest to jasna noc, z takim okrągłym superksiężycem za oknem. 
Jest cicho, głucho, i co jakiś czas słychać pojękiwanie. Nie ma żadnych dźwięków aparatury. 
Gwiazdy migoczą, na brzuchu, na szczycie skurczu spoczywają splecione dłonie ukochanej osoby 
i rodzącej. I tak powoli, w coraz krótszych cyklach, docierają do punktu, 
w którym ciszę nocy mąci jęk matki, a chwilę później głośny pierwszy oddech dziecka. 
Po wszystkim kobieta zasypia z noworodkiem przy piersi i budzi się rano, już jako matka. 
Budzi ją spokojne kwilenie pachnącego dzieciątka, które pragnie tylko bliskości."


"Pokalane poczęcia" to książka, którą bardzo chciałam przeczytać. Zatem, gdy tylko pojawiła się w sprzedaży, od razu ją nabyłam. Wcześniej zapoznałam się z kilkoma opiniami, które były bardzo pozytywne, a także przeczytałam opis z tyłu książki. Ponadto była ona promowana na stronie wydawnictwa oraz księgarń internetowych, klubów, portali społecznościowych itd. Zaintrygowały mnie piękna okładka oraz tytuł, po którym można było wywnioskować, o czym opowiada powieść. Przedstawia historie kilku kobiet, których wspólnym mianownikiem było dziecko. Wszystkie bardzo się od siebie różniły zarówno statusem materialnym, sposobem bycia, wykształceniem, zajmowanym stanowiskiem i stanem cywilnym. Dla niektórych z nich dziecko było priorytetem, kochane, oczekiwane. Dla innych kolejną wpadką, która w pewnym sensie komplikowała życie. A pozostałe kobiety walczyły o zajście w ciążę, podejmowały o nie walkę z kalendarzykiem w ręku, posuwały się do kłamstw, a także próbowały różnych metod poczęcia dziecka, co nie zawsze było łatwe.

Książka przedstawia historie poczęcia dziecka przez młode małżeństwa, rodziny wielodzietne, a także pary homoseksualne. Greta z wykształcenia dermatolog i wenerolog bardzo pragnie mieć dziecko i poczyna wraz z mężem Szymonem starania o nie z różnym skutkiem. Honorata jest matką czwórki dzieci, zajmuje się ich wychowywaniem i domem. Mąż pracuje w pogotowiu i w pewnym sensie wywiera presję na żonie o kolejne dziecko, na które kobieta nie jest gotowa ani fizycznie ani psychicznie. On jednak pragnie wielodzietnej rodziny, jeśli Bóg pozwoli. Beata - lekarka jest matką trojga dzieci, próbuje pogodzić macierzyństwo z pracą. Tymczasem okazuje się, że mąż zdradza ją z koleżanką z pracy, która spodziewa się jego dziecka. To burzy spokój udanej i szczęśliwej katolickiej rodziny. Adriana - bizneswoman, która wydawać by się mogło ma wszystko : firmę, pieniądze, wielki dom i służbę, ubrania najlepszych i najdroższych marek. Postanowiła, że nie będzie się wiązać z żadnym mężczyzną. Zaczyna coraz bardziej myśleć o posiadaniu dziecka i samotnym macierzyństwie. Ma jej w tym pomóc surogatka. Michalina ma świetną i dobrze płatną pracę, a od kilku miesięcy jest w szczęśliwym związku. Do pełni szczęścia brakuje jej dziecka. W tajemnicy przed swoim chłopakiem, przestaje zażywać tabletki antykoncepcyjne i zachodzi w ciążę. Partnerowi nie wyjawia prawdy.

Jak zakończą się historie tych wszystkich kobiet ? Czy będą mogły zaznać szczęścia i urodzą zdrowe dzieci ? Czy będzie im dane cieszyć się udanym macierzyństwem ?

Przyznaję, że wiele oczekiwałam po przeczytaniu tej książki. I muszę powiedzieć, że mam mieszane odczucia. Na początku poznajemy specyficznego w swoim zachowaniu i podejściu do pacjentek ginekologa Ireneusza Skrobaka. Nie ukrywam, że pewne jego spostrzeżenia bardzo mnie bawiły, ale z drugiej strony troszkę zniesmaczały. Potem kolejno były przedstawiane losy kobiet starających się o dziecko. Trochę mi przeszkadzała ich liczba i szczerze mówiąc musiałam zaglądać do tworzonych przeze mnie na bieżąco notatek, żeby się nie pogubić, której kobiety dotyczy dana sytuacja.  A na końcu poznajemy położną Elę, tworzącą udany związek z kobietą. To ona odbierała porody głównych bohaterek.

Wszystkie ukazane historie tak naprawdę mają swoje odzwierciedlenie każdego dnia na świecie. Przecież codziennie kilka tysięcy kobiet boryka się z problemem zajścia w ciążę, co niestety nie zawsze kończy się pozytywnie, następnie z porodem, a potem macierzyństwem - zdarza się, że samotnym. Sama jestem matką, zatem pewne poruszone w książce sprawy nie są mi obce. Opisane sytuacje kobiet kończą się różnie, czasem są smutne, tragiczne, ale również szczęśliwe. Jednak jest to omówione w ten sposób, że czytelnik nie odczuwa tragizmu, bólu, rozpaczy czy radości po przeczytaniu tej książki. Pomimo trudnych przeżyć głównych bohaterek, powieść czyta się lekko i szybko. Choć uważam, że pewne opisy były zbędne, a nawet troszkę mnie nudziły.

Książkę warto przeczytać, ponieważ porusza bardzo ważny temat poczęcia dziecka i macierzyństwa. A także ukazuje podejście mężczyzn do informacji o samej ciąży, porodu, ale również wychowywania dziecka. Sztuką nie jest zapłodnić, dać życie, ale przede wszystkim być obecnym, opiekuńczym i kochającym ojcem.  Ponadto powieść pozwala przekonać się o tym, że każda kobieta ma inne podejście do macierzyństwa. Jedyne co je łączy to dziecko - największy cud oraz największe i najpiękniejsze szczęście.


"Narodziny dziecka - absolutna magia. 
To, co dzieje się w sercu matki, ilekroć trzyma w ramionach dziecko, 
które jeszcze przed kilkoma chwilami było częścią jej ciała, 
a odtąd stawało się namacalne wszystkimi zmysłami, to absolut. 
Poporodowa ekstaza trwała. Wszystko, co się działo, było intensywne. I doskonałe."


Tytuł : "Pokalane poczęcia"
Autor : Natalia Rogińska
Wydawnictwo : Prószyński i S-ka
Rok wydania : 2016
Oprawa : miękka
Ilość stron : 304


Serdecznie polecam!