Po pełnym przygód i niezwykle udanym pobycie w Bieluniu Julianna wraca do rodzinnego domu. Dochodzi do porozumienia z rodzicami w kwestii wyboru kierunku studiów i decyduje się kontynuować naukę na prawie oraz ulubionej historii. W wolnych chwilach spotyka się z Danielem. Pewnego dnia dziewczyna dowiaduje się, że jest w ciąży. Przerażona postanawia powiedzieć o tym Danielowi, jednak wcześniej ten informuje ją o trzymiesięcznym szkoleniu za oceanem, na które się wybiera. Twierdzi, że to dla niego ogromna szansa. Julianna, nie chcąc burzyć jego planów, nie mówi mu o ciąży. Wylot ukochanego do Ameryki, brak zrozumienia ze strony rodziców oraz zagrożona ciąża to dla Julianny za dużo. Dlatego decyduje się wyjechać do babci Nusi, do Bielunia, miejsca, które daje jej spokój i szczęście. Tam poznaje tajemniczego Arka...
Bieluń, o którym nie można zapomnieć, który mami pięknymi krajobrazami i hipnotyzuje niezwykłą aurą. Jezioro, którego tafla mieni się złotymi drobinkami promieni słonecznych. Pola i łąki, które w czasie wschodu i zachodu słońca tworzą cudowną scenerię. Las, który niejednokrotnie był i jest świadkiem pięknych, poruszających, a niekiedy dramatycznych scen. Drewniana chatka, która skrywa niejedną tajemnicę, a jej wnętrze owiane jest niebywałym klimatem. Domek babci Nusi, w którym dla każdego zawsze znajduje się miejsce, w którym panuje przyjazna i ciepła atmosfera oraz który napawa spokojem. Znalezione zapiski pewnego mężczyzny, które przywołują przeszłość, pozwalają zrozumieć wybory i życie jego właściciela. I wreszcie ludzie, którzy tęsknią, pragną, kochają, przeżywają, doświadczają, pokonują przeciwności i walczą o swe szczęście.
Niestety będę się powtarzać, ale nie mogę inaczej. Uwielbiam każdy tom serii Dwór w Zaleszycach za subtelność, ciepło bijące z każdej przewracanej kartki, a także za wspaniały nastrój, w którym z przyjemnością można się zatracić. Za pasjonującą fabułę, wielowątkowość, przepiękne opisy wiejskich pejzaży, za ciekawych bohaterów i ich wzajemne relacje, lekki styl oraz jedyny w swym rodzaju urok.
„Niebo po burzy” to piękna, przepełniona miłością i przejmująca opowieść, która skłania do przemyśleń, daje nadzieję, uświadamia, co tak naprawdę jest ważne w życiu i nade wszystko zapada głęboko w pamięć. To powieść o ogromnej sile miłości, cudownej przyjaźni, długotrwałej rozłące, tęsknocie, niepewności, przebaczeniu, przeznaczeniu, konsekwencjach podjętych decyzji oraz śmierci. Ta historia pokazuje, że prawdziwa miłość pokona każdą przeszkodę, wszystko przetrwa. Nawet największe burze. A po przejściu każdej z nich wychodzi słońce i jest już tylko lepiej i piękniej. To historia z duszą. Naprawdę. Warto ją poznać. Dlatego z wielką przyjemnością Wam ją polecam i zachęcam do lektury!
Lubię takie książki.
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam jej w planach, ale być może w przyszłości przeczytam :)
OdpowiedzUsuńRzucę okiem :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny blog. Na tym blogu warto być.
OdpowiedzUsuńKomentarzy powinno być więcej. Wtedy było by bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuń