piątek, 21 sierpnia 2020

„Diabelski hrabia” — Melisa Bel



Jocelyn i hrabia Winston znają się od najmłodszych lat. Ona za nim nie przepadała, on się w niej podkochiwał. Kiedy młoda kobieta poślubiła jego kuzyna, Edwarda Ashtona, hrabia udał się na front.
Po latach Jocelyn zostaje wdową z długami i listem, w którym mąż sugeruje jej szukać pomocy u lorda Winstona. Lady Ashton wraz z kotem postanawia zatem pojechać do rezydencji hrabiego i zmierzyć się z przeszłością. Na miejscu nie tylko nikt jej nie otwiera, ale i nie słyszy nawoływań. Jocelyn decyduje się zatem wejść przez okno, licząc na to, iż nikt nie oskarży jej o włamanie. Niestety kobieta ma pecha, zostaje przyłapana na gorącym uczynku przez samego Charlesa Winstona. Ten rozpoznaje w niej kobietę, do której niegdyś żywił ogromne uczucie. Wbrew rozsądkowi postanawia ją zatrudnić. Lady Ashton otrzymuje funkcję ochmistrzyni Greenhill. Z każdym dniem do Jocelyn coraz bardziej dociera, że ten mroczny i tajemniczy mężczyzna zaczyna wzbudzać w niej nieznane dotąd uczucia. Tymczasem kobieta wzbudza zainteresowanie niezwykle przystojnego Nicolasa...

Przyznaję, że z romansami historycznymi nie było mi dotąd po drodze. I w sumie nawet trudno mi określić dlaczego. Jednak gdy pierwszy raz ujrzałam powieść „Diabelski hrabia” autorstwa Melisy Bel, wiedziałam, że muszę bliżej poznać skrywaną w niej historię. Przyciągała mnie wizualność owej książki oraz jej intrygujący opis. Intuicyjnie czułam, że to będzie przyjemna opowieść.

I szczerze mówiąc, intuicja mnie nie zawiodła. „Diabelski hrabia” to powieść, która zdecydowanie porywa już od pierwszej strony i nie pozwala choćby na chwilę oderwać się od jej lektury. Kłębek fabularny wspomnianej opowieści niezwykle absorbuje i pasjonuje. Owiany dość specyficzną, nieco melancholijną i enigmatyczną aurą tylko wzmaga ciekawość ukazanej historii, a nade wszystko jej poszczególnych, jakże ekscytujących, etapów. Pikanterii tejże powieści dodają barwne zachowania głównych bohaterów, ich wzajemne relacje, które można nazwać skomplikowanymi oraz problemy, których podłoża należy upatrywać w przeszłości. Ponadto to historia niepozbawiona humoru, co jest miłym zaskoczeniem, niesamowitym uatrakcyjnieniem i z pewnością dużym atutem.

Powieść Melisy Bel zabiera nas w podróż do dziewiętnastowiecznej Anglii, aczkolwiek jej klimat nie jest tak do końca odczuwalny. Kreacje pań i stroje panów, co poniektóre zachowania gości, wystrój wnętrz ogromnej posiadłości hrabiego, a także organizowane przyjęcia i zabawy poniekąd nawiązują do tamtych czasów. Natomiast bywają sytuacje, dialogi i postawy, które zdecydowanie przypominają czasy współczesne. To tylko taka mała wzmianka dla tych, którzy oczekują czegoś więcej po lekturze owej książki. Bo choć wspomniane elementy zwracały moją uwagę, to prawdę mówiąc, nie przeszkadzały mi jakoś szczególnie i nie wpłynęły znacząco na moją końcową ocenę powieści.

Powieści, którą uważam za naprawdę udaną, z którą bez wątpienia można spędzić miło czas i która zachęca do tego, aby sięgnąć po kontynuację i poznać losy kolejnych bohaterów. „Diabelski hrabia” to historia o prawdziwej miłości, namiętności, bezinteresownej przyjaźni, samotności, radzeniu sobie z powracającymi cieniami przeszłości oraz o walce nie tylko ze swoimi uczuciami i słabościami, ale przede wszystkim z samym sobą. Lekka, wciągająca i frapująca. Serdecznie polecam! 


Tytuł: „Diabelski hrabia”
Autor: Melisa Bel
Wydawnictwo: Self-publishing
Data wydania: 2020
Ilość stron: 350
Oprawa: miękka
Kategoria: romans historyczny
Egzemplarz recenzencki


3 komentarze:

Serdecznie dziękuję za odwiedziny mojego bloga i za wszystkie komentarze :)

Korzystanie ze strony Wielbicielka książek i pozostawianie komentarzy jest jednoznacznym wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych zgodnych z art. 13 o Ochronie Danych Osobowych.
Jednocześnie każda osoba ma prawo do dostępu do treści swoich danych osobowych oraz prawo ich poprawienia w razie potrzeby.